Gdy przed kilkoma tygodniami recenzowałem pierwszy tom Kronik Awatarów, byłem nim zasadniczo rozczarowany: nie dość, że nie wyróżniał się niczym szczególnym, to jeszcze wyraźnie kulała w nim przewidywalna fabuła oraz niewyraziste charaktery głównych bohaterów. Przygody piątki nastolatków, którzy odkrywają sposób na zniszczenie wszechobecnego, złego systemu, przeczytałem bardziej z obowiązku, niż ze szczerych chęci. Z Sagą jest już na szczęście dużo lepiej, choć wciąż brakuje jej nieco do ideału.
Przede wszystkim poprawiona została fabuła. W finale poprzedniego tomu Eric zdecydował się unicestwić świat Epic, tym samym żegnamy się więc z prostym i sztampowym światem fantasy (tak, wiem, że to był celowy zabieg autora; mimo wszystko, nijak nie przypadł mi do gustu). Zamiast niego przenosimy się do pełnokrwistego uniwersum cyberpunku, w którym towarzyszymy tajemniczej Zjawie i jej anarchistycznemu gangowi skaterów. Historia opowiedziana w Sadze wciąga czytelnika błyskawicznie i nie razi już przewidywalnością. Chociaż mniej więcej od połowy książki domyślamy się, jaki będzie finał całej opowieści, to i w dalszej części dajemy się kilkukrotnie zaskoczyć autorowi. To ogromny postęp w stosunku do poprzedniego tomu
Ogólną ocenę winduje w górę również dobór głównych postaci – w orbicie wydarzeń przestały nareszcie obracać się niedojrzałe dzieciaki. Zamiast nich obserwujemy wszystkie wydarzenia bądź to z perspektywy wspomnianej już Zjawy i jej gangu, bądź podstarzałych Michelotta i Czarnej Królowej. Zarówno zmiana charakteru bohaterów, jak i przeniesienie akcji na opanowane przez punków ulice, pchnęło Kroniki Awatarów w kierunku konkretnej grupy wiekowej. O ile tom pierwszy bytował w zawieszeniu, tak jakby autor nie mógł zdecydować się czy chce pisać dla dzieci, czy też dla nieco dojrzalszej młodzieży, o tyle tom drugi zdecydowanie skierowany jest do odrobinę starszej grupy. Nie zrozumcie mnie źle: Kroniki Awatarów nie stały się nagle lekturą dla dorosłych, po prostu odrobinę spoważniały. Różnica, powiedzmy, jak pomiędzy pierwszymi i ostatnimi tomami książek o Potterze.
W przeciwieństwie do Epic, w Sadze trudno również wskazać konkretne minusy. W zasadzie wszystko, co tak bardzo raziło w tomie pierwszym, tutaj zostało poprawione. Na dobrą sprawę można by się doczepić tylko do dość nijakiego zakończenia, które tak jak poprzednio wyskakuje niemalże znikąd i nieco razi przesadną radością, nie bardzo pasującą do ponurego klimatu powieści.
Gdybym miał zachęcić konkretną grupę osób do sięgnięcia po drugi tom Kronik Awatarów, byliby to… wszyscy ci, którzy mieli już styczność z Epic. Odkrywcze, prawda? Osobom, którym podobał się tom pierwszy, tom drugi przypadnie do gustu momentalnie. A ci, którzy zrezygnowali z lektury pierwowzoru ze względu na wymienione już wady, tutaj znajdą je wyeliminowane, bądź ograniczone do minimum. Epic dostał ode mnie 3+, Saga jednak zasługuje na wyższą ocenę. Zastanawiałem się nad nią dość długo i zdecydowałem się wreszcie na solidną, szkolną 4 i zachęcenie wszystkich czytelników do lektury. Jeśli trend się utrzyma, to wydana właśnie Edda będzie prawdziwym hitem. Czego sobie i wszystkim szczerze życzę.
Tytuł: | Saga |
---|---|
Seria: | Kroniki Awatarów, tom 2 |
Autor: | Conor Kostick |
Wydawca: | Telbit |
Rok: | 2012 |
Stron: | 360 |
Ocena: | 4 |
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz