Rynek RPG w Polsce ma się ostatnio coraz lepiej. Ukazują się coraz to nowsze systemy, coraz więcej ludzi zaczyna interesować się tematem i coraz mniej robi dziwne miny, gdy opowiada się o sesjach (a ostatnio po kolacji przywołaliśmy demona). Ale i tak ciągle słyszy się, że za granicą jest lepiej… Tjaaa… Lepiej…
Od kilku miesięcy mieszkam w Londynie. Od kilku miesięcy cierpię na chroniczny brak RPG. Lecąc tutaj miałam nadzieję na poznanie ludzi, z którymi będę mogła sobie pograć i którzy będą mieli chociaż blade pojęcie co oznaczają te trzy magiczne literki. Zawiodłam się i to srogo. Ostatni raz tak bardzo się rozczarowałam, gdy dowiedziałam się, że Brad Pitt ma żonę.
W prawie każdej księgarni w Polsce można kupić podręczniki czy chociażby zbiory scenariuszy, w Empikach są także kostki i karcianki (M:tG, LOTR). O sklepach z samymi erpegami nawet nie wspomnę. A tutaj? W ŻADNEJ księgarni nie mieli popularnego (nie wiedzieć czemu to jest takie popularne) DnD… Co więcej, nie wiedzieli co to Role Playing Games, Dungeons and Dragons czy Warhammer… Raz tylko sprzedawca powiedział, że kojarzy i odesłał mnie do pobliskiego sklepu z zabawkami (Może tam będą coś mieli). I owszem, mieli – figurki z Władcy dla dzieci od lat trzech. Odwiedziłam kilka kolejnych sklepów i w końcu zapalił się płomyk nadziei – w sklepie z tanimi książkami dowiedziałam się, że raz kiedyś mieli bestiariusz do DnD, ale to było dawno i nie mają pojęcia, kiedy coś takiego znowu będzie…
Zmieniłam więc taktykę. W szkole, do której uczęszczałam, na tablicy ogłoszeń wywiesiłam notkę, że MG szuka drużyny (po angielsku of cozz). Po dwóch dniach zgłosiła się jakaś panna. Hurra i w ogóle! Ale radość minęła już po pierwszej minucie rozmowy. Gdy zapytałam, w co grała, spodziewałam się usłyszeć, że D&D, ale jej odpowiedź… Heh, ręce i nogi mi opadły, a ja prawie zasłabłam i osunęłam się na ziemię. Panna grała w … uwaga, fanfary! …PIŁKĘ NOŻNĄ!! Dalsza konwersacja, w trakcie której próbowałam wytłumaczyć jej, że football nie ma nic wspólnego z role playing games, o mało co nie doprowadziła mnie do epilepsji. Po tej miłej rozmowie zmieniłam ogłoszenie. Tym razem użyłam skrótu RPG i na wszelki wypadek w nawiasie dodałam (wbrew sobie) kolejne trzy literki – D&D, ot tak aby mieć pewność, że jak ktoś się zgłosi, to będzie zorientowany w temacie. Nikt się nie zgłosił. Po dwóch miesiącach zdjęłam karteczkę (i zmieniłam szkołę).
Postanowiłam po raz kolejny zmienić taktykę poszukiwań – zaczęłam po prostu wypytywać znajomych. No i znalazłam dwóch zainteresowanych. Jeden (Pozdro dla Jihun Lee – koreańskiego fana TRPG) chciał grać, bo chciał się ze mną umówić i bardziej od RPG interesowała go moja skromna osoba. Drugi (a teraz pozdro dla Chuana Carlosa) troszkę mnie przeraził. Powiedział, że u niego w Brazylii wprawdzie grają w RPG, ale o fantasy RPG nikt nie słyszał. Porównał to ichnie RPG do Fight Clubu (kojarzycie film?). Podobno jakiś znajomy jego znajomego tak bardzo wczuł się w postać, że aż się zastrzelił. Postanowiłam nie grac z Chuanem. No co? Nie moja wina, ze tchórz jestem i przyszło mi doi głowy, że też mógłby wczuć się za bardzo…
Tak więc straciłam nadzieje, że znajdę drużynę. Jeżeli w UK są ludzie, którzy interesują się RPG, to muszą się nieźle kryć. Jedyną osobą, z którą mogłabym grać, jest mój chłopak (pozdrawiam), ale jeśli mam z nim grać jeden na jeden, to ja już wolę grać w coś innego.
Udało mi się raz, zupełnie przypadkiem, trafić do sklepu firmowego Games Workshop. Mieli samego Warhammera, kilkadziesiąt metrów kwadratowych figurek (Warhammer w dzielnicy Hammersmith – młotki trzymają się razem) i dowiedziałam się, że gdzieś w centrum miasta jest duuuży sklep z RPG stuff. Podręczniki, karty i inne. Ale adresu nie znalazłam, a centrum Londynu jest cholernie duże…
Wiem jedno: gry fabularne to jedna z niewielu dziedzin, w których Polacy są lepsi od Brytoli. Ale chyba nie ma się co cieszyć – Polacy, których tutaj poznałam, nie maja pojęcia o RPG… Może to ta angielska pogoda tak na ludzi działa? Jeden (pozdro dla Tomka) na pytanie, czy grał w RPG, powiedział, że owszem, kiedyś namiętnie grywał w Quake’a.
Jako podsumowanie zanotuję tutaj wniosek, który nasuwa mi się za każdym razem, jak myślę o tym wszystkim, co napisałam wyżej: ZABIERZCIE MNIE STĄD! JA CHCĘ DO POLSKI!!
Dlaczego
poczułem coś jakby duma gdy to przeczytałem?
Wow:)
Fajny tekst Falciu:)
chrumq 😉
Baziu, czemu mi wyciales „;>” z tekstu z konca 6 akapitu? to bylo tam potrzebne 😉
Z tych samych
powodów dla których usunąłem wszystkie emotki…
Zreszta wszyscy wiedzą, że wszędzie tam emotki były 😀
zagramy
hehe jak będe w anglii to zagramy
God dammed
How can it be?
Pod warunkiem
Mr desan, ze grasz w Kryształy Czasu, hie, hie, hie… 😉
dziwne
Strasznie dziwnie wygladaja teksty Falki bez emotek. Tak…..powaznie:P
Wyglądają
jak nie jej, prawda?
MiM
Kiedyś w MiM był na ten temat artykuł. Jednak autor pisał w nim, że w GB jest mnóstwo ludzi grających w RPG, zrzeszają się w kluby itp. Widocznie przez te kilka lat to się zmieniło. Nie wiem, może ich powybijali 😉
Nie, nie…
W wielkiej brytanii nie ma fandomu jak w Polsce – tam, jak zauwarzyłeś, prowadzi sie w głównej mirze działalność klubową. Dlatego wszystko co robią odbywa sie w zamkniętym kręgu ludzi i praktcznie nikt z zewnątrz nie ma tam dostępu o ile nie ma kontaktu. Dlatego nie widać ich na zewnatrz. To jednak nie zmienia faktu, ze grają i że sklepy z RPG powinni mieć. Zapewne je mają – pytanie tylko gdzie 😉
Biedactwo
Hehe Falka to może poprowadź jakąs sesje może tu na forum ? albo na ircu ? wiem, że to nie to samo co się spotkać, ale zawsze coś. Już masz jednego chętnego jakby co 🙂
Święta prawda…
Ja w UK byłem tylko tydzień, ale cały ten tydzień zwiedzałem Londyn i nigdzie nie widziałem trzech magicznych literek: RPG. Polska może nie jest nafaszerowana sklepami RPG, ale z kupieniem podręcznika do popularnych systemów nie ma problemu. Ja po prostu wysłałem kolegę do Krakowa, bo akurat miał transport i kupił, a jak nie, to można skorzystać z internetu.
Sama sobie winna
To powiedzcie mi, po jaką cholerę Falka uciekała z Polski !?
Uciekala bo…
…chce zarobic duzo pieniedzy, mieszkac z chlopakiem i byc szczesliwa 😛 W sumie do pelni szczescia brakuje mi rpg, ale juz jednego wspollokatora w to wkrecilam! 😀 Mordowal psy maczeta na pierwszej sesji -_-„
Nie jesteśmy najlepsi
Może od anglików jesteśmy lepiej obeznanie w RPG ale weźmy takich niemców czy amerykanów.
W niemczech jest mało
Przeszukałem w niemczech chyba z pięć miast dużych( takich jak Hamburg itd.) i znalazłem tylko jeden lub dwa sklepy ale baaardzo skromne:(
brytole mają jak na prowincji!
ueee… kiedyś chciałem tam mieszkać, ale jak teraz słysze „hociaż” 🙂 hi to dostaje padaczki i zwracać mi się chce… fuj ,obrzygałem monitor!:)
Co za bzdury…
Londyn jest ogromny. Nie sądze, żebyś przeszukała całe to miasto. Ale jest tam sklepów RPG od groma. I nie szuka się po zwykłych księgarniach (zresztą i w Polsce i w Anglii w takowych nic z RPG nie dostaniesz). Od czego jest internet? Od czego są ogromne sklepy z książkami i komiksami? Źle szukałaś. Trzeba było szukać graczy przez net.
Nie gadam tu bzdur. W Manchesterze, który jest mniejszy od Londynu można zdobyć ogromną ilość erpegowych podręczników. Od d20 po GURPS. Wszystko co jest aktualnie wydawane.
A gracze, w Wielkiej Brytanii są. I na pewno ich nie przetrzebiło. Na Genconie brytoli było sporo.
Podsumowując – źle (i być może za mało) szukałaś.
Szukała tak jak szukałby tego każdy turysta!
To jest tylko notka dziennikarska na temat widocznośći gier RPG w stolicy Wielkiej Brytanii – nikt nie neguje tego, ze RPG tam jest, ale fakty przedstawione zostały takie jakimi są. A co do podreczników w ksiegarniach – to nie wiem, gdzie mieszkasz,a le u nas są…
…
Mieszkam w Łodzi. A tam jest tylko mały sklepik z erpegami. Odwiedziłem wiele księgarń i dwa razy tylko trafiłem na coś do Wiedźmina.
W Polsce jest znacznie gorzej niż Wielkiej Brytanii.
Przypuścmy, że chcę nowiuśkie podręczniki do GURPS Fourth Edition. W Anglii oprócz dużej ilości sklepów jest dużo dobrze zaopatrzonych sklepów internetowych, choćby angielski oddział amazona. A w Polsce? Dajcie mi linka do sklepu, który ma GURPS Fourth Edition (lub jakiekolwiek zagraniczne nowości), to będziecie błogosławieni.
Ktoś może powiedzieć, że nie opłaca się sprowadzać takich podręczników, dlatego nie ma w Polsce dużego asortymentu gier zagranicznych. Ale to wynika głównie z braku kasy, bo ludzi znających angielski jest sporo. A brak kasy, to już problem ekonomiczny. W tym stopniu Wielka Brytania niestety nas przegania i to bardzo
Uhmm..
A próbowałeś dostać w Wielkiej Brytanii podręcznik do „Poza Czasem”?
Watpie czy byś dostał – dlatego nie dziw sie, ze nikt nie sprowadza podręczników obcojęzycznych, na które zapotrzebowanie jest znikome…
…
Widzisz, Menhir to mała polska firma. Nie stać jej na wielkie nakłady i na szeroką akcję reklamową. Steve Jackson Games to duża (jak na erpegowe warunki), amerkańska firma. Duże nakłady, wiele reklam. Złe porównanie. Na podręczniki Menhira nie można liczyć za granicą. Na podręczniki SJG można – choćby przykład Wielkiej Brytanii
Zapotrzebowanie jest znikome, bo nie ma kasy. Jakbyśmy stosunek zarobki/cena był w Polsce taki sam jak np. w Wielkiej Brytanii, to sprawa zupełnie wyglądałaby inaczej. Przykład: w Norwegii prawie nie wydaje się norweskich podręczników. Sklepy pełne są zagraniczych produkcji.
😀
Po co wam ksiarzki do rpgów jak MG moze stworzyc wlasny świat moze w polsce nie ma duzych nakladow ale jest duzo rpgowcow ktorzy graja w wlasne RPG napszyklad ja mam ksiarzke z warhammerem i tylko na poczatku prowadzilem z niej sesje teraz sam mam wlasny swiat i swietnych graczy pozdrawiam SLEADA, DOCA I KUBE
,,God damn the Queen ! ”
Za to co zrobiła z angielskimi graczami RPG ! A tak (nawiasem) mówiąc współczuje ci z całego serca Falka. Życie bez RPG to nie życie – to wegetacja.
pocieszenie
Falka, nie martw się. Proponuję ci Irlandię, tam na co dzień mają tyle czasu wolnego, że prędzej czy później dojdą i do RPG. Poza tym, zawsze można poszukać drużyny na czatach o fantasy…
HA!
Znalazlam druzyne! 😀 A gdzie? Na forum TRPG! Pozdro dla Haer’dalisa – MG 🙂
A co do podrecznikow na amazon.co.uk – nie ma nic ciekawego. Same badziewne DnD.
Ach… „Jeszcze Polska nie zginęła…”
Może Polska nie jest takim zafajdanym krajem. W końcu mamy tu RPG na codzień i każdy wie co to jest… przeceż to obowiązek. Chyba zostanę w tym Zadu… i będę do końca życia grał w RPG.
W obronie UK
Wiecie na moje gnomie oko to sytuacja tak zle nie wyglada! Jestem w Londynie zaledwie od tygodnia a juz natknalem sie na sklep wypchany po brzegi podrecznikami i magazynami o rpg… nieladnie Falciu
Sklepu Londynie
Nie wiem o co biega, ja w Londynie spędziłem w sumie miesiąc i znalazłem z 3 trzy sklepy od niechcenia, w dwóch były tablice z ogłoszeniami. Podaje mniej więcej namiary:>:
– Forbidden Planet – bardziej komiksowy, ale RPGi też mają. Kupiłem tam Hellboy RPG. http://www.forbiddenplanet.com
– Playing Games – dokładnie naprzeciw wejścia do British Museum. Trzeba wejść do sklepu – na parterze puzzle i kości, w piwnicy RPGi i planszówki.
– Orc’s Nest – nie mam zielonego pojęcia gdzie był:>, ale jestem pewien, że można go wygooglać – http://www.orcsnest.com
– oczywiście jest jeszcze leisure games, który znamy wszyscy nawet w Polsce http://www.leisuregames.com
Jak się chce to się i może:>
Zgadzam się z Tobą KAT!
Też torzę swój własny świat. Od zera! Bez pomocy z innych gier RPG! Mówię Ci, jak dla mnie ti poprostu masakra!!!
Machanik Vaxrias
Ja tworzą swój świat ,bo Toril już zaczyna ssać!
ejże…
Wiecie swój świat a swój system, nie trudmno jest stworzyć swój świat, chociażby miasto w którym się mieszka odcięte od świata z powodu zarazy, której nigdsy nie było, ludzie po miesiącu zaczynają warjować…, albo byle jaka krainka z kultem gobów, świtna rzecz, jesteś gobem i wcielają cie do woja… ale jakoś w to trzeba grać, uważam ze jest juz tyle systemów że trudno wymyslić coś nowego…
Sprawdź jeśli chcesz.
Przejdź się do sklepu GW w centrum Londynu. To chyba „Plaza Center” czy jakoś tak. Spytaj obsługę to ci wytłumaczą gdzie są sklepy z materiałami do RPG. Nie miałem niestety okazji zweryfikowania informacji, bo już jechałem na lotnisko.
Biedna Falka
Szukała chyba bez mapy i internetu a to dość duże miasto. Orc’s Nest parę minut od Leicester Square, Leisure Games na Finchley czy wspomniany przez neishina sklepik na przeciwko British Museum, naprawde nie ma problemu a wybór jest fantastyczny (w końcu większość systemów jest najpierw publikowana po angielsku). Warto też dodać że kupienie podręcznika to niewielki wydatek bo zazwyczaj to koszt porównywalny do 3-4 piw w lokalu 🙂 Ach gdyby i nasi księgarze i wydawcy przyjęli taki przelicznik.
Wychodzi…
Na to, że mieszkam w Londynie :). Bo u mnie w mieście jest jeden mały sklep z kilkoma podręcznikami ( D&D ), a graczy niby sporo ale chętnych do gry to tyle co uczciwych polityków w rządzie.
RPGowcy poszukiwani
Mieszkam z zona od prawie 5 miesiecy w londynie i szukamy kogos z kim mozna szczelic sesyjke lub dwie. Dumni nie badzcie z Polski bo jakby nie patrzec to wlasnie w Londynie jest Games workshop. A to ze w 7-milionowym miescie ciezko znalezc gracza to chyba naturalne. To nie 12000 osada wislana gdzie kazdy kazdego zna. Wiec jezeli ktos jest chetny na sesje to zapraszam
rpg w londynie
a ja juz tutaj ponad rok….ludzie z ktorymi gralam rozczarowali mnie bardzo..polacy rzadza jednak..mieszkam na poludniu londynu i rowniez zapraszam graczy do kontaktu
Ano bez mapy i netu
Podczas poszukiwan nie mialam dostepu do neta. Co zreszta latwo wywnioskowac z tekstu – toc nigdzie nie wspomnialam, ze googlalam bezskutecznie za adresami.
Teraz mam i net, i ludzi do grania, wiec nie narzekam 😉
Choc faktem jest, ze nie gramy tak czesto, jak bysmy chcieli.
Kto ma ochote zagrac?
W Londynie jestem w sumie od niedawna (przyjechalam w czerwcu) i nie powiem, gralam juz tutaj z ekipa, ktora znam jeszcze z Polski. Ale wciaz mi malo. Jesli komus tez malo, prosze o kontakt mailowy na [email protected]
A tak zupelnie na marginesie…
na Orc’s Nest natknelam sie mojego trzeciego dnia w Londynie – przypadkiem, tak sie sklada. Playing Games znalazlam (juz celowo) bez wiekszych problemow. Tak wiec nie mozna mowic, ze Brytole sklepow nie maja. Maja, i to doskonale zaopatrzone. Naprawde.
Z graczami jest troche gorzej. Tak sie bowiem sklada, ze ich nie widac. W Polsce niejeden raz moglam odgadnac z twarzy (!) kogos zupelnie obcego, ze grywa – tutaj erpegowcy widac nie maja tej charakterystycznej „skazy na twarzy”. Trudniej ich znalezc. Co nie zmienia faktu, ze jesli dobrze poszukac w sieci, mozna trafic na adresy klubow i kolek erpegowych.
Ja osobiscie wychodze z zalozenia, ze jak sobie poscielesz, tak sie wyspisz – wiec jesli chcesz grac, bedziesz grac, czy to w Krakowie, czy w Londynie, czy w Timbuktu 🙂
A jednak Kraków rządzi..
Małe to miasto nie jest (choć fakt faktem do Londynu mu daleko),ale mimo wszystko nie trzeba mieć netu aby wyszukać jakiś sklepik z RPG.. Wspomniany empik na ten przykład..Ale jest jeszcze BARD, Sheherezada..A i w księgarniach niby z poza tematu się co nieco znajdzie. 🙂
ajaj
zle szukasz dziewczyno.fanow rpg za granica znajdziesz bez problemu.wystarczy ze znajdziesz kilku polakow najlepiej obracajacych sie w kregach metali.z doswiadczenia wiem ze ci maja najwieksza wyobraznie(nie tylo ci z kraju polan).powodzenia wszystkim poszukujacym druzyn za granica!!!
ufffffff…
dobrze, ze ja niemam w niemczech takich problemow… mam 70k mieszkancow w moim miescie, 1 sklep z rpg (od dedeka i magica do roznych tabletop, itp.) i jeden sklep z kartami (a po co mi on?). znalezc druzyne to nie problem 😀 w klasie bylo 2 fanow rpg (tzn. 1 maniak jak ja, ale on tylko na kompa, a ten drugi to przez nas. no a przez mnie sa maniakami rpg-ow :D)
Wy to macie sie dobrze
Mieszkam w małej mieścinie, gracze to moi kumple z podwórka, dwóch z nas wiedziało co to RPG a teraz rozrosło sie do 5 osób które z nami grają. No i moja klasa przez nas wie co to RPG :). Podręczniki kupujemy tylko przez neta albo wymyślamy sami :).
Nie wiem, co powiedzieć…
Mam 26 lat, w RPG gram od 14 roku życia, w Londynie siedzę od roku. Nie zgadzam się absolutnie z Autorką tego artykułu. Ja, nie szukając wcale, znalazłem drużynę do grania w ciągu miesiąca pobytu na Wyspach. Coprawda trudniej tutaj o podręczniki czy inne gadgety (trzeba wiedzieć, gdzie szukać) ale poziom RPG w GB nie jest aż tak zastraszająco niski! Może ja poprostu lepiej trafiłem… Obracam się w towarzystwie gotycko – metalowym zaludniającym Camden Town i tam o RPG naprawdę nietrudno. A ten ogromny sklep w centrum naprawdę istnieje! – Jest na południowo-zachodniej granicy Soho 🙂
Sprzeciw po raz drugi…
Będąc przez pół dnia na wycieczce w Manchesterze znalazłem dwa działające, duże salony z RPG – w każdym było blisko tysiąc różnych podręczników, w tym kilkaset w przecenach po parę funtów (a nawet mniej). Genialny wybór kostek, figórek, planszówek, miła i kompetentna obsługa, tablice ogłoszeń, sesje…
Może Londyn jest po prostu za duży, żeby coś znaleźć? Może dzielnica nie ta?
poszukiwany poszukiwana
Mieszkam wraz z mezem w Londynie i chetnie bysmy sie dolaczyli do jakies niewielkiej druzyny RPG. Jezeli ktos jest chetny zeby nas przygarnac prosze o kontakt
cypisekcypisek[at]o2.pl
Zostawię to tu przyszłym poszukiwaczom RPG w Londynie: https://www.facebook.com/rpgwlondynie/