Richelieu zainteresował mnie ciekawym tematem, obiecującym pewną dawkę intryg, knucia i kombinowania. W trakcie rozgrywki, gracze staną bowiem po stronie tytułowego kardynała lub jednej z frakcji obcych państw, w walce o wpływy w siedemnastowiecznej Francji.
Pierwsze, co rzuca się w oczy po otworzeniu pudełka z grą, jest taka sobie oprawa graficzna. Ilustracje na zasłonkach czy żetonach agentów, nie należą do najbardziej urodziwych, aczkolwiek nie dyskredytują całości. Oprócz tego, w środku znajdziemy instrukcje w kilku językach, komplet znaczników dla czterech graczy, żetony pieniędzy, biżuterii oraz przekroczenia 30 punktów na torze prestiżu, planszę, po trzynaście kafli z intrygami Richelieu i rywalizujących stronnictw, a także pionki kardynała, królowej i szarej eminencji.
Po umieszczeniu znaczników na odpowiednich miejscach na trzech torach – punktacji, militariów i przychodu, zebraniu początkowej ilości pieniędzy, rozłożeniu na planszy pierwszych intryg (trzech dla kardynała i każdorazowo w opozycji do niego frakcji przeciwnych), jak również, postawieniu w odpowiednim miejscu trzech pionków, można rozpocząć rozgrywkę. Gracze, w swojej turze, mają do dyspozycji dwie akcje, gdy ich znacznik, na torze punktów prestiżu, znajduje się za kardynałem, a w przeciwnika przypadku tylko jedną. Do wyboru mają zaś cztery możliwości – umieszczenie na planszy agenta, zebranie pieniędzy zgodnie z pozycją na torze przychodu, umocnienie potęgi na torze militarnym, czy też kupienie, bądź sprzedaż, posiadanej biżuterii. Oczywiście, kluczem do zwycięstwa jest odpowiednie korzystanie z agentów, którzy występują w kilku odmianach, zarówno z wartością dodatnią, jak i ujemną. Na płytkach intrygi znajduje się z kolei pięć miejsc ponumerowanych od lewej do prawej, zgodnie ze schematem 3-2-1-1-0. Przy położeniu agenta na polu z daną wartością, trzeba wpłacić odpowiednią jej ilość pieniędzy. Dodatkowo, przy skorzystaniu ponownie z tej akcji, konieczne jest dopłacenie dwóch dodatkowych srebrników. Każdorazowo, stawiając żeton na polu z zerem, agent musi zostać odwrócony awersem do góry, w innym przypadku, widoczny jest tylko rewers. To pozwala na pewną dozę kombinowania i ukrywania prawdziwych intencji.
W momencie, gdy na jednej z pary płytek zapełni się miejsce, intryga jest rozstrzygana. Wszystkie żetony są odwracane i porównuje się sumę wpływów rywali. Silniejsza frakcja nagrodzi tych, którzy ją wspierali – najczęściej punktami prestiżu, awansem na torze wpływów lub militariów, czy też możliwością skorzystania z pionków królowej lub szarej eminencji (które mają wartość trzy, w przypadku rozwiązywania intrygi), a dodatkowo najsilniejszy ze wspierających, otrzyma płytkę, która liczyć będzie się przy ostatecznym punktowaniu.
Budowanie swojej potęgi militarnej wymaga każdorazowo wpłacenia pieniędzy, zgodnie z wartością na kolejnym polu, która zawsze rośnie o jeden. Co kilka pól zyskujemy dodatkowe korzyści, tzn. punkty prestiżu czy zwiększenie zysków. Ostatnim źródłem finansów jest sprzedaż biżuterii za pięć liwrów. Klejnoty można także odkupić, ale tutaj cena wynosi już osiem srebrnych monet, natomiast każdy zachowany drobiazg warty jest 4 punkty zwycięstwa na końcu gry.
Po rozstrzygnięciu wszystkich intryg, następuje końcowe punktowanie. Dwóch graczy z największą liczbą płytek intryg kardynała, otrzymuje kolejno 8 i 4 punkty, pozostali, zgodnie z ilością posiadanych kafelków danej frakcji, zyskują jeden, cztery, dziewięć lub w przypadku Anglików, nawet szesnaście punktów. Wpływ na końcowy wynik ma także pozycja na torach przychodów i wojskowości oraz wspomniane już żetony biżuterii.
Richelieu, pod względem mechaniki, nie jest grą mocno skomplikowaną. Tak naprawdę, jedynym elementem, na którym opiera się cała gra, jest rozmieszczanie agentów, pozostałe stają się, co najwyżej tłem. W tytule Oliviera Lamontagne’a występuje pewna doza blefowania, choć po grze o takim temacie, można by spodziewać się tego elementu w większym natężeniu. Ponadto, niezbyt dobrze rozwiązany jest tor militariów. Nie jest zbyt opłacalny, w związku z niewielką ilością pieniędzy, którą gracze mają do dyspozycji (co dość mocno kontrastuje z ich dostakiem w pudełku), a która potrzebna jest do wystwienia żetonów na płytki intryg.
Niestety, gra kompletnie nie sprawdza się w wariancie na trzy osoby. W momencie, gdy dwóch graczy opowie się po jednej stronie, to osoba stojąca w opozycji ma dość marne szanse na zwycięstwo. W przypadku masymalnej liczby graczy, problem ten nie występuje, gdyż wspieranie w trójkę jednej ze stron zazwyczaj nie pozwala na zbyt wielkie pole manewru w dokładaniu żetonów. Z kolei w duecie każdy z grających otrzymuje dodatkowy zestaw żetonów neutralnych, symuljący w pewnym stopniu poc zynania brakujących do kompletu zawodników.
Do zalet Richelieu można zaliczyć z kolei mechanizm samobalansowania rozgrywki. Gracz, który wyrwie się zbytnio do przodu, będzie skutecznie blokowany przez pionek kardynała, więc pod koniec gry, wszyscy skończą z w miarę zbliżonymi do siebie wynikami. Zadowoleni z gry powinni być fani kalkulowania – tutaj istnieje pewne pole do popisu, gdyż każdy zaczyna z taką samą pulą agentów, którzy po rozpatrzeniu intrygi, nie trafiają z powrotem za zasłonkę, tylko na planszę główną, skąd wracają do graczy dopiero po wyczerpaniu wszystkich pozostałych żetonów. Dzięki temu, pewne zagrania możemy zwyczajnie przewidzieć i starać się im zapobiegać.
Gra, zaserwowana przez White Goblin Games, jest pozycją bardzo poprawną, ale bez szczypty geniuszu. Z pozoru wszystko działa tutaj jak należy, ale gdyby wziąć pod lupę poszczególne elementy, to zaczynają być widoczne pewne niedogodności, ale mając je jednak na uwadze, nic nie stoi na przeszkodzie, by usiąść do stołu i czerpać radość z rozgrywki. Z drugiej strony, inwestowanie w ten tytuł, gdy na sklepowych półkach można za tę samą cenę dostać coś lepszego, nie jest szczególnie opłacalne, więc zdecydowanie lepiej sprawdzić Richelieu przed zakupem.
Plusy:
- elementy blefu,
- interesująca tematyka,
- nieskomplikowane zasady,
- pionek kardynała powstrzymujący efekt kuli śnieżnej.
Minusy:
- zepsuty wariant trzyosobowy,
- niezbyt ładne ilustracje,
- niewykorzystany potencjał toru militariów.
Tytuł: | Richelieu |
---|---|
Autor: | Olivier Lamontagne |
Wydawca: | White Goblin Games |
Rok: | 2012 |
Liczba graczy: | 2-4 |
Czas gry: | 60 minut |
Ocena: | 4- |
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz