Dnia 21 stycznia, zachęceni spoilerem najnowszego dodatku, wraz z team matem postanowiliśmy wybrać się na turniej prerelease do Katowic. Z braku lepszej alternatywy zdecydowaliśmy się na podróż autobusem, aby przy okazji omówić nowe kartoniki. Po odszukaniu restauracji mieszczącej się w budynku Radia Katowice zajęliśmy stolik w końcu sali, czekając na pojawienie się pozostałych graczy oraz sędziego, wolny czas spędzając na trade’owaniu.
Turniej zaczął się jak zwykle od zajęcia przydzielonych miejsc i rozdania zestawów. Na komendę Dariusza „Dracha” Wiatraka, który sprawował funkcję head judge’a, wszyscy gracze odpakowali swoje tournament packi i 3 boostery, a następnie spisali ich zawartość. Po zakończeniu tego procesu, rozpoczęło się wymienianie opinii i oglądanie poszczególnych kart. Na swoje nieszczęście trafiłem bardzo mocny zestaw z białą Akromą, Crovaxem, Calcidermem, równie mocnym czerwonym i foliowanym Gaea’s Anthem.
Po swapie mina niesamowicie mi zrzedła – w moje łapki trafił mocno średni zestaw Marcina Nowaka. Wyglądał on następująco:
- 1x Asembly Worker
- 1x Venser’s Sliver
- 1x Pulmonic Sliver
- 1x Icatian Crier
- 1x Stormfront Riders
- 1x Whitemane Lion
- 1x Stonecloaker
- 1x Shade of Trokair
- 1x Mana Tithe
- 1x Dawn Charm
- 1x Ghost Tactician
- 1x Revered Dead
- 1x Flickering Spirit
- 1x Errant Doomsayers
- 1x Detainment Spell
- 1x Amrou Scout
- 1x Viscerid Deepwalker
- 1x Stormcloud Djinn
- 1x Errant Ephemeron
- 1x Brine Elemental
- 1x Serendib Sorcerer
- 1x Primal Plasma
- 1x Aquamorph Entity
- 1x Trickbind
- 1x Erratic Mutation
- 1x Gossamer Phantasm
- 1x Merfolk Thaumaturgist
- 1x Reality Acid
- 1x Shaper Parasite
- 1x Venariam Glimmer
- 1x Bewilder
- 1x Clockspinning
- 1x Dream Stalker
- 1x Lord of Atlantis
- 2x Spitting Sliver
- 1x Blightspeaker
- 1x Dash Hopes
- 1x Temporal Exortion
- 1x Psychotic Episode
- 1x Corpulent Corpse
- 1x Circle of Affliction
- 2x Midnight Charm
- 1x Trespasser il-Vec
- 1x Faceless Devourer
- 1x Magus of the Coffers
- 1x Dust Corona
- 2x Needlepeak Spider
- 1x Empty the Warrnes
- 1x Flowstone Channeler
- 1x Ghitu Firebreathing
- 1x Ground Rift
- 1x Ironclaw Buzzardiers
- 1x Norin the Wary
- 1x Volcanic Awakening
- 1x Battering Sliver
- 1x Stingscourger
- 1x Prodigal Pyromancer
- 1x Fury Charm
- 1x Basalt Gargoyle
- 1x Wildfire Emissary
- 2x Brute Force
- 1x Bogardan Rager
- 1x Skirk Shaman
- 1x Grapeshot
- 1x Chameleon Blur
- 1x Deadwood Treefolk
- 1x Utopia Vow
- 1xVitaspore Thallid
- 1x Krosan Grip
- 1x Scarewood Treefolk
- 1x Sprout
- 1x Strength in Numbers
- 1x Hedge Troll
- 1x Phantom Wurm
- 1x Search for Tomorrow
- 1x Harmonize
- 1x Mire Boa
- 1x Wormwood Dryad
- 1x Evolution Charm
- 1x Spike Feeder
- 1x Herd Gnarr
- 1x Frenetic Sliver
- 1x Teneb, the Harvester
- 1x Dreadship Reef
- 1x Calciform Pools
- 1x Urza’s Factory
Praktycznie nie ma tu removalu i bomb pokroju Akromy. W końcu poskładałem jednak talię w kolorach RGB. Czerwony dla planeshiftowanego Giant Growtha i szczątków removalu, zielony dla dosyć dobrych kreatur i mana fixera, a czarny dla Magusa, który sam w sobie jest 4/4 i ma fajną abilitkę oraz Charmów. Zrezygnowałem natomiast z dużo gorszego od reszty koloru białego i przeciętnego niebieskiego (miał tylko combat tricki i 2-3 dobre stwory). Oto jak wyglądała ostateczna wersja decku:
- 7x Mountain
- 6x Forest
- 4x Swamp
- 1x Urza’s Factory – robienie tokenów jest super opcją, a koszt w przypadku wolnego limited bloku TS nie jest przeszkodą
- 1x Stingscourger – syta krita i bounce w jednym
- 1x Prodigal Pyromancer – point removal
- 1x Fury Charm – tak jak pozostałe charmy jest bardzo elastyczny i wiele razy się sprawdzał
- 1x Basalt Gargoyle – lata i jest dość duży, przydatna opcja
- 1x Wildfire Emissary – protekcja, dopak i niezłe statsy, bardzo fajna zabawka
- 2x Brute Force – kapitalny dopak, potrafił przechylić szalę zwycięstwa
- 1x Bogardan Rager – ma flasha i do tego podpakowuje jakiegoś sytego zawodnika
- 1x Skirk Shaman – mocno naporowy pan, bardzo często nie mógł być zablokowany
- 1x Grapeshot – jedyny damage, raz przyszedł z topdecka kończąc grę
- 1x Phantom Wurm – potężne cielsko i do tego trudne do ściągnięcia
- 1x Search for Tomorrow – filtracja
- 1x Harmonize – card advantage
- 1x Mire Boa – kolejny dobry krit, który nie dość że wchodził nieblokowany, to jeszcze się regenerował w razie czego
- 1x Wormwood Dryad – pain nie bolał, a możliwość nieblokowanego ataku jest kusząca
- 1x Evolution Charm – tylko kawy nie parzy
- 1x Spike Feeder – czasem ratuje przed śmiercią, może też dopakować inną kritę
- 1x Herd Gnarr – był upchany raczej na siłę, gdyż psuł plany, z drugiej strony nie wiedzieć czemu nazbyt często był ubijany przez oppów.
- 2x Midnight Charm – kolejny superman
- 1x Trespasser il-Vec – 3 z przodu i shadow, bardzo przydatny krit
- 1x Faceless Devourer – również ze względu na shadow
- 1x Magus of the Coffers – czarny nie był moim głównym kolorem i Magus może dziwić, jednakże był potrzebny jako grubasek do kończenia gier
Moje gry:
- Grałem z Piotrem „Pitrem” Widuchem – team matem Przemka Wołowca. Jest to gracz o naprawdę wysokim skillu. Pierwszą grę udało mi się jednak wygrać dzięki niezłemu podejściu. W drugiej i trzeciej niestety trafiłem na mana screw. Po 1 rundzie 0 punktów
- Dostałem bye’a, więc nie ma co opisywać. Po 2 rundzie 3 punkty.
- Spotkałem się z graczem, który dzielił ze mną seating przy budowaniu talii. Wiedziałem już, że prowadzi bardzo dobry UB deck z Damnation, Teferim i mocnymi czarnymi stworami posiadającymi mechanikę Vanishing. Pierwszą grę udało mi się wygrać dzięki ztopdeckowanemu Grapeshotowi. Jako że nie jestem zbytnim optymistą, liczyłem na to iż w drugiej grze mojemu przeciwnikowi również się nie poszczęści – to był błąd. Trzecia gra natomiast to kolejny screw. Po 3 rundzie 3 punkty.
- Po krótkim zamieszaniu związanym z pomyleniem stolika przez mojego przeciwnika rozpoczęła się gra. Tego meczu jakoś zbytnio nie pamiętam – oprócz tego że zakończył się przegraną 1-2. W tym momencie wiedziałem, że już na 100% w żaden sposób nie osiągnę top8 (gdybym miał 6 punktów była na to jakaś szansa – wszystkie 7-ki musiałyby przegrać).
- DCI Reporter zestawił mnie z moim team matem – Mateuszem Matuszewskim. Miał w talii dużo bomb, takich jak dwie Radhy i Sacred Mesa. Poczas gier dostał jednak tylko Sacred Mesę – w połączeniu ze screw dało mi zwycięstwo 2-0. Po 5 rundzie – 6 punktów.
Podsumowując, prerelease zgromadził tylko 27 osób, glównie z powodu ograniczonej ilości stolików w knajpie. Ogromnym minusem imprezy był zakaz zamawiania pizzy, która jest już daniem rytualnym na tego typu turniejach. Jeśli chodzi o lokalizację i warunki, zdecydowanie lepszy był klub Gugalander. Sam dodatek natomiast jest równie „dziwny” co Time Spiral – karty planeshifted są niesamowicie ciekawym urozmaiceniem. Sam blok jednak nie zyskał w żaden sposób na szybkości i gry trwają dość długo.
Cóż, tego turnieju zdecydowanie nie mogę zaliczyć do udanych, jeśli patrzyłbym tylko na wynik. Z drugiej strony był kolejną dobrą lekcją gry. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, iż turnieje sealed deck są najlepsze do nauki Magica, ze względu na luźną i przyjacielską atmosferę jaka na nich panuje. Do zobaczenia na prerealease Future Sight!
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz