Zack Snyder w 300 pokazuje nową jakość obrazu. Tyler Bates w soundtracku udowadnia, że muzyka do „historycznego” filmu wcale nie musi być historyczna.
To jeden z lepszych soundtracków jakie słyszałem. Wcale nie dlatego, że jest oryginalny, bo nie jest. Powiedzmy sobie szczerze – to nie jest dzieło sztuki. Muzyka z 300 nie ma przekazu sama w sobie, nie zachwyca jako osobny twór. Batesowi daleko do takich mistrzów, jak np. Peter Gabriel (Ostatnie kuszenie Chrystusa, Ptasiek, Rabbit Proof Fence). Z powodzeniem może za to rywalizować z takimi sławami muzyki filmowej jak Hans Zimmer.
Dlatego, że ścieżka dźwiękowa z 300 to doskonała, rzemieślnicza robota, soundtrack w iście hollywoodzkim stylu. A to znaczy, że kupując płytkę otrzymujemy kawał dobrej muzyki, która zapadła nam w pamięć w kinie, bo czyż po seansach filmowych nie powtarzaliśmy godzinami w myślach kawałków z Twierdzy, nie nuciliśmy motywu przewodniego ze Speeda? Muzyka Batesa to właśnie coś takiego – dobra, mocna muzyka filmowa, która grzmiąc w kinie mocnym Dolby wali w głowę niczym młot bojowy i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Moc soundtracku z 300 tkwi w jego rozmaitości, ale i… przewidywalności. Rozmaitości, bo 25 kawałków, które składają się na ścieżkę dźwiękową, to spory wachlarz nastrojów; zaczniemy od snującego się, czającego klimatu grozy (Tree of the Dead, ale także, np., No Sleep Tonight), zanurzymy się w brzmieniach zmysłowych, ekstatycznych (Cursed by Beauty, ale też wyborne Xerxes Tent), przejdziemy przez pompatyczne, wprawiające podłogę w drżenie (a sąsiadów w ciężką kurwicę) mocne, męskie chóry (Come and Get Them), by zakończyć na psychodelicznych, dynamicznych, przepełnionych arabskim zawodzeniem ilustracjach scen walki (To Victory). W każdym z tych wydań „tematycznych” Bates spisuje się świetnie. Jego soundtrack jest zresztą doskonałym miksem stylów. Grając niepokojąco przypomina Świt Żywych Trupów (co nie dziwi; do tego filmu muzykę robił również Bates); chwilę później w uszy uderzają agresywne, gitarowe uderzenia. To naprawdę do 300 pasuje, choć takiej muzyki można by się prędzej spodziewać w Matrixie czy Equilibrium. Kompozytor jednak na tym nie poprzestaje – szybko dorzuca instrumenty orientalne, wprowadza wibrujące, hipnotyczne bębny, przeplata to wszystko arabskimi wokalami. Efekt jest bardzo smakowity.
No dobrze, a przewidywalność? Ano, w przypadku tego soundtracku to też zaleta. Jak wspominałem, jest to muza hollywoodzka w każdym calu; tym samym nie ma w niej wiele zaskakującego, to po prostu świetnie wyważona produkcja masowa, rozrywkowa, jak zresztą cały film. Produkcja jednak wyborna, dzięki swojej przewidywalności dobrze wpadająca w ucho i zadomawiająca się w nim na długi czas. A tego właśnie od muzyki filmowej oczekuję; tego, i żeby słuchało się jej z przyjemnością także poza filmem, na przykład w mp3, podczas wieczornego joggingu czy na sesji. Soundtrack z 300 wpisuje się w to doskonale.
Lista utworów:
- To Victory
- The Agoge
- The Wolf
- Returns a King
- Submission
- The Ephors
- Cursed by Beauty
- What Must a King Do?
- Goodbye My Love
- No Sleep Tonight
- Tree of the Dead
- The Hot Gates
- Fight in the Shade
- Come and Get Them
- No Mercy
- Immortals Battle
- Fever Dream
- Xerxses Tent
- Tonight We Dine in Hell
- The Council Chamber
- Xerxes Final Offer
- A God King Bleeds
- Glory
- Message for a Queen
- Remember Us
Tytuł: | 300 O.S.T. |
---|---|
Autor: | Tyler Bates |
Wybrana filmografia: | Niesamowita Częstotliwość, Królestwo Niebieskie, Świt Żywych Trupów, Bękarty Diabła, Stay Alive |
Rok wydania: | 2007 |
Ocena: | 5 |
Strona www: | www.warnerbrosrecords.com/300soundtrack (wraz z krótkimi przykładami) |
gdybym słuchał tej muzy przy wieczornym joggingu zacząłbym atakować przechodni… 🙂
gdybym słuchał tej muzy przy wieczornym joggingu zacząłbym atakować przechodni… 🙂