Feliksa W. Kresa przeciętny czytelnik kojarzy przede wszystkim z szererską „Księgą Całości”. Nic w tym dziwnego, zważywszy na to, iż to właśnie ta seria jest najbardziej doceniona w dorobku tego znakomitego pisarza. Nie wolno jednakże zapominać o innej krainie, do której zwykł on przenosić swoich czytelników, na przykład za pośrednictwem „Piekła i szpady”.
Pierwsze skojarzenie, jakie wywołuje tytuł, czyli awanturnicze powieści spod znaku płaszcza i szpady, podobne do dumasowskich „Trzech muszkieterów”, to skojarzenie nad wyraz trafne. Historie te jednak wzbogacone są o elementy fantastyczne, chociażby takie jak Magię, co klasyfikuje je do oklepanego ze wszystkich stron fantasy. Myliłby się jednak ten, kto zarzuciłby Kresowi jakakolwiek wtórność.
„Piekło i szpada” to zbiór sześciu opowieści, które łączą się ze sobą dość luźno – bo tylko miejscem akcji i z rzadka postaciami bohaterów. Jednak historie te wspaniale uzupełniają się i opisują ten świat…
Powszechnie uważa się, że „Księga Całości” jest cyklem niezwykle mrocznym, jednak ośmielę się twierdzić, że dopiero po przeczytaniu „Piekła i szpady” można cokolwiek powiedzieć o „mroczności” Kresa. Świat bowiem skąpany jest tutaj w mroku, dżdżu i ciężkim klimacie wypełnionym prastarymi mitami, niezwykłymi siłami i przytłaczającymi zdarzeniami. To właśnie czytając tę książkę nie potrafimy ocenić czy opisywane w niej zdarzenia dzieją się naprawdę, czy są tylko sennymi majakami skazanych na nie postaci. Sam jednak nie potrafię powiedzieć, co z dwojga złego byłoby lepsze dla bohaterów – życie w nieodgadnionym i przerażającym świecie, czy też dręczenie duszy realistycznymi i upiornymi snami.
Czytając tę pozycję nie sposób nie zauważyć analogii do naszego świata, Europy właśnie z czasów wspomnianych już muszkieterów. Doniosłe czyny, zdrady, honor, pojedynki oraz Bóg i wiara wreszcie, pozwalają nam spojrzeć literaturę fantastyczną z zupełnie innej perspektywy – nie na podróż elfa z łukiem, czy krasnoluda z toporem, ale na starciu Magii z Bogiem i rozterek szarpiących ludzi między szatanem a stworzeniami na wskroś nie związanymi z wiarą, a równie jak on potężnymi… jeśli nie bardziej…
Głównymi bohaterami są tutaj ludzie czynu – tacy, którzy najczęściej w życiu już czegoś dokonali, lecz jeszcze wiele dokonań mają przed sobą. Los nie szczędzi im trosk i niebywałych zwrotów akcji, tak typowych przecież dla łódzkiego pisarza…
W klimatach rodem z kart tej powieści winni zakochać się wszyscy miłośnicy „Monastyru”; nie zdziwiłbym się wcale, gdyby to właśnie ta książka była źródłem inspiracji dla autorów gry. Nade wszystko poleciłbym ją jednak wszystkim, którzy chcieliby poznać prawdziwie mroczne oblicze Feliksa W. Kresa… Oczywiście o ile odważą się na to…
Szczerze polecam!
Nota do wydania drugiego:
Przyznam, że szczerze zdziwiła mnie wiadomość o tym, iż Fabryka Słów zamierza wydawać powieści Kresa. O ile okładki MAGa były słabe, o tyle ilustracje Jarosława Musiała były doskonale wkomponowane w treść i zaczęły mi się kojarzyć z tym autorem. Na szczęście „Piekło i szpadę” ilustrował ktoś inny, więc jakiekolwiek zmiany w tej materii niewiele by zmieniły.
Okazało się jednak, że Fabryka sprawiła mi nie lada niespodziankę. Mało, że wreszcie okładka jest bardo dobra – wręcz rewelacyjna – to jeszcze w tekście znajdują się ilustracje Musiała.
Drobne poprawki opowiadań moim zdaniem nie zmieniły jakości tekstu. Niemniej nie było mi żal pieniędzy na tę pozycję – to nic, że na półce w pokoju stoi wcześniejsze jej wydanie. Do całości, w nowej oprawce, swobodnie można dodać jeszcze plusa. Sporego.
Tytuł: | Piekło i szpada |
---|---|
Autor: | Feliks W. Kres |
Wydawca: | Fabryka Słów |
Rok wydania: | 2006 |
Stron: | 532 |
Ocena: | 5 |
:)))
Na ostatniej stronie II wydania książki znajduje się fragment tawernianej recenzji – tej samej, którą widzicie powyżej.
MIłe zaskoczenie
A ja powiem krótko polskiego fantasy nie lubie kupiłem po pochlebnej recenzji w pewnym czasopiśmie i opad szczęki;) po pierwszych 150 stronach(kupilem 2 dni temu) nie moge sie doczekać ażznajde czas by powrócić do świata gdzie demony nigdy nie śpią;p
Świetna książka
Moim zdaniem książka jest rewelacyjna. Postacie jak żywe. Dialogi rewelacyjne. Niewielka doza humoru. Opisy sprawiają że czytelnik staje do walki ramię w ramię wraz z bohaterami książki. To wszystko sprawia że z całą pewnością wrócę do „Piekła i szpady” jeszcze nie raz. I dochodzi jeszcze jedna sprawa ilekroć czytam jakiś dialog to mam wrażenie że autor jest niesamowicie inteligenty. Polecam też drugą część książki już nie podzieloną na opowiadania a stanowiącą jedną spójną całość – „Klejnot i wachlarz” Jeśli pierwsza część to majstersztyk to druga jest arcydziełem.