Anioły są tematem dość popularnym w naszym kraju, choćby za sprawą Siewcy Wiatru Kossakowskiej, czy Kłamcy Ćwieka. Mimo że obie te książki różnią się od siebie, to z pewnością nie wyczerpują tematu skrzydlatych istot. Szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę światy, w których dzieje się akcja tych książek. I właśnie świat – typowa kraina fantasy rządzona nie przez Boga, a przez kilku bogów – jest elementem który wyróżnia książkę Campbella na tle innych. Jest jeszcze jeden wyróżnik, nie mniej istotny – same anioły.
Tytułowa Noc Blizn to bezksiężycowy, jedyny taki w miesiącu zmierzch. Choć sama w sobie potrafi przyprawić o drżenie zwykłego śmiertelnika, to w świecie znanym z powieści jest coś jeszcze. Niesie ona z sobą zagrożenie w postaci psychotycznej anielicy polującej na nieostrożnych mieszkańców Deepgate, którzy po zmroku pojawią się na ulicy. Carnival, bo tak ma na imię anielica, od tysiącleci poluje na nieostrożnych ludzi i każdej Nocy Blizn chwyta jednego i spija jego duszę gnieżdżącą się we krwi, umierając i odradzając się na nowo. A potem, w swoistym akcie skruchy, zadaje sobie ranę, która ozdobi jej ciało kolejną blizną.
Patrząc przez pryzmat wielu poprzednich nocy, ta która zbliża się na kartach powieści, nie ma w sobie niczego szczególnego. A jednak pewne wydarzenia, które mają miejsce w mieście będą wstępem do splecenia się losów szalonej anielicy, polującej na nią asasynki i młodego świątynnego anioła, będącego ostatnim przedstawicielem swojego gatunku. I jak się łatwo domyślić wspólnie, będą próbowali ocalić zawieszone nad bezdenną przepaścią Deepgate przed runięciem w domenę boga zmarłych Ulcisa, zaspokajającego swój głód duszami zmarłych.
Książka Alana Campbella wydana przez Wydawnictwo Mag robi wrażenie. Posiada klimatyczną i bardzo sugestywną okładkę, która zachęca kilkoma zdaniami opisującymi jej treść na ostatniej stronie. Niemniej z każdą chwilą poświęconą na czytanie dostrzegałem niedoskonałości narracji i snutej przez autora historii.
Przede wszystkim rzuca się w oczy kreacja bohaterów. Są bardzo typowi, brakuje im głębi, a Dill, młody anioł i główna postać powieści, zachowuje się czasem jak dziecko we mgle. Choć każdy bohater posiada pewne motywy, które nim kierują, to tak naprawdę sprawiają one wrażenie tylko pretekstu popychającego postaci do realizacji zaplanowanej przez autora fabuły. A kiedy jakiś fakt, dotychczas pozostający przed postacią w ukryciu, wyjdzie na światło dzienne, bohater przyjmie go jak coś oczywistego, a nierzadko sam – bez żadnych zupełnie przesłanek – domyśli się rozwiązania.
Podobnie z fabułą – gdy bohaterowie walczą z przeważającymi siłami przeciwnika, dzielnie stawiają opór, aby po chwili autor obudził się – przecież oni nie mają szans! – i zmiótł wszystkich przeciwników ręką boga
, czyli powodując ich śmierć w najgłupszy możliwy sposób. Całe szczęście, że podobne wydarzenia zdarzają się sporadycznie i w gruncie rzeczy książkę da się czytać bez większej niechęci ze strony czytelnika. Akcja jest wartka, choć nie porywająca, świat barwny, choć niezbyt oryginalny, a losy bohaterów budzą zainteresowanie, ale nie zapierają tchu w piersi. Całość przypomina rzemieślniczą robotę autora, która, jako debiut, pozwala mieć nadzieję na lepsze tomy, zwłaszcza w kontekście tego, że powieść jest pierwszą częścią cyklu.
Na koniec pozostawiłem sobie jeszcze kwestię polskiego wydania. O okładce już pisałem, przyznam że bardzo mi się ona podoba, gorzej jednak z przekładem. Co prawda nie widziałem oryginału, ale zdarzały się pewne elementy, które pozwalają mieć zastrzeżenia do pracy tłumacza. Po raz kolejny pojawia się błąd w tłumaczeniu słówka lunatic
(poprzednim razem w Elantris, ale kto inny przekładał tamten tekst), przez co mamy lunatyczną piosenkę
zamiast obłąkańczej piosenki
czy trochę średnio pasującą do treści kłótnię domową
zamiast rodzinnej sprzeczki
. Poza tym korekta także nie błysnęła – uważny czytelnik może wyłapać kilka drobnych błędów. Niemniej są to niuanse niejako drugoplanowe, choć chciałoby się, aby podobne wpadki w przyszłości nie miały już miejsca.
Tytuł: | Noc Blizn [Scar Night] |
---|---|
Seria: | Kodeks Deepgate, tom 1 |
Autor: | Alan Campbell |
Wydawca: | Mag |
Stron: | 428 |
Rok wydania: | 2008 |
Ocena: | 4- |
Mały błąd
W ostatnim akapicie wkradł się błąd:
pisałem, [b:1111111111] poznam [/b:1111111111] że bardzo
przyznam 😛
Dzięki
Poprawione…
Prośba
do BAZYLa o pisanie na przyszłość odrobinę krótszych zdań. Strasznie ciężko się je skraca do czytelnej formy, bez zmieniania sensu wypowiedzi. 4 wiersze w Wordzie na jedno zdanie niewygodnie się czyta.
[zdania zostały skrócone]
Co do samej książki to zastanawiam się czy autor się wyrobi… Niektórym zdarza się brnąć w swoje błędy coraz głębiej.