Długie lata oczekiwań, a konkretnie cztery długie lata, zostały w końcu zwieńczone wspaniałą nagrodą, w postaci drugiej odsłony kultowej już gry, pod wiele mówiącą dla fanów D&D nazwą – Neverwinter Nights. Co prawda, premiera światowa odbyła się już w listopadzie, jednak dla nas miesiąc opóźnienia oznacza kilka ważnych zmian: po pierwsze – pełna polonizacja, po drugie spatchowana do (prawie) najnowszej wersji gra. Ale o tym trochę później, teraz napiszę kilka najważniejszych rzeczy o samej rozgrywce.
Ponieważ nie każdy w ogóle wie, co to za gra, z tego Neverwintera, wytłumaczę to pokrótce. Była to gra w stylu Baldursów i Icewindów, z typowym dla tych produkcji odwzorowaniem zasad Dungeons & Dragons, tyle, że rozgrywka została przeniesiona w trzeci wymiar (a nawet, jeżeli brać pod uwagę Internet – w czwarty). To były najważniejsze zmiany w stosunku do prekursorów, natomiast ktoś ruszył głową i zostawił to, co było w nich najlepsze – grywalność. Do sukcesu jedynki doliczyć można też takie cudo, jakim jest edytor. Dzięki niemu powstało mnóstwo fanowskich przygód, jedne gorsze, a drugie rzecz jasna lepsze. Liczba tych modów, na dzisiejszy dzień idzie już w tysiące, a to pozwala cieszyć się tą grą nawet dzisiaj. Ostatnią kropelką w morzu miodności była doskonała, jak zwykle oprawa muzyczna Jeremiego Soula.
Czego więc oczekiwali przez ten cały czas fani i czy to się wreszcie spełniło? Odpowiedź znajdziesz, jeżeli tylko wytrwasz do końca tej recenzji. Powiem od razu, że marzono przeważnie o tym, żeby twórcy sequela nie pokpili sprawy; żeby poprawiono grafikę i parę błędów z jedynki, dodano nową fabułę a resztę pozostawiono bez zmian. To były założenia graczy, co do kontynuacji ich ulubionej gry. Z przyjemnością mogę stwierdzić, że założenia twórców były podobne.
Punkt pierwszy uczyńmy ostatnim, a teraz sprawdźmy jak poprawiono grafikę. Myślę, że każdy, kto spojrzy na screeny dołączone do recenzji, a widział w akcji część pierwszą, od razu wychwyci wszystkie główne zmiany. Co rzuca się w oczy? Po pierwsze – shadery w wersji 3.0, wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Piękne oświetlenie, cienie kładące się na ścianach i podłożu, oraz na zbrojach graczy, połyski, refleksy na wodzie, mgiełka, wszystko to trzyma dzisiejsze standardy. Po drugie, staranność wykonania modeli. Przywodzi ona nieodparcie na myśl KOTORa. Niema się co jednak dziwić, w końcu za sequela odpowiada nie BioWare a Obsidian, twórca drugiej części sagi o rycerzach jedi. Kolejną rzeczą jest widoczne na pierwszy rzut oka zerwanie z, że tak powiem, klockami, z których zbudowane były mapy w poprzedniej części. Mapy są teraz przyjemnie pozaokrąglane i tak jakby naturalne. Bagno jest bagnem a miasto miastem, a nie zlepkiem cegiełek i kwadratowych pagórków. Oczywiście grafika w porównaniu z takim na przykład Oblivionem, czy Gothickiem III wymięka, ale dzisiejsze standardy jednak trzyma i patrzenie na grę sprawia przyjemność. Pewną niedogodnością są spore wymagania sprzętowe, przez które posiadacze słabszych pecetów nie będą mogli spać spokojnie, lecz możliwości konfiguracji są na tyle duże, że grę można odpalić nawet na niedzisiejszych komputerach. Dodatkowo, niedługo zostanie spolszczony patch 1.03, który znacząco, ponoć, optymalizuje silnik gry i czyni ją bardziej znośną dla naszych komputerów.
No dobrze, sprawy techniczne mamy za sobą, przejdźmy teraz do najważniejszej rzeczy w rolepleyach, czyli do fabuły. Od razu powiadomię was o tym, że jest naprawdę dobra. W stosunku do fabuły z jedynki zmiana jest kolosalna. Odpowiednio długa, (jeżeli wierzyć oficjalnym informacjom, zajmuje od 40 do 50 godzin grania. Sam tego zweryfikować nie mogę, gdyż godzin nie liczyłem, gra za bardzo wciąga. Mogę jednak stwierdzić, że jest naprawdę długa) i rozbudowana. Znajdziemy w niej masę zadań pobocznych, a i te główne mają po kilka możliwości rozwiązania. Co najlepsze – możemy wybierać pomiędzy dobrem a złem, co ma konkretny wpływ na fabułę, nie tak jak w jedynce, gdzie chociaż mogliśmy kogoś uratować, albo go zabić, to i tak fabuła zawsze była ta sama. Kolejnym plusem dla historii jest stosunek NPCów do naszego bohatera. Traktują go oni od początku jak zwykłego, za przeproszeniem, obwiesia, dopiero z czasem nabierają szacunku i dostrzegają w nim herosa. Niby drobny smaczek, ale jak umila grę.
Ostatnią już zaletą, którą tutaj wymienię, są towarzysze. Bo o najemnikach raczej tu mowy nie ma, każdy towarzyszy nam ze swoich własnych pobudek, ma swoje cele i zamierzenia i inaczej odnosi się do nas oraz do innych podróżników walczących u naszego boku. Przykładowo, demonica-złodziej nie najlepiej dogada się z uświęconym paladynem, a waleczny krasnolud nie znajdzie wspólnego języka z elią druidką miłującą życie. No i pozostaje jeszcze zamek, ale to co się z tym wiąże odkryjcie już sobie sami. Całości dopełnia klimatyczna muzyka, niezrównanego, jak zwykle Jeremiego Soula. Pasuje jak ulał, pozostawiono także kilka motywów w poprzedniej części, z czego ucieszą się z pewnością fani. Za fabułę jako całość należy się duży plus.
Napiszę jeszcze trochę o mechanice rozgrywki. Wzorem Icewind Dale 2, mamy tu do czynienia z mnóstwem podras, co poszerza znacząco możliwości wykreowania wymarzonej postaci. Możemy teraz stworzyć zarówno drowa, jak i szarego krasnoluda, co docenią z pewnością miłośnicy Dungeons & Dragons. Jeżeli chodzi o klasy, także jest bardzo dobrze. Mamy tutaj cały standardowy zbiór, a w dodatku kilka klas prestiżowych znanych z poprzedniej części (a raczej z dodatków do niej) oraz całkowicie nowe, powstałe na potrzebę dwójeczki. Nie zapominajmy także o czarnoksiężniku, nowej podstawowej klasie czarującej, która wniesie trochę odmiany dla wszystkich przekładających magię nad ostrza. Systemem obowiązującym w sequelu Neverwintera jest oczywiście D&D, teraz już w wersji 3.5, co wnosi kilka zmian, takich jak możliwość czarowania w lekkich zbrojach bez żadnych kar do testów. Jak widać tutaj twórcy nic nie spaprali, a wręcz dołożyli trochę od siebie.
Czytając cały powyższy tekst, możesz dojść do wniosku, że mamy tu do czynienia z grą idealną, tak jednak niestety nie jest. Nie ma róży bez kolców. Co więc może wzbudzać zastrzeżenia? Otóż, wspomniane powyżej spore wymagania sprzętowe, oraz problemy ze sztuczną inteligencją. Potrafi, się ona bowiem zamrozić i nasi towarzysze staną wtedy jak wryci, nie zważając na miecze przecinające ich głowy i kule ogniste wysuszające ich ciała na popiół. Trzeba wtedy samodzielnie nimi pokierować i sprawę rozwiązać samemu. Kolejnym utrudnieniem są zdarzające się niekiedy bugi, uniemożliwiające czasem ukończenie jakiegoś zadania. Wtedy jednak z pomocą przychodzi duża społeczność graczy, którzy na wszystko znajdą sposób, no i oczywiście systematycznie pojawiające się patche. Zaznaczam tutaj, że powyższe niedogodności mogą występować tylko czasami oraz że niekoniecznie muszą, więc na moją ocenę końcową wpływa to nieznacznie.
Co mogę dodać na zakończenie? Jeżeli dysponujesz komputerem wychodzącym trochę ponad wymagania minimalne i odpowiednim zasobem gotówki, nie zwlekaj. Ta gra to pozycja obowiązkowa, każdego miłośnika cRPG, warto ją mieć dla samej oryginalnej fabuły, a ile jeszcze powstanie modów i dodatków… Zapewni to jej nieśmiertelność w umysłach i sercach graczy. Czytając to zwróć też uwagę, że pisze to fan serii i opinia nie powinna zgadzać się z twoją, jednak uwierz mi na słowo, to jest naprawdę to co wystarczy do świetnej zabawy!
Tytuł: | Neverwinter Nights 2 |
---|---|
Gatunek: | cRPG |
Wydawca: | CD Projekt |
Rok wydania: | 2006 |
Producent: | Atari |
Ocena: | 5- |
Hmm…
W jedynce singiel był trochę pokpiony, mam nadzieję, ze tym razem producenci nie olali pojedyńczego gracza na korzyść sieciowcom…
Hmm…
Ale jakby niepatrzeć fani nadrobili niedoóbki twórców i dojedynki powstało masę modułów, a w dwójce edytor jest podobno jeszcze lepszy
C-:
Wspaniał ta gra jest o tak, me oczy sie radują piekna grafika, umysł niebanalnymi dialogami, a sercem faerunowskim klimatem. Udam się ja teraz ballade ułożyć, ku chwale Neverwinter!
NWN 2
Very good cRPG
Ahmmm….
Czy tu sie steruje strzalkami czy myszką??
LOOOL
Jeszcze nikt nie odpowiesdzial mi loooooool
Jzuz se kupilem
🙂
Można sterować i strzałkami i myszką. IMHO wygodniej mychą…
Miodzio
Gram juz od pewnego czasu i jestem z gry bardzo zadowolony. Duuuużo lepsza od jedynki. Wciągająca, ciekawa fabuła, żywe NPC, niezłe dialogi, różne możliwości rozwiązywania zadań a to wszystko okraszone kapitalna grafiką… Czegóż więcej chcieć od gry?
Hę?
To chyba graliśmy w inne gry, bo ja grałem w nudną i nużącą o beznadziejnej fabule… Dialogi ujdą… A od gry mogę wymagać duuużo więcej. Gra gorsza od nudnego Obliviona…
nwn2
BAZYL
Co ty pie……. NWN2nie jest gorsza od Obiliviona.Obilivion to najwieksze gowno jakie powstalo.Co prawda NWN2 na poczatku jest nudne i nie jest super crpgiem ale jest zdecydowanie lepszy od NWN1 i Obiliviona
Nic nie przebije BG2
hmm…
NWN2 moim zdaniem jest jednym z większych nieporozumień w historii gier cRPG. Oblivion jest nudny, ale grafiką, muzyką i fabułą (questami) bije NWN2 na cztery łopatki.
acha
Ale na pewno nie długością grania oblivion jest zbyt krótki żeby bić NWN 2
Długością grania?
Jestem zdziwiony, że ktokolwiek mógłby wytrzymać dłużej grając w NWN2 😉
Nie dotyczy to dodatku, bo tego akurat nie znam…
Gra – mordęga
2 dni temu zakupiłem te „dzieło” wraz z dodatkiem za niewygórowaną cenę 79,90zł. Teraz waląc głową w ścianę pytam się sam siebie dlaczego to zrobiłem. Tak samo jak w NWN1 gra jest zrobiona z klocków i założę się, że wszystkie lokacje będą wyglądały tak samo. Praca kamery i sposób w jaki nią sterujemy to katorga gorsza niż oglądanie telenoweli brazylijskiej. Wspaniała fabuła? Heh, rzeczywiście nowatorska i wciągająca: zaczynasz na jakimś wsiowym festiwalu, biorąc udział w nużących konkursach, aż tu nagle wioskę napadają hordy stworów pod dowództwem maga. Oczywiście szukają artefaktu, który twój przybrany ojciec chował przez wiele lat przed światem. Następnie zostajesz wysłany, by zanieść owy artefakt do magów z miasta Neverwinter… OMG! Co za CRAP! Będę walczył dalej sam z sobą by utrzymać się przy monitorze grając w tą „przecudowną” produkcję na którą wywaliłem 80zł. Najgorsze jest to, że pełno jest recenzji, w których gra opisana jest w samych superlatywach.
PS. Jestem wielkim fanem cRpg’ów, od Baldur’a zaczynając na Gothic’u kończąc. Dlatego właśnie ten nieszczęsny NWN2 mnie tak boli.
ddddd
Oblivion krótki? ahahahahahaha główny wątek tak ale w OBLIVIONA gra sie dla GILDII i dla dodatkowych questów! (zabawa na jakies 200 godzin) do tego dochodza pluginy które zmieniaja gre w najbardziej wciagajacy narkotyk.
NWN 2 gorszy od Obliviona niestety
Bez tytułu
Ja chce kupić tą gre ale sie troche waham.Mam pytanie:Czy zmieniono system walki?Pamientam jak to było w „jedynce” i nie chce tego powtarzac.
gra
jak brac miecze???
nie jest wcale taka fajna -.-
glupio czary wygladaja, znacznie gorzej niz w w jedynceb wg mnie jedynka byla znacznie lepsza
xD
Bazyl
questy nudniejsze niż w Oblivionie? W oblicionie bronisz zamek? Pracujesz na przychylność demonów? Uczestniczysz w sprawie sądowej?
Oblivion to nie jest prawdziwa gra cRPG 😉 Oblivion: totalna liniowość, brak kompanów, nudna fabuła…
Daj żyć…
NWN2 to jedno wielkie nieporozumienie.
Oj ludzie ludzie…
Nie zgadzam się ani z BAZYLem całkowicie gnojącym NWN2 bo choć daleko od ideału to aż takim strasznym crapem nie jest.
Z drugiej strony wychwalanie jej pod niebiosa to chyba jeszcze większe nieporozumienie. Szkielet fabuły jest żywcem wyjęty ze starożytnego Icewind Dale (nota bene świtnego hack’n’slasha) ale przynajmniej jakoś postarano się gracza po nim poprzeciągać w te i z powrotem (a w dodatku nawet udało się całkiem rozsądną fabułę stworzyć) a rozgrywka nie oczaruje, zwłaszcza jak się oczekuje rozbudowanego RPG, ale jak się NWN2 potraktuje jak h’n’s na mechanice d20 to można przyjemnie spędzić czas…
NEVERwinter nights
Gdy dojrzałem na półkach NWN2 moja ręka była niczym ręka mojego paladyna z części 1szej sięgająca po miecz – szybka i pewna słuszności sprawy, jakiej służy. Potem instalacja z nerwowym zerkaniem na ekran i śledzeniem paska postępu, po pierwszym odpaleniu jeszcze aktualizacja sterowników karty graficznej, mała korekta ustawień i w końcu….
Przyznam, że Isza część NWN pomimo wielu elementów zwykłego hack’n’slasha zrobiła na mnie wrażenie, nawet pomimo poprzeczki wysoko ustawionej przez Baldur’s Gate. Była najdłuższą grą, w którą grałem, miała klimat, dramaturgię, wywoływała emocje, grałem więcej niż spałem, coś takiego u każdego gracza zdarza się zaledwie raz na jakiś czas…Z tym większą radością powitałem NWN2 na swoim twardym dysku…
Od tamtej pory minęło juz sporo czasu…naprawdę sporo…a ja jestem wciąż na początkowym etapie kampanii. Tak naprawdę to nie odpalam tej gry już ze 3 miesiące…Po początkowym zachwycie graficznymi fajerwerkami, soczystością zieleni, falowaniem trawy i refleksach na wodzie pojawił się niepokój…z czasem przechodzący w zdziwienie…a na końcu w uczucie zawodu. Powodów jest kilka:
1. Fabuła, której banalne zawiązanie po prostu nie szanuje bardziej wymagających graczy. Gry nie skończyłem, ale płytkość i przewidywalność fabuły nie zachęciła mnie do brnięcia w to wszystko dalej!
2. Niechlujstwo wykonania – najlepiej widać to po dialogach. W NWN1 wszystko było na tip-top!
3. Muzyka – i tu dla mnie po prostu rzecz niewiarygodna – ten sam motyw główny, co w NWN1!!! Może ktoś się tym zachwycać, bo mu się podobał, ale jak dla mnie to po prostu pójście na łatwiznę i kolejny wyraz braku szacunku dla fanów, którzy kupując nową część oczekują też czegoś więcej niż tylko zastosowania nowego pixel shadera!
Ogólne wrażenie mam takie, że producent poszedł na łatwiznę, że NWN2 zostało zrobione bez pomysłu, na szybko, byle tylko skorzystać ze sławy swego poprzednika. Oczywiście są też plusy, faktycznie lepiej dopracowane są interakcje pomiędzy członkami naszej drużyny…choć nadal moim zdaniem bez jakiejś głębi. Osobiście jeszcze chyba na żadnej grze, a raczej kontynuacji udanej 1szej części tak się nie zawiodłem. Gdybym miał wybierać, to jak dla mnie wygrywa NWN1.
Chyba, że kiedyś będę się całkowicie, absolutnie nudził i dociągnę te flaki z olejem do końca. Choć pomimo wrodzonego optymizmu w tym przypadku jakoś nie spodziewam się miłego zaskoczenia ; )
tyb to idjota
tyb jesteś debilem do kwadratu
jesteś całkowitym ignorantem jeżeli chodzi o rpg
Niezbyt się zgadzam…
Ja tam wolałem jednak NW2… Oblivion, co by tu nie mówić, jest zbudowany z takich samych klocków. Jaskinia, fort i ruiny – trzy typy spotykanych podziemi. Qesty sprowadzają się do: pójdź pogadaj, wymieć/przynieść z jaskini/fortu/ruin.
lol
Ragnar, bo oblivion to nie jest 'dungeons & dragons’ i nie dziw się że nie ma multum podziemi, są za to wciągające questy, piękna grafika i super muza.
O_o
Lineage II FTW
A teraz ja
Questy nie są takie ciekawe i po jakimś czasie nudzą, zwłaszcza że nie ma jakiegoś takiego poczucia spójności. A nawet najciekawsze questy wysiadają kiedy musisz latać po tych samych podziemiach
naeniss
Szcze mówiąc grałem w sagę BG, IWD, i NWN i… w NWN II grało mi się najprzyjemniej. Fabuła czasami trochę mnie irytowała (jej banalność) ale im dalej brnąłem w grę tym bardziej nie mogłem się od niej oderwać. Bardzo spodobał mi się pomysł „powrotu do korzeni”, do fabuły „od zera do bohatera”, do zaczynania na wiejskiej popijawie po której miejscowość atakują potwory szukające artefaktu. Teraz to się może wydawać banalne, ale błagam – to bardzo typowe dla cRPG, to coś, co u każdego fana role playa wywoła raczej ciepło „powrotu do domku” niż odruch wymiotny.
Pozdrawiam,
Naeniss
Ciekaw jestem NWN2
Oblivion to dla mnie nuda odinstalowalem go z kompa chociaz staralem sie znalesc w nim cos ciekawego dosc dlugo dodam, ze najlepsze gry wg mnie to Morrowind3 i Baldurs Gate tron Baala. NWN1 kicha straszna nuda zero grywalnosci jezeli 1 jest lepsza od 2 to co za gry teraz robia. Zastanawiam sie nad zakupem NWN2 ale sadzac po tych wpisach to jakas straszna kaszana
.
Pomimo, że nie jestem zbytnio za piractwem gier, to uważam, że zanim kupi się grę oryginalną warto ściągnąć sobie pirata, by się przekonać, czy gra aby na pewno nas zainteresuje i nie okaże się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Zrobiłem tak z NWN1, przekonałem się do niej i kupiłem oryginała ze wszystkimi dodatkami. Co do drugiej części to jest sprawą indywidualną, każdy gracz oczekuje czegoś innego. Jako fan Dungeons&Dragons mógłbym wiele oczekiwać, ale wiem, że cRPG jest ograniczone przez wiele czynników, czego powiedzieć nie można o prawdziwych RPG`ach, gdzie jedynym ogranicznikiem jest wyobraźnia.
Powiem tak.
Dialogi kpina. Optymalizacja kpina. Fabuła bez rewelacji. Odgłosy i muzyka kpina.
Prezentacja sytuacji, dynamika akcji, dramatyzm kpina.
Jedynka już była nudnym brnięciem ograniczonym brnięciem w jednym kierunku, dwójka prezentuje się tak samo.
Nie oczekuje rewelacji w postaci następcy BG bo to rozdział zamknięty i raczej nikt tego nie osiągnie. To już Dragon Age jest prostą wyżynką lecz przynajmniej odpowiednio dynamiczną z odpowiednim przedstawieniem danych sytuacji,gdzie rzeczywiście można się wczuć w powierzoną rolę.
szarak
cześć Quell znamy się z innego forum chyba, ale to stare dzieje, Według mnie NWN2 to ciekawa gra, ale do poziomu Drago Age troche brakuje, gre cenie głównie za ciekawą fabułe i humor, kpina to dla mnie rozbudowa twierdzy… Walka jest zato troche nudna i malo efektowna, ale jak we wszystkich grach D&D, żadne wybitne dzieło ale gra się miło…
hmmm
gram własnie w NW2 , napisze jedno nie jest ot Two Worlds 1 i 2 ale jak sie przeszło jeno i drugie to co pozostało 🙂
Nw
Fakt, jednak do Nwn2 i dodatkow, powstalo troche serwerow z autorskimi modyfikacjami(nowymi klasami, poprawiona mechanika itd) zyja one juz ponad 4 lata. Takie jak ten :
neverwinter2.gram.pl/forum/index.php?c=19
Serwer RPG w swiecie D&D