Otrzymując tę oto lekturę, spodziewałem się, że muszę ustawić wiek mojej świadomości na góra trzynaście lat. Nie było po co liczyć, że przyjdzie mi się mierzyć z wymagającą i zawiłą historią.
Trzy pierwsze części z sześciotomowej serii zaskoczyły mnie przepiękną oprawą. Z okładki wita czytelnika dynamiczna scena przedstawiająca głównego bohatera w starciu z ognistym smokiem Ferno. Takiż podtytuł ma pierwsza część Na tropie bestii autorstwa pana o ostro brzmiącym nazwisku Adam Blade. Pozostałe okładki są równie pięknie ilustrowane. Jeszcze przed rozpoczęciem czytania trafiamy na mapę przedstawiającą miejsce akcji: Królestwo Avantia. Mapka jest niewątpliwe czytelna… dla ucznia szkoły podstawowej. Sama kraina wydaje się nie większa od przeciętnego powiatu. Ilustracje wplecione w tekst, choć liczne, pozostawiają jednak wiele od życzenia. Zdarza się, że bohaterowie na jednej z nich wyglądają inaczej niż na poprzedniej. Oglądanie obrazków przerwijmy jednak na chwilę, by zastanowić się, o co tak właściwie chodzi autorowi?
Otóż młody Tom, sierota wychowywana przez wujostwo, trafia do stolicy królestwa zwanego Avantią. Tam dostaje się do zamku, gdzie poznaje samego króla Hugona oraz jego doradcę, czarodzieja Aduro oraz dowiaduje się, iż zaginiony ojciec Toma był przyjacielem monarchy. Akcja pędzi i po chwili nasz mały bohater uzbrojony w miecz i tarczę rusza na wspaniałym koniu Piorunie ku pierwszej Bestii.
I właśnie o to się tu rozchodzi. Chłopak dowiaduje się, że Avantii strzegło dotąd sześć wielkich Bestii: smok Ferno, wąż morski Sepron, olbrzym górski Arcta, centaur Tagus, śnieżny potwór Nanook i płomienny ptak Epos. Niejaki Malvel zaklął Bestie, by miast pomagać i chronić, czyniły zło i szkodziły królestwu. Król Hugon za radą czarodzieja Aduro wysyła Toma do walki. Proste i łatwe; epos to stanowczo nie jest.
Wracając do nie grzeszących urodą ilustracji… Ich ilość tłumaczyć można sobie skromnymi opisami, jakimi raczy nas autor. Fabuła pędzi na złamanie karku, w jednej chwili jesteśmy w lesie, by zaraz stać nad wielką wodą. Już na początku pojawiają się nowi bohaterowie: Ellena, dziewczyna, która również została wychowana przez wujostwo oraz jej towarzysz, wilk Srebrny. Tak powstaje nieustraszona drużyna złożona z dwójki dzieci, konia i wilka. Pojawiają się również inni ludzie, raz jest to rycerz i jego giermek, innym razem trójka złodziei, aczkolwiek zawsze stanowią tło dla wielkiej czwórki i celu ich wyprawy, czyli kolejnej bestii. Każdy tom skupia się na jednej z nich i sposobie, w jaki Tom wraz z kompanią zdejmuje z nich zły czar Malvela. W tle przewija się tęsknota syna za zaginionym ojcem oraz historia wielkiej przyjaźni, jednakże zaznaczona dość delikatnie.
Sam język i dobór słów nie jest specjalnie wyszukany. Nie wiem, czy jest to wina tłumaczenia autorstwa Iwony Michałowskiej, czy też samego autora. Choć takie sytuacje, w których bohater podskakuje pod wodą nie powinny chyba mieć miejsca… Bajki mają jednak, jak się zdaje, swoje prawa. Zwłaszcza wtedy, gdy wszystko zapisano na stronach wielgachną czcionką. Warto zaznaczyć, że każdą następną część poprzedza prolog w poprzednim tomie, wprowadzający nas do następnej historii.
Po przeczytaniu trzech pierwszych tomów wydaje mi się, że Na tropie bestii nie jest złą książką… Jeśli ma się siedem lat i nigdy nie czytało się innej książki fantastycznej. W takim wypadku warto odwiedzić królestwo Avantii, gdzie szczekają wilki, a wszystko zdaje się zawsze kończyć dobrze.
Tytuł: | Na tropie bestii |
---|---|
Tomy: | Ferno ognisty smok, Sepron wąż morski, Arcta olbrzym górski |
Autor: | Adam Blade |
Wydawca: | Wydawnictwo Dolnośląskie |
Stron: | 128, 128, 128 |
Rok wydania: | 2008 |
Ocena: | 4 |
Mi się ta cała seria bardzo podobała