Maski superbohaterów

2_spider

Czym jest maska, chyba nikt nie ma wątpliwości. Próba zdefiniowania tego pojęcia nikomu nie powinna nastręczyć większych problemów. Czy myślimy o zasłonie twarzy, czy metaforycznym ujęciu jakichś postaw sprzecznych z naturalnym dla siebie postępowaniem, wszystko to można podciągnąć pod definicję maski. Ale oczywiście to tylko kropla w morzu możliwości. Na potrzeby niniejszej pracy wystarczy nam definicja podstawowa, zatem jak najbardziej fizycznej zasłony na twarz.

Większe trudności widzę w próbie zdefiniowania współczesności, bowiem każdy może to traktować behawioralnie, w zależności od wieku, kontekstu w jakim używa tego pojęcia lub potrzeby chwili. Prawem autora tego tekstu przyjąłem za definicję współczesności ostatnie lata, ze szczególnym uwzględnieniem okresu trwającego od około dekady. Siłą rzeczy będę się uciekał także do wydarzeń mających miejsce w historii najnowszej, zatem okres, który kryje się za maską słowa współczesność, będzie dość elastyczny.

Dzisiaj maska nie jest już rzeczą powszechną. W pierwszej chwili może kojarzyć się z pewnymi zawodami – chirurgiem, strażakiem, płetwonurkiem czy innymi profesjami trudniącymi się pracą w warunkach wymagających sterylności lub sztucznego doprowadzenia tlenu do organizmu. Jeśli jednak drążyć ten temat, szybko dojdziemy do innego typu postaci w masce – terrorysty, przestępcy lub… zamaskowanego obrońcy sprawiedliwości. I właśnie na tym ostatnim temacie spróbuję skupić uwagę w niniejszej pracy.

Superbohater jako ikona popkultury

iron-manMimo że historia amerykańskich komiksów o herosach posiadających nadludzkie moce ma już bez mała wiek i podobne publikacje są silnie zakorzenione w kulturze, dopiero niedawny rozwój sztuki filmowej (szczególnie animacji i efektów spe­cja­lnych) przyczynił się do upo­wsze­chnie­nia postaci za­mas­ko­wa­nych bohaterów. Film okazał się znacznie skuteczniejszy w docieraniu do świadomości mas, niż papier. A o tym, że superbohaterowie już dawno przestali być uwielbiani wyłącznie przez fanów, mogą świadczyć liczby – jak choćby kwoty zarabiane przez najnowsze ekranizacje komiksów (Mroczny Rycerz – ponad 994 mln dolarów, Iron Man – ponad 570 mln dolarów) – albo wyróżnienia krytyków (ostatni Oscar dla Heatha Ledgera za rolę drugoplanową w Mrocznym Rycerzu, liczne nominacje w różnych kategoriach).

W tym miejscu można by zadać pytanie, dlaczego ludzie tak chętnie oglądają filmy o zamaskowanych bohaterach? Odpowiedź może być ukryta właśnie tutaj – pod maską. Ale zanim poruszymy ten temat, spróbujmy przyjrzeć się maskom komiksowej menażerii.

Ile twarzy, tyle masek

Komiksowi bohaterowie (to określenie to oczywiście uproszczenie, gdyż postacie te już dawno przestały być tylko komiksowe – powstają o nich filmy, seriale, nawet spektakle teatralne i książki), oprócz nadludzkich zdolności posiadają także kostium, który pozwala zidentyfikować ich nawet z daleka. To swoisty wyróżnik, który często nabiera cech (głównie fizycznych, wyglądu) przedstawiających moce bohatera. I tak na przykład Kapitan Ameryka, wojownik o wolność i demokrację, będzie ubrany w narodowe barwy USA, Spider-Man będzie miał kostium we wzór pajęczyny, zaś Batman z wyglądu upodobni się do wielkiego nietoperza. Maska jest integralną częścią tego kostiumu. Można nawet pokusić się o tezę, że najważniejszą. To właśnie ona oddziela oblicze nieznane światu, często szarego człowieka, od twarzy obrońcy sprawiedliwości lub przeciwnie – arcyłotra.

doomKażda postać posiada własną maskę – jest to cecha charakterystyczna, która zastępuje jej twarz. Nic więc dziwnego, że różni bohaterowie będą nosili inne typy osłony oblicza.

Zacznijmy od maski pełnej, osłaniającą całą głowę. Najbardziej wyrazistym przykładem będzie tutaj postać Spider-Mana, którego kostium na dobrą sprawę nie posiada żadnych otworów. Głos postaci wydobywa się zza materii, zaś zasłona nie ma nawet wyobrażenia otworu na usta. Podobnie z oczami – olbrzymie pajęcze ślepia to jedynie element wizualny, część stroju, zaś bohater spogląda zza osłony. Innym typem bohatera zamaskowanego całkowicie będzie Iron Man, zaś przykładem arcyłotra – Doktor Doom (Fantastyczna Czwórka).

Ten typ osłony ma najczęściej charakter ochronny. Może być to ochrona przed ciekawskimi spojrzeniami postronnych, czy też próbami identyfikacji (vide Spider-Man), albo próbą ukrycia tego, co na obliczu – jak na przykład deformacje Doktora Dooma. Przypadek Iron Mana to przykład maski-tarczy, która chroni noszącą ją postać przed uszkodzeniami i zranieniem; w końcu jest to część kombinezonu wojennego.

Najpowszechniejszym typem osłony jest półmaska, osłaniająca tylko część twarzy postaci, ze szczególnym uwzględnieniem okolic oczu. W takim stroju paraduje wielu bohaterów – Wolverine (X-Meni), Batman, Kapitan Ameryka czy choćby mniej komiksowy, ale wciąż obecny w kulturze popularnej, Zorro. Wielcy złoczyńcy także nie stronią od maski tego typu. Znajdziemy ją na przykład u Pyro (X-Meni) czy Electro (Spider-Man).

Ten typ zasłony nie spełnia zwykle innej funkcji niż utrudnienie identyfikacji. Znacznie częściej spotykana jest u bohaterów dobrych, którzy mogliby narazić się na zemstę przeciwnika. Ze względu na silną typizację komiksowych postaci, problem ten nie dotyczy złoczyńców – ich przeciwnicy są zbyt szlachetni, aby uciekać się do brudnych zagrań. Stąd też najczęściej spotykani szubrawcy nie są zamaskowani, zatem należą do trzeciego typu.

4_thorTyp bohatera baz maski reprezentują Thor, Storm (X-Meni), Punisher. Są oni albo zbyt potężni, by się czegokolwiek obawiać – jak na przykład pierwszy z wymienionych, nordycki bóg wojny – lub żyją chwilą obecną i nie przywiązują wielkiej wagi do tego, czy będą rozpoznani, czy nie (Punisher). Spośród bohaterów negatywnych bez maski można wymienić Kingpina (Daredevil), Leksa Luthora (Superman) czy choćby Magneto (X-Meni).

To jednak nie wyczerpuje tematu o maskach bohaterów. Jak różnorodne są komiksowe postacie, tak różnorodne będą osłony na ich twarzach. Zresztą taka maska wcale nie musi być realną zasłoną. Na przykład elementem image’u Jokera (Batman) jest makijaż, który także spełnia funkcje swoistej maski. Często też zasłona może mieć charakter bardzo umowny – ciemne okulary Doktora Octopusa (Spider-Man) – lub praktyczny, jak okulary ochronne Cyklopa (X-Meni).

Zupełnie specyficzna jest postać Supermana. Bohater jako taki nie jest zamaskowany, ale jego alter ego – Clark Kent – nosi okulary, które pełnią funkcję symbolicznej maski. W normalnym świecie bez problemu jesteśmy w stanie rozpoznać osobę po założeniu przez nią okularów, tymczasem tutaj okulary są wystarczającą ochroną dla tożsamości bohatera. Ten fakt ma jeszcze inny wymiar – wszyscy herosi są zwykłymi ludźmi, którzy udają bohaterów po założeniu maski. Superman jest bohaterem, który po zasłonięciu twarzy udaje zwykłego człowieka; zatem maska tutaj także chroni jego tożsamość, ale w inny sposób.

3_hulkI na koniec pozostał jeszcze jeden typ maski – przemiana fizyczna. Przykładem bohatera z taką maską niech będzie Hulk, zatem człowiek, który pod wpływem silnych emocji zmienia się nie do poznania. Lecz równie dobrze takim katalizatorem zmiany może być przedmiot – na przykład maska znana z Maski (mało kto pamięta, że ten film z Jimem Carreyem powstał na podstawie komiksu), po założeniu której bohater przechodzi przemianę i fizyczną, i osobowościową. Można tutaj mówić o magicznej przemianie dzięki masce, ale bardziej prozaiczne wytłumaczenie także będzie dobre. Przecież powszechnie wiadomo, choćby z psychologii, że człowiek który czuje się anonimowy, działa bez zahamowań. Czuje się bezkarny i dlatego można powiedzieć, że staje się inną osobą.

Kto się kryje pod maską?

Kiedy pojawiały się pierwsze komiksy o superbohaterach, najważniejszymi elementami kreacji postaci były jej moce i wygląd. Do spraw drugorzędnych należało to, kim na co dzień jest obrońca uciśnionych. Maska w pierwszej kolejności nadawała postaci charakteru – miała sprawić, aby bohater dobrze wyglądał i przyciągał uwagę czytelnika, zaś komiks dobrze się sprzedawał. Także ważne było zachowanie anonimowości herosa, ale to stanowiło sprawę drugorzędną. Przynajmniej dla czytelnika, który zwykle wiedział kto kryje się pod maską, w przeciwieństwie do mieszkańców kreowanego w opowieści świata. A kim właściwie był bohater w chwilach wolnych od pracy?

daredevilIlu bohaterów, tyle pomysłów. Mógł to być multimilioner pokroju Bruce’a Wayne’a, spędzający noce jako Batman ścigający złoczyńców ze zdeprawowanego miasta, mógł to być przybysz z innej planety, jak Superman ukrywający się wśród ludzi jako Clark Kent. A mógł to być także oślepiony prawnik, któremu katastrofa wyostrzyła pozostałe zmysły na tyle, że mógł funkcjonować także jako Daredevil. W bohatera mógł zmienić się dosłownie każdy – naukowiec jak Bruce Banner (Hulk), student jak Peter Parker (Spider-Man), astronauta jak członkowie Fantastycznej Czwórki.

Ciekawym przypadkiem jest Kapitan Ameryka. Pierwszy zeszyt z jego przygodami pojawił się w sprzedaży w marcu 1941 roku, kiedy to Europę ogarniała pożoga II Wojny Światowej, a Stany Zjednoczone jeszcze nie przystąpiły do tych zmagań. Kapitan Ameryka, a właściwie Steve Rogers, był bohaterem, który powstał w celu przełamania obojętnej postawy amerykanów wobec wojny i obudzenia w nich ducha patriotyzmu. Rogers był zwykłym amerykańskim studentem, który ze względu na stan zdrowia, mimo wielkich chęci, nie dostał się do wojska. Dostał jednak propozycję wzięcia udziału w tajnym eksperymencie, dzięki któremu stał się superżołnierzem.

Maska na twarzy Kapitana Ameryki ma znaczenie bardzo symboliczne. Jest to przykład idealnego bohatera, patrioty i żołnierza walczącego z nazistami. Postać ta kształtowała postawy obywateli wobec wojny i tym samym wpływała na przełamywanie bierności rządu USA, nastrajała nieprzychylnie do państw Osi i, przede wszystkim, zachęcała młodych Amerykanów do wstępowania w szeregi ochotniczych oddziałów armii. Dlaczego tak się działo? Odpowiedź wydaje się być prosta – każdy chciał zostać bohaterem wojennym, wszyscy uważali się za patriotów, a pod maską Kapitana Ameryki mogła się kryć twarz każdego obywatela.

captain_america_Jednym z młodszych bohaterów komiksowych, ale jednocześnie także bardzo popularnym, jest Spider-Man. Sukces tej historii narodził się także dzięki masce noszonej przez herosa. Peter Parker, podobnie do Rogersa, był tylko zwykłym studentem. Sierotą wychowywanym przez wujostwo, kujonem i życiowym nieudacznikiem, który dodatkowo stanął w obliczu problemów finansowych. Jak dobrze się zastanowić, to właściwie każdy z nas mógłby się w jakiś sposób postawić na miejscu tej postaci. Bo któż nie chciałby zmienić swojego bardzo typowego życia, kto nie borykał się z problemami finansowymi?

Przypadek Parkera, który w wyniku ukąszenia przez zmodyfikowanego genetycznie pająka zyskuje nadludzkie moce, pokazuje, że nawet największa życiowa ciapa, przy odrobinie szczęścia, może stać się prawdziwym herosem. Tym bardziej że moce pozwalają bohaterowi rozwiązać problemy, ale i powodują szereg nowych zmartwień. Zupełnie jak w życiu, gdy chwile triumfu przeplatają się z chwilami klęsk. Skoro Parkerowi mimo wszystko się udaje, to dlaczego nie miałoby się udać i zwykłemu człowiekowi? Zwłaszcza że pod maską Spider-Mana może kryć się każdy z nas…

4_spiderPowyższe przykłady przedstawiają bohaterów, z którymi – dzięki noszonym maskom – może utożsamić się czytelnik. Dlatego historie te odniosły spory sukces, są i będą eksploatowane jeszcze przez wiele lat. Jednak pod maską komiksowego bohatera może skrywać się nie tylko czytelnik.

Najciekawsi bohaterowie wykreowani przez firmę DC Comics to niewątpliwie Superman i Batman. Trudno jednak doszukiwać się w nich nas samych, szarych ludzi. Pierwszy z nich jest kosmitą, który na ziemi zmuszony jest udawać nieudacznika. A to przecież sprzeczne z ludzką naturą, która żąda zaszczytów i uznania, a nie poniżenia i śmieszności. Batman jest milionerem, do tego osobą aspołeczną i dziwakiem (ze względu na fortunę można pokusić się o określenie ekscentryk). Szarzy ludzie, czytelnicy komiksów, nie są majętni i raczej stronią od bycia określanymi mianem dziwaków, ze względu na pejoratywne konotacje tego słowa. A mimo to popularność tych bohaterów jest nie do zakwestionowania. Dlaczego?

1_batmanAby odpowiedzieć na to pytanie, musimy pobieżnie prześledzić historię publikacji przygód tych postaci. Wszystko zaczęło się w latach trzydziestych XX wieku (Superman w 1938, Batman w 1939). I choć postacie te zdobyły dużą popularność, z czasem ich przygody przestawały się cieszyć takim zainteresowaniem jak dawniej. Kryzys (w całej branży komiksowej) przyszedł w latach 60-tych. Rozważano nawet uśmiercenie Batmana, jako bohatera wyeksploatowanego (Superman mimo wszystko cieszył się większą popularnością). Postanowiono jednak dać Nietoperzowi jeszcze jedną szansę, poprzez zmianę wizerunku tej postaci. Opowieści z Batmanem w roli głównej stały się mroczniejsze i bardziej tajemnicze, a sam bohater ewoluował w stronę detektywa rozwiązującego kryminalne zagadki Gotham City. Przemiana Supermana była nieco subtelniejsza. Bohater częściej pojawiał się na tle amerykańskich symboli narodowych, a jego osoba zaczęła być postrzegana jako przywódca amerykańskiego narodu. Komiksy odżyły.

Okazało się, że te przemiany bohaterów miały bardzo duże znaczenie dla odbiorców. Pod maską Supermana zaczęli oni dostrzegać prezydenta Stanów Zjednoczonych – symbol amerykańskiej demokracji, zaś Batman zaczął być utożsamiany z komisarzem policji, który stał na straży bezpieczeństwa i zdrowia społeczeństwa.

Zdjęcie maski gorsze niż śmierć

SupermanMaska na twarzy superbohatera, poza ochroną jego tożsamości, spełnia jeszcze jedną funkcję: chroni jego życie, zarówno w sensie dosłownym jak i metaforycznym. Wiadomo, że gdyby złoczyńca poznał prawdziwą twarz herosa, mógłby uderzyć w jego najbliższych, albo i w niego samego będącego po cywilnemu. Jeśli prześledzić uważnie historie bohaterów, szybko zorientujemy się, za wieloma słowami arcyłotrów o uśmierceniu adwersarza, nie idą chęci uczynienia tego. Tak naprawdę zależy im głównie na zdarciu maski z oblicza przeciwnika.

Wiele historii, szczególnie tych prezentowanych w odcinkach, ulega zawieszeniu w momencie, gdy główny bohater leży pokonany (oczywiście do czasu), zaś jego przeciwnik pochyla się nad nim i zaczyna zdejmować mu maskę. To działa na masowego odbiorcę. Ludzie utożsamiają się z bohaterem (w czym bardzo pomaga maska na jego twarzy), dlatego usunięcie zasłony traktują jako naruszenie swojej prywatności. Widz w kinie, czytelnik komiksu – oni najczęściej wiedzą, kto się kryje pod maską. Ale dopuszczenie do tej tajemnicy złoczyńcy staje się zamachem także na ich sekret.

Społeczeństwu zależy na zachowaniu anonimowości swojego obrońcy. Bardzo wyraźnie widać to w drugiej części ekranizacji Spider-Mana, kiedy to bohater ratuje pasażerów miejskiej kolei, tracąc przy tym maskę. Zgromadzeni w pojeździe mieszkańcy Nowego Jorku (a dokładnie dziecko – symbol niewinności) oddają swemu wybawcy zasłonę na twarz, tym samym stając razem z nim na straży jego tożsamości. Tak jakby stali na straży własnych twarzy.

Co ciekawe, złoczyńcy nie mają podobnego problemu. Owszem, początkowo maska może chronić tożsamość złoczyńcy, ale wtedy oś napędowa historii toczy się wokół zabiegów herosa mających na celu zdemaskowanie przeciwnika. I to się, prędzej czy później, udaje. Z tego też względu złoczyńcy mają tendencję do pojawiania się bez masek, co wiąże się także z poczuciem bezkarności. Przecież Kingpin jest zbyt potężny, aby obawiać się kogokolwiek, a Magneto jest symbolem walki, którą prowadzi, więc jego twarz jest pewnym manifestem. Maską Kingpina jest jego działalność charytatywna i polityczna; Maską Magneto – jego przekonania i walka o prawa mutantów. W ten sposób fizyczna maska została zastąpiona autokreacją postaci.

1_goblinBrak fizycznej zasłony to także pewien wyróżnik naprawdę potężnego przeciwnika, który nie obawia się o swoją tożsamość. Ten, który się kryje, jest zwykłym przestępcą i terrorystą, a nie prawdziwym i wartym uwagi geniuszem zła.

Jednak maska łotra nie zawsze jest oznaką jego słabości. Choć taka postać i tak zostanie ujawniona, zasłona często otwiera furtkę do jej nieśmiertelności. Przykładem może tu być Zielony Goblin ze Spider-Mana, który odradza się w osobie syna pierwszego Goblina. Szelma powraca po swojej śmierci, zaś bohater zachodzi w głowę, z kim ma do czynienia i w jaki sposób nastąpił powrót. Widz (albo czytelnik) najczęściej zna kulisy takiego zmartwychwstania i zwykle zostaje postawiony w sytuacji, w której szubrawiec po cywilnemu prowadzi gierkę z nic nie spodziewającym się herosem, także bez maski. I każdym nerwem swojego ciała wyczekuje na to, co się wydarzy, wiedząc, że nie jest w stanie ostrzec swojego idola.

Fenomen masek, fenomen bohaterów

Najwyższa pora wrócić do pytania, które pojawiło się na początku niniejszej pracy. Co sprawia, że masowy odbiorca z całego świata tak chętnie śledzi losy komiksowych superbohaterów? Oczywiście maska.

Jak się okazuje, zasłony noszone na twarzy, i to zarówno przez bohatera, jak i jego przeciwnika, paradoksalnie sprawiają, że staje się on bliższy odbiorcy. Pozwala utożsamiać się z postacią, dzielić z nią tajemnice, oswoić problemy dnia codziennego. Jednocześnie stwarza poczucie bezpieczeństwa (a bezpieczeństwo, to obok fizjologii, najważniejsza potrzeba na piramidzie potrzeb Abrahama Maslowa), dzięki świadomości, że tym zamaskowanym bohaterem, widzianym na kinowym ekranie, może być sąsiad, dzielnicowy, czy kolega z pracy.

spiderman1W czasie kryzysu wartości i ideałów, jaki można zaobserwować współcześnie, noszący zasłoniętą twarz heros staje się idolem i nabiera rangi symbolu. Społeczeństwo stale szuka wzorów do naśladowania, ale nie bardzo ma je skąd brać. Czy skorumpowany polityk może być wzorem patrioty? Nie może, w przeciwieństwie do bohatera ubranego w barwy narodowe. Czy skompromitowana gwiazda muzyki może być symbolem sukcesu? Nie bardzo, ale z pomocą przychodzi nam heros, który co krok pokonuje złoczyńców i zdobywa powszechny szacunek i uznanie. Nic więc dziwnego, że dla ludzi bohaterowie stają się czymś więcej niż tylko fantastycznymi postaciami z ekranów.

Nie należy zapominać także o aspekcie czysto rozrywkowym – błyskotliwe dialogi, wartka akcja, znakomite efekty specjalne – wszystko to sprawia, że bohater w masce staje się jeszcze bardziej atrakcyjny. Widz idzie na film aby się bawić, lecz po wyjściu z kina magia zamaskowanego herosa trwa nadal. I będzie trwać tak długo, jak długo takie historie będą powstawać.

Posłowie, czyli słów kilka tytułem wstępu

Te słowa powinny trafić raczej na początek niniejszego tekstu, ale zdaję sobie sprawę z tego, że skutecznie zniechęciłyby wielu czytelników, do przebrnięcia przez pierwsze akapity. Jednocześnie czuję się w obowiązku złożyć pewne wyjaśnienia dotyczące tego tekstu – więc poruszę teraz kilka spraw ogólnych.

Artykuł ten powstał jako esej na studia i nosił pierwotnie, raczej mało chwytliwy, tytuł Maski współczesności, czyli twarze ikon popkultury. Nie ukrywam, że od początku chciałem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i specjalnie pisałem w taki sposób, aby móc później opublikować ten tekst na łamach Tawerny RPG. Mimo to, miejscami można w nim znaleźć sformułowania, przywodzące na myśl naukowy bełkot, zaś sam początek może być przeszkodą odstraszającą spragnionych artykułu rozrywkowego.

Z racji tego, że praca miała dość ograniczoną, narzuconą odgórnie, objętość, siłą rzeczy nie mogłem poruszyć wszystkich tematów, jakie mogłyby się nasunąć podczas pisania. Nie ma więc tutaj nic o delegalizacji masek noszonych przez superbohaterów, motywie tak popularnym ostatnio za sprawą ekranizacji Strażników, nie ma nic o Venomie, czyli masce Spider-Mana, która zaczęła żyć własnym życiem, nie ma też wielu innych rzeczy, a te które się pojawiają, bardzo często są tylko sygnalizowane.

Być może kiedyś posilę się o uzupełnienie tego tekstu, choć zdaję sobie sprawę z tego, że nawet teraz jest on na tyle obszerny, że przeczytanie go, niejednemu sprawi trudność. Nie zdziwię się jednak, jeśli ktoś będzie uważał, że pominięto jakiegoś bohatera, łotra lub ciekawy motyw maski. Ale jak już mówiłem – to temat rzeka.

BAZYL Opublikowane przez:

Zaczął od tekstowego Hobbita na Commodore 64, a potem poszło już z górki. O tamtej pory przebił się przez wszystkie chyba rodzaje fantastyki – i nie przestaje drążyć tematu dalej.

11 komentarzy

  1. I am John G.
    28 lipca 2009
    Reply

    Hej, super artykuł!

    Zainspirowałeś mnie do wygrzebania skądś mojego eseju zaliczeniowego o roli Anime w moim pokoleniu.

    Chętnie pogadał bym o tym artykule. Pierwsze komentarze jakie przychodzą mi na myśl to, że wydaje mi się, że wśród pierwszych superbohaterów jest ciekawy podział na a la Batman i Superman: superman, cpt.marvel i doc/dr. strange maja supermoce i nie maja masek, podczas gdy batman, the shadow, the spirit i the green hornet nie maja nadludzkich mocy (the shadow jest tylko mistrzem hipnozy) i maja maski. Ta druga grupa zwalcza przestepcow jakby bezprawnie, kiedy ci pierwsi sa raczej popularni i szanowani. Czy zgodzilbys sie, ze jest to pewna zasada, odzwierciedlenie przyzwolenia spoleczenstwa na wieksza swobode dla wybitnych jednostek i brak przyzwolenia na lamanie norm spolecznych przez zwyklych obywateli, nawet w dobrym celu? Dlaczego twoim zdaniem w dzisiejszych czasach ten wczesny podzial juz jest nieaktualny? Bo to, że w filmach bohatera, zwłaszcza w kulminacyjnej walce, się częściej pokazuje bez maski, to raczej inna kwestia.

  2. BAZYL
    28 lipca 2009
    Reply

    :]

    Uważam, że każdy podział superbohaterów będzie niepełny, ze względu na to, że kolejni powstają głównie na zasadzie wyłamywania się z ram, jakie zostały już narysowane. Wystarczy wspomnieć choćby o Strażnikach (Watchmen), którzy są jakby zaprzeczeniem idei superbohaterów. Zauważ że na początku działają za ogólnym przyzwoleniem społeczeństwa, a potem ludzie zaczynają żądać zdelegalizowania masek (i herosów w kostiumach). Idąc dalej mamy tu przykład Dr. Manhattana, który może przyjąć dowolną postać – nawet samego siebie sprzed wypadku, a wybiera niebieskiego golasa, w którym nie można by go rozpoznać.

    Zresztą każdy z superbohaterów ma coś, co wyróżnia go spośród zwykłych ludzi – nie muszą to być moce, ich miejsce mogą zająć na przykład umiejętności – sam zauważyłeś zdolność hipnozy u Shadowa. Nie zgodzę się też z tezą jakoby grupa zamaskowana zwalczała przestępczość jakoby bezprawnie – zwróć uwagę na Batmana. On działa na granicy prawa, ale nie jest postrzegany jako przestępca, co więcej policja posiada reflektor, którym go wzywa, gdy Gotham jest w potrzebie. Dopiero [i:1111111111]Powrót Mrocznego Rycerza[/i:1111111111], z lat 80-tych, czyni z tej postaci wyrzutka, którego ściga policja.

    Tak że podkreślę jeszcze raz – trudno doszukiwać się w tym wszystkim zasad, bo gdyby one rządziły postaciami komiksowymi, to wszystkie byłyby bardzo podobne i w gruncie rzeczy szybko by się nudziły.

  3. Bohater
    17 listopada 2009
    Reply

    ;0

    😀 😀

  4. jokemaster
    20 listopada 2009
    Reply

    A gdzie Kapitan Planeta ?

  5. Mieciozaur
    23 listopada 2009
    Reply

    🙂

    „Zupełnie specyficzna jest postać Supermana. Bohater jako taki nie jest zamaskowany, ale jego alter ego – Clark Kent – nosi okulary, które pełnią funkcję symbolicznej maski. W normalnym świecie bez problemu jesteśmy w stanie rozpoznać osobę po założeniu przez nią okularów, tymczasem tutaj okulary są wystarczającą ochroną dla tożsamości bohatera. Ten fakt ma jeszcze inny wymiar – wszyscy herosi są zwykłymi ludźmi, którzy „udają” bohaterów po założeniu maski. Superman jest bohaterem, który po zasłonięciu twarzy udaje zwykłego człowieka; zatem maska tutaj także chroni jego tożsamość, ale w inny sposób.”

    Ten fragment bardzo przypomina mi „opowieść” o superbohaterach Bill’a w drugiej części zemsty podanej nam przez Quentina Tarantino.

    Bardzo ciekawy esej. W sumie nigdy nie zastanawiałem się nad rolą maski… a widać szkoda. Pozdrawiam

  6. Drejfus
    16 stycznia 2010
    Reply

    Fajny artykuł!

    Interesujący i lekki w odbiorze przegląd tematu. Nie jestem fanem komiksu, ale bardzo podoba mi się ta analiza znaczenia maski i uważam, że artykuł ma rozsądną objętość.

  7. Maja
    15 kwietnia 2010
    Reply

    Mam!

    Literówkę 😀
    Nad piątym zdjęciem bohatera, nowy akapit, piąta linijka od góry.
    „(mało kto pamięta, że ten film z Jimem Carreyem postał na podstawie komiksu)”. Powstał rzecz jasna.

  8. Maja
    15 kwietnia 2010
    Reply

    Poprawiłeś!

    Podziękowałbyś, za wnikliwą lekturę i niezbędną wskazówkę. 😛

  9. BAZYL
    15 kwietnia 2010
    Reply

    🙂

    Dziękuję.

  10. 16 kwietnia 2010
    Reply

    Prawdziwy mężczyzna nigdy nie dziękuje.

  11. BAZYL
    17 kwietnia 2010
    Reply

    Prawdziwy mężczyzna nie pije miodu, tylko żuje pszczoły. Zostawiam więc tę fuchę dla Ciebie. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.