Ach, co za blask
jaką myślą mam go pojąć
jaką pieśnią go osławić
księżyc blednie przy tej pannie
gdy tak tańczy na polanie
czy podejść do niej
czy tylko patrzeć
czy zlęknie się i zniknie
czy może tańczyć dalej będzie
ach, Luthien Tinuviel
słońcem drugim jesteś
klejnotem pośród kurzu
czemuż to się kryjesz
i w strumykach nogi myjesz
czemuż tylko księżyc
cię ogląda
ja z mego zamku wieżyc
nigdym cię nie dojrzał
ach, Luthien Tinuviel
wieczorny słowiku
w srebrnym sukienku
czemuż mnie nie słyszysz
jak cię wołam po imieniu
gdy tylko znikniesz w grocie
pryska czar, znów ciemno jest
o gwiazdo najjaśniejsza
lecz od gwiazdy piękniejsza
gdy tylko uciekałaś
tęsknotę rozsiewałaś
a gdy tylko umarłaś
stało się życie marne
bo bez śpiewu i tańca
nie ma takiego garnca
który smutki me rozproszy
i zapewni chwile wozkoszy
choć ta chwila krótko będzie trwać
nic nie jest w stanie jej rozerwać
kiedyś byłem małym chłopcem
mój ojciec legł pod kopcem
moja matka zmarła z głodu
podczas oblężenia grodu
wędrowałem poprzez lasy
na muzykę, śpiew i taniec łasy
lecz nic co żem zobaczył
nie jest równe mej rozpaczy
gdym ciebie stracił
sam siebie żem skarcił
żem cię nie pilnował
a siebie źle pojmował
czyżby miłość ma była złudzeniem
a twa strata nagłym przebudzeniem
ach, Luthien Tinuviel
żegnaj gwiazdo poranka
i słowiku nocy
jakem cię kochał
takem cię stracił.
hmmm…
kiepskie były to początki 😛 na pewno nie jest to wiersz, i co to, do cholery, jest „srebrny sukienek”? 😀
ech..
Dla mnie to sentyment i pamiątka Naprawdę Dawnych czasów, kiedy to nie było internetu, Tawerna przychodziła na płytkach i drukowało się ulubione teksty żeby pokazać kolegom. Jedyne źródło świeżej wiedzy o fantastyce, encyklopedia opracowań, dodatków itp. Dopiero teraz dzięki archiwum dostrzega niedociągnięcia, ale w głowie wciąż tkwi wizerunek Tawerny jako niszowego kącik, a wąskiej tematyce. Godziny przed monitorem, muzyka w tle… Nie wpadłbym na to, że Tawerna się tak zmieni;)