G: No to spotkamy się w nocy nad morzem.
BN (półork): O która godzina?
G: Przecież nie masz zegarka!
BN: Wiem!
Graczka odgrywa druidkę-fanatyczkę, co chwila mówi, że patrzy na niebo, czy zbiera się na deszcz. MG powtarza, że nie, aż wreszcie się wpienia.
G: Patrzę, czy pada deszcz.
MG: AAA! Widzisz, leje deszcz! Potop! Wszystko jest mokre! Walą pioruny!
G: Biję pokłony.
Inne fanatyczne wcielenie tej graczki (akurat poszukiwała własnej tożsamości) – złodziej.
G2 – też złodziej – wkurza się, że tamta co zobaczy, to kradnie. W pałacu:
G1: Chwytam ją i ciągnę do wyjścia, żeby nic więcej nie ukradła!
G2: Jak on mnie ciągnie, to ja zrywam obrazy i gobeliny ze ścian!
G: Rzucam się na niego z toporem!
MG: No, rzuciłeś się, ciężki jesteś, zgniotłeś go.
G: Ale z toporem się rzucam!
MG: Tak, topór trzymasz w ręce!
Gracz upiera się przy posiadaniu chowańca – wielkiego kota. („wielkiego” podkreśla parę razy). W trakcie sesji:
G1: Wchodzę do karczmy, patrzę, czy mój wielki kot idzie za mną.
MG: Kot został na dworze, bo nie mieści się w drzwi karczmy.
G1: Ej, ale on nie miał być aż taki! Miał wyglądać normalnie!
MG: No on wygląda normalnie…
G2: Tylko jest wieeelki!!! (wybucha śmiechem)
G1: Coście zrobili z moim kotem!!!
Karczma.
G: Wiecie, karczmarzu, coś o tych porwaniach w wiosce?
Karczmarz: Mówcie ciszej, panie, nie wolno przy ludziach o tym gadać.
G (krzyczy): Nie wiecie czegoś o tych porwaniach?!!!
MG: Widzisz, jak do karczmy wpadają strażnicy…
G: Żartowałem, nic nie było!
MG rozmawia w trakcie sesji przez telefon. Gramy w systemie „7th Sea” (religia: kościół Czterech Proroków, w historii przyszło trzech, przyjście czwartego będzie końcem świata).
MG: …Wiesz, jak oni nazwali swój statek?… Czwarty Prorok!… No ja też myślę, że przegięli!…
BG płyną statkiem (własnym). G1(kapitan) został wyrzucony za burtę.
G2: No to gdzie teraz płyniemy?
G1: (z wody) Ha ha! Zabrałem wam kompas!
G1 jest kurtyzaną, ale przebywa incognito na dworze sąsiedniego królestwa. Szlachcianki z jej kraju są niewykształcone, nie potrafią nawet czytać.
G1: Przyszedł do mnie dzisiaj twój służący i pytał, czy umiem pisać, bo chce napisać anonim do ambasadora z pogróżkami, ale nie podyktował mi treści niestety, bo uciekł…
G2: A ty umiesz pisać i czytać?
G1: (na cały głos) No tak, idioto, bo jestem kurtyzaną przecież…
MG (syczy): Vodacciańskie szlachcianki…
G1: (reflektuje się) …kurtyzaną… w przedstawieniu, które rozgrywamy wieczorem… i muszę nauczyć się roli…
Ostatnie słowa graczy:
BN: Mam niewidzialne zombie na usługach! Mogłyby cię zjeść!
G: (niedowierza) To czemu mnie nie jedzą?
BN: No bo im nie rozkazałem!
G: To nam udowodnij i im rozkaż!
🙂
Drugi genialny, reszta przeciętne 🙂
😉
4 i 8; reszta słaba 😉
😛
Mnie się 4 podoba, bo wygląda bardzo znajomo, tj na własnych sesjach podobne rzeczy widziałem 😀
🙂
Coś mi się widzi, że poziom śmieszności danego tekstu zależny jest od dnia i nastroju czytającego. Za każdym razem śmieszy mnie co innego i zawsze nie więcej niż 2 teksty na raz…
mój kfiatek
Rozmowa BG z BN (zleceniodawcą zadania):
BG: To już jak zerżniemy tą hydrę…
BN: Chyba zarżniecie?
kwaitek z dawnych lat
hej,
nie gralem juz z 10 lat, ale ostatnio przypomnial mi sie kwiatek z jednej sesji Wampira ktora dawno temu rozegralismy.
——————–
Jeden z graczy(nowy w RPG) spiac w trumnie z jakiegos tam powodu sie przebudzil, GM mowi:
otwierasz wieko trumny w pokoju, widzisz w szparach miedzy deskami okiennic delikatne promienie slonca.
Gosc na to:
-otwieram okno zeby sprawdzic!!
GM:
-no ale stary, co Ty robisz łysy Cie zabije (łysy to słonce)!
gosc:
-jak to!? to łysi goscie nie lubia wampirow…!
reszta umarla …ze smiechu! 🙂
Heh…
…niezłe. A najbardziej mi sie podobało 4 i 5.
super!
Im wiecej edycji, tym wiecej kwiatkow! 😀
A ja jeszcze znalazlam takie kwiatki – moze ktos juz zna:
http://kwiatkizsesji.blogspot.com
http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/158-kwiatki-z-sesji-5.html