Kwiat paproci – recenzja książki

kwiat_paproci_1359625894

Wydawnictwo REBIS wydaje książki gigantów światowej fantastyki, dlatego też Kwiat paproci intryguje, tym bardziej, że Dominik Sokołowski jest debiutantem w tej dziedzinie. Nie sposób znaleźć jakiekolwiek informacje na jego temat, gdyż po prostu nie istnieją. Ciekawość była tym większa, gdyż autor nie posiada wcześniej publikowanych tekstów fantastycznych. Czy lektura może podbić serce polskiego czytelnika? Czy nowicjusz na polskim rynku jest w stanie obronić się ze swoją twórczością?

Pisarz osadził swoją powieść na kanwie fantastycznego świata. Mapa do złudzenia przypomina Europę. Kultura tamtejszej krainy garściami czerpie z kultury Starego Kontynentu (i Bliskiego Wschodu). Czytelnik zostaje wrzucony w akcję w trakcie przewrotu, gdzie w pałacu ginie cesarzowa, lecz jej syn ucieka. Już sama scena zbrodni budzi pewne niesmak, spowodowany tym, że wydarzenia dzieją się często szybciej niż powinna. W jednej chwili do komnaty wkracza zbrojny oddział, by w kolejnej dowiedzieć się, że po podłodze potoczyła się głowa obrońcy cesarzowej. Czy czekała tam na otworzenie drzwi, by w spokoju potoczyć się po podłodze? Warsztat pisarski jest całkowicie niedopracowany i niekonsekwentny, wprowadzając chaos i niepotrzebne zamieszanie w chronologii. Niektóre z porównań, użyte przez Sokołowskiego są wręcz totalnie żałosne, np. ten kochał się z nią z entuzjazmem drwala rąbiącego młodą sosnę (…). Domyślam się, że autor widział entuzjazm drwala, który rąbał młodą sosnę, aby porównać ją do sceny z aktem. Słownictwo,niestety ubogie. Aż za bardzo!

Uproszczenia i przyspieszenia fabuły są irytujące, ponieważ brakuje logiki i, co ważniejsze, choć odrobiny realizmu! W szczególności nie przypadły mi do gustu sceny walki. To, co jest wisienką na torcie każdej powieści fantasy, czyli pojedynki, tutaj przypomina bardziej relację z bitki na sesji role playing. Walka ze smokiem? Jest totalnym brakiem realizmu, narracji i możliwości wyobrażenia sobie tej sceny przez czytelnika! Odnoszę wrażenie, że przedszkolaki ciekawiej opisałaby sceny z Kwiatu paproci niż autor,któremu ewidentnie brakuje wyobraźni.

Isaakios, teoretycznie główny bohater, jest jedną z najsłabiej wykreowanych postaci, z jaką miałem do czynienia. Ogromnym wpływem na niedostatki w kreacji bohaterów, ma tempo książki. Nie posiadają oni duszy, są praktycznie nijacy, pomijając Michelle, która doświadcza monologu wewnętrznego , ale jest to chyba jedyny wysiłek Sokołowskiego na rzecz ubarwienia postaci. Wydarzenia z jej udziałem są znacznie ciakawsze. Tutaj rzeczywiście pojawiają się drobne intrygi, bohaterka żyje i czuje, bierze udział w tajemniczych seansach i szpiegostwie. Na okładce jest informacja, że Isaakios odkrywa cenę władzy , biorąc pod uwagę jego dziwaczne zachowanie, a także brak wyciągnięcia nauk z jego wędrówki, która wydaje się być całkowicie bezcelowa, jestem trochę zaskoczony tym, o czym ma być lektura, a tym, co z niej wynika. A wynika niewiele. Postaci przmieszczają się po całej mapie , ale nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ narracja jest obcięta to całkowitego minimum. Bohaterowie wplątywani są w walkę z istotami nadprzyrodzonymi, reprezentującymi wiarę chrześcijańską, a także mitologię nordycką i słowiańską. Ich losy mają zostać powiązane ze sobą i zbiec się w apokalipsie przepowiadanej przez kapłanów. W niektórych momentach widoczna jest desperacja autora, aby stworzyć akcję, ale mu nie wychodzi.

Losy uczestników wypraw mają zostać powiązane ze sobą i zbiec się w apokalipsie przepowiadanej przez kapłanów. Jednakże nie uświadczymy przecięcia się tych prostych, ponieważ pierwsza część Kronik Arkadyjskich kończy się w momencie, kiedy poszczególni bohaterowie ostatecznie wybierają dane frakcje. Kwiat paproci nie stanowi jednej spójnej całości. Nie znoszę tego, kiedy książki wydawane są w taki sposób. Wiem, że można inaczej zawrzeć 1000 stron i zamknąć całą powieść za jednym zamachem, ale nie zrobiono tego. Nie chodzi tutaj o niedosyt tylko o bezsensowne zatrzymanie wątków. Wydaje mi się, że jedynym celem stworzenia tej serii, jest płacenie za każdą część, aby zarobić jak najwięcej. Jest to nie fair wobec czytelnika, którego oczekiwania nie są adekwatne w stosunku do ceny.

Podsumowanie to trudna sprawa. Wolałbym tego nie pisać, ale książka jest bardzo słaba, o czym świadczy jej ocena. Nie polecam jej osobom, które lubią dobrą literaturę, bo Kwiat paproci

z pewnością do niej nie należy. Przykro mi to stwierdzić, ale jestem naprawdę zawiedziony tym, że Wydawnictwo REBIS, posiadające bardzo wysoki poziom, w ogóle pozwoliło na tę publikację. Autor niczym specjalnym się nie popisał. Treść nie porywa, brakuje profesjonalizmu i narracji, nijakość charakteryzacji postaci, a także przeplątywanie się totalnego chaosu w chronologii. Istnieje na rynku wiele ciekawszych publikacji niż ta, a książki Sokołowskiego na pewno nie polecam nikomu.

 

Tytuł: Kwiat paproci
Seria: Kroniki Arkadyjskie, tom 1
Autor: Dominik Sokołowski
Wydawca: Rebis
Rok: 2012
Stron: 400
Ocena: 2
CoB Opublikowane przez:

Fan papieru - w postaci książek i podręczników RPG. Pasjonat nauki, żeby sobie odbić (i być uważanym za fana sci-fi) tkwi po uszy w pięćdziesięcioletniej Nowej Fali.

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.