Codziennie spotykam te same twarze. Do roboty chadzam bowiem przez środek toruńskiej starówki, która wciąż wiernie trzyma klimat średniowiecznego kupiectwa. Te twarze więc, o których mowa, należą do rozmaitych naganiaczy. To tacy faceci, którzy skoro ranek stoją przed tym czy owym sklepem, niestrudzenie wykrzykując, jakie to okazje można znaleźć właśnie w ich przybytku kapitalizmu.
Szczególnie aktywni są krzykacze wszelkich księgarni. Książkowy biznes w Polsce cienko przędzie, księgarze chwytają się więc brzytwy, byle tylko ściągnąć do siebie klientów. Przy okazji jakiś biedny studencina dorabia na tanie piwo z Biedronki czy innego Leaderprice’a. Bo życie kosztuje, a pić się chce, jak powiedział jeden z bohaterów Wesela. Nie, nie Wyspiańskiego.
Mowa jednak nie o kondycji polskiego czytelnictwa, bo koń jaki jest każdy widzi, reformę systemu stypendialnego również zostawmy. Aha, i o alkoholizm wśród studentów też nie chodzi. Nie roztrząsajmy oczywistości. Po prostu kilka dni temu jeden z naganiaczy zawołał mi nad uchem: Humory za 2,50, tylko w księgarni przy Łaziennej! A moja fantastycznie skrzywiona głowa zrobiła resztę.
Fantastów z całego świata, literatów i filmowców, nie od dziś kręci wizja, że kiedyś uda się zapisać na nośnikach ludzkie przeżycia. Jednych zadowala perspektywa zarejestrowania obrazu, który widzi człowiek przez całe swoje życie (Wersja ostateczna z Robinem Williamsem), inni chcieliby także zapisać odczucia, emocje (Dziwne dni wg scenariusza samego Jamesa Camerona), wszystko to, co czuł człowiek w tej właśnie chwili, którą już, już za chwilę będziemy oglądać na ekranie naszego supernowoczesnego, cienkiego telewizora. O ile to będzie jeszcze telewizor.
Naganiacz, na którego zwróciłem uwagę zachęcał do kupienia Humorów za 2,50. A ja się zacząłem zastanawiać, co by było, gdyby powiedzieć: zachęcał do kupienia humorów. Pal sześć za ile. Odmalowała mi się przed oczyma perspektywa, w której już za kilka, kilkanaście lat być może ulegnę takiemu nawoływaczowi i skręcę na Łazienną, by zaopatrzyć się w jakiś humor. Bo wstanę rano nijaki, zmęczony, niewyspany, i będę miał ochotę na świetny humor. I z szerokiej gamy „autorów” wybiorę właśnie humor Szymona Majewskiego. Albo Krzysia Skiby, o ile będzie mu jeszcze dopisywał. Humor Krzysztofa Skiby? – zapyta sprzedawca – nie ma sprawy, mamy świeży, wczorajszy, ze świetnej, kameralnej imprezy. – To dwa razy – odpowiem. Mija kilka minut i wychodzę ze sklepu zgryźliwie uchachany, z pobrzmiewającym gdzieś na peryferiach czaszki lekkim, zdrowym rauszem.
A może odwrotnie? Może dobry, pogodny nastrój wcale nie będzie w cenie? W Dziwnych dniach handlowano zapisami ostrego seksu, morderstw, gwałtów, wszelkich sadystycznych przyjemności, których raptem można było doświadczyć bez ściągania na siebie uwagi prawa. W przyszłości, o ile opracowana zostanie taka technologia, pewnie będzie podobnie. Kto wie, co będzie na topie? Co będzie chciał poczuć wyjący do księżyca kindermetal? Może kwadransik megadoła z nutą agresji? W sam raz na przerwę w szkole, żeby wśród podobnie nastawionych do życia dzieciaków być tym najbardziej mrocznym i posępnym. Może zafunduje sobie godzinę stanów lękowych? Może depresję w proszku? Może, jak w jednym z opowiadań Zimniaka, gniew, wieczne podkurwienie, frustracja, niezadowolenie z życia, nasza polska impulsywność będą towarami eksportowymi dla wypranego z emocji, sterylnego Zachodu?
Nie wiem. Wiem tylko, że jutro znów usłyszę tego samego naganiacza, dzielnie przekrzykującego wołacza pobliskiej piekarni. I wiem też, że przyszłość, jaka by nie była, sama z siebie napełnia mnie dobrym humorem. Dlatego, jeżeli tylko będę miał możliwość, z przyjemnością się nim kiedyś podzielę. Promocyjnie, po 2,50, a co.
tja
Nauka idzie w takim, kierunku, ze niedługo pewnie bedzie można kształotwać humory i emocje hormonalnie – łykając tabletkę albo inne coś…
Ale jak sie nad tym zastanowić to to jest chore…
do PIRO
zawsze cie kochałem, piro… szkoda że o tym nie wiesz… mimo iż zawsze gramy razem w D&D i że jestem twoim GM’em…to nigdy…nie spałem z tobą, nie myśl że ja wolę swoją lutnię za( 200 milionów platyn) niż ciebie…
Och, Piro :*
na zawsze twój, xenofex
śmiesznie
Całkiem ciekawie napisałeś. Szkoda bo ja mieszkam w Dąbrowie Górniczej i nikt nie sprzedaje humoru za 2,50!!! Toruń to piękne miasto.
Chyba się wszyscy ze mną zgodzą. Humor za 2,50. Ciekawe, ciekawe…
A łyżka na to: niemożliwe
Ja też pozdrawiam swego PP TKM Jaydee – Twój najwieniejszy WP Jober