Feliks W. Kres – pisarz znany i ceniony nie tylko ze względu na swoje powieści, wielokrotnie zarzekał się, że poradnika jak pisać fantastykę wydawać nie zamierza. Nie przeszkadzało mu to jednak prowadzić Kącik złamanych piór (Fenix, Magia i Miecz) oraz Galerii Osobliwości (Science-Fiction), czyli cyklicznie ukazujących się felietonów z takimi poradami. Traf chciał, że właśnie owe felietony złożyły się na treść poradnika wydanego przez Fabrykę Słów.
Jak zaznacza autor Galerii złamanych piór uniwersalnych zasad pisania nie ma. Nic więc dziwnego, że zgłębiając jej treść łatwiej jest natknąć się na porady jakich błędów się wystrzegać niż na konkretną receptę stworzenia bestsellera. To jednak nie umniejsza walorów edukacyjnych tej pozycji.
Poszczególne rozdziały-felietony utrzymywane są w formie gawędy jaką – że użyję tutaj porównania często stosowanego przez Feliksa W. Kresa – serwuje młodym, stawiającym swoje pierwsze kroki pisarzom-amatorom ich starszy i nieco bardziej doświadczony kolega po piórze. Przystępny język, spora dawka niewymuszonego humoru oraz właśnie ten gawędziarski styl sprawiają, iż książkę tę czyta się jak opowiadanie, słowem: chłonie.
Kres dysponujący ponad dwudziestoletnim doświadczeniem chętnie wyjaśnia jakich pułapek językowych należałoby się wystrzegać, nierzadko nie pozostawiając suchej nitki na autorach prac przysyłanych mu do oceny. Mnogość przykładów jakie przy tym serwuje sprawia, iż nawet osoby będące zupełnie na bakier z zasadami składania liter w zdania powinny rozumieć co autor ma na myśli.
Przyznam, że z Kącikiem złamanych piór oraz Galerią Osobliwości jestem niemal od początku ich istnienia, dlatego zawiodłem się nieco, gdy stwierdziłem, iż wszystkie felietony z książki czytałem już wcześniej. Uczucie to pogłębia fakt, że są one dostępne w archiwalnych numerach czasopism, a także – w znacznej mierze – na stronie www Kresa… Nie zmienia to jednak faktu, że przeczytałem je wszystkie raz jeszcze, odświeżając przy tym wiadomości, które przekazywane były na przestrzeni kilku lat. Dodatkowym walorem tego wydania jest zgromadzenie w nim wszystkich tekstów, co pozwala oszczędzić nie tylko miejsce na półce, ale i czas jaki niejednokrotnie straciłem na poszukiwaniu jakiegoś konkretnego zagadnienia.
Felietony nie są jednak jedyną treścią zawartą w Galerii złamanych piór. Już na okładce książki znajduje się niewielka ramka z informacją, iż „zawiera niepublikowane opowiadania”. To oczywiście jest… karygodnym kłamstwem wydawcy, który na dobrą sprawę nie zadbał nawet o to, by je ukryć! Sam Kres przyznaje bowiem, że z trzech zaprezentowanych w tomiku opowiadań (Zabity, Miód dla Emiry, Różowa sukienka) tylko to ostatnie nie zostało dotąd wydane drukiem. Zresztą nawet bez tego osoba znająca jego twórczość nie maiłaby problemów ze zdemaskowaniem kłamstwa. Jakie więc były motywy wydawcy, który jednego shorta nazywa „opowiadaniami”? Bo nie wierzę, że miało to skłonić czytelników do zakupu książki, która nawet bez opowiadań warta jest swojej ceny!
Podsumowując pozwolę sobie zaznaczyć, że mamy do czynienia z pozycją obowiązkową dla każdego, kto próbuje, bądź będzie próbował swoich sił w pisarskim rzemiośle. Wszystkim innym mówię, że jako zwykłe czytadło – nawet do poduszki – Galeria… prezentuje się równie dobrze. Minus przy ocenie jest moją reakcją na okładkowe zagranie wydawcy i nijak nie odnosi się do treści książki.
Tytuł: | Galeria złamanych piór |
---|---|
Autor: | Feliks W. Kres |
Wydawca: | Fabryka Słów |
Rok wydania: | 2005 |
Stron: | 420 |
Ocena: | 5- |
Wielu autorom
przysyłąjącym swoje teksty do Tawerny RPG lektura tej pozycji wyszłaby baaardzo na zdrowie 🙂
😉
Podobnie jak lektura „Pamiętnika rzemieślnika”, Stephena Kinga (dla niekumatych – również poradnik, jak skrobnąć to i owo; pozycja obowiązkowa).
Ilu pisarzy, tyle metod i sposobów. Ale język zawsze jest wspólny 😉
Ode mnie „Galeria Złamanych Piór” dostaje 4. Za wtórność jednak.
Ps. Mi się okładka podoba. Pióro w bursztynie… tylko ten napis tak porąbany, że trudno nawet o jakąś konstruktywną krytykę. Obrzydliwy 😉
Oddaje Tobie Co Kryje W Sobie 😉
WItam. Właśnie dostałem „Galerię…” i mam ją zrecenzować. Jeśli mam być szczery to po „Tarczy Szerni” jest to druga książka Kresa, którą udało mi się przeczytać. „Galeria…”? Mmm Bardzo mi się widzi, jednak w którymś momencie wydaje się uciążliwym ciągłe wjeżdżanie na siebie autora, który cieszy się tak ogromnym uznaniem. No i to całe odzieranie literatury z pewnych mitów i ploteczek, czyniących ją tak słodką i miłą dla mentalnego podniebienia. Słowem, rzeczywiście polecałbym ją początkującym piszącym, jednak wielbicielom fantasy, zapatrzonych w swoich ulubieńców jak w obrazek stanowczo odradzam 🙂 Może to naiwne, ale wielu naiwnych po tej ziemi stąpa i w szczęściu żyje.. Pozdrawiam
Złamane pióro kulkowe 😛
No tak, najgorsze jest to, że jeżeli ktoś czytał regularnie felietony Kresa, to zna już wszystkie teksty. Poza tym – nie wiem, czy też to ktoś zauważył – FWK trochę się miota i powtarza… chodzi o rolę autora. Na pewno nie można tej roli sprowadzać li tylko do bycia rzemieślnikiem. Z drugiej strony, w Polsce autor i pisarz to niemal bożyszcze, oddalone o mile od zwykłych śmiertelników. Doskonalenie warsztatu brzmi dla takiego niemal jak obraza. I z tej racji książka FWK jest bardzo potrzebna.
Polecam ze względu na humor i wiele trafnych spostrzeżeń. Ponieważ jednak autor ma sam z wizją literatury problem, nie jest to najlepszy poradnik. Raczej dla początkujących autorów.
Jeżeli chcecie czegoś więcej, to tylko 'Pamiętnik rzemieślnika’ Kinga. Pisany znacznie bardziej 'lekko’ (Kres ma chwilami problemy z wyjaśnieniem czegoś) i z większym wdziękiem..