[Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

[Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Post autor: kajtek Raulin »

Na wstępie trochę po marudzę.
1.Piszemy w 3 osobie w czasie przeszłym.
2.Przed właściwą treścią posta należy umieścić imię postaci.
3.Tak należy pisać po za sesją.
To by było na tyle. Zaczynamy! :smile:

Darpen(trochę Vladrim)
-Tak. Przyjmujemy Cię. Widać, żeś swój chłop.
Powiedział do Darpena uzbrojony w solidną zbroję kapitan.
-Kiedy wyruszamy z odziałem i gdzie wyruszamy?
Rzekł Darpen.
-Wyruszamy za kilka minut. Załapałeś się w samą porę. Gdzie? Otóż wprost na Mordor. Pomiędzy Żelaznymi Górami a Mordorem są pustkowia. Słyszałem, że wojska Rhun wyruszają ku nam. Przy dobrych wiatrach dostaną od nas łomot i dotrzemy do Mordoru. Idę ogłosić oddziałowi aby powoli się zbierali. Łucznicy są gotowi, lecz nie wiem co z wojakami. Pewnie zastanawiasz się po co ci to mówię. Zostałeś kapitanem oddziału. Ja będę sterował odziałem łuków a ty odziałem wojowników. Oby nasze ogromne tarcze obroniły wasz oddział.
-Obronią. Zbierajmy się.
Kapitan podprowadził Darpena do oddziału dzielnych, mężnych i dobrze wyposażonych krasnoludów. Grzecznie przedstawiłeś się i zapoznałeś z poniektórym.
Ktoś z tyłu krzyknął i odziały ruszyły. Darpen szybko ocknął się i już ruszyliście ku złym ziemią Saurona.
Za kroczącymi szeregami biegli dwaj krasnoludzi ze sztandarami.
-Jak zwykle spóźnienie!
Krzyknął kapitan.
-Mazgaje! Właźcie na swoje miejsce!
Minęła dłuższa chwila od przybycia sztandarów a zza pobliskiego pagórka niemalże wyskoczyli krasnoludzi.
Był to brodaty król krasnoludów, oddział toporników, ogromne włócznie gotowe wspomagać walczących i ubranych w złote masko - hełmy strażników. Jest to elita krasnoludzkich zastępów.
-Kogo ja tu widzę! Dorin, syn Hewala. Zrobimy tu sobie przerwę bracia i odpoczniemy. Minęło trochę czasu.
Odezwał się kapitan.
-Huh. nareszcie jesteśmy razem.
Powiedział Dorin.
-A ty kim jesteś?
Rzekł to i spojrzał na Darpena.

Vladrim
Kamienny pałać króla Dorina jest domem Vladrima od kilku lat. Góry Mgliste w tej części są "bezpieczne". Na pewno bardziej bezpieczniejsze od okolic Bramy Mori.
Król i jego oddziały wyruszyły na pomoc krasnoludą, które maja zamiar zaatakować Mordor i przy okazji Rhun.
Przechodząc przez kolejny to już pagórek zauważyliście oddziały krasnoludzkie. Kilku jeszcze nie wprawionych w bój łuczników wyciągało już strzały. Wojownicy obok nich uśmiechnęli się.
Po przy witaniu nastąpił odpoczynek.
Vladrim podszedł do jednego z krasnoludów i zaczął z nim rozmawiać o Rhun. Mało wiedział o swym przeciwniku.
-Rhun? Te matoły jeżdżą na koniach i mają jakieś dziwne znaczki na sztandarze. Nie to co nasze godła! Są opancerzeni jak jakieś...pff. Szkoda gadać. Po za tym wspomagają ich Khandyjczycy. Powiedz o czym chcesz dokładnie wiedzieć?

Haren
Haren stał na kamiennej posadzce portu.
-I jak tam Haren? Gotowy jesteś aby wyruszyć ku dzikiemu i podłemu Umbarowi?
Zapytał Mern - kolega Harena od piwa.
-Jestem gotów. Możemy wyruszać. Mój miecz upier...zabije jeszcze kilku Umbarczyków. Niech flota Gondoru płynie nadać kres złu na południu!
-To żeś przemówił. Wsiadaj na statek.
Mern i Haren wskoczyli do statku. Ostatnie cumy zostały odpięte. Już płynęli ku południowym wodą.
-Pogoda dziś dopisuje. Słońce prazy i bez deszczu. Wiatry też wspaniałe.
Zagadał Mern.
-Taa. A wiatry to będę mieć jak zjem coś z naszej kuchni statkowej.
Odpowiedział Haren.
-Zawsze wiedziałem, że masz poczucie humoru. Mam dla ciebie prezent. Jest to łuk. Przed abordażem będziemy wykonywać salwę na statek wroga.
-Chwila! Ja nie umiem strzelać z łuku.
-Nauczę cię w piwnicach statku. Mam nadzieje, że nie po zestrzeliwujemy wszystkich beczek z rumem. Co ty na to?

Netren i Pharaz'gil
Netren szedł spokojnie leśną drogą kiedy usłyszał dźwięki marszu. Schował się na drzewie i wyczekiwał aż podejdą.
-To pewnie znów te orki. Zabije wszystkich.
Jego oczą ukazał się oddział jego braci. Elfy szły w trzech szeregach. W pierwszym miecznicy a w drugim i trzecim łuki.
Netren zeskoczył z drzewa.
-Witajcie bracia! Przyjmiecie mnie pod swoje zastępy?
-Oczywiście.
Odezwał się elf wyglądający na kapitana.
-Jak cię zwą?
-Netren. Myślę, że będę dobry w pierwszym szeregu. Nienawidzę orków i goblinów. Śmierć im wszystkim!
-Spokojnie. Ostudź swe emocje. Zapraszamy do pierwszego szeregu.
Rzekł kapitan z uśmiechem.

Pharaz'gil kroczył obok "nowego" elfa.
-Witaj Netrenie. Chyba o tobie już kiedyś słyszałem. A dokładniej to o twych ostrzach. Kiedyś rzem patrolowaliśmy okolicę pałacu.
-Faktycznie! Kojarze twą twarz.
-Jaki jest wasz cel?
Zapytał Netren swego kolegi.
-Musimy iść pomóc Rohańczyków. Teraz atakowani są przez Isengardzkie ścierwo. Dziwne tylko, że Dundland - ludzie, którzy posłuszni są Sarumanowi nie wspomagają uruk - hai. Miejmy nadziej, że nie wyruszą na Shire. A nawet jeżeli by tak to oddziały Arnoru wspomogły by hobbitów.
Ojciec Mróz
Marynarz
Marynarz
Posty: 249
Rejestracja: wtorek, 8 kwietnia 2008, 12:31
Numer GG: 2363991
Lokalizacja: Skądinąd

Re: [Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Post autor: Ojciec Mróz »

Valdrim Yaris

-Ha! Konnica! Dobrze, że mam swój młoteczek, idealny wręcz do ściągania wrogów z siodeł! - zakrzyknął rudobrody krasnolud, poklepując wystające zza pleców długie stylisko czekana - Ale dobrze też, że dołączyli do nas królewscy, te włócznie powstrzymają każdą szarżę kawalerii. A ci którzy pospadają z chabet staną się łatwym łupem dla naszych młotów i toporów!

Korzystając z chwili odpoczynku Valdrim wydobył z plecaka spory kawał suszonego mięsa, grubą pajdę chleba i mały bukłaczek lekkiego piwa. Skinął na krasnoluda, z którym przez chwilę rozmawiał.

-Trzeba się najeść póki spokój, potem to kto wie kiedy będzie następna okazja ku temu.
DUB W NOSIE !

Sprawozdania z Drugich Międzynarodowych Warsztatów na Temat Nagich Myszy
Cain
Marynarz
Marynarz
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
Numer GG: 3827239
Lokalizacja: bk
Kontakt:

Re: [Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Post autor: Cain »

Darpen

-Jestem Darpen Carviz. - wyciągam swoją dłoń w stronę Dorina -Ale czyż w tych ciężkich czasach wszyscy nie jesteśmy sobie braćmi? - patrzę Dorinowi w oczy i czekam na odpowiedź.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Re: [Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Post autor: Bielik »

Haren Lago

Haren z uśmiechem bierze podany łuk i naciąga go "na sucho", aby sprawdzić czy umi go w ogóle opdowiednio naciągnąć. Po udanej próbie odgarnął włosy i z uśmiechem powiedziałdo swojego towarzysza:
-Jak z jakiejś beczułki ubędzie troszkę rumu, nikomu to chyba nie zaszkodzi. No ale teraz musimy wyprowadzić ten statek na pełne morze.- gdy skończył mówić przygotwał swoją białą chustę i ruszył w stronę kapitana statku po swoje zadanie.
Parę godzin później, gdy wszystkobyło gotowe wrócił do swojego kumpla i:
-Dobra. Zaczynamy naukę już, czy po zmierzchu?
Ostatnio zmieniony piątek, 18 lipca 2008, 20:07 przez Bielik, łącznie zmieniany 1 raz.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Juugo
Szczur Lądowy
Posty: 16
Rejestracja: piątek, 11 lipca 2008, 19:18
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosnowiec, Będzin

Re: [Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Post autor: Juugo »

Netren
Netren szedł lecz nie marnował czasu w marszu oszczył swój miecz.
-Mam nadzieje że za niedługo napotkamy kilka orków. Strasznie się nudzę!
Spojrzał na towarzysza i uspokoił się.
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

Re: [Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Post autor: kajtek Raulin »

Jako, że jeden z graczy nie odpisuje - nie ma co czekać. Gramy dalej. Z resztą mówił, że ma ograniczony dostęp do internetu czy gdzieś wyjechał.

Darpen
-Oczywiście! Jesteśmy braćmi. Dobrze gadasz chłopie.
Powiedziawszy to, Dorin ze swego podróżnego plecaka wyjął butelkę z piwem. Wyciągnął kolejną i podał Darpenowi.
-Masz. Widać, że z ciebie porządny gość...kto wie? może i nawet wojownik. Pamiętaj. Strzały Easterlingów są długie i trudno się je wyjmuje z ciała. Chroń się za tarczami i słuchaj rozkazów kapitana.

Vladrim
-Dobrze powiedziane. Teraz prosto do Rhun. Pozabijać Easterlingów. Dostaną od nas łomot. Jedyne co mnie martwi to losy hobbitów, lecz teraz nie czas martwić się o innych. Oby siły Dundlandu nie rozlazły się na Shire i na Isengard. Oby...
Do rozmowy przyłączył się kolejny krasnolud. Był on ubrany w zbroję ze srebra i maskę ze złota. Za sobą targał olbrzymią tarczę - krasnoludzki specjał. Mało strzał trafia w ciała, a wszystko dzięki solidnej robociźnie kowali.
-...oby Arnor w czas przyszedł z pomocą Shire. To chyba jasne, że Dunland zaatakuje Shire i wspomoże Isengard.
-Nic nie jest pewne. W końcu to zło...
Odpowiedział krasnolud, z którym Vladrim toczył wcześniej rozmowę.

Haren
-Zaczynamy teraz. Możemy postrzelać w morze. Nic się nie stanie. A w piwnicach pokładowych kiedy indziej. Che - che!
Odpowiedział kolega.
Haren wziął ponownie łuk i naciągnął na cięciwę strzałę.
-Tak, tak. I teraz puść cięciwę. Niech strzała leci.
Haren zrobił to co wskazał mu kolega.
-Haren! Jestem pod wrażeniem. Popróbuj sobie jeszcze a ja usiądę i napije się czegoś. Teraz postaraj się unieść łuk wyżej. Na raz, dwa, trzy będziemy strzelać salwę wprost w załogę przeciwnego statku. Aha. Byłbym zapomniał - podczas strzałów do statku używamy naszego specjału. Na grot nakładamy szmaty i moczymy je w rumie. Następnie podpalamy o pochodnię. Che - che! Zobaczysz.
Haren uśmiechnął się i odgarnął włosy.
Kolejna strzała poszybowała w górę.

Netren i Pharaz'gil
Nagle do Netrena przemówił elf za nim.
-Spokojnie. Dziś musimy dotrzeć do kresu lasu. Do tego miejsca gdzie kończy się Fangorn. Następnie w nocy będziemy musieli iść w stronę Isengardu. Będzie to moja 3 bitwa z orkami.
-Cisza!
Krzyknął kapitan, a jeden z elfów niemalże podskoczył. Nagle na ramieniu kapitana usiadł orzeł i szeptał coś do ucha.
-Mam dobrą i złą wiadomość. Dobra to taka, iż wojsk Sarumana nie wspomagają Dundlandczycy. Będzie mniej ścierwa do zabijania, ale zarazem mam złą wiadomość - jeżeli Dundland nie wspiera Isengardu to zaatakuje na Shire. Biedne hobbity. Oby Arnor wspomógł je wystarczająco szybko. Rohańczycy wysłali wiadomość do wojsk Arnoru aby wyruszyły do Shire.
-Kapitanie. Słyszę i czuję jakby coś się do nas zbliżało.
Elfie szeregi stanęły.
-To coś większego niż zwykłe orki. Większego...
Powiedział Netren i wyjął swój łuk. Nagle miecznicy wyszli trochę do przodu a drugi rząd składający się z łuczników miał możliwość strzelania zza pleców kompana. Trzeci rząd gdzie również stali łucznicy nagle wyszedł do przodu - na obie flanki.

Netren stał zza plecami swego "nowo" poznanego kompana.
Pharaz'gil wyjął swój miecz. Gotów był zabić to "coś większego".
-Czuje! To uruk - hai! Biegną na nas. Ich kroki znacznie przyspieszyły.
Rzekł kompan, który wcześniej wypowiadał się o urukach.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Re: [Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Post autor: Bielik »

Haren Lago

Naciągnął łuk najmocniej jak potrafił. Tak, że aż zatrzeszczało drewno i wypuścił strzałę. Chciał sprawdzić jak daleko potrafi ją wystrzelić. Po puszczeniu cięciwy stał jeszcze chwilę nieruchomo patrząc na lecącą strzałę. Gdy usłyszał odległy plusk wody opuścił łuk i odwrócił się w stronę swojego kumpla:
-Dobra, chyba sobie poradzę. Poza tym niechcę marnować niepotrzebnie strzał. Więcej nigdy nie zaszkodzi.- w tym czasie zdążył usiąść i sięgnąć po butelkę z, której popijał Mern. Łyknął i odrazu wypluł:
-Ku**a. Co to jest?? Rozcienczona herbata??!! W życiu nie piłem takiego cienkusza!! Mam nadzieję, że w czymś innym będziemy moczyć nasze strzały, bo tego nawet smok nie podpali!!- mówiąc to podbiegł do burty i wychylił się udając, że wymiotuje. Chwilę później wrócił na swoje miejsce.
-No dobra, a teraz serio... Co to jest??!!- powiedział wskazując na butelkę -Albo nie. STÓJ! Nie chcę wiedzieć.- mówiąc to rozsiadł się wygodniej i zaczął masować nadgarstek.
-*Mam nadzieję, że wymyślą kiedyś coś co będzie strzelać samo. Coś przed czym nie uchylą się nawet agenci Matr... Mordoru. Bo łuk na dłuższą metę męczy cholernie...*
W tym czasie słońce powoli wędrowało po nieboskłonie nad bezkresnym morzem...
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Juugo
Szczur Lądowy
Posty: 16
Rejestracja: piątek, 11 lipca 2008, 19:18
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosnowiec, Będzin

Re: [Władca Pierścieni]Bitwa o Śródziemie

Post autor: Juugo »

Netren
Stanął mocno na nogach i krzyknął:
-Zobaczymy kto zabije więcej tych paskud!!
Uśmiechnął się po czym wyjął dwie strzały i naciągnął je na łuku*
Zablokowany