Napisany dziś rano, w strasznych okolicznościach, wiersz.
Ranny
Spadłem z łóżka
W dół, na dywan
Dzienna wróżka
Ze snu zrywa
Słońce wredne
Takież pianie
Ciemność blednie
Czas na wstanie
Ręką ruszam
Chcę się oprzeć
Budzik zmusza
Uciec kołdrze
Ciało - ołów
Ciężko ruszyć
Trzeba wołu
By się zmusić
Wstaję w męce
Masa myśli
Dziś nic więcej
Się nie przyśni
Ranny

-
- Pomywacz
- Posty: 72
- Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 16:58
- Numer GG: 3273175
- Lokalizacja: Pomorze
- Kontakt:




-
- Mat
- Posty: 503
- Rejestracja: poniedziałek, 20 listopada 2006, 15:43
- Numer GG: 1668791
- Lokalizacja: Ziemia Niczyja
- Kontakt:
Re: Ranny
Hmmm ciekawa stylistyka i ujęcie - takie banalne do granic możliwości...
I byłoby to dobre.. bo nawet pasuje do równie, o ile nie banalniejszego tematu...
Tylko jakaś część mnie mówi - CHŁAM
2
I byłoby to dobre.. bo nawet pasuje do równie, o ile nie banalniejszego tematu...
Tylko jakaś część mnie mówi - CHŁAM
2
Mój świecie rozpal duszę moją, aż do końca! Mój świecie zamień duszę w cząsteczkę słońca! Niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe! Chcę mięc gorączkę! (...) Ogrzej mnie, miłości, której nie znam jeszcze(...)ogrzej mnie!
