Falka pisze:W wątku "Książki, które lubię..." fds wymienił ciekaw książki o wampirach, głównie Anne Rice, polecam tam zajrzeć.
Wymieniłem tylko książki Anne Rice
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Inne tytuły i pisarze jakoś mi wylatują z głowy
Falka pisze:(wilkołaczyca? jak się nazywa samica wilkołaka?).
Suka
Server Revres pisze:Wampiry (no i wilkołaki) to nie jest kolejna rasa w stylu elfów czy krasnoludów. To jest twa mroczniejsza strona duszy.
Nie do końca. Nie mam nic przeciwko takiemu podejściu, ba! Nawet mi się podoba takie podejście do sprawy, ale nie wolno zapominać, że jest to podejście dość świeże. W niektórych starych wierzeniach, nie było podziału na wilkołaka i wampira. Były to potwory utożsamiane ze sobą. Bardzo często wilkołakiem był wampir, który przybierał taka postać by siać terror i śmierć.
Dzisiejsze wyobrażenie wampira powstało na podstawie dwóch książek (a raczej jednej noweli i jednej książki). Pierwsza, zainspirowana twórczością Byrona, to była napisana w 1819 roku przez John'a William'a Polidori nowela "Wampir" (The Vampyre). Kolejną najsławniejszą książką, która wzięła pomysł właśnie z wyżej wymienionej noweli, jest "Dracula" Bram'a Stoker'a. To właśnie Stoker "uczłowieczył" wampiry i nadał im cechy, które dzisiaj uważamy za typowe ich atrybuty (jak brak odbicia w lustrze, pewna szlacheckość (nie szlachetność) itd). Z reguły przed XIX wiekiem wampir był bezmyślnym potworem, potrafiącym tylko zaspokajać swoją rządzę krwi. Choć muszę przyznać, że jest to koszmarne uproszczenie. Nie wolno zapominać np. o wampirach seksualnych jak sukuby i inkuby.
W czasach dzisiejszych jest mnóstwo różnych podejść do problemu wampiryzmu. Wampiry mogą być: przeklętymi duszami, bezmyślnymi potworami, ludźmi skazanymi na mękę i wieczyste potępienie, szlachetną, starożytną rasę uwiezioną w naszym świecie (Sapkowski), pradawną, mądrą rasą skrzydlatych, przypominających anioły, istot przeklętą przez ich odwiecznych wrogów, upadłymi aniołami (diabłami) itd. itp. Tego jest bardzo dużo.
Co do wilkołaków to sprawa też nie jest prosta. Ze względu na mniejszą popularność w filmach owłosionych ludzi nad ludźmi z nietoperzowymi skrzydełkami, powstało też mniej książek nawiązujących do tego tematu. W tej chwili najpopularniejsze (ale broń Boże jedyne) są dwa podejścia do sprawy. Pierwsze, tradycyjne, określające wilkołaka jako człowieka zarażonego straszną chorobą likantropii. Człowiek taki uzyskuje większą siłę, szybkość etc. etc. lecz co pełnię księżyca przemienia się w krwiożerczego potwora. Podczas pełni całkowicie nad sobą nie panuje i jest chodzącą maszyną zniszczenia. Najlepsze odtworzenie (wg mnie) takiego podejścia do sprawy jest w filmie "Wilk" z Jack'iem Nickolson'em.
Drugie podejście zostało wymyślone (przynajmniej wg mojej wiedzy) przez White Wolf'a w ich podręczniku Wilkołak: Apokalipsa. Tam wilkołaki (lub Garou jak się same nazwały) nie są bezrozumnymi i opętanymi szałem potworami (przynajmniej nie wszystkie) lecz obrońcami Gai, przegrywającymi walkę z wszechogarniającym zniszczeniem. Tam wilkołaki potrafią się przemieniać kiedy tylko zechcą, niekoniecznie musi się to odbywać w trakcie pełni
No, ale się rozpisałem a i tak mało informacji w tym jest
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)