Kiedy dwóch kompletnych amatorów (czyt. moi gracze akolita i łowca średnio rozwinięci), pokonali i upokorzyli , ŁOWCĘ CZAROWNIC w zbroi płytowej... Taki miałem w... zdenerwowany byłem

- Nie Nie ! Dobra to my nic z niego nie bierzemy.
(czyli kilkaset koron do tyłu)
Jakoś im się udało mnie poskromić. A kilka(naście może ;p) Sesyji później:
G1: W sumie to może powinienem chodzić w zbroi płytowej.
MG: No ale ten łowca czarownic ? Mogliście z niego wziąć.
G1: Żartujesz ?! Byś nas chyba rozszarpał.
Chwila refleksji...
MG: To musiałem być nieźle Wk******
Przeszło mi ale to teraz to mi się śni po nocach... Mamo !
