Matt_92 pisze:A czy lewa ręka musi wiedzieć co robi prawa? Ja nie widzę przeciwwskazań- Praworządny Dobry paladyn nie musi walczyć z kimś złym w drużynie, wręcz przeciwnie, mogliby nawet współdziałać, zwłaszcza jeśli zła postać jest także prawoządna. Zawsze mogą grać w "dobrego i złego glinę".
Jeśli służy to jakiemuś wyższemu celowi, a paladyn ma otwarty umysł i pewną pokorę, to tak. Jednak jest to bardzo
tricky i tworzy niestabilny układ.
Matt_92 pisze:Mogą przecież być w dobrych stosunkach, nawet jeśli wyznawane przez nich kodeksy moralne się różnią. Jeśli ja lubię sok pomarańczowy a ty nie, to nie znaczy że od razu musimy się nie lubić.
Bosh... Światopogląd to coś więcej niż upodobania kulinarne, kolor włosów czy nawet orientacja seksualna. Jak byś się czuł, będąc na wielotygodniowej wyprawie z np. ludożerczym dresiarzem, wielbiącym Giertycha nienawidzącym RPG? Nawet jeśli nie zagrażałby ci bezpośrednio, byłoby ci raczej nieprzyjemnie.
Matt_92 pisze:Poza tym, paladyn może przymykać oko na czyny złej postaci, dopóki owa postać nie wyrządza szkody komuś niewinnemu (czyli np. paladyn napuszcza skrytobójcę na jakiegoś złego człowieka i usprawiedliwia się tym, że używa zła przeciwko złu).
To zależy od kodeksu kolejnego paladyna oraz definicji, co jest złem. Kwestia ilościowa, nie jakościowa.
Craw pisze:Zaraz po ich zgwalceniu ^___^
Ej przepraszam, taki np. Conan był dżentelmenem.
Iwanow pisze:Miałem kiedyś paladyna niziołka, ale to było dawno temu

Iwanow pisze:Paladyn moim zdaniem powinien móc byc zły!!! Przecież byli rycerze rabusie! Byli czarni rycerze i tego typu szubrawce !!! To że udawali wyznawców boga nie oznacza, że byli dobrzy...
Jeśli to dla ciebie ciągle paladyn, to OK; dla mnie to zwykły bandyta. Nie wystarczy deklarować że się jest paladynem, trzeba się odpowiednio zachować - i to nie tylko w mechanice d20.
Iwanow pisze:Tak czy siak oczywiście powinni móc stracic swoje moce za każdy zły uczynek, ale powinni byc też paladyni bogów zła - (ale nie bogów chaotycznych-złych) będący obrońcami orków, lub innych tego typu plugawych istot!!! Powiedzmy taki Paladyn orkowego boga(imienia nie pamiętam) Ork chroniący swoich pobratymców i niszczący swych przeciwników... Jego kodeks mógłby oczywiście byc inny, bardziej powiązany z Honorem, a mniej z nie mordowaniem niewinnych...
Zasadniczo się zgadzam, czarni paladyni czy tam antypaladyni są fajni. Ważne żeby nie byli zwykłymi raubritterami, bo to zwyczajnie nie ma sensu...