[Warhammer40k] - Żelazne Orły (prolog)

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/


-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Michael
Dowódca szybko poinformował swoją drużyne, że terminatorzy pędzą w ich kierunku, po czym rozkazał im ich ostrzelać, to samo miał zrobić grznadier ze swojej wyrzutni rakiet. Michael sam też oddał kilka strzałów w ich kierunku
Dowódca szybko poinformował swoją drużyne, że terminatorzy pędzą w ich kierunku, po czym rozkazał im ich ostrzelać, to samo miał zrobić grznadier ze swojej wyrzutni rakiet. Michael sam też oddał kilka strzałów w ich kierunku
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów

-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Arche
Oddajesz cztery strzały. Pierwszy z nich trafia w przegub na ramieniu. Silna temperatura promienia topi w tym miejscu odrobinę metalu spajając w ten sposób obie części pancerza i unieruchamiając ramię terminatora ze szponami energetycznymi. Terminator w biegu uderza pięścią w naramiennik próbują złamać spoinę a ty wykorzystujesz chwile nieuwagi wroga, który nieumyślnie odsłonił słaby punkt w zbroi. Oddajesz drugi tym razem śmiertelny strzał. Pozostałe dwa kierujesz przeciwko drugiemu terminatorowi, lecz nie odnoszą skutku.
Aitlan
Rozglądasz się po okolicy i widzisz Wasylia leżącego na ziemi. Podbiegasz do niego i sprawdzasz jego stan. Wasyli jest przytomny, leży na brzuchu z odłamkiem w plecach. Rana nie wygląda groźnie. Wyjmujesz szczypcami kawałek metalu, zasypujesz ranę proszkiem odkażającym i wspomagającym krzepnięcie krwi a na koniec nakładasz jałową gazę. Dookoła widzisz porozrzucane ciała żołnierzy i krwawych aniołów.
Wasyli
Wstaje z ziemi i wygląda sprawdzając, co się dzieje. Terminator z młotem jest już zbyt blisko okopu żeby strzelić do niego z wyrzutni. Ładuje do komory pocisk fragmentacyjny i strzela do grupki terminatorów stojących z tyłu. Pocisk zabija dwóch terminatorów a trzeciego dotkliwie rani.
Czwarty terminator z minigunem zwrócił na was uwagę i otworzył ogień przyciskając was do ziemi. Szturmowy terminator wykorzystał okazję i wskoczył do okopu między Aitlana, Wasylia a Michaela i Arche przygotowując cios wymierzony przeciw Aitlanowi...
Oddajesz cztery strzały. Pierwszy z nich trafia w przegub na ramieniu. Silna temperatura promienia topi w tym miejscu odrobinę metalu spajając w ten sposób obie części pancerza i unieruchamiając ramię terminatora ze szponami energetycznymi. Terminator w biegu uderza pięścią w naramiennik próbują złamać spoinę a ty wykorzystujesz chwile nieuwagi wroga, który nieumyślnie odsłonił słaby punkt w zbroi. Oddajesz drugi tym razem śmiertelny strzał. Pozostałe dwa kierujesz przeciwko drugiemu terminatorowi, lecz nie odnoszą skutku.
Aitlan
Rozglądasz się po okolicy i widzisz Wasylia leżącego na ziemi. Podbiegasz do niego i sprawdzasz jego stan. Wasyli jest przytomny, leży na brzuchu z odłamkiem w plecach. Rana nie wygląda groźnie. Wyjmujesz szczypcami kawałek metalu, zasypujesz ranę proszkiem odkażającym i wspomagającym krzepnięcie krwi a na koniec nakładasz jałową gazę. Dookoła widzisz porozrzucane ciała żołnierzy i krwawych aniołów.
Wasyli
Wstaje z ziemi i wygląda sprawdzając, co się dzieje. Terminator z młotem jest już zbyt blisko okopu żeby strzelić do niego z wyrzutni. Ładuje do komory pocisk fragmentacyjny i strzela do grupki terminatorów stojących z tyłu. Pocisk zabija dwóch terminatorów a trzeciego dotkliwie rani.
Czwarty terminator z minigunem zwrócił na was uwagę i otworzył ogień przyciskając was do ziemi. Szturmowy terminator wykorzystał okazję i wskoczył do okopu między Aitlana, Wasylia a Michaela i Arche przygotowując cios wymierzony przeciw Aitlanowi...

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/


-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Młot minął o kilka centymetrów głowę Aitlana, który wykonał szybki unik do tyłu. W tym samym czasie dowódca oddał strzał w kierunku terminatora, ale bez skutku. Heretyk wykonał drugi cios od dołu w kierunku Michaela, lecz ten zablokował uderzenie mieczem, o mały włos nie wyrwało mu go z ręki. Zęby miecza łańcuchowego zaczęły się wgryzać w rękojeść młota rozsypując dookoła iskry. Atlin oddał kolejne bezskuteczne strzały nie czyniąc terminatorowi żadnych szkód. Dopiero Wasyli strzelił z pistoletu plazmowego we wroga przepalając bok pancerza. Terminator z bólu padł na kolana. Umożliwiając zadanie ostatecznego ciosu.
[Rada: Popraw składnię zdań. - dop. fds]
Do drużyny dołączył lord dodo jako Wasyli
[Rada: Popraw składnię zdań. - dop. fds]
Do drużyny dołączył lord dodo jako Wasyli


-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Terminator upadł z wypaloną w hełmie dziurą. Jakiś żołnierz krzykną -Przebili się przez linię! w tym samym momencie komisarz dorzucił -Odwrót!!! Na drugą linię!. We wschodniej i zachodniej części lojaliści próbowali powstrzymać napór heretyków w brutalnej walce wręcz. Ze wszystkich ulic przybywały nowe oddziały wroga. Frontowa ściana budynku zaczęła się zapadać. Okolicę spowiła mgła kurzu i małych odłamków betonu. Z tej mgły wyłoniła się olbrzymia czteronożna machina bojowa, Plugawiciel i grupka kapłanów Khorne-a. Z działa umieszczonego na wierzy robota wystrzelił pocisk, który trafił Lemana Russa.
Z jednej z głównych ulic wyszedł splugawiony Dreadnought uzbrojony w szpony. Żołnierze, którzy nie byli związani walką wręcz opuścili pozycję i zaczęli biec do okopu na wzniesieniu. Tuż koło rampy staną majestatyczny Predator Krwawych aniołów, tuż obok stał Dreadnought wspierający swoim ogniem wycofujących się żołnierz.

Nowa mapka


Nowa mapka

-
- Pomywacz
- Posty: 22
- Rejestracja: niedziela, 16 lipca 2006, 21:07
- Numer GG: 4841619


-
- Marynarz
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/


-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Wasyli
Martwy strażnik był uzbrojony w bolter i 3 magazynki boltowe. Oraz 1 granat chemiczny.
Broń zmieniacie kosztem innej więc twoja postać zostawiła wyrzutnię rakiet wraz z pociskami
Michael
Biegłeś ile sił w nogach po rampie. Po minięciu Dreadnoughta poczułeś silne ukłucie w prawej nodze. Straciłeś równowagę i upadłeś na ziemię. Gdy tylko sprawdziłeś, co się stało dostrzegłeś, że cała twoja noga jest pokrwawiona. Odczuwasz tak silny ból, że nie jesteś w stanie prowadzić ognia.
Unod
Poczułeś silne uderzenie w głowę, w pierwszym momencie pomyślałeś, że oberwałeś, ale po chwili zobaczyłeś własny hełm koziołkujący w powietrzu z wielkim wgnieceniem z tyłu. Twoja głowa była cała tylko czułeś ból z tyłu.
Lojaliści ponosili wielkie straty. Heretycy sforsowali już pierwszą linię obrony teraz próbowali się przebić przez ogień wycofujących się żołnierzy i uderzyć na drugą linię. Klęska wydawała się bliska. Morale żołnierzy obniżała dodatkowo obecność Plugawiciela, który pustoszył okolicę. Na niebie pojawiły się dziwne ogniste punkty, które szybko się zbliżały do ziemi. Pierwsza myśl, jaka przyszła do głowy obrońcom to ta, że okręty heretyków wygrały bitwę i rozpoczęły ostrzał linii obrońców. Lecz im bliżej były ziemi były te ogniste pociski tym można było w nich dostrzec coś nienaturalnego otóż ogniste kule zmieniały trajektorię lotu. Pierwszy pocisk uderzył w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stała grupka terminatorów. Dookoła wzbiły się tumany kurzu. Gdy tylko zasłona opadła ukazała się błękitna kapsuła Ultramarines, z której wybiegł oddział zakonników. Druga kapsuła uderzyła prosto w Plugawiciela wbijając go w ziemię. Nareszcie nadeszło wsparcie. Dookoła spadały kolejne kapsuły, z których wysypywały się świeże wojska, Space Marines. Atak wyznawców mrocznego boga załamał się, byli zmuszeni wycofać się. W centrum pobojowiska stanął Kapelan Ultramarines i krzyknął do żołnierzy – Nie lękajcie się, blask wielkiego Imperatora na was zstąpił! Do boju! Za chwałę i honor! Kapelan pobiegł przed siebie rozgramiając swoim berłem heretyków, za nim biegła cały tabun Ultramarines i Strażników.
Bitwa w tej części miasta dobiegła już końca. Przed drugi okop zajechał konwój Imperialnych transporterów. Miały one zabrać wycieńczonych i rannych do bazy. Z jednej z Chimer wysiadł oficer i krzyknął –Gdzie jest kompania G!?

Martwy strażnik był uzbrojony w bolter i 3 magazynki boltowe. Oraz 1 granat chemiczny.
Broń zmieniacie kosztem innej więc twoja postać zostawiła wyrzutnię rakiet wraz z pociskami
Michael
Biegłeś ile sił w nogach po rampie. Po minięciu Dreadnoughta poczułeś silne ukłucie w prawej nodze. Straciłeś równowagę i upadłeś na ziemię. Gdy tylko sprawdziłeś, co się stało dostrzegłeś, że cała twoja noga jest pokrwawiona. Odczuwasz tak silny ból, że nie jesteś w stanie prowadzić ognia.
Unod
Poczułeś silne uderzenie w głowę, w pierwszym momencie pomyślałeś, że oberwałeś, ale po chwili zobaczyłeś własny hełm koziołkujący w powietrzu z wielkim wgnieceniem z tyłu. Twoja głowa była cała tylko czułeś ból z tyłu.
Lojaliści ponosili wielkie straty. Heretycy sforsowali już pierwszą linię obrony teraz próbowali się przebić przez ogień wycofujących się żołnierzy i uderzyć na drugą linię. Klęska wydawała się bliska. Morale żołnierzy obniżała dodatkowo obecność Plugawiciela, który pustoszył okolicę. Na niebie pojawiły się dziwne ogniste punkty, które szybko się zbliżały do ziemi. Pierwsza myśl, jaka przyszła do głowy obrońcom to ta, że okręty heretyków wygrały bitwę i rozpoczęły ostrzał linii obrońców. Lecz im bliżej były ziemi były te ogniste pociski tym można było w nich dostrzec coś nienaturalnego otóż ogniste kule zmieniały trajektorię lotu. Pierwszy pocisk uderzył w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stała grupka terminatorów. Dookoła wzbiły się tumany kurzu. Gdy tylko zasłona opadła ukazała się błękitna kapsuła Ultramarines, z której wybiegł oddział zakonników. Druga kapsuła uderzyła prosto w Plugawiciela wbijając go w ziemię. Nareszcie nadeszło wsparcie. Dookoła spadały kolejne kapsuły, z których wysypywały się świeże wojska, Space Marines. Atak wyznawców mrocznego boga załamał się, byli zmuszeni wycofać się. W centrum pobojowiska stanął Kapelan Ultramarines i krzyknął do żołnierzy – Nie lękajcie się, blask wielkiego Imperatora na was zstąpił! Do boju! Za chwałę i honor! Kapelan pobiegł przed siebie rozgramiając swoim berłem heretyków, za nim biegła cały tabun Ultramarines i Strażników.
Bitwa w tej części miasta dobiegła już końca. Przed drugi okop zajechał konwój Imperialnych transporterów. Miały one zabrać wycieńczonych i rannych do bazy. Z jednej z Chimer wysiadł oficer i krzyknął –Gdzie jest kompania G!?



-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
