Alkohole
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Alkohole
Co do piw- nie wiem czy chwaliłem Holenderskie piwo "Bavaria 86", polecam z czystym sercem. Ciekawostka- jedno na cztery piwa (przynajmniej w tych 4 pakach z których piłem) jest opisane arabskimi "robaczkami".
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Bosman
- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Alkohole
Kasztelan niepasteryzowane. Zadziwiająco dobrze wchodzi - mało gorzkie, prawie niegazowane.
-
- Marynarz
- Posty: 290
- Rejestracja: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 13:44
- Numer GG: 2609448
- Lokalizacja: Ostrowiec
- Kontakt:
Re: Alkohole
Kasztelan rzeczywiście jest dobry, ale jak dla mnie nieco za słaby. Ale skoro już jesteśmy przy jednym z moich ulubionych alkoholi to podzielę się swoimi doświadczeniami z piwem.
Poniżej lista, z pewnością niepełna ponieważ niektórych nazw nie pamiętam. Inne po prostu w ogóle zostały zapomniane, tak czy inaczej:
Okocim Porter - delikatny, ale jeden z lepszych porterów jakie miałam okazję pić
Baltic Porter - mój pierwszy porter, dosyć mocny z całkiem wyrazistym smakiem, warto spróbować
Żywiec Porter - nawet, nawet, czyli w sumie najgorszy z porterów, ale jak na browar Żywiec - dobry
Irish beer - posmak w ustach porównywany przez niektórych jest do dymu, rzeczywiście coś takiego można wyczuć, dla mnie jednak jest to coś, czego nie potrafię przyjąć
Koźlak - jeśli chodzi o ciemne piwa jest to najlepsze co piłam; najlepszy w temperaturze pokojowej - wtedy znacznie lepiej wyczuć można jego smak, warty ceny (i jeśli mam być szczera wszystkie piwa browaru Amber są warte swojej ceny)
Wiśnia w piwie - piwo smakowe, jak sama nazwa zresztą mówi, regionalne mazurskie, mi średnio smakowało chociaż jeśli chodzi o piwa o innym smaku niż piwa (;)) to było jednym z lepszych
Bernard - "zjadliwe", o ile mnie pamięć nie myli z browaru radomskiego, całkiem dobre, w cenie porównywalnej do Żubra, za to o wiele lepsze
Starodawne - tak samo jak wyżej, tylko że lepiej. Warto spróbować
Viva Hel - czyli smaki regionalne, piwo produkowane przez rodowitego Jastarnika, dojrzewające w butelce. Jeśli zależy wam na piance - nie pożałujecie zakupu, pianka robi się przez kilka dobrych minut (i naprawdę irytuje tych, którzy jej nie lubią- szczególnie w butelce), sam smak zaś jest kiepski, jest to typowe "mętne" piwo gdzie na dole pływa wielki osad z drożdży kojarzący się z tanim winem, jest kwaśne i jak na mój gust - niedobre
Białe - a oto następny wytwór, odnalezione nad morzem w okolicach Karwi i Jastrzębiej Góry, Ukraińskie, lepsze od Viva Hel, ale niewiele.
Grand imperial Porter - znów Amber i znów świetny smak piwa. Chociaż piwa te są pasteryzowane warto spróbować je chociaż raz. Grand zajmuje u mnie miejsce tuż po Koźlaku jeśli chodzi o ciemne piwa, posmak kawy i ciemnej czekolady, mocne
Paulaner Hefe-Weissbier - tutaj porównać mogę do Białego, chociaż było znacznie mniej mętne, mimo wszystko w ustach pozostawał nieprzyjemny kwaśny posmak, ciężko było dopić do końca
Żywe - jedno z lepszych, tym razem jasnych, znów do czynienia mamy z Amberem, chociaż znacznie łatwiej to piwo znaleźć w innych rejonach niż pomorskie
Złoty Bażant - chyba każdy zna? Może to śmieszne, ale zdecydowanie lepszy jest jasny Złoty Bażant niż ciemny.
Miller Genuine draft - dosyć delikatne piwo, jak to mawiają "dla kobiet"
Heban - a tutaj mam problem, piwo jest naprawdę dobre, ale... Miałam trudności z określeniem smaku, które pozostaje w ustach, ale... Nazwa naprawdę jest odpowiednia!
Miodne - ciemne, miodowe; takie sobie, bo miodowe
Magnus - ciemne, w butelce 330ml, zdecydowanie za słodkie jak dla mnie, ale jeśli ktoś preferuje takie piwa Magnus powinien mu przypaść do gustu
Przypomniało mi się też, że wielu ludzi zachwyca się żywieckim Desperadosem (pominąwszy już fakt, że piwo to na samą myśl o nim wywołuje u mnie odruch wymiotny) w związku z tym, dla lubiących piwa z tequilą mam małą podpowiedź, chociaż nie pamiętam nazwy tego piwa mogę napisać tyle: butelka 330ml, zielone sombrero na złotym kapselku, nazwa zaczyna się na literkę "C", a smak? Smak o wiele lepszy od tego, co funduje Żywiec (i tak, pisze to ktoś kto nienawidzi piw z teqilą )
Na ten moment ode mnie tyle, pominęłam część piw skupiając się na tych dla mnie bardziej interesujących i wartych spróbowania. Jednakże lista ciągle się wydłuża (w związku z postawieniem sobie za cel spróbowania jak największej ilości przeróżnych rodzajów tego wspaniałego wynalazku), więc... za jakiś czas pewnie skrobnę coś jeszcze, jeśli znów powrócicie do tematu piw.
BTW, naprawdę nie wiem co Wy widzicie w miodowym Ciechanie, dla mnie to tragedia... Chociaż... Nie, macie rację... Ja po prostu nie znoszę miodowych piw.
Poniżej lista, z pewnością niepełna ponieważ niektórych nazw nie pamiętam. Inne po prostu w ogóle zostały zapomniane, tak czy inaczej:
Okocim Porter - delikatny, ale jeden z lepszych porterów jakie miałam okazję pić
Baltic Porter - mój pierwszy porter, dosyć mocny z całkiem wyrazistym smakiem, warto spróbować
Żywiec Porter - nawet, nawet, czyli w sumie najgorszy z porterów, ale jak na browar Żywiec - dobry
Irish beer - posmak w ustach porównywany przez niektórych jest do dymu, rzeczywiście coś takiego można wyczuć, dla mnie jednak jest to coś, czego nie potrafię przyjąć
Koźlak - jeśli chodzi o ciemne piwa jest to najlepsze co piłam; najlepszy w temperaturze pokojowej - wtedy znacznie lepiej wyczuć można jego smak, warty ceny (i jeśli mam być szczera wszystkie piwa browaru Amber są warte swojej ceny)
Wiśnia w piwie - piwo smakowe, jak sama nazwa zresztą mówi, regionalne mazurskie, mi średnio smakowało chociaż jeśli chodzi o piwa o innym smaku niż piwa (;)) to było jednym z lepszych
Bernard - "zjadliwe", o ile mnie pamięć nie myli z browaru radomskiego, całkiem dobre, w cenie porównywalnej do Żubra, za to o wiele lepsze
Starodawne - tak samo jak wyżej, tylko że lepiej. Warto spróbować
Viva Hel - czyli smaki regionalne, piwo produkowane przez rodowitego Jastarnika, dojrzewające w butelce. Jeśli zależy wam na piance - nie pożałujecie zakupu, pianka robi się przez kilka dobrych minut (i naprawdę irytuje tych, którzy jej nie lubią- szczególnie w butelce), sam smak zaś jest kiepski, jest to typowe "mętne" piwo gdzie na dole pływa wielki osad z drożdży kojarzący się z tanim winem, jest kwaśne i jak na mój gust - niedobre
Białe - a oto następny wytwór, odnalezione nad morzem w okolicach Karwi i Jastrzębiej Góry, Ukraińskie, lepsze od Viva Hel, ale niewiele.
Grand imperial Porter - znów Amber i znów świetny smak piwa. Chociaż piwa te są pasteryzowane warto spróbować je chociaż raz. Grand zajmuje u mnie miejsce tuż po Koźlaku jeśli chodzi o ciemne piwa, posmak kawy i ciemnej czekolady, mocne
Paulaner Hefe-Weissbier - tutaj porównać mogę do Białego, chociaż było znacznie mniej mętne, mimo wszystko w ustach pozostawał nieprzyjemny kwaśny posmak, ciężko było dopić do końca
Żywe - jedno z lepszych, tym razem jasnych, znów do czynienia mamy z Amberem, chociaż znacznie łatwiej to piwo znaleźć w innych rejonach niż pomorskie
Złoty Bażant - chyba każdy zna? Może to śmieszne, ale zdecydowanie lepszy jest jasny Złoty Bażant niż ciemny.
Miller Genuine draft - dosyć delikatne piwo, jak to mawiają "dla kobiet"
Heban - a tutaj mam problem, piwo jest naprawdę dobre, ale... Miałam trudności z określeniem smaku, które pozostaje w ustach, ale... Nazwa naprawdę jest odpowiednia!
Miodne - ciemne, miodowe; takie sobie, bo miodowe
Magnus - ciemne, w butelce 330ml, zdecydowanie za słodkie jak dla mnie, ale jeśli ktoś preferuje takie piwa Magnus powinien mu przypaść do gustu
Przypomniało mi się też, że wielu ludzi zachwyca się żywieckim Desperadosem (pominąwszy już fakt, że piwo to na samą myśl o nim wywołuje u mnie odruch wymiotny) w związku z tym, dla lubiących piwa z tequilą mam małą podpowiedź, chociaż nie pamiętam nazwy tego piwa mogę napisać tyle: butelka 330ml, zielone sombrero na złotym kapselku, nazwa zaczyna się na literkę "C", a smak? Smak o wiele lepszy od tego, co funduje Żywiec (i tak, pisze to ktoś kto nienawidzi piw z teqilą )
Na ten moment ode mnie tyle, pominęłam część piw skupiając się na tych dla mnie bardziej interesujących i wartych spróbowania. Jednakże lista ciągle się wydłuża (w związku z postawieniem sobie za cel spróbowania jak największej ilości przeróżnych rodzajów tego wspaniałego wynalazku), więc... za jakiś czas pewnie skrobnę coś jeszcze, jeśli znów powrócicie do tematu piw.
BTW, naprawdę nie wiem co Wy widzicie w miodowym Ciechanie, dla mnie to tragedia... Chociaż... Nie, macie rację... Ja po prostu nie znoszę miodowych piw.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Alkohole
Co do Desperadosów - jedyne piwo smakowe, które mogę nazwać piwem, bo czuć w nich piwo. Na wszystkie Redd'sy powinna powstać inna kategoria. Z innych smakowych piłem tylko Wiśnię w Piwie i smakowała dla mnie jak jabol, ale może się nie znam Tak więc generalnie stronię od smakowych piw (poza Desperadosem, którego lubię sobie od czasu do czasu posączyć).
A jeśli chodzi o ciemne piwa to belgijski Grimbergen, Guiness i Koźlak. Bardzo dobre. Poza tym piłem ostatnio jakieś mało znane ciemne piwo i też mi smakowało, ale za chiny nie mogę sobie przypomnieć nazwy.
Teraz natomiast popijam sobie Coronę Extra z cytryną, z tym, że dałem za dużo cytryny :/ Ale i tak jest smaczna.
A jeśli chodzi o ciemne piwa to belgijski Grimbergen, Guiness i Koźlak. Bardzo dobre. Poza tym piłem ostatnio jakieś mało znane ciemne piwo i też mi smakowało, ale za chiny nie mogę sobie przypomnieć nazwy.
Teraz natomiast popijam sobie Coronę Extra z cytryną, z tym, że dałem za dużo cytryny :/ Ale i tak jest smaczna.
.
-
- Bombardier
- Posty: 676
- Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)
Re: Alkohole
Jeśli o ciemne idzie, to tylko jedno: Guinness z beczki. Celowo podkreślam" "
Większość ciemnych piw z puszek/butelek, przechodzi przez zbyt wiele rąk i niestety nawet nie mogą się równać z tym, co możemy dostać w dobrych barach.
Zresztą i tak wolę jasne. Raz na rok, po jakiejś wypłacie, mogę się jednak szarpnąć i błysnąć jakimś droższym browarem.
A co do jasnego, już od dłuższego czasu z Lechem dzieje się coś niedobrego. Ciężko wchodzi i jakoś tak gorzej smakuje. Przerzuciłem się na Żywca, ten przynajmniej od lat trzyma poziom.
Nie rozumiem sukcesu tego napoju, ale kto zrozumie kobiety?
Większość ciemnych piw z puszek/butelek, przechodzi przez zbyt wiele rąk i niestety nawet nie mogą się równać z tym, co możemy dostać w dobrych barach.
Zresztą i tak wolę jasne. Raz na rok, po jakiejś wypłacie, mogę się jednak szarpnąć i błysnąć jakimś droższym browarem.
A co do jasnego, już od dłuższego czasu z Lechem dzieje się coś niedobrego. Ciężko wchodzi i jakoś tak gorzej smakuje. Przerzuciłem się na Żywca, ten przynajmniej od lat trzyma poziom.
Niezłe na upał albo do chipsów, jednak za drogie jak na zwykłą oranżadę.Na wszystkie Redd'sy powinna powstać inna kategoria.
Nie rozumiem sukcesu tego napoju, ale kto zrozumie kobiety?
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"
May the Phone be with you!
May the Phone be with you!
-
- Marynarz
- Posty: 290
- Rejestracja: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 13:44
- Numer GG: 2609448
- Lokalizacja: Ostrowiec
- Kontakt:
Re: Alkohole
Z beczki, z beczki... Pewnie, że z beczki lepsze ale teraz znajdź mi np. w takim Ostrowcu Świętokrzyskim dobry bar... Trudno o to, a jak się nie ma co się lubi to się pije z butelki. Puszek się nie tyka - piwo z puszki to nie piwo. Takich rzeczy się nie pija.No Name pisze:Jeśli o ciemne idzie, to tylko jedno: Guinness z beczki. Celowo podkreślam" "
No tak, bo niżej się już nie da. xDA co do jasnego, już od dłuższego czasu z Lechem dzieje się coś niedobrego. Ciężko wchodzi i jakoś tak gorzej smakuje. Przerzuciłem się na Żywca, ten przynajmniej od lat trzyma poziom.
Nie wiem jak można to pić, dodatkowo wszystkie butelkowane piwa żywca po otwarciu raczą dodatkowym smaczkiem - posmakiem stali z kapselka.
Poza tym oprócz Warki i Perły chyba większych siuśków nie ma nad Żywca.
Pf...Nie rozumiem sukcesu tego napoju, ale kto zrozumie kobiety?
Faceci też to piją. A swoją drogą, na oranżadę też się to nie nadaje. Przynajmniej przez moje gardło to "coś" typu Redds i inne Karmi nie przechodzi.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
-
- Bombardier
- Posty: 676
- Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)
Re: Alkohole
A brakło ci kiedyś kasy? Kupowałaś kiedyś w Tesco piwo?Poza tym oprócz Warki i Perły chyba większych siuśków nie ma nad Żywca.
Tak się składa że Żywiec z butelki to moje ulubione polskie piwo z Tesco*.
Nad niego stawiam tylko Słowackiego Bażanta . Haineken też jest niezły, ale cena za wysoka.
Tak dla jasności: Mówię tutaj o piwach których można wypić kilka litrów, przy co lepszej zabawie i niekosztujących więcej niż te 3zł.
Nie samym piwem facet żyje! hmm... Choć w sumie nie sprawdzałem... Lepiej nie ryzykować.Faceci też to piją.
* Pod tym pojęciem mam na myśli jakikolwiek duży i tani sklep samoobsługowy
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"
May the Phone be with you!
May the Phone be with you!
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Alkohole
Żywca i Warki też nie trawię. Reddsa od biedy mogę wypić jak jest. Co do tanich piw - Remus (1,70zł+kaucja) kopsa tyłek a Prince (1,60zł) też jest niczego sobie za taką kasę. Piwo "Teskie" dane mi było tylko ściągnąć z frana - inaczej się bałem
.
-
- Marynarz
- Posty: 290
- Rejestracja: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 13:44
- Numer GG: 2609448
- Lokalizacja: Ostrowiec
- Kontakt:
Re: Alkohole
W Tesco jest całkiem fajny wybór piw.No Name pisze:A brakło ci kiedyś kasy? Kupowałaś kiedyś w Tesco piwo?Poza tym oprócz Warki i Perły chyba większych siuśków nie ma nad Żywca.
Nawet Ale tam znalazłam kiedyś.
A co do kasy - jak nie mam to staram się nie kupować, piwo traktuję trochę inaczej i jeśli już chcę się upić to kupuję tanie wino albo wódkę czy też "ruskiego" szampana. Dla mnie piwo to coś, co mogę wypić z kimś albo sama, pogadać przy tym, ale nie po to, żeby się tym upić czy "wstawić". Dlatego właśnie pisałam, że nie tykam się tych cudów jak Perła czy Żywiec albo Warka.
Jeśli lubisz piwo na imprezach to polecam Maxi Kinga. 10% i dosyć tani. xD Lepszy nawet od Perły, chociaż po jakimś czasie to już się nad smakiem nie zastanawiasz.Tak dla jasności: Mówię tutaj o piwach których można wypić kilka litrów, przy co lepszej zabawie i niekosztujących więcej niż te 3zł.
-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: niedziela, 27 listopada 2005, 20:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Bydgoszcz(HQ)/Gdańsk(studia)
- Kontakt:
Re: Alkohole
Powód jest prosty - reklama. Przypadek identyczny jak u iPoda. Niby konkurencja posiada o wiele lepsze produkty a i tak jest popularny.Nie rozumiem sukcesu tego napoju, ale kto zrozumie kobiety?
Wracając do Reddsa - faktycznie, dobra orenżada xD.
Prawdziwego 'ruskiego szampana', czy tego produkowanego w Polsce? Bo to też różnica xD. A co do piwa to myślę podobnie. Lepiej raz kupić sobie coś porządniejszego i się tym delektować niż upijać się jakimiś sikami. Chociaż to może być też związane z tym, że wyrosłem z picia na umór.A co do kasy - jak nie mam to staram się nie kupować, piwo traktuję trochę inaczej i jeśli już chcę się upić to kupuję tanie wino albo wódkę czy też "ruskiego" szampana.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Alkohole
A jaka jest w Polsce konkurencja dla Redd'sa?bOdziO Wolf pisze:Powód jest prosty - reklama. Przypadek identyczny jak u iPoda. Niby konkurencja posiada o wiele lepsze produkty a i tak jest popularny.Nie rozumiem sukcesu tego napoju, ale kto zrozumie kobiety?
.
-
- Marynarz
- Posty: 290
- Rejestracja: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 13:44
- Numer GG: 2609448
- Lokalizacja: Ostrowiec
- Kontakt:
Re: Alkohole
Hm... Tego za 5 zł. Drogim albo dobrym alkoholem bym nie zamierzała się upijać.bOdziO Wolf pisze:Prawdziwego 'ruskiego szampana', czy tego produkowanego w Polsce? Bo to też różnica xD.
W sumie i tak lepsze to niż tanie wino, przynajmniej tak siarą nie wali.
-
- Bombardier
- Posty: 676
- Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)
Re: Alkohole
Phy! A nie przyszło wam do głowy że to co dla jednego jest sikami, innym może smakować.Lepiej raz kupić sobie coś porządniejszego i się tym delektować niż upijać się jakimiś sikami.
Nie wiem skąd wy te drogie browary bierzecie. Z kategorii piw jasnych, butelkowych nie znalazłem do tej poru lepszych piw niż Żywiec/Heineken.
Co nie znaczy że jej tam nie ma U mnie w szkole Bajkał jest bardzo popularny, przebił chyba wszystkie tanie wina.Hm... Tego za 5 zł. Drogim albo dobrym alkoholem bym nie zamierzała się upijać.
W sumie i tak lepsze to niż tanie wino, przynajmniej tak siarą nie wali.
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"
May the Phone be with you!
May the Phone be with you!
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Alkohole
Jeśli chodzi o szampany to Michell z Biedronki wiedzie wśród moich znajomych prym. Cena ~3zł, kiedyś kosztował chyba poniżej ale obecnie zbliża się już chyba do czwórki. Niestety wali jajem
.
-
- Marynarz
- Posty: 290
- Rejestracja: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 13:44
- Numer GG: 2609448
- Lokalizacja: Ostrowiec
- Kontakt:
Re: Alkohole
Pewnie że jest! Ale przynajmniej jej nie czuć, a to już zawsze lepiej.No Name pisze:Co nie znaczy że jej tam nie ma U mnie w szkole Bajkał jest bardzo popularny, przebił chyba wszystkie tanie wina.
Ja właśnie skończyłam pić piwo Awiatik, 3.40 zł, niepasteryzowane, jak to napisali na etykietce: "odkryj smak podniebnej przyjemności" - to piwo całkiem niezłe, regionalne mazurskie, zapakowane w dosyć nietypowy sposób, bo zamiast zwykłej etykietki butelka jest spakowana w papier z nadrukiem z nazwą piwa, samolotem i wszystkim tym, co jest na zwykłych etykietkach.
A z piw jasnych... Cóż, najdroższe jakie piłam kosztowało 12 złotych (nie pamiętam jego nazwy), było w butelce otwieranej jak niegdysiejsze oranżady.
Więc to w sumie nie problem znaleźć coś droższego.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro