Świat Mgły RPG

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Nyano
- Nie przeszkadzają mi moje uszy, poprostu wole, gdy zwraca się do mnie po imieniu. Nie wiem czy ta "mgła" porusza się z wiatrem... Wiatr wiejący 5 km/h jest łatwy do zaakceptowania, ale ten nagły przeskok? Gdyby chodziło o 100 metrów można by to wytłumaczyć nagłym porywem wiatru, 1 kilometr - tu już by było ciężej, ale 10? niemożliwe... Mgła się nie teleportuje... Tak więc tu dochodzimy do tego co już wcześniej powiedziałem. To nie jest mgła... Tylko co?... Gaz też wykluczony... A jeśli... Tak, to może być to... Uprzednio wysunąłem hipotezę o ukrytej armii... Co, lub kto może nagle przenieść się o 10 km? Odpowiedź jest jasna. Magowie. Spójrzcie. - Powiedziawszy to Nyano kucnął, trzymając prawą dłoń 10 cm nad ziemią. Manipulując żywiołami wody i powietrza wyczarował lekką mgiełkę o szerokości około 15 cm - Widzicie? - Wstał, a mgiełka się rozpłyneła - Wystarczy nam kupa potężnych elementalistów i możemy ukryć naszą armię w gęstszej i bardziej rozległej mgle niż ta moja... Ale przecież to tylko hipoteza, nie wiemy jak jest naprawdę...

[Pytanie do MG]
Umiem telekinezę, czy dopiero będe musiał się nauczyć?
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Wilczyca nie zrozumiała wiele z wykładu o wietrze, wysłuchała go jednak cierpliwie z łbem lekko przechylonym. Kiedy natomiast doszło do prezentacji... odskoczyła spłoszona jeżąc sierść na karku.

Nie sądziła, że ktokolwiek jest zdolny do stworzenia takich pięknych rzeczy. Wyczarował mgłę!
Popatrzyła z uznaniem i oddaniem na Elfiego czarownika.
(Hdyby Wódzh móg'u thak... Wataha sytah na księżżyce!)

'Czyca są-dzih, żże czuekoksztautni nie bawhili'by ssię. Pho coh czuekom sskrradać ssię na wuasnym terryt'o'rium? Pho coh zhabijać wuasne ssthado?

Zamyśliła się chwilę. Wódz nigdy nie rzucił się na Wilcze tylko po to, by zabić. Kiedy Wilczęta zaczynały być kłótliwe Szczeniaki same opuszczały watahę. Dlaczego ludzie tak nie robią?

'Czycy ssię wy-daieh, żże tho nie czueki. Po coh w whalce z czuekami anthyczni? zawarczała cichutko.

Spojrzała na niebo.
Biaua twarrz puynie, a my...? Nie bezzpiecz-niej rhozmawiać na sthalowej rhybie?
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Thorgrim
Majtek
Majtek
Posty: 75
Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
Numer GG: 1099483
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Thorgrim »

Hemaretix

- Daleko jeszcze ? - spytałem głośno, czując irytacje z powodu nie rozbrojenia mechanizmu w pokoju.

- Nyano zabierz tego swojego wilka mi z pod nóg bo mi się kłaki przyklejają do spodni - powiedziałem w kierunku Nayano otrzepują nerowo spodnie.

- Powienen go (ją) na smyczy trzymać czy jak, albo przerobić na kotleta - pomyślałem spoglądając gniewnie na wilczyce.
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Słowa człowieka przeszyły ją lodowym sztyletem.

Skuliła się tuląc uszy po sobie i warcząc gniewnie tak, że słowa wplątane w groźby łatwiej było odgadnąć z kontekstu.

'Czyca wrr nie na-leżży do hrraauu żżadnego czuekoksztautnego!
'Czycy wrrr nie wholno phosssiadać graau!


Sierść wzdłuż kręposłupa postawiła na grzebiastego irokeza. Ogon nerwowo ciął powietrze a mięśnie w napięciu oczekiwały na sygnał do skoku.

Ieżeli czuek chce,
dodała po chwili, złośliwym uśmiechem obnażając długie i ostre kły
'Czyca zghodzi ssię na whalkę... 'Czyca lubi śświeżże mięsso... a czuekowi prrzesthaną prrzesszkadzać kuaki

Te słowa przypomniały jej, że jest głodna. Z zadowoleniem przejechała jęzorem bo ustach.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Thorgrim
Majtek
Majtek
Posty: 75
Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
Numer GG: 1099483
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Thorgrim »

Hemaretix

Cofnełem się kiedy zobaczyłem kły wilczycy.

- No już spokojnie, przestań się jerzyć bo ci tak zostanie - powiedziałem odsuwając się na bezpieczną odległość od wilczycy.

- Ciekawe czy będzie taka mądra na promie ? - pomyślałem spoglądając na wilczyce z lekkim uśmieszkiem.
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Wilczyca rozluźniła mięśnie z nienawiścią śledząc ludzką sylwetkę.
(Biaua twarrrz kuli... czasss na blassszaną rhybę...)

Wspomnienie metalowego ustrojstwa rospromieniło jej oblicze.
(K'dzie uciekhniesh wthedy czueku?)

Zmrużyła chytrze czarne ślepia i pognała w stronę statku.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Nyano
- Ruszajmy na statek - rzekł Nyano najraźniej jak potrafił i ruszył przodem. Nie chciał żeby ktoś zobaczył co teraz wyraża jego twarz. Jak bardzo nie chciał iść na statek... Miał chorobę morską.

Gdybym miał troche więcej czasu... Już nie rozmyślał o "mgle, nie musiał już, nagle zrozumiał tyle ile wiedzieć powinien. Fred wiedział czym była mgła, on naprawdę wiedział... Gdyby tylko Nyano miał więcej czasu...
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

[Nyano możesz robić sztuczki, ale telekineza to moim zdaniem nie jest magia elementarystów, raczej ogólnie pojęta wojenna. sterowanie żywiołami to niby też telekineza - niedługo będziesz miał szansę się tego nauczyć]



Bez rzadnych niespodzianek dotarliście do wielkiego portu rzecznego przy którym stało już kilka parowców. W budynku poczekalni Hemaretix spytał się w informacji, na który parowiec macie wsiąść. Po uzyskaniu iodpowiedzi udaliście się na niego.

Obrazek

Statek nie wygląda okazale. Ma jeden pokład, w którym są rozmieszczone miejsca siedzące. Hemaretixowi przypomina to większą wersję tramwai z Arkanu i Bestos. Czekając w kolejce architekt poczuł, że Wilczyca... ehem... "brzydko pachnie". Odsunął się trochę dalej. Wszystkie bilety zostały oddane jednemu z marynarzy, który zaprowadził was na miejsca. Siedzenia są ułożone tak, że są trzy obok siebie.

Siedzicie po lewej stronie tak rozmieszczeni:

Wilczyca-Nyano-Michał, a za nimi:
Ralf-Hemaretix-ładna nastolatka w kombinezonie roboczym z szarym plecakiem na kolanach

Po chwili Michał poczuł, że nie może siedzieć na tych siedzeniach - jego skrzydła poprostu zaczęły się "gnieść". Wstał więc i wyszedł z przedziału. Oparł się o balustradę na dziobie statku i czuł się prawie jakby leciał - przyjemny wiatr owiewał mu twarz. Ciągle było go widać, gdy po lewej stronie rzeki (kierując się w dół rzeki) pojawiły się Wielkie Bagna - w tym miejscu jednak nie cuchnęły tak jak zazwyczaj. Michał wolał odwrócić się i popatrzeć na Krainę Ostrych Skał - ona zawsze była, jest i będzie po drugiej stronie rzeki patrząc od strony miasta Arkan i państwa.

Wszyscy (oprócz Wilczycy) wiedzieli, że pierwszy raz w życiu ujrzą Północne Miasta Związku Wielkiego Arkanu i Wielkiego Bagna. Także pierwszy raz w życiu zobaczą inne państwo, które pojawi się po drugiej stronie rzeki, gdy skończy się Kraina Ostrych Skał.


Kilka faktów:
1. Na statku jest 10 osób załogi z czego:
- 1 marynarz siedzi na dziobie statku, ma przy sobie strzelbę i miotłę
- 9 siedzi w tylnej części parowca.
2. Nie widać, żeby ktoś kierował statkiem (by musiał przecież patrzeć do przodu, a z przodu jest przedział pasażerski, więc zapewne parowiec jest kierowany przez automat bardziej zaawansowany technicznie niż sam statek.
3. Pasażerowie nie widzą nic bardziej zaawansowanego technicznie [niż wiek XIX u nas, strzelba marynarza jest niewiele bardziej zaawansowana]
4. Jest 7 rzędów po obu stronach środkowego korytarza, więc pasażerów jest 7*6=42
5. Trzech pasażerów (razem z Michałem) nie siedzi na miejscu, dziewczyna i chłopak również wyszli na dziób statku.
6. Na statku jest jeden elf reszta to ludzie (nie licząc drużyny).
7. W państwie Związek Wielkiego Arkanu i Wielkich Bagien w rejonie, w którym przebywaliście większość ludzi była rasy białej, ci z Wielkich Bagien miała skórę trochę barwy zielonej. Rasa żółta (i "czerwona") też występowała, ale w bardzo małych ilościach - głównie byli to handlarze z zachodu.
ps. Klasztory Wojowników na Wielkich Bagnach w większości składały się z rasy żółtej o zielonym zabarwieniu skóry. 3 z 5 bohaterów z tamtąd pochodzi. Ralf jest biały i dość szybko zniknęło z niego to zabarwienie skóry po wyjściu z Wielkich Bagien.
8. Kraina Ostrych Skał składa się wyłącznie z ostrych skał :) Żyje tam niewiele zwierząt i roślin z czego większość to pożywienie Haroderów - jedynej inteligentnej rasy która tam żyje. Ludzie bardzo rzadko tam docierali.
9. Większość z was słyszała jedynie o państwie Arnemi, które leży na dalekim zachodzie za Wielkimi Bagnami. Z tego co wiecie jest to państwo, w którym prawie wyłącznie żyją ludzie rasy żółtej.

Dodatkowe informacje Michała:
1. Daleko na północy jest druga rzeka, która jest północną granicą KOS.
2. Ludzie z północy według legend (nigdy nie widział nikogo z tamtąd) są w większości wyżsi od Haroderów (których wzrost oscyluje wokół 120-175, z czego Michał ma 174cm). Ludzie z północy mają 180-210 i są "prawie tak silni jak Ghersi".
3. Nie wiesz co to są Ghersi, jakaś rasa inteligentnych istot sprzed Exodusu.
4. Exodus było to przejście "zza morza" do Krainy Ostrych Skał. Z legend wynika, że Haroderzy zostali wygnani zza morza przez kogoś i musieli przelecieć do KOS. Działo się to w dniach Wojny Kończącej wieki wcześniej.
5. Na wschód od KOS są tylko coraz wyższe góry, nigdy tam nic Haroderzy nie spotkali. Choć są legendy o rasie w podziemiach. Ale to raczej bajka dla małych Haroderów.
6. Fred Der mówił jednak, że w spisach w Arkanie jest wymieniana rasa Morloków, która żyła w podziemiach - jednak to dość niemożliwe, że oni w całkowitej tajemnicy przeżyli ponad 700 lat.
7. Na zachód od Krainy Ostrych Skał są wyżyny na północnym zachodzie, na których żyją ludzie z północy i zielone niziny na południowym zachodzie gdzie żyją "ludzie z piórami na głowach".
8. "ludzie z piórami na głowach" to są ludzie, nie mają nic wspólnego z Haroderami oprócz piór które tamci mają zamiast włosów. Mają również ciemną - czerwoną skórę. Nie latają.
9. Michał nie widział na własne oczy innych ludzi niż tych z Arkanu i z wyjątkiem Freda Dera nikomu nie opowiadał o wiadomościach, które posiada od "swoich".
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Sthalowa rhyba nieghroźźna przekonywała sama siebie Wilczyca. Nie był to największy statek jaki widziała, z łatwością więc przemogła się i weszła na pokład.

Na miejscu nie czuła sie najwygodniej. Postanowiła przeznaczyć część czasu na staranne wylizanie futerka. Nie zwracała uwagi na ludzi, którzy ją otaczali z zapałem szorując lśniącą sierść językiem.

Gdy tylko skończyła przeskoczyła przez dwa pozostałe siedzenia tak, by znaleźć się w przejściu. Tam rozprostowała kości.

'Czyca czuie dhom... Dhom woua 'Czycę... Zapach... Wataha...

Rozmarzona dała się ponieść wspomnieniom. Otulona szczelnie znajomym zapachem bagien skuliła się w przejściu i z otwartymi ślepiami pogrążyła się w marzeniach.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Nyano
Nyano grzecznie siedzi w fotelu z zamkniętymi oczami. Nie, nie czuje potrzeby snu, poprostu nie ma zamiaru się rozglądać na boki, stara się być myślami jak najdalej od statku. A ponieważ nie daje rady nie myśleć o statku nieustannie bujającym się na boki, stara się z tego zażartować. Słyszeliście państwo o nekromancie, który bał się zombiaków? - powiedział sobie w myślach - Proszę państwa mam tu coś lepszego, oto elementalista, który boi się wody! - Raczej mu to nie pomogło, więc uciekł myślami do Mos...
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Michał

Haroder chodził po pokładzie. Najpierw stał jakiś czas na dziobie patrząc na skały. Później przeszedł kawałek do tyłu. Wpatrywał się jak wilkie łopatkowe koła rozdzierają ciemną toń wody. Myślał o Wielkich Bagnach o ojczyźnie Wilczycy, później jego myśli spoczęły na samej Wilczycy. W końcu ją poznał... ale cóż, nie była taka jaką sobie wyobrażał. Dziwne, ale zastanawiał się czy Ona myśli, cóż z pewnością tak... ale na pewno nie tak jak ludzie... nie tak jak Haroderzy...
Przeciągnął się, machnał parę razy skrzydłami, wrócił na dziub, oparł się o burtę i wpatrywał się się w góry...
Fuck?
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Nyano:

[Mały post w przeszłości? Dobry pomysł nie jest zły :) Zasady są takie, że możesz kreować co ci się przypomina i to staje się rzeczywistością - oczywiście nic nie może się stać co sprawi że nie znajdziesz się na parowcu. Jako, że zapewne to będzie trwało tylko jeden lub góra dwa twoje posty to możesz się rozpisać.]

Jesteś na lekcji historii w szkole elementarnej w Mos. Masz 17 lat (czyli to było 10 lat wcześniej, nie poznałeś jeszcze Freda Dera).

Nauczyciel w zielonej szacie z kapturem opowiada:

Miasto Mos zostało zbudowane pomiędzy 7 olbrzymimi drzewami (zwanymi właśnie Mos), które były posadzone przez elfy jeszcze przed Wojną Kończącą. W tamtych czasach większość elfów w tych stronach była poukrywana w swoich enklawach-wioskach gdzieś w głębokiej dżungli na południu. Po Wojnie wyszli jednak z ukrycia i pierwszym miastem, na które natrafili było Mos. Legenda brzmi, że to te drzewa przyciągnęły Elfy z okolicy. Na 25 lat po Wojnie w mieście umarł ostatni człowiek, który postanowił pozostać do końca (Ganbareth został zapamiętany i wszedł jako jedyny człowiek do Panteonu Wszystkich Świętych Elfów (czyli innymi słowy do grupy zmarłych istot, którym elfy z tych stron oddają cześć; elfy nie wierzą w bogów tutaj).

Po śmierci Ganbaretha naczelna rada postanowiła wymazanie ruin starego Mos z powierzchni ziemii - zdarto nawet tory kolejowe. Jedyna wojna jaką prowadziło kiedykolwiek Mos była to wojna z miastem Barello, które było zdominowane przez złoczyńców ludzkich. Wojna trwała 19 lat, mogła trwać znacznie dłużej gdyby elfy wcześniej zjednoczyli się z ludźmi z Arkanu i Bestos. Zjednoczenie nastąpiło w 14 roku wojny to jest 413 po Wojnie Kończącej po przegranej bitwie na terenie samego Mos. Dwa Starożytne Drzewa runęły wtedy po ostrzale artyleryjsko-laserowym. Elfy odparły coprawda tamten atak, ale straty były przygniatające - wrogowie z Barello dotarli tak daleko tylko dzięki pomocy sojuszników ze Strong (oba wrogie miasta leżały pomiędzy Arkanem, a Mos i Bestos). 5 lat później Barello i Strong zostały zniszczone, a na ich miejsca przyjechały delegacje osadników z trzech miast, które założyły tam wsie (istniejące po dziś dzień).

Po wojnie do Nowego Wielkiego Arkanu (gdyż miasta Arkan, Bestos, Mos, Strong, Barello tworzyły przed Wojną Kończącą Wielki Arkan) dotarli uchodźcy ze Związku Bagiennego. Cierpiący na "Zarazę Bagienną" dostali tylko żywność i przysięgę przyjaźni - nie dostali miejsca aby żyć w trzech miastach. Stworzyli własne miasto - Bognon, około 50km na południe od Mos. Jak się okazało poza Wielkimi Bagnami Zaraza Bagienna zanika w ludziach. Ludzie ze skośnymi oczami z Bognon dołączyli do NWA, ale jako potomkowie Związku Bagiennego domagali się zmiany nazwy i tak powstał Związek Wielkiego Arkanu i Wielkiego Bagna.

Lekcja już dobiega końca, więc o Relion, Torlion, Schronie i innych miastach opowiem jutro. Będę też pytał z tego co tutaj powiedziałem - przeczytajcie swoje notatni. Zresztą i tak powinniście to już znać.


Odezwał się gong dwa razy - lekcja dobiegła końca. Razem z kolegami i koleżankami wyszliście z kwadratowego pomieszczenia do olbrzymiej półkolistego holu. Z pozostałych trzech klas też wyszli uczniowie - dwie klasy mniej zaawansowane i jedna bardziej. Wyszliście na zewnątrz wkraczając na balkon połączony z innymi balkonami za pomocą sieci mostów. Twój pokój znajduje się trzy poziomy wyżej. Znajdujesz się teraz na 26 poziomie ze 150 na tym Drzewie Mos. Jest to Drzewo najbardziej wysunięte na południe - nie mają nazw, elfy jakoś zawsze wiedzą o którym drzewie jest mowa. Rozmieszczenie drzew wygląda tak:

-O-
X-O
-O-
X-O
-O-

Środkowe drzewo jest najwyższe - ma 250 pięter. X oznaczone są zniszczone drzewa. Na wschód od drzew istnieje dzielnica handlowa, w której mieszkają ludzie (także ci z bagien).

Z bliżej znanych osób masz tych:
1. Ehril da'Ehrt - 30 letni elf, który podróżował niezwykle daleko i posiadł perfekcję w trzech czarach ognia, które w jego wykonaniu są niezwykle potężne; poznałeś go w Akademii Magii (mieszczącej swoją siedzibę na 51 piętrze środkowego drzewa)
2. Arcymistrz Telerath Jon Kipur - 155 letni elf, jeden z najstarszych elfów; rozmawiał z tobą raz na ulicy o Akademii Magii i pogodzie, powiedział, że po ukończeniu Szkoły Elementarnej powinieneś się zgłosić do AM; nieodważysz się z nim porozmawiać przed ukończeniem szkoły
3. Koledzy i koleżanki ze szkoły w wieku 16-18.



Ważne fakty:
1. Elfy średnio dożywają 100 lat, co jest o 20 więcej niż ludzie.
2. Elfy mogą dożyć 195 lat (ostatni elf z tym wiekiem umarł gdy miałeś 12 lat, najstarszy elf gdy miałeś 17 lat miał 178, a 10 lat później najstarszy miał 181)
3. Elfy mają specyficzny system wychowywania dzieci - dzieci jako wspólne dobro po urodzeniu są chowane przez kobiety w podziemiach drzew i gdy w jednym pomieszczeniu zbierze się 25 dzieci dopiero wędrują one na powierzchnię (średnio to trwa tydzień), gdzie są oddawane parą, które chcą dziecko (nieistotne czy urodziło im się czy nie)
4. W wieku 5 lat są one oddawane na wychowanie do Wychowalni (dostarczone z Arkanu holoprojektory tworzą świat, w którym jeden ze starszych elfów (35 letni i starszy niezależnie od płci) oprowadza dzieci i uczy je przetrwania. Ci pierwsi nauczyciele zmieniają się codziennie. Drużyny dzieci składają się 30 osobników - holoprojektory tworzą zupełnie nową rzeczywistość, dzięki czemu przestrzeń jest tak ustawiona aby takich drużyn prowadzonych przez nauczyciela była dowolna ilość.
5. W wieku 12 lat są wprowadzane do miasta gdzie na poziomach 20-25 uczą się uprawiać kilka rodzai jadalnych grzybów i mchów na korach Drzew.
6. System szkolnictwa dzieli się na 4 poziomy:
a) 13-14 lat (mieszka na poziomach 20-25 i razem z młodszymi zajmuje się uprawami)
b) 15-16 lat (mieszka na poziomach 26-30, z upraw dzieci dostaje pożywienie)
c) 17-18 lat (zachowuje mieszkanie szkolne, ale musi płacić za żywność; za dobrą naukę dostaje pieniądze)
d) 19-20 lat (elitarna grupa - większość rezygnuje na poziomie c, z powodu braku czasu - muszą pracować na utrzymanie)
7. Po ukończeniu szkoły dziecko staje się wolnym elfem, które powinno znaleźć sobie pracę i które może dotrzeć na poziom gruntu i odejść z Mos.
8. Po ukończeniu 25 lat może się starać o posadę administracyjną, może także głosować w wyborach na Zarządce Drzewa.
9. 35 lat - Może być wybierany na Zarządce Drzewa.

Przedstawiona sytuacja występuje na każdym drzewie, możliwe są drobne wyjątki. Oficjalnie Elfy mogą mieć dziecko w wieku 20 lat, więc jeżeli uczennica zajdzie w ciążę to jest wydalana ze szkoły i trafia do podziemii (około 50% pracownic w podziemiach jest tam za karę, specjalne środki magiczne sprawiają, że myślą że to nagroda).
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Nyano
Nie był to najprzyjemniejszy dzień jego życia, ale Nyano dobrze wiedział dlaczego wybrał to wspomnienie. Wybrał je dlatego, że bardzo dobrze pamiętał ten dzień, dzięki czemu mógł zapomnieć o statku.

Tego dnia ze swoimi 17-letnimi przyjaciółmi zaraz po lekcji wybrali się poza obręb miasta. Mos było najwspanialszym miastem jakie znali, ale to wcale nie oznaczało że nie mieli zamiaru czasem je opuszczać, żeby powygłupiać się w swoim gronie. Rozmawiali, żartowali, aż w końcu Nyano wpadł na szalony pomysł. Był wśród nich jednym z lepszych elementalistów.
- Zaraz zobaczycie największą kulę ognia w swoim żyiu! - Krzyknął. Nie lubił się popisywać, ale tym razem coś mu strzeliło do głowy. Wyciągnął ręke do przodu, płaską dłonią do góry. Maksymalnie skupił się i na jego dłoni pojawiła się wielka kula ognia, miała około pół metra średnicy i buchał z niej ogromny żar. Wszyscy zaczęli klaskać, ale Nyano czuł że przecenił swoje możliwości. Chciał aby cofnąć zaklęcie, ale już było za późno. Nie panował nad kulą ognia, jakimś cudem udało mu się ją trochę zmniejszyć. Nie pamiętał jak to się stało, ale upuścił ją sobie na nogi, ból był nie do opisania. Miał szczęście, że w Mos roiło się od magii, dzięki temu ma obie nogi bez najmniejszych śladów oparzeń.

Nagle w głowie zaświtała mu myśl Przecież jeśli wytrzymałem temten ból, powinienem teraz z łatwością wytrzymać przynajmniej tyle, żeby podróżować z otwartymi oczami. Gdy otworzył oczy o mało co nie zwymiotował, ale powoli przyzwyczajał się do nieustannego kołysania. Był pewien że da radę, przecież ma silną wolę.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Thorgrim
Majtek
Majtek
Posty: 75
Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
Numer GG: 1099483
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Thorgrim »

Hemaretix

Siedziałem tak na ławce zamyslony zastanawiając się nad konstrukcją piramidy która nadal nie dawał mi spokoju żałujac że nie miałem więcej czasu się jej przyjrzeć. Robiąc szybkie notatki na skrawku gazety poczułem delikatne perfumy które dobiegały z mojej prawej strony. Skierowałem tam mój wzrok. Ukazała sie przedmną siedząca niewinna młoda dziewczyna o kruczoczarnych włosach, kocich oczach oraz delikatnym aczkolwiek wyrazistym makijażu. Wiatr lekko rozwiewał jej włosy, wyglądała na człowieka ale nie to było najważniejsze. Próbowałem wrócić do notatek ale już nie mogłem się skupić, odwróciłem sie w kierunku nieznajomej i powiedziałem:

- Witaj piekna nieznajoma
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Michał:
Dostrzegłeś jakieś istoty pośród skał (które nawet przy samej rzece piętrzyły się na kilkadziesiąt metrów). Wzrok cię chyba nie myli - mają dziwną szarą skórę, a jeden z nich naprowadza rakietnicę laserem na twój statek parowy. Twój wspaniały wzrok nie dał ci jednak zbyt wiele czasu do zareagowania. Rakieta została wystrzelona w chwili gdy poderwałeś się do góry. Czas zwolnił - widziałeś dokładnie kabel, który leciał za rakietą. Nigdy nie widziałeś na własne oczy takiego uzbrojenia, choć słyszałeś w Klasztorze Wojowników o takiej broni. Zdalnie naprowadzane rakiety na terenie Związku zostały zużyte w czasie walki z Barello i Strong. Najwyraźniej ludy zza rzeki mieli takich więcej.

Nastąpił wybuch - większość ludzi na pokładzie zginęła w ułamku sekundy.

Wszyscy (oprócz Michała który ciągle jest nad rzeką):
Jesteście na podmokłej glebie z wysoką trawą - to bagna. Obok was płynie wielka rzeka ze szczątkami statku, którym płynęliście. Kilku ludzi przeżyło tak samo jak wy. Widzicie mężczyznę, który nożem zabił jakąś kobietę. Następnie wyciągnął pistolet i kieruję się w waszą stronę.

Na waszym kawałku wyspy leży ciało jakiegoś mężczyzny i stoją trzy osoby - kobieta w błękitnej sukni, teraz przyklejonej do niej, chłopiec w granatowym ubraniu i dziewczyna, którą Hemaretix wcześniej określił mianem "pięknej nieznajomej".
Radar
Mat
Mat
Posty: 434
Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
Kontakt:

Post autor: Radar »

Ralf

Krótką chwilę przyglądam się mężczyźnie.
"Spokojnie!"
Mówię i biorę szybko kawałek ziemi i sypię mu ją w oczy, po czym szybko rzucam w jego pistolet kulami. Jeśli się to udaje/nie udaje to rzucam się na niego i zaczynam go okładać pięściami. W trakcie wykonywania akcji staram się za wszelką cenę, by nikt nie ucierpiał.
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Michał

Długo sie nie zastanawiając poleciał w stronę tych hm.. ludzi? Którzy zniszczyli łódź. Podleciał na bezpieczną odległość, jeśli mieli broń rażącą na odległość odleciał spowrotem na statek wypatrując rannych, jeśli takowej nie mieli podleciał bliżej i próbował strącić któregoś z nich ze skały. Jeśli tylko robiło się niebezpiecznie odlatywał pomóc swym towarzyszom.
Fuck?
Zablokowany