Całą literaturę? Z pewnością nie...
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
tylko te kawałki, w których umiem sobie zamieszkać. Niektóre książki mimo że ciekawe, oryginalne i tak dalej, jakoś nie pochłaniają mnie niestety. To są właśnie czytadła. Dla mnie np wielki Sienkiewicz jest czytadłem. Potrafię sobie wszystko wyobrazić, zaciekawić się, ale jakoś nie klimatyzuję się. A w rpg raczej mi się udaje. Dlatego mi najlepiej pasuje do określenia udanej sesji słowo "podróż" niż gatunek literacki, bo ten ostatni jest mylący dla mnie. Najbardziej lubię dramat, ewentualnie lirykę - ale wątpię by to miało odbicie w moich sesjach.
A Włóczni nie znam. Nie mogę się wypowiedzieć. Nie wiedziałam, że tyle książek jest na podstawie sesji.
W przebieranym teatrzyku drama-rpg chętnie wzięłabym udział testowo. Ale nie mam ekipy aż takich maniaków. Ograniczają się do przedmiotów (sakiewki, bronie itp).
A scenariusz? Buduję go stopniowo wokół postaci, miejsca, zjawiska... potem łączę te rzeczy. Można powiedzieć, że mój scenariusz tworzy się przez pączkowanie
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Nie na podstawie wątku fabularnego ani intrygi dramatycznej. Może z tego wyrosnę, jak przestanę być taka zielona?
telitha i lú...