Perzyn pisze:
Hmmm, co do tej metody Gestapowców to skojarzył mi się cytat. "Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał."
Nie gestapo, tylko UB, ZOMO, SB itd

Ten cytat pochodzi z Psów, jakby ktoś nie wiedział. Inną metodą była ścieżka zdrowia- dwa rzędy milicji, pomiędzy nimi biegnie skazany. Dostaje pałami gdziekolwiek, a jak upadnie to dochodzą jeszcze buty. W XIX (chyba) wiweku ta kara była równoznaczna z egzekucją i była stosowana w wojsku rosyjskim.
Wracając do "normalnych" tortur- jako ciekawostkę można podać rodzaj tortur, który polegał na polewaniu stóp skazańca słoną wodą i przyprowadzeniu kozy. Jako że kozy lubią sól, to zlizywanie prowadziło do łaskotek- wiadomo, każdy penie, jak nie będzie mógł oddychać. No i dochodzi kwestia, że kozi język jest szorstki, więc zetrze skórę i mięśnie aż do kości... Przynajmniej teoretycznie byy takie założenia.
Jeszcze jedna tortura "wewnętrzna". Kobiecie w ciąży rozcinano brzuch, wyjmowano dziecko, wyrzucano je, okaleczono bądź w bardzo krwawy sposób mordowano na oczach matki, po czym w miejsce dziecka, lub po prostu gdziekolwiek wkładano szczura lub kota, po czym zaszywano brzuch. Efektów się można domyślić.
Od dziś płacę Eurogąbkami.