[Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
-
- Majtek
- Posty: 125
- Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Bvuinqq Tarsharrosa
-Jasna cholera... co tu się wyprawia?!- wrzasnął hutt i podpełznął bliżej do statku dwójki uciekinierów, wyciągnął blaster. Hmm, myślałem że obędzie się bez takiego zamieszania... no ale trudno, robota to robota.- zaczął ostrzeliwać strategiczne miejsca statku, tak aby wybuchł bądź w ostateczności został unieruchomiony. Po chwili podszedł do jakiegoś gunganina, który sądząc po wyglądzie wyglądał na dowódcę. -Przepraszam bardzo miłościwego pana, ale co zrobiła ta dwójka że spotyka ich tak okrutny los?- uśmiechnął się tak jak może uśmiechnąć się najbardziej fałszywy hutt i czekał na odpowiedź.
-Jasna cholera... co tu się wyprawia?!- wrzasnął hutt i podpełznął bliżej do statku dwójki uciekinierów, wyciągnął blaster. Hmm, myślałem że obędzie się bez takiego zamieszania... no ale trudno, robota to robota.- zaczął ostrzeliwać strategiczne miejsca statku, tak aby wybuchł bądź w ostateczności został unieruchomiony. Po chwili podszedł do jakiegoś gunganina, który sądząc po wyglądzie wyglądał na dowódcę. -Przepraszam bardzo miłościwego pana, ale co zrobiła ta dwójka że spotyka ich tak okrutny los?- uśmiechnął się tak jak może uśmiechnąć się najbardziej fałszywy hutt i czekał na odpowiedź.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Ardel z Ord Mantel
Szybko wysunąłeś drugie ostrze swojego miecza. W powietrzu dało się słyszeć miły dla ucha "bzyczący" dźwięk. Odbijałeś pociski. Moc Ci sprzyjała. Jak narazie udało Ci się porządnie uszkodzić jednego z Gungan. Zza rogu wyleciało dwóch kolejnych. W sumie teraz było ich 7. A wieżyczka nadal atakowała Twój statek. Zobaczyłeś, że do ostrzeliwania przyłączył się gruby Hutt i włochaty Wookie.
Genad Bisal
Mocując się z pokładowym komputerem widziałeś jak Jedi dzielnie odbija blasterowe pociski. Ściągnął na siebie uwagę Gungan i odciągnął od ostrzeliwania pojazdu. Lecz za wszelką cenę należało unieruchomić wieżyczkę ponieważ ona nadal atakowała statek. Komputer pokładowy nadal odmawiał posłuszeństwa. Usłyszałeś komunikat iż należy wymienić interfejs nawigacyjny oraz naprawić centralne gniazdo zasilania. Nie wiedziałeś jak to zrobić. Chwilę później na ekranie zobaczyłeś, że osłony statku zostały zniszczone.
Bvuinqq Tarsharrosa
Podpełzłeś do jednego z Gungan. Zadałeś pytanie lecz ten zajęty walką milczał. W końcu odpowiedział szybko i głośno coś w swoim języku i znowu atakował pojazd. Mimo to żywiłeś nadzieję, że szybciej dorwiesz tego Jedi jeśli pomożesz tutejszym wojskowym.
Groartha Wreakreaka
Stałeś i ostrzeliwałeś wrogi pojazd. Twój karabin świetnie się sprawował. Sprawnie rozwaliłeś osłony. Lecz następne pociski zostały odbite przez Jedi. Leciały teraz w Twoją stronę. Seria uderzyła Cię w tors. Mimo to nie poddawałeś się. Zobaczyłeś kątem oka jak jeden z Gungan jest mocno ranny z powodu tych odbitych pocisków. Kolejna seria zmierzała w Twoją stronę.
Szybko wysunąłeś drugie ostrze swojego miecza. W powietrzu dało się słyszeć miły dla ucha "bzyczący" dźwięk. Odbijałeś pociski. Moc Ci sprzyjała. Jak narazie udało Ci się porządnie uszkodzić jednego z Gungan. Zza rogu wyleciało dwóch kolejnych. W sumie teraz było ich 7. A wieżyczka nadal atakowała Twój statek. Zobaczyłeś, że do ostrzeliwania przyłączył się gruby Hutt i włochaty Wookie.
Genad Bisal
Mocując się z pokładowym komputerem widziałeś jak Jedi dzielnie odbija blasterowe pociski. Ściągnął na siebie uwagę Gungan i odciągnął od ostrzeliwania pojazdu. Lecz za wszelką cenę należało unieruchomić wieżyczkę ponieważ ona nadal atakowała statek. Komputer pokładowy nadal odmawiał posłuszeństwa. Usłyszałeś komunikat iż należy wymienić interfejs nawigacyjny oraz naprawić centralne gniazdo zasilania. Nie wiedziałeś jak to zrobić. Chwilę później na ekranie zobaczyłeś, że osłony statku zostały zniszczone.
Bvuinqq Tarsharrosa
Podpełzłeś do jednego z Gungan. Zadałeś pytanie lecz ten zajęty walką milczał. W końcu odpowiedział szybko i głośno coś w swoim języku i znowu atakował pojazd. Mimo to żywiłeś nadzieję, że szybciej dorwiesz tego Jedi jeśli pomożesz tutejszym wojskowym.
Groartha Wreakreaka
Stałeś i ostrzeliwałeś wrogi pojazd. Twój karabin świetnie się sprawował. Sprawnie rozwaliłeś osłony. Lecz następne pociski zostały odbite przez Jedi. Leciały teraz w Twoją stronę. Seria uderzyła Cię w tors. Mimo to nie poddawałeś się. Zobaczyłeś kątem oka jak jeden z Gungan jest mocno ranny z powodu tych odbitych pocisków. Kolejna seria zmierzała w Twoją stronę.
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Majtek
- Posty: 125
- Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Bvuinqq Tarsharrosa
Zaklął w swoim dialekcie i rzucił sam do siebie -No tak... ci idioci nie znają nawet wspólnego!- strzelał jeszcze chwilę w stronę jedi jednak po chwili odpełznął nieco na bok. Widział że jego strzały nie zrobią już nic więcej, ich statek był uszkodzony a jedi na tyle sprawnie odbijał strzały że sam z wookieem sobie nie poradzą. Ruszył w stronę jakichś dziwnych kontenerów stojących w rogu lądowiska, w między czasie pomyślał że jednak nie docenił rycerza. Tak czy siak każdego da się zabić, prędzej czy później, nawet jedi!- pomyślał i obejrzał się na swego ochroniarza, wookiee dostał ale wyglądało na to że sobie poradzi. Włączył interkom i wykręcił numer gungańskiej ochrony.
Zaklął w swoim dialekcie i rzucił sam do siebie -No tak... ci idioci nie znają nawet wspólnego!- strzelał jeszcze chwilę w stronę jedi jednak po chwili odpełznął nieco na bok. Widział że jego strzały nie zrobią już nic więcej, ich statek był uszkodzony a jedi na tyle sprawnie odbijał strzały że sam z wookieem sobie nie poradzą. Ruszył w stronę jakichś dziwnych kontenerów stojących w rogu lądowiska, w między czasie pomyślał że jednak nie docenił rycerza. Tak czy siak każdego da się zabić, prędzej czy później, nawet jedi!- pomyślał i obejrzał się na swego ochroniarza, wookiee dostał ale wyglądało na to że sobie poradzi. Włączył interkom i wykręcił numer gungańskiej ochrony.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 9601340
Genad Bisal
- Cholera!
Przemytnik wstał i podszedł do wyjścia ze statku, stanął około metra za jedi i przyjrzał się dokładnie sytuacji na lądowisku.
Wyjął z kabury broń, zwiększył moc wystrzału i uważnie wycelował w wieżyczkę, nacisnął spust.
Broń mogła wybuchnąć ale trzeba było spróbować, lepsze to niż spędzić reszte życia w więżeniu.
- Cholera!
Przemytnik wstał i podszedł do wyjścia ze statku, stanął około metra za jedi i przyjrzał się dokładnie sytuacji na lądowisku.
Wyjął z kabury broń, zwiększył moc wystrzału i uważnie wycelował w wieżyczkę, nacisnął spust.
Broń mogła wybuchnąć ale trzeba było spróbować, lepsze to niż spędzić reszte życia w więżeniu.
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Bvuinqq Tarsharrosa
Szybko podpełzłeś do kontenerów lecz kilka pocisków boleśnie naruszyło Ci ogon. Zawyłeś z bólu. Gunganie z uporem atakowali dzielnego Jedi. Zadziwiała Cię jego umiejętność odbijania strzałów blasterowych. Wiedziałeś, że to dzięki tej jego broni lecz czułeś, że jeszcze coś mu pomagało. To "coś" było dla Ciebie zagadką. Gdy wykręciłeś numer w interkomie usłyszałeś znajomy, Gungański głos. Jednak ten posługiwał się wspólnym.
- Słucham??!! Słucham??!! Do jasnej cholery co się tam dzieje?! A tak poza tym to kim jesteś nieznajomy??!
Genad Bisal
Gdy biegłeś w stronę Jedi, coś za Twoimi plecami zaiskrzyło. Obejrzałeś się. Komputerowi nawigacyjnemu groziło przeciążenie. Ten statek nie miał funkcji kozła ofiarnego. Jeszcze trochę i gruntowny remont będzie potrzebny. Wyjąłeś blaster. Wycelowałeś. Wieżyczka nie poddawała się. Dostała porządnie lecz osłony ją ochroniły. 2,3 strzały i będzie po sprawie.
Groartha Wreakreaka
Twoje serie, porządne i dokładnie wymierzone nie sprawiały jak narazie problemu ani pojazdowi ani Jedi. Ten jeszcze sprawniej odbijał pociski. Coś musiało mu sprzyjać. Nie wiedziałeś co to było. Za osłonę robiły 3 porządne metalowe kontenery. Byłeś tutaj bezpieczny. Żaden odbity strzał Cię tu nie dosięgnie.
Ardel z Ord Mantel
Poczułeś jak Moc jeszcze bardziej przez Ciebie przepływa. Nie wiedziałeś dlaczego. Może to z gniewu który spowodował masowy atak. Może to ze złości na Genada. Nie wiedziałeś. Twój miecz w Twoim ręku kręcił młynki, tym samym odbijając strzały. Po chwili Genad podbiegł do Ciebie. Pomagał. Pozbawił wieżyczkę osłon. Twoje odbite, skierowane pociski podsmażyły ogon Huttowi który jak na swą rasę był wyjątkowo szybki. Byłeś ciekaw dlaczego jest tak szybki..
+ poprawione odbijanie pocisków mieczem świetlnym(nowa umiejętność)
Szybko podpełzłeś do kontenerów lecz kilka pocisków boleśnie naruszyło Ci ogon. Zawyłeś z bólu. Gunganie z uporem atakowali dzielnego Jedi. Zadziwiała Cię jego umiejętność odbijania strzałów blasterowych. Wiedziałeś, że to dzięki tej jego broni lecz czułeś, że jeszcze coś mu pomagało. To "coś" było dla Ciebie zagadką. Gdy wykręciłeś numer w interkomie usłyszałeś znajomy, Gungański głos. Jednak ten posługiwał się wspólnym.
- Słucham??!! Słucham??!! Do jasnej cholery co się tam dzieje?! A tak poza tym to kim jesteś nieznajomy??!
Genad Bisal
Gdy biegłeś w stronę Jedi, coś za Twoimi plecami zaiskrzyło. Obejrzałeś się. Komputerowi nawigacyjnemu groziło przeciążenie. Ten statek nie miał funkcji kozła ofiarnego. Jeszcze trochę i gruntowny remont będzie potrzebny. Wyjąłeś blaster. Wycelowałeś. Wieżyczka nie poddawała się. Dostała porządnie lecz osłony ją ochroniły. 2,3 strzały i będzie po sprawie.
Groartha Wreakreaka
Twoje serie, porządne i dokładnie wymierzone nie sprawiały jak narazie problemu ani pojazdowi ani Jedi. Ten jeszcze sprawniej odbijał pociski. Coś musiało mu sprzyjać. Nie wiedziałeś co to było. Za osłonę robiły 3 porządne metalowe kontenery. Byłeś tutaj bezpieczny. Żaden odbity strzał Cię tu nie dosięgnie.
Ardel z Ord Mantel
Poczułeś jak Moc jeszcze bardziej przez Ciebie przepływa. Nie wiedziałeś dlaczego. Może to z gniewu który spowodował masowy atak. Może to ze złości na Genada. Nie wiedziałeś. Twój miecz w Twoim ręku kręcił młynki, tym samym odbijając strzały. Po chwili Genad podbiegł do Ciebie. Pomagał. Pozbawił wieżyczkę osłon. Twoje odbite, skierowane pociski podsmażyły ogon Huttowi który jak na swą rasę był wyjątkowo szybki. Byłeś ciekaw dlaczego jest tak szybki..
+ poprawione odbijanie pocisków mieczem świetlnym(nowa umiejętność)
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Ardel
-Dobrze Genadzie. Tylko tak dalej!
Zdziwiłem się własnymi umiejętnościami. Jak widać każdy może się zdziwić. Nawet Jedi.
-Dajcie nam odlecieć w spokoju - krzyknąłem w stronę atrakujących. - Zrobiliśmy wam coś złego?! Dajcie nam odlecieć a nie stanie się wam nic złego! - perswazja Mocą, może choć troszkę uda mi się ich skłoić do przestania walki
-Dobrze Genadzie. Tylko tak dalej!
Zdziwiłem się własnymi umiejętnościami. Jak widać każdy może się zdziwić. Nawet Jedi.
-Dajcie nam odlecieć w spokoju - krzyknąłem w stronę atrakujących. - Zrobiliśmy wam coś złego?! Dajcie nam odlecieć a nie stanie się wam nic złego! - perswazja Mocą, może choć troszkę uda mi się ich skłoić do przestania walki
-
- Majtek
- Posty: 125
- Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Bvuinqq Tarsharrosa
Mlasnął jęzorem z niezadowoleniem i podwinął ogon pod fałty tłustego cielska. No cóż praca to praca, każda ma jakieś minusy- wykrzywił się lekko na tę myśl i schował w głębi dużego stosu różnych kontenerów i innego bezużytecznego śmiecia. Gdy usłyszał głos ochroniarza zaczął przebierać tłustymi paluchami po telefonie, z powodu szczęścia jakie zaczęło mu nagle sprzyjać. Może ta misja skończy się już za kilka minut. -Tak, tutaj Fodor Tvartiis, znajduję się na miejskim lądowisku. Chciałbym zaalarmować że część waszych ludzi jest już ranna pozostali zaś mogą niedługo zginąć, znajdujemy się pod gwałtownym ostrzałem dwójki szaleńców którzy chcą ukraść mój statek i nim odlecieć. Przyślijcie jak najszybciej posiłki, to dwójka ludzi!- szczególnie silnie zaakcentował ostatnie słowo i zakończył połączenie. Rozparł się wygodnie na kontenerach i czekał na dalszy rozwój wydarzeń.
Mlasnął jęzorem z niezadowoleniem i podwinął ogon pod fałty tłustego cielska. No cóż praca to praca, każda ma jakieś minusy- wykrzywił się lekko na tę myśl i schował w głębi dużego stosu różnych kontenerów i innego bezużytecznego śmiecia. Gdy usłyszał głos ochroniarza zaczął przebierać tłustymi paluchami po telefonie, z powodu szczęścia jakie zaczęło mu nagle sprzyjać. Może ta misja skończy się już za kilka minut. -Tak, tutaj Fodor Tvartiis, znajduję się na miejskim lądowisku. Chciałbym zaalarmować że część waszych ludzi jest już ranna pozostali zaś mogą niedługo zginąć, znajdujemy się pod gwałtownym ostrzałem dwójki szaleńców którzy chcą ukraść mój statek i nim odlecieć. Przyślijcie jak najszybciej posiłki, to dwójka ludzi!- szczególnie silnie zaakcentował ostatnie słowo i zakończył połączenie. Rozparł się wygodnie na kontenerach i czekał na dalszy rozwój wydarzeń.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 9601340
Genad Bisal
Bisal wystrzelił szybko dwa kolejne pociski aby trafiły jak najbliżej poprzedniego strzału, trzeci strzał, wieżyczka eksplodowała buchając wokół kolorowymi ogniami, zostały po niej tylko szczątki nadające się tylko na złom.
- „Tak jak z tego statku.”- pomyślał zmniejszając moc strzałów, nagle wpadł na pomysł.- „Zasłona.”
Przemytnik poszedł w głąb statku i odszukał wieżyczkę strzelniczą(jeśli jest) i odszukał coś co gdyby rozwal spowodowało duże zamieszanie wokół dając czas na ucieczkę.
Bisal wystrzelił szybko dwa kolejne pociski aby trafiły jak najbliżej poprzedniego strzału, trzeci strzał, wieżyczka eksplodowała buchając wokół kolorowymi ogniami, zostały po niej tylko szczątki nadające się tylko na złom.
- „Tak jak z tego statku.”- pomyślał zmniejszając moc strzałów, nagle wpadł na pomysł.- „Zasłona.”
Przemytnik poszedł w głąb statku i odszukał wieżyczkę strzelniczą(jeśli jest) i odszukał coś co gdyby rozwal spowodowało duże zamieszanie wokół dając czas na ucieczkę.
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Ardel z Ord Mantel
Gdy odbijałeś strzały, Wookie posłał porządną serię w stronę statku. Obok Ciebie coś zaiskrzyło. Gdy krzyczałeś do Gungan oni stali i strzelali nie odzywając się do Ciebie. Dwóch z nich przekonałeś za pomocą Mocy. Oddalili się z pola walki. Dwóch kolejnych padło od odbitych strzałów. Zostało ich tylko 3. Przypomniało Ci się, że został jeszcze Hutt i Wookie. Nagle zza rogu wybiegło dwóch mężczyzn w brunatnych szatach Jedi. Ukryli się przed Twoimi przeciwnikam i wysłali w Twoją stronę nić Mocy dzięki której porozumieli się z Tobą.
- Rycerzu Jedi! Potrzebujemy Twojej pomocy. Wyczuwamy w Tobie silną więź Mocy. Chodź z nami. Musimy uciekać z tej planety. Zabierz swojego towarzysza i uciekaj. My będziemy Cię prowadzić. Łowcy nagród i Sithowie polują na Ciebie choć może o tym nie wiesz. Lada chwila a przybędzie tu statek z hordą Ciemnych Jedi...
Bvuinqq Tarsharrosa
- Proszę się nie denerwować. Zaraz kogoś przyślemy. Proszę podać numer indentyfikacyjny statku. Chwila. Sithowie już są w drodze na Naboo. Ich żołnierze powinni pomóc. Proszę pozostać na miejscu przez 15 minut. Coś zakłócało Twój spokój. Nie wiedziałeś co to było lecz czułeś jakby ktoś gdzieś z lądowiska wspomagał Jedi.
Genad Bisal
Twoje umięjetności strzelania z blasterów pomogły Ci. Rozwaliłeś wieżyczkę. Niebezpieczne iskry poleciały w stronę Gungan. Zadowoliło Cię to. Na Twoje szczęście na statku była jedna wieżyczka strzelnicza. Zauważyłeś dwie beczki z wysoce niebezpiecznym olejem które stały niedaleko miejsca skąd Gunganie Was ostrzeliwali.
Groartha Wreakreaka
Posłałeś serię. Odniosłeś zamierzony cel. Lecz nagle odczułeś skurcz wszystkich mięśni. Nie mogłeś się poruszyć. Tak jakby coś niewidzialnego trzymało Cię w miejscu. Jakaś niewidzialna siła.
Gdy odbijałeś strzały, Wookie posłał porządną serię w stronę statku. Obok Ciebie coś zaiskrzyło. Gdy krzyczałeś do Gungan oni stali i strzelali nie odzywając się do Ciebie. Dwóch z nich przekonałeś za pomocą Mocy. Oddalili się z pola walki. Dwóch kolejnych padło od odbitych strzałów. Zostało ich tylko 3. Przypomniało Ci się, że został jeszcze Hutt i Wookie. Nagle zza rogu wybiegło dwóch mężczyzn w brunatnych szatach Jedi. Ukryli się przed Twoimi przeciwnikam i wysłali w Twoją stronę nić Mocy dzięki której porozumieli się z Tobą.
- Rycerzu Jedi! Potrzebujemy Twojej pomocy. Wyczuwamy w Tobie silną więź Mocy. Chodź z nami. Musimy uciekać z tej planety. Zabierz swojego towarzysza i uciekaj. My będziemy Cię prowadzić. Łowcy nagród i Sithowie polują na Ciebie choć może o tym nie wiesz. Lada chwila a przybędzie tu statek z hordą Ciemnych Jedi...
Bvuinqq Tarsharrosa
- Proszę się nie denerwować. Zaraz kogoś przyślemy. Proszę podać numer indentyfikacyjny statku. Chwila. Sithowie już są w drodze na Naboo. Ich żołnierze powinni pomóc. Proszę pozostać na miejscu przez 15 minut. Coś zakłócało Twój spokój. Nie wiedziałeś co to było lecz czułeś jakby ktoś gdzieś z lądowiska wspomagał Jedi.
Genad Bisal
Twoje umięjetności strzelania z blasterów pomogły Ci. Rozwaliłeś wieżyczkę. Niebezpieczne iskry poleciały w stronę Gungan. Zadowoliło Cię to. Na Twoje szczęście na statku była jedna wieżyczka strzelnicza. Zauważyłeś dwie beczki z wysoce niebezpiecznym olejem które stały niedaleko miejsca skąd Gunganie Was ostrzeliwali.
Groartha Wreakreaka
Posłałeś serię. Odniosłeś zamierzony cel. Lecz nagle odczułeś skurcz wszystkich mięśni. Nie mogłeś się poruszyć. Tak jakby coś niewidzialnego trzymało Cię w miejscu. Jakaś niewidzialna siła.
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 9601340
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Ardel z Ord Mantel
-Genadzie, zdaje mi się że mamy potężnych sojuszników, lub też wrogów. Stawiam na to pierwsze, ale miej się na bacznoścci. Trzymaj się blisko mnie.
Biegnę w stronę Jedi chroniąc Genada przed pociskami i innymi niebezpieczeństwami. Gdy dobiegam do JEdi pytam się ich:
-Czemu mi pomagacie? Kim jesteście?
Jeśli wykonają jakiś niebezpieczny ruch wysyłam im ostrzeżenie w formie ostrego popchnięcia Mocą
-Genadzie, zdaje mi się że mamy potężnych sojuszników, lub też wrogów. Stawiam na to pierwsze, ale miej się na bacznoścci. Trzymaj się blisko mnie.
Biegnę w stronę Jedi chroniąc Genada przed pociskami i innymi niebezpieczeństwami. Gdy dobiegam do JEdi pytam się ich:
-Czemu mi pomagacie? Kim jesteście?
Jeśli wykonają jakiś niebezpieczny ruch wysyłam im ostrzeżenie w formie ostrego popchnięcia Mocą