[Nieboracy E1] [Tu była nazwa, ale gdzieś się zgubiła]
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13
Karczmarka, właśnie miała się zabrać za spełnianie zachcianek gości, gdy nagle... otoczył ją krąg z wypisancy złotym ogniem symboli, a po chwili błysnęło, huknęło (że aż Wiedźmak usłyszał!) i... zniknęła...
Arcyczarnyksiężnik zmarszczył brwi...
- A więc tak to działa... szkoda, że złoczyńca nigdy nie używa tej samej sztuczki dwa razy...
Waltos napił się... czegoś co wyglada jak woda, smakuje jak woda, a mimo to ma zółto-zielony kolor... hmmm...
Bar-Bar otworzył drzwiczki... owiął go duszny zapch jedzenia, co jest jak wino - im starsze, tym lepsze... lecz jedyne co ujżał to... w sumie to byłaby pleśń, gdyby może nie takie drobne szczegóły jak 11 oczu, 3 ręce, 1,5 nogi i dwie paszcze... a do tego owłosione usta! I wygląda na głodne...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: poniedziałek, 20 grudnia 2004, 17:34
- Kontakt:
Czarus
Hej zaraz a gdzie jest ta chatka Jozka czy jak mu tam. a zreszta i tak nie chce mi sie isc tak daleko. Trzeba sie zadowolic miejscowymi...w tym momencie Czarus zauwaza znikniecie karczmarki Nieeeeeeeeeeeee kobiety znikaja trzeba sie spieszyc naszczescie najpierw znikaja te wielkie i brzydkie ale mim wszystko trzeba sie spieszyc i wybiega z karczmy szukajac najblizszej samotnej (niekoniecznie) kobiety ktorej maz/ chlopak/narzeczony/ojciec/brat/syndziadek/wujek(niepotrzebne skreslic) bedzie daleeeekoooo kiedy skonczy z pierwsza szuka nastepnej i tak dopuki bedzie mogl stac.... na nogach
Hej zaraz a gdzie jest ta chatka Jozka czy jak mu tam. a zreszta i tak nie chce mi sie isc tak daleko. Trzeba sie zadowolic miejscowymi...w tym momencie Czarus zauwaza znikniecie karczmarki Nieeeeeeeeeeeee kobiety znikaja trzeba sie spieszyc naszczescie najpierw znikaja te wielkie i brzydkie ale mim wszystko trzeba sie spieszyc i wybiega z karczmy szukajac najblizszej samotnej (niekoniecznie) kobiety ktorej maz/ chlopak/narzeczony/ojciec/brat/syndziadek/wujek(niepotrzebne skreslic) bedzie daleeeekoooo kiedy skonczy z pierwsza szuka nastepnej i tak dopuki bedzie mogl stac.... na nogach
http://bazyl.zly.aresztowany.com/m/eks.php?m= <=sprawiedliwość znów zatiumfowała
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
Waltos Lodowy Tyłek:
Zaspokajając swoje pragnienie krasnolud poczuł nagły przypływ humoru: odwrócił się i ryknął na całą salę:
- Kto wie, gdzie się mogę umyć i zdobyć jakieś krasnoludzkie ciuchy???!!! - po czym uśmiecha się szeroko szczerząc 2 rzędy niesamowicie brudnych (ale nie zepsutych) zębów.
Zaspokajając swoje pragnienie krasnolud poczuł nagły przypływ humoru: odwrócił się i ryknął na całą salę:
- Kto wie, gdzie się mogę umyć i zdobyć jakieś krasnoludzkie ciuchy???!!! - po czym uśmiecha się szeroko szczerząc 2 rzędy niesamowicie brudnych (ale nie zepsutych) zębów.
żyję
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13
Czaruś wybiegł w poszukiwaniu niewiasty... i znalzazł... i to nie jedną! Ale już ósma sprawiła, że nie mógł stać... cóż, raczej ciężko stać, mając opuchniętą twarz, wielkiego siniaka na łydce, bolący brzuch, i złamane... serce.
Detrytus spojrzał w ciemność... i miał wrażenie, że ona wpatruje sie w niego... gdy zchodził niżej poczuł, że powietrze staja się coraz chłodniejsze, a atmosfera gęstsza. Jednak nawet kamień moze mieć gęsią skórkę... na dole schodów były kamienne drzwi...
Krasnolud zmiennym jest jak to mowią... ponieważ lokalni (głównie za jego sprawą ) gdzieś znikneli, więc jego pytanie raczej bez odpowiedzi pozostanie...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
Waltos Lodowy Tyłek:
Krasnolud zaczął nagle intensywnie mysleć... W końcu wpadł na pomysł: przecież szlam na nim zasechł, więc mógł go z siebie zrzucić!!! Natychmiat Waltos zaczął energicznie machać wszystkimi kończynami i wykonywac dziwne tańce w celu zrzucenia zaschniętego szlamu. Kawałki błota, które nie chcę się odczepić odrywa rękoma. Kiedy doprowadza siebie do takiego stanu, że przypomina nagiego krasnala z brudną brodą (i nie tylko), zaczyna przeszukiwac wszystkie szafki, schowki itp. w poszukiwaniu jakiśtam ubran. Jezeli je znajduje i nie są na niego za małe (mogą być za duże), to je ubira.
Krasnolud zaczął nagle intensywnie mysleć... W końcu wpadł na pomysł: przecież szlam na nim zasechł, więc mógł go z siebie zrzucić!!! Natychmiat Waltos zaczął energicznie machać wszystkimi kończynami i wykonywac dziwne tańce w celu zrzucenia zaschniętego szlamu. Kawałki błota, które nie chcę się odczepić odrywa rękoma. Kiedy doprowadza siebie do takiego stanu, że przypomina nagiego krasnala z brudną brodą (i nie tylko), zaczyna przeszukiwac wszystkie szafki, schowki itp. w poszukiwaniu jakiśtam ubran. Jezeli je znajduje i nie są na niego za małe (mogą być za duże), to je ubira.
żyję
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Włodysz strapiony daje upust swojemu niezadowloeniu rzucając znak BAARD po czym zapada pod stołem w celu drzemki
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: sobota, 1 stycznia 2005, 22:24
Tora Tora trwał w czymś, co można by określić jako letarg medytacyjny. Nie był zrzędą, dlatego ani słowem nie poskarżył się na to, że nie nalano mu piwa, o podaniu jedzenia nie mówiąc, ani na to, że wszelkie widoki na rychły odpoczynek, choćby i bezpośrednio poprzedzający koniec świata, rozwiały się jak sen jaki złoty. Ani też na to, że w pustej karczmie, porządnej bijatyki, jak wiadomo, stanowiącej nieodłączny element każdej porządnej libacji, w żaden sposób rozkręcić się nie da. Nie narzekał nawet na to, że jego stosunki z drużyną, są najgorsze z możliwych – pogadać z nią, nie mógł, bo jakoś mu nie ufała i jakoś go nie lubiła. I zgładzić jej nie mógł, bo przecież zawsze była to już jego drużyna. Nie narzekał wcale. Stał tylko, patrząc z melancholią w pustkę, gdzie jeszcze przed chwilą miało się pojawić jego piwo i rozmyślał nad tym, co interesującego może robić kurczak samuraj w pustej karczmie, w towarzystwie gości, którzy za nim nie przepadają i olewają go. Zgodnie z nauką Mądrej Pandy, starał się nie widzieć niczego złego. Starał się dostrzec jasną stronę. I dostrzegł. Zniknięcie barmanki, w tej sytuacji, właściwie należało przyjmować z wdzięcznością i nadzieją. Co prawda w dalszym ciągu był głodny, zły, zmęczony, i kompletnie nie wiedział, co robić, ale przynajmniej coś zaczynało się dziać. Coś było na rzeczy. Rozkręcające się tempo zdarzeń, pozwalałało przypuszczać, że nawet jeśli sam z siebie nie podejmie żadnej akcji, to prędzej czy później zostanie do tego zmuszony… .
She can kill with a smile
She can wound with her eyes
She can wound with her eyes
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13
Waltos począł biegać, skakać, rzucać się w e wszystkie storny, a nawet tarzać po podłodze... niebył to prxyjemny widok dla jego towarzyszy... zwłaszcza, ze znów był nagi.. szybko jednak postanowił uczynić za dość cenzurze i poszukał czegoś do ubrania... przeszukując opustoszałą gospodę zawędrował na zaplecze, gdzie znalazł całkiem gustowny, strój w jego rozmiarze, okrywający całe ciało, zrobiony z jaskrawych materiałów w kolorze żółtym, zielonym i fioletowym, z szpiczastymi butami i czapeczką, wyglądającą jak kilka połączonych szlafmyc... a do tego całość w ładnych kulistych dzwoneczkach! Kiedy do przywdziania został mu już tylko jeden z skarpetopodobnych butów, oparł się o ścianę dla wygody... ściana jednak nie tylko nie postawiła oporu, ale tak jakby wcale jej nie było! Wkrótce przemieszczał się ruchem obrotowym , wybitnie dzwoniącym w dół schodów (skąd one sie tu wzięły...?) aż uderzył w coś twardego - twardego jak trol....
Archibald wgramolił się na stołek... czekał... czekał... czeeekaaaał... aż nagle przypomniały mu się wydarzenia z minuty poprzedzającej czekanie - krąg ognistych symboli, jasny, oślepiający błysk i donośny huk, a przy okazji zniknięcie karczmarki... ot, szczegóły...
Włodysz, od niechcenia, postanowił rzucić znak BAARD... i tak wiedział, że się nie uda... jakież było zdziwienie jego i wszystkich, gdy powietrze przeszył donośny ryk, jakby stada rozwścieczonych traktorów... szyby pękały, budynek trząsł się, a wszyscy, którzy próbowali spać, mieli to wybitnie utrudnione...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
Waltos Lodowy Tyłek:
Waltos przypomniał sobie, że kiedyś na jednej libacji widział kolesia w takim stroju, jaki ma na sobie... Jednak nie mógl sobie przypomnieć, jak on się nazywał... Chyba Stańczyk czy jakoś tak... W każdym razie krasnolud zrzucił z glowy głupią czapkę i założył swoją super-szlafmycę z cudownym pomponem, po czym wstaje i pyta się tego, w co walnął:
- Kto ty jesteś?
Waltos przypomniał sobie, że kiedyś na jednej libacji widział kolesia w takim stroju, jaki ma na sobie... Jednak nie mógl sobie przypomnieć, jak on się nazywał... Chyba Stańczyk czy jakoś tak... W każdym razie krasnolud zrzucił z glowy głupią czapkę i założył swoją super-szlafmycę z cudownym pomponem, po czym wstaje i pyta się tego, w co walnął:
- Kto ty jesteś?
żyję
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 565
- Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
- Numer GG: 3604434
- Lokalizacja: ^_^
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13
Znak BAARD powoli przebrzmiał... bez większej reakcji... Wiedźmacy używali go tak często iż niemal wszyscy się do niego zdołali przyzwyczaić... jedynie pleśń skrzywiła miny, groźnie machnęła macką, stąpnęła nibynóżką i rzekła:
- No dobra, już dobra!... Nie musisz krzyczeć... - po czym wlazał skąd wyszł zatrzaskując Bar-Barowi drzwi przed nosem...
Trol otworzył drzwi... oblały go tony dusznego powietrza... przed nim było pomieszczenie... ciemne, duszne... wszędzie było pełno zgniecionych płaskich tekturowych pudełek z resztkami jakiejś jadalnej zawartości (i z tajemniczymi napisami Mar-Gha-Rith-A czy Anszuaaa) i dziwne beczki - małe jak do ręki, metalowe i pogniecione z brązowym płynem w środku i czerwono białymi malowidłami dookoła... nagle największy stos pudełek i puszek zadrżał... coś sie tam rusza...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bombardier
- Posty: 765
- Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
- Lokalizacja: Piekło skute lodem
Protazy jadł, dopóki mu zabrakło jedzenia i wypił wszystko, co było do wypicia, oprócz tego, co tknął krasnolud (niehigienicznie jest pić po innych, a poza tym barbarzyńca zobaczył, że robi się po tym dziwne rzeczy). Gdy poczuł, że ciężko mu chodzić (a łatwo jest chodzić z Zweihanderem w rękach i bieliźnie na... biodrach?), postanowił poszukać karczmarki, aby wykupić pokój na noc. Jednak zauważył, że ta gdzieś zniknęła (ale odkrycie, nie?).
-No, sa takje sztuczky, to w Ćjemiernji dostałby ktoś topo-rem mjendzy poślatki!
-No, sa takje sztuczky, to w Ćjemiernji dostałby ktoś topo-rem mjendzy poślatki!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)