[Forgotten Realms] Druga drużyna

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Matrim Largo

Zniknięcie nie było jego największą różnicą,jaka dzieliła go od normalnych ludzi. Jakkolwiek najmniej niebezpieczną. Poza tym najlepszym co potrafił to taniec. Za to tańczył wprost nieziemsko.
-Cierpliwość jest piękną cnotą przyznaję. Limbo?
Dość nietypowe miejsce pochodzenia, no cóż, każdy musiał skądś pochodzić, choćby była to wioska, której nawet nie ma na mapie. Limbo było dość ogólnikowym stwierdzeniem, ale ponoć ciężko było tam o jakieś punkty odniesienia.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Post autor: Erivan »

Vernarius

Drow tak naprawdę wolał oglądać świat w spektrum podczerwieni. Przyglądał się uważnie pomieszczeniu wypatrując śladu żywych stworzeń. Coś go niepokoiło w tej komnacie, miał wrażenie, że on i towarzysze są w niebezpieczeństwie. Zignorował pytanie niziołka, gdyż ostre, magiczne światło zawsze raziło jego czułe oczy.
- Zgaś to! syknął gdy krasnolud wywołał magiczny płomień. Właśnie poinformowałeś wszystkie monstra w okolicy o naszej obecności i zrobiłeś z nas doskonały cel dla strzelców. Pomyślcie czasami zanim coś zrobicie. Mag był poirytowany. Pierwszy raz pracował z takimi amatorami. Odsunął się od uciążliwego światła.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

-Odwal się-Syknął krasnolud do drowa-Jeżeli coś tu żyło od setek lat to doskonale nas wyczuło. My w odróżnieniu do niego jesteśmy bez światła ślepi, więc zanim zaczniesz wrzeszczeć po nas i nas wyzywać pomyśl. Też coś wyczuwam i mam nadzieję, że światło i nasza pewnośc siebie powstrzyma "to cos" choć na chwilę.-Krasnolud był zły. Wiedział, że drow miał trochę racji. Jeżeli ktoś tu jeszcze był, to mógł ich podziurawić jak sito. Kapłan zakładał jednak, że nikt tu przed nimi nie wszedł. W obecnej sytuacji światło raczej pomagało... Przynajmniej jego zdaniem
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Gerrin

- Może cię to zaskoczy ale ja nie widzę w ciemności jak ty, poza tym jeśli cos ma nas ukatrupić to chyba lepiej abyśmy to widzieli. – Powiedział do maga.- Garlin ma racje, jeśli cos tu jest to wyczuło nas już dawno, i zrobiło to by nawet gdybyśmy nie wywołali światła, ze światłem mamy jakieś szanse aby się bronić. Elfie nie odsuwaj się tak daleko od nas bo coś cię capnie od tyłu a my tego nie będziemy widzieć bo będziesz poza zasięgiem światła.
Co do tego że byli dobrym celem dla strzelców, była to prawda, ale lepiej było jednak wiedzieć skąd lecą strzały i kto atakuje, wtedy były przynajmniej jakies szanse na obronę.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Post autor: Kawairashii »

Irma

Starała się opanować, zaskoczona sytuacją nie podnosiła się, szybko spakowała księgę ze szkicami, była gotowa do biegu, chyba ukrycie się w tym miejscu nie było dobrym pomysłem, teraz tak czy siak, uciekając czy zmieniając miejsce wyjdzie na widok. Postanowiła przesiedzieć cała tą sytuacje, przysłuchiwała się w odgłosy stóp, w ciemności wszystko wydaje się inne, a jako że nie była pól-elfem ciemność była dla niej nieprzenikniona. Wytężyła wzrok wpatrując się w otoczenie, starając się wypatrzyć przybyszów, zwolniła oddech, zamarzając w bezruchu.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Matrim Largo

Mat znudzony przeciagajacym sie milczeniem wspiął sie na kamień pod którym siedzieli. najpierw zmierzył go wzrokiem, nie był może najbystrzejszy ale potrafil ocenić powierzchnię po której miał sie wspinać, zaraz potem zasuwał już po zmęczonym tysiącami lat menhirze. Gdy usadowił sie na górze, zaczął majtac nogami i podjął przerwane wcześniej melodie.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Płomiennołuski umie dać do zrozumienia, że MG powinna się odezwać :lol: Już pisiam, już pisiam :D

Mat i Dak


- Życie w cieniu własnej przeszłości, w cieniu wspomnień i w strachu przed każdą kolejną sekundą istnieia... - powiedziała cicho pod nosem, ale Mat uchwycił jej słowa.
- Wiecznie zmienny chaos Limbo - szepnęła namyślając się nad słowami Daka. - Rzadko kto tam powraca. Choćby dlatego, że trzeba mieć powód by go opuścić... - powiedziała bardziej do siebie niż do githzeraia. Nie słuchała nawet jego potencjalnej odpowiedzi... Fey milczała dość długo zastanawiając się nad słowami wypowiedzianymi przez Mata. Gdy podniosła oczy na miejsce, gdzie przed chwilą siedział stwierdziła, że już go tam nie ma. Poderwała się niespokojnie z miejsca, na którym siedziała i już wkrótce mężczyzna na powrót znalazł się w jej roztargnionym i nerwowym polu widzenia. Nie zdążył nawet zagrać kilku pierwszych taktów na swoim instrumencie... Teraz jednakże z kolei Dak znalazł się poza zasięgiem jej oczu. Gwałtownie rozpostarła skrzydła co wywołało mocny podmuch wiatru i odskoczyła od obu mężczyzn opadając na kolana kilka metrów dalej z bolesnym jękiem.


Feyra

Drowka ze zdumieniem odkryła, że kluczyk idealnie pasuje do szkatułki. Choć miała nadzieję na to nie liczyła, że tak będzie w istocie. A jednak! Otworzyła ją ostrożnie i delikatnie nie chcąc w razie czego uszkodzić ewentualnej, delikatnej zawartości. W środku znalazła lśniący i skrzący się jaskrawymi kolorami proszek. W dotyku był bardzo przyjemny i miał miły zapach. Spod niego wystawał fragment jakiegoś drobnego metalowego przedmiotu. Gdy wojowniczka go wydobyła w jej dłoniach został śliczny, misternie rzeźbiony amulecik przedstawiający oczy jakiegoś zwierzęcia wpatrzone w osobę trzymającą wisiorek przed twarzą. Oczy błyszczały sprawiając wrażenie żywych i inteligentnych... Było w nich coś niepokojącego, ale Feyra nie mogła stwierdzić czy to za sprawą dokładnego rzeźbienia, magii weń zawartej czy też czegoś innego...


Irma


Jakieś cienie zaczęły poruszać się i migotać w lesie po lewej. Zapewne ktoś niósł pochodnię albo jakieś inne źródło światła. Sądząc po łatwości jaką zbliżające się istoty wykazywały poruszając się w nocy po tym gęstym lesie musiały być obeznane z dziczą. Po dłuższej nerwowej chwili Irma stwierdziła, że nie może to być pochodnia. Światlo było zimne i raczej srebrne... Jak światło księżyca. Po chwili z lasu wyłoniły się pierwsze sylwetki. Centaurzycę aż zatkało, gdy jej oczom ukazała grupa kobiet. Ubrane były w srebrzyste, luźne i prawie przezroczyste szaty. Co trzecia niosła w dłoniach naczynie ze srebrzystym płynem, które rzucało to migotliwe, srebrzyste światło. To co było dla Irmy najdziwniejsze to fakt, że były to same drowki... Stanęły jak wryte wpatrując się w intruza z uniesionymi brwiami... Irma nie była w stanie ocenić ile jest ich dokładnie... Szybki rzut oka dał jej jednak wiedzę o ich uzbrojeniu... Ze dwie miały u pasa krótkie srebrne sztyleciki o wąskim ostrzu... Zapewne jakieś symbole... Jedna miała w dłoniach lśniący wielki miecz, który niosła trzymając w delikatnych objęciach. I na tym koniec...


Vernarius, Garlin i Gerrin

W sali panowała martwa cisza przerywana jedynie rozlegającymi się co jakiś czas zdenerwowanymi głosami trójki wędrowców. Powietrze w sali wydawało się marte. Panował tu nienaturalny zaduch. Nawet, gdy od strony wejścia powiało chłodnym powietrzem wiatr nagle jakby się rozmywał i tracił wyrazistość, a powietrze na powrót stawało się ciężkie. Kapłan czuł się tutaj wyraźnie nieswojo. Niegdyś wspaniała krasnoludzka twierdza została splugawiona przez wyraźnie wyczuwalne moce śmierci. Tylko gdzie w tej ciemności jest droga naprzód? Przymglone i blade światło zaburzało infrawizję drowa raniąc jego wrażliwe oczy. Im posuwali się dalej naprzód tym czuli się bardziej nieswojo...


Altar i Ugurth

Drow i półork zdecydowali się udać z powrotem do jaskini, by rozprawić się z koboldami. Wrócili do korytarzy, w których jedna odnoga prowadziła do osady "tych pokurczów" jak nazywał je berserker. Weszli w odpowiedni korytarz nie czekając na Feyrę. Srebrzysty przez całą drogę psioczył na głód, obrzydliwe suchary i jeszcze paskudniejsze koboldy... W końcu oczom towarzyszy ukazał się skraj osady. Była większa jaskinia Altarowi przywodząca na myśl parodię drowiego miasta w Podmroku. W stalaktytach i stalagmitach wydrążone były prymitywne mieszkania. W ścianach jaskini mieściły się też różnego typu "budynki uzyteczności publicznej". Były to płytkie drążenia i tak na prawdę niewiele miały wspólnego z prawdziwymi siedliskami. Co pewien nieregularny odcinek drogi widać było dogasające ognisko i pochodnie powtykane na wysokości połowy uda dwójki nietypowych towarzyszy.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Post autor: Kawairashii »

Irma

Rytuał – stanowił dla Irmy definicję niezdefiniowaną, gdyż w jej ustach ów definiowane słowo weszłoby w skład definicji. Innymi słowy pierwszy raz, na żywe oczy widzi, drowki w takim świetle, myśląc w przenośni, naturalnie. Nie wiedząc czy się odezwać, czy odejść stała wryta jak pień uznała całe zajście za dość „dziwne”. Czekała na ich następny ruch, bez problemu może staranować lub ustrzelić którąkolwiek z nich, a więc nie spodziewała się ataku z ich strony. Groźnym wzrokiem oceniała sytuację, patrząc się im prosto w ślepia. W każdej chwili może odejść, jednak musiałaby do nich zejść, a to raczej nie nastąpi póki druga strona nie okaże braku zainteresowania jej osobą lub nie zezwolą jej na to usuwając się.
*Las należy do każdego…* powtarzała w myślach.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Gerrin

- Widzicie pewnie tam światło.- szepnął do towarzyszy.- Pójdę sprawdzić co to jest.
Niziołek położył delikatnie miecz na ziemi i odpiął pas aby pochwa nie przeszkadzała mu się skradać, pas tez delikatnie położył, jeden z noży do rzucania w zęby.
-„ Może powinienem zostać w miejscu?"- spytał siebie w myślach i natychmiast odpowiedział.-„ Lepiej sprawdzić co to."
Niziołek powoli ruszył w kierunku nikłego światła, poruszał się ostrożnie na czworaka aby podeszwy butów nie stukały o kamień.
Gerrin poruszał się cały czas w linii prostej od swych towarzyszy aby później do nich trafić.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Mat

Jego nagłe przemieszczenie najwyraxniej zaniepokoiło Fei. Zaniepokoiło to delikatne słowo. Niewątpliwie, jeśli chciała mieć ich obu na oku to musiało ją to zaniepokoić, najwyraźniej uciekała już troche za długo. Miała bardziej zszargane nerwy niż królik z chartami na ogonie. Chyba trzeba było ją jakoś uspokoić.
-Spokojnie, chciałbym zauważyć ze niedawno to twoje skrzydło wyglądało jak sieczka, więc mogłabyś go póki co przynajmniej nie nadwerężać. Przesiadłem się tu żeby wiecej słońca złapać, słyszałem że to pomaga na stres. może zagrać coś na rozluźnienie nastroju? Raczej nie skocznego, bo póki co lepiej żebyś sie nie nadwerężała a nasz drogi uniżony sługa porządku mógłby się poczuć urażony.
To mogła być mieszanka wybuchowa, mnich diable, kolejne diable, które ma uciekanie w małym palcu i tancerz, który nie zawsze ma wiele z porzadkiem i ładem na tym świecie. Właściwie to wręcz przeciwnie, powinien być odznaczony jakimś honorowym medalem wszystkich porządkowych na swiecie. Przecież gdyby nie tacy jak on nie mieliby pracy.
Dmuchnął w flet wywołując przeraźliwy dźwięk, drugi raz zrobił to samo. Podrapał sie po głowie i przeczyścił ustnik. Dopiero wtedy z łobuzerskim uśmiechem zaczął grać dziewieć panien nad strumieniem. *No cóż, to się przynajmniej mieści w kanonie prawie przyzwoitych* Jeśli znało się piosenkę to można ją było zaliczyć do kanonu niemalże przywoitych. Jeśli sie tylko grało, była zupełnie przyzwoita, wesoła, rozluźniająca, z lekką nutką dekadencji w tle.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

-Gdzoe leziesz?-Niziołek ruszył przed siebie. Kapłan miał iść za nim,. ale sie powstrzymał. Lepiej jeden trup niż 2. Poza tym mały potrafił bezszelestnie sie poruszać, a krasnoludzka zbroja narobiłaby hałasu. Przymknął oczy i wyszeptał formułę... w jego dłoni zapalił sie płomień- Jeżeli młodego cos zaatakuję wspomorze go czarami
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Dak

Siedział wciąż z zamkniętymi oczami, niemal emanując spokojem. Nie patrząc na to co działo się dookoła, zarzucił z powrotem kaptur na głowę i powiedział:
- Spokojnie, towarzyszko. Nie musisz się nas obawiać, naprawdę. Sądzę, że jesteśmy ostatnimi, którzy chcieliby cię schwytać bądź zrobić ci krzywdę. - wstał powoli i podszedł pod menhir, kierując się jedynie dźwiękiem fletu. - Ale żeby nie niepokoić cię dalej, postaramy się trzymać razem, prawda, Mat? - oparł dłonie na menhirze, po czym obrócił się na pięcie i oparł plecami o kamień. - Teraz powinnaś widzieć nas obu naraz. Postaramy się cały czas pamiętać, żeby nie przemieszczać się zbyt gwałtownie, i żeby pozostawać blisko siebie. Wtedy nie będziesz musiała nadwyrężać swoich ledwie zagojonych skrzydeł. Możesz skorzystać z tej wody, jest bardzo dobra w leczeniu i przywracaniu sił. - otworzył wreszcie oczy. Teraz będzie trudniej, skonstantował.
Była zbyt piękna żeby mógł mówić spokojnie patrząc na nią. Już czuł kulę blokującom słowom dostęp do jego ust.
Zamknął oczy ponownie i poświęcił chwilę żeby wymazać jej obraz spod powiek.
- Niedobrze jest żyć przeszłością.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
ugurth
Majtek
Majtek
Posty: 118
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
Lokalizacja: wrocek

Post autor: ugurth »

- Robimy trak zorientujmy się ile jest z sąd wyjść kradniemy ich totemy zabijamy kogo się da po drodze a potem pytamy się co nam zaoferują za to co wy na ten plan ??
odtralanie zakończone 100% półorka:)

http://www.mythai.info/ naprawdę bardzo fajne forum
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Była bardzo zadowolona, że udało jej się otworzyć szkatułkę. Ale jeszcze bardziej podobało jej się tajemnicze znalezisko. Owszem żałowała troszkę, że nadal nie wie co ma.
Przez krótką chwilę wpatrywała się w amulet. Zaraz potem otrząsnęła się.
"Ciekawe do czego ten proszek. Może stanowi komplet z amuletem?" - pomyślała.
Schowała medalion z powrotem do szkatułki i zamknęła ją. Starała się przy tym nie wysypać ani ziarenka/pyłka tajemniczego proszku. Schowała ją bezpiecznie do plecaka.
Rozejrzała się. Wyglądało na to, że drow i półork znowu wrócili do jaskini. Thayven odpoczywał spokojnie w cieniu drzewa. Krim bezczelnie zaglądał jej przez ramię. Prawdopodobnie podglądał jak otwierała szkatułkę. Była wściekła. Posłała mu groźne spojrzenie, bluźniąc na niego w myślach. Krim czmychnął na bok jakby wystraszony, ale uśmiech nie znikał z jego twarzy - wstrętny, bezczelny uśmiech.
- Przestań się tak cieszyć! I oby nic mi nie zginęło, bo marny twój los!
Uspokoiła się troszeczkę. Plecak, aż tak jej nie ciążył - chętnie nawet poniesie jeszcze trochę złota.
- Może wrócimy tam? - zaproponowała wskazując wejście do jaskini.
- Z tamtymi będzie bezpieczniej. - dodała myśląc o półorku, drowie i ich wilku.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Jak na półorka to genialny.. jednak... - Zaśmiał się - jednak komu chcesz sprzedawać totem jak będą już martwi.. a nawet gdyby to kto ci zapłaci za takie barachło.. jeśli by nawet zapłacił to czym? - Zaczął zasypywać półorka pytaniami..
worg dodał krótko - jeść!
....
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Post autor: Erivan »

Vernarius

Drowa irytowało światło, jego wrażliwe oczy domagały się jak najszybszego powrotu przyjemnej, choć trochę niebezpiecznej ciemności.
- A ten mały gdzie lezie? zdenerwował się mag - Następnym razem niech mnie uprzedzi, wbrew pozorom znam wiele zaklęć defensywnych.
Mroczny elf mrużąc oczy dokładnie przyglądał się pomieszczeniu, a także zerkał co chwila na Gerrina. Miał nadzieję, że zbyt pochopny w swoich poczynaniach niziołek dostanie porządna nauczkę, ale nie chciał wcale jego śmierci. Po skoncentrowanej minie krasnoluda poznał, że ten przygotowuje już odpowiednie czary. Postanowił zrobić to samo. Znalazł kilka odpowiednich zaklęć i czekał.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

Gerrin poczuł, jak jego dłonie zaczynaja dziwnie mrowieć.l Dobrze... czuc w nich moc,. Jest już gotowy. Spojrzał na Drowa. Mrocznemu elfowi zweziły sie oczy a jgo poswtawa była nienaturalnie wyprostowana
*Może nie jest az tak głupi... Przygotowywuje zaklęcia... Mam nadzieję, ze przez nadpobudliwosć malca cała misja nie weźmie w łeb
Zablokowany