Elfin pisze:Phoven... Zgadzam sie ze gra powinna jakos graczy wcielac do swiata ale jednak bez przesady... Mam kuzyna ktory jest akurat MG i potrafi opowiadac tak o swiecie w ktorym postac sie znajduje tak, ze jesli trzeba i on tego chce to gracz zacznie sie bac.... Tutaj jest ok.. Ale czasami jednak nalezy przystopowac bo gra zaczyna gracza meczyc a poza tym jesli gra sie z osobami lubujacymi sie w wysmiewaniu to atmosfera robi sie chora...
Powiedzmy ze sie neizgodzę
Miałem kiedyś w drużynie gracza wcielającego się w Nosferatu (graliśmy w V:tM) którego cała reszta nazywała "śmierdzielem" etc. Czy przeszkadzało nam to że nasze postacie się nie lubiły? Oczywiście ze nie. Jeśli bowiem wcielam sie w rolę MG to wymagam od swoich graczy bezwzglednego oddzielenia siebie od postaci jednocześnie wymagając by gracz podczas sesji był bardziej swoją postacia niż sobą. Brzmi absurdalnie? Być może, lecz mogę to wyjaśnić w dosć prosty sposób. Popierając przykładem.
Czy aktor który świetnie gra swoją rolę, przeżywa ją podczas gry, "jest" właściwie tą postacią... musi się nią przejmować poza sceną? Tak samo jest wg mnie w RPG. Na sesji odgrywam moją postać i zachowuje się tak jak ona by się zachowała (jeśli głupia to robię również głupie rzeczy, jeśli jest dumna i opryskliwa to również taki jestem - mimo tego że to wpływa negatywnie na długość życia takeij postaci), a poza nią... rozmawiam o niej jak o zwykłej wyimaginowanej postaci.
Lea pisze:Poza tym, wiekszosc swiatów, w które ma sié powszechnie grac, nie ogranicza kobiet - bo fantasy to NIE historia.
Bo większość producentów gier RPG ma fioła na punkcie poprawności politycznej. Nawet jeśli piszą że w danej krainie panuje rasizm to milczą na temat odmienności koloru skóry tej samej rasy (albo robią z nij zupełnie inną rasę, gdzie oczywiście ta "biała" jest dobra a ta "czarna" zła [mroczne elfy są tu standardowym przykładem] co natomiast jest nieco groteskowe
). I właśnie dlatego gdy gramy w system w którym nei wsytępuj poprawność polityczna wymagam od graczy tego że odrzucą swoje osobiste przekonania i będą grali zgodnie z konwencją.
PS. Nie mogłem sie powstrzymać - dlaczego przeróżni krzewiciele dobra nie wachają sie przed tym zeby mordować przeróżne stworki (np. goboski)? One już przypominaja im ludzi więc nie czują "że zrobili coś złego" zabijając często niewinne stworki.