U mnie drużyna wygląda tak.
Gramy w SWRPG, ja mistrzuję:
G1- zawsze dobry, praworządny, bardzo się wczuwa w grę i jest bardzo aktywny, nieoficjalnie można powiedzieć, że jest przywódcą drużyny chociaż nikt go nie wybierał

. Odważny a jak sie wkurzy to na każde ostrzeżenie o niebezpieczeństwie odpowiada "No i co z tego".
G2- przeciwieństwo G1, zawsze zły, chodzi własnymi drogami, też bardzo aktywny ale ma irytujący zwyczaj trzymania się z dala od reszty, ma NIESAMOWITE szczęście w kościach, czasami podejrzewam go, że ma je lewe, ciągle się chwali, (nie bez podstaw) że jego postać jest najlepsza (tylko w walce, nie umi nawet otworzyć prostych drzwi zabezpieczonych hasłem

) Zawsze stara się rozwalić na dobre drużynowego droida protokolarnego.
G3- cichy bardzo spokojny, mniej aktywny od G1 i G2, zawsze gra magami elfami albo czymkolwiek co ich przypomina, czasami ma dziwne pomysły (ostatnio celowo beknął przy droidach co spowodowało śmierć jego i G1

) walczy tylko mocą.
G4- mój młodszy brat, mało aktywny na sesji, w połączeniu z G3 wystarczy chwila nieuwagi G1 i G2 by strażnicy wywalili drużynę z baru za obleśnie bądź idiotyczne zachowanie, zawsze chce grać niziołkiem albo czymś niskim. Mistrz pilotowania statkami transportowymi i ścigaczami z Curusant.
BN- jest jeden BN w drużynie a mianowicie droid protokolarny z wbudowanym działem do ręki

i zaprogramowanym kung fu

. Służy głównie do docinania graczom i wskazywania drogi w krytycznych sytuacjach. G2 ma ochote go rozwalić ale nie może bo oficjalnie należy do G4.
A tak na marginesie to drużyna ofcjalnie nie żyje (gliny myślały, że ich zabili a oni i tak przeżyli a potem zapadli w śpiączkę na 4 lata

) a G1 i G2 byli Jedi ale ich wywalili z Akademi

. Drużyna ciągle kradnie statki i ucieka przed glinami.
Według mnie drużyna jest dość udana, gdyby tylko umieli się zachowywać poważnie w poważnych momentach...
