[Star Wars] 'Początek końca'
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Terrion
Obrócił szybko stakiem tak by dorwać gościa który celuje w pasażerkę jego statku, nie przejmując sie tym że poprzestawiał z lekka ściany w hangarze (czy co tam było, raczej jakieś skrzynie czy coś) Zginiesz gnoju jak jeszcze raz ją tkniesz i zaczął bluzgać całkiem zapomniał włączyć megafon ze statku tak więc nikt go nie słyszał. Gdy namieży kolesia z blasterem wystrzelił bez ostrzeżenia wiązką tak by zmieść kolesia zanim on sam rozwali jedai.
Obrócił szybko stakiem tak by dorwać gościa który celuje w pasażerkę jego statku, nie przejmując sie tym że poprzestawiał z lekka ściany w hangarze (czy co tam było, raczej jakieś skrzynie czy coś) Zginiesz gnoju jak jeszcze raz ją tkniesz i zaczął bluzgać całkiem zapomniał włączyć megafon ze statku tak więc nikt go nie słyszał. Gdy namieży kolesia z blasterem wystrzelił bez ostrzeżenia wiązką tak by zmieść kolesia zanim on sam rozwali jedai.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Szybko analizowal sytuacje , wiedzial ze licza sie sekundy , pilot znajdowal sie bezpiecznie w kabinie ale dziewczyna byla w wielkim niebezpieczenstwie spojrzal na przeciwnika ubranego w pelen plytowy kombinezon i celujacy blasterem w Jedi.Sytuacja byla patowa.Nagle poczul poruszenie statku , pilot widocznie przesuwal go aby w polu obstrzalu dzialek znalazl sie przeciwnik.-Co za...co on wyprawia przeciez obrot statku za dlugo potrwa-zaklal pod nosem.Dziewczyna znajdowala sie niedaleko , strzelil w sciane z durablastu przy ktorej strzal rabus rykoszet wyladowal niedaleko jego nog gdy wrog spojrzal w dol Zg'Ash wyjal zza paska linke i zarzucajac w strone przeciwnika sciagnal do siebie .Wierzgajacy sie humanoid zaczal sie dusic zaplatajac obrecz z linki coraz ciasniej swymi gwaltownymi ruchami.Zg'Ash wzial Leile na ramie i doniosl do wejscia do statku. Polozyl obok pilota i wszedl do srodka.-Odlatujemy-powiedzial do komunikatora spogladajac na oddzial strazy portowej biegnacej w strone ladowiska.
Szybko analizowal sytuacje , wiedzial ze licza sie sekundy , pilot znajdowal sie bezpiecznie w kabinie ale dziewczyna byla w wielkim niebezpieczenstwie spojrzal na przeciwnika ubranego w pelen plytowy kombinezon i celujacy blasterem w Jedi.Sytuacja byla patowa.Nagle poczul poruszenie statku , pilot widocznie przesuwal go aby w polu obstrzalu dzialek znalazl sie przeciwnik.-Co za...co on wyprawia przeciez obrot statku za dlugo potrwa-zaklal pod nosem.Dziewczyna znajdowala sie niedaleko , strzelil w sciane z durablastu przy ktorej strzal rabus rykoszet wyladowal niedaleko jego nog gdy wrog spojrzal w dol Zg'Ash wyjal zza paska linke i zarzucajac w strone przeciwnika sciagnal do siebie .Wierzgajacy sie humanoid zaczal sie dusic zaplatajac obrecz z linki coraz ciasniej swymi gwaltownymi ruchami.Zg'Ash wzial Leile na ramie i doniosl do wejscia do statku. Polozyl obok pilota i wszedl do srodka.-Odlatujemy-powiedzial do komunikatora spogladajac na oddzial strazy portowej biegnacej w strone ladowiska.
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniany Bard
- Posty: 544
- Rejestracja: piątek, 13 sierpnia 2004, 22:06
- Numer GG: 4825300
- Lokalizacja: Łódź
Kenjik
-Hola, hola, nie tak prędko! Terrion, ustaw nas na jakimś bezpiecznym pułapie, albo najlepiej znajdź jakieś miejsce do potajemnego lądowania. Trzeba sprawdzić, jakie mamy uszkodzenia. Sensory już zamontowałem, ale nie skończyłem wszystkich spawów...
Powiedziawszy to podchodzę do kontrolek systemów podtrzymywania życia i wyjmuję z niewielkiej szafki obok apteczkę. Na pewno nie tylko ja potrzebuję teraz opatrzenia obrażeń.
-Hola, hola, nie tak prędko! Terrion, ustaw nas na jakimś bezpiecznym pułapie, albo najlepiej znajdź jakieś miejsce do potajemnego lądowania. Trzeba sprawdzić, jakie mamy uszkodzenia. Sensory już zamontowałem, ale nie skończyłem wszystkich spawów...
Powiedziawszy to podchodzę do kontrolek systemów podtrzymywania życia i wyjmuję z niewielkiej szafki obok apteczkę. Na pewno nie tylko ja potrzebuję teraz opatrzenia obrażeń.
Peace was a lie, there was only passion. It gave me power, too much power to comprehend. Thus no victory was possible - only void remained. Yet my chains are broken and through the Force I'm free.
There is something to be learnt about irony here.
There is something to be learnt about irony here.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Odwrocil sie w strone dwojki bedacej zanim.Gosc mial ze soba apteczke.-Mozna jeden bandaz ?Drasnal mnie laser na ladowisku , nic wielkiego ale przyda sie opatrzyc-Rozejrzal sie po korytarzu-Nie macie jak widze zbyt wielkiego szczescia ani tez zbyt wielu przyjaciol ...czesto przydarzaja sie wam takie..nazwijmy to niespodzianki?-.Oparl sie o sciane i wzial zpowrotem do reki wode z wneki.
Odwrocil sie w strone dwojki bedacej zanim.Gosc mial ze soba apteczke.-Mozna jeden bandaz ?Drasnal mnie laser na ladowisku , nic wielkiego ale przyda sie opatrzyc-Rozejrzal sie po korytarzu-Nie macie jak widze zbyt wielkiego szczescia ani tez zbyt wielu przyjaciol ...czesto przydarzaja sie wam takie..nazwijmy to niespodzianki?-.Oparl sie o sciane i wzial zpowrotem do reki wode z wneki.
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 175
- Rejestracja: sobota, 30 października 2004, 16:41
- Lokalizacja: 24 & 1/2 century
- Kontakt:
Terrion wykonał gwałtowny zwrot Krukiem trzymając kciuki na spuście. W takich okolicznościach manerw godny szaleńca. Głośny zgrzyt spowodowany przez przesuwanie się skrzydła po lądowisku rozsadzał bębenki do tego jeszcze wystrzały z działek. Refleks Zag`Asha ocalił go przed wypadnięciem ze statku. Kenjik ześlizgnął się głębiej do statku. Co ten wariat wyprawia!
Pirat upadł na ziemie zakrywając ciałem Leile. Uniknął w ten sposób śmierci. Potem odruchowo uniósł głowę, która dostała się w strumień drugiego działka.
Lasery rozpruły kilka pojemników na towary. Kilka promieni odbijało się rykoszetami po lądowisku.
Kruk wreszcie opadł z buczącymi silnikami i lekko zgiętym prawym skrzydłem wykonując prawie cały obrót.
Młoda Jedi w końcu odzyskała przytomność. Zamglonym wzrokiem widziała rufę statku. Czuła okropny zapach palących się chemikaliów i ciała. Wolała nie patrzeć za siebie.
Nastąpiła cisza. Istoty zaczęły zbierać się z podłogi i wychodzić z ukrycia.
Ciekawe, kto zapłaci za szkody?
Kenjjk w końcu odważył się spojrzeć na nogę, która zaczynała boleć. Chyba widać było kość. z głowy posypał mu się pyłek z pasma wypalonych włosów.
Pirat upadł na ziemie zakrywając ciałem Leile. Uniknął w ten sposób śmierci. Potem odruchowo uniósł głowę, która dostała się w strumień drugiego działka.
Lasery rozpruły kilka pojemników na towary. Kilka promieni odbijało się rykoszetami po lądowisku.
Kruk wreszcie opadł z buczącymi silnikami i lekko zgiętym prawym skrzydłem wykonując prawie cały obrót.
Młoda Jedi w końcu odzyskała przytomność. Zamglonym wzrokiem widziała rufę statku. Czuła okropny zapach palących się chemikaliów i ciała. Wolała nie patrzeć za siebie.
Nastąpiła cisza. Istoty zaczęły zbierać się z podłogi i wychodzić z ukrycia.
Ciekawe, kto zapłaci za szkody?
Kenjjk w końcu odważył się spojrzeć na nogę, która zaczynała boleć. Chyba widać było kość. z głowy posypał mu się pyłek z pasma wypalonych włosów.
Ostatnio zmieniony czwartek, 10 marca 2005, 22:36 przez Lord of Dorkness, łącznie zmieniany 1 raz.
![Obrazek](http://www.darkdreamstealer.pwp.blueyonder.co.uk/avatars/FUT_BatChow.jpg)
EDYCJA!!!EDYCJA!!!EDYCJA!!!EDY...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Terrion
Widząc jaki efekt dał ten manewr uśmiechnął się wrednie do monitorów przed sobą. Dopiero teraz zauważył że komunikator ma wyłączony, szybko go uruchomił i warknął do niego - Dalej ładujcię się na tę krypę do jasnej ciasnej! - spojżał za siebię jakby chciał dostrzec kto jest na pokładzie. Skierował się dziobem statku do wulotu z asteroidy i zaczął coś regulować przy silnikach. Zarazem przez kamery czujnym okiem rozglądał co sie dzieje wokół.
Widząc jaki efekt dał ten manewr uśmiechnął się wrednie do monitorów przed sobą. Dopiero teraz zauważył że komunikator ma wyłączony, szybko go uruchomił i warknął do niego - Dalej ładujcię się na tę krypę do jasnej ciasnej! - spojżał za siebię jakby chciał dostrzec kto jest na pokładzie. Skierował się dziobem statku do wulotu z asteroidy i zaczął coś regulować przy silnikach. Zarazem przez kamery czujnym okiem rozglądał co sie dzieje wokół.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniany Bard
- Posty: 544
- Rejestracja: piątek, 13 sierpnia 2004, 22:06
- Numer GG: 4825300
- Lokalizacja: Łódź
Kenjik
Bosko, po prostu bosko. Dalekto zalecimy z pogiętym skrzydłem. Co za los zesłał mi takiego wspólnika?
Dotkliwy ból w nodze nie dał mi kontynuowac tych rozmyślań. Oglądam dokładnie udo- nie wygląda najlepiej. Przydałby się lekarz albo chociaż robot ambulatoryjny... Zaciskając zęby nakładam bandaż, wstaję i kuśtykam do kokpitu.
- Sprowadź tutaj tą dziewczynę. Leżąc tak na ziemi ściągnie tylko na nas więcej kłopotów. Lepiej, żeby ten Twój ładunek na przemyt dotarł tu szybko i był coś wart... Lot teraz, bez napraw to niemal samobójstwo. - odzywam się do drugiego pilota.
- Aha, jeszcze coś. Jeśli jeszcze raz dotkniesz się do sterów mojego statku, stracisz ręce. Nawet jeśli musiałbym w tym celu ukraśc Jedi jej "reflektorek".
Bosko, po prostu bosko. Dalekto zalecimy z pogiętym skrzydłem. Co za los zesłał mi takiego wspólnika?
Dotkliwy ból w nodze nie dał mi kontynuowac tych rozmyślań. Oglądam dokładnie udo- nie wygląda najlepiej. Przydałby się lekarz albo chociaż robot ambulatoryjny... Zaciskając zęby nakładam bandaż, wstaję i kuśtykam do kokpitu.
- Sprowadź tutaj tą dziewczynę. Leżąc tak na ziemi ściągnie tylko na nas więcej kłopotów. Lepiej, żeby ten Twój ładunek na przemyt dotarł tu szybko i był coś wart... Lot teraz, bez napraw to niemal samobójstwo. - odzywam się do drugiego pilota.
- Aha, jeszcze coś. Jeśli jeszcze raz dotkniesz się do sterów mojego statku, stracisz ręce. Nawet jeśli musiałbym w tym celu ukraśc Jedi jej "reflektorek".
Ostatnio zmieniony czwartek, 10 marca 2005, 23:42 przez Asthner, łącznie zmieniany 1 raz.
Peace was a lie, there was only passion. It gave me power, too much power to comprehend. Thus no victory was possible - only void remained. Yet my chains are broken and through the Force I'm free.
There is something to be learnt about irony here.
There is something to be learnt about irony here.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 21
- Rejestracja: czwartek, 10 marca 2005, 21:41
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[Witam właśnie dołączyłem się do sesji. Z powodu vacatu poprowadzę postać Kirxa]
Kirx
Od początku ta misja wydawała mi się dziwna. Nie wiem może to moc może instynkt, ale wiedziałem ze coś pójdzie nie tak. Najpierw przedmiot misji, potem odejście Mistrza Werstana. Swoją drogą to dziwne, że oddał miecze. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek się zanim i rozstawał. To było do niego zupełnie nie podobne. Stwierdziłem, że już za długo błąkam się bez celu i czas wracać. Gdy wracałem miecze mistrza ciążyły mi niemiłosiernie. Jak te odczucia. Do dziwne, ale widziałem, że gdzieś tu coś się czai. Coś, lub ktoś.
Nagle usłyszałem strzały dochodzące z lądowiska. Natychmiast włączyłem miecz i pobiegłem w tamtą stronę.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to ciało Leili leżące na podłodze bez ruchu. Podbiegłem do niej i sprawdziłem czy nic się jej nie stało (jak się stało to używam mocy żeby ją wyleczyć) i staram się przywrócić jej przytomność.
Kirx
Od początku ta misja wydawała mi się dziwna. Nie wiem może to moc może instynkt, ale wiedziałem ze coś pójdzie nie tak. Najpierw przedmiot misji, potem odejście Mistrza Werstana. Swoją drogą to dziwne, że oddał miecze. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek się zanim i rozstawał. To było do niego zupełnie nie podobne. Stwierdziłem, że już za długo błąkam się bez celu i czas wracać. Gdy wracałem miecze mistrza ciążyły mi niemiłosiernie. Jak te odczucia. Do dziwne, ale widziałem, że gdzieś tu coś się czai. Coś, lub ktoś.
Nagle usłyszałem strzały dochodzące z lądowiska. Natychmiast włączyłem miecz i pobiegłem w tamtą stronę.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to ciało Leili leżące na podłodze bez ruchu. Podbiegłem do niej i sprawdziłem czy nic się jej nie stało (jak się stało to używam mocy żeby ją wyleczyć) i staram się przywrócić jej przytomność.
To get to know the light you must see the darkness
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Terrion
Widząc że prawie wszyscy się już załadowali na statek słuchał mimowolnie co inni mówią, regulował znów stabilizatory i zwiększał moc śilników, zamirzał stąd wyskoczyć jak najszybciej. Jednak nagle sie obrócił na fotelu do Kenjika i popatrzył mu w oczy poczym syknął na niego wkóżony Wal się gnoju właśnie tobie i jej może dupe uratowałem... -wstał a złość emanowała z całego jego ciała- ...sam steruj tą swoją sypiącą się stertą złomu! -odepchnął go i szybko pobiegł do włazu by pomuc jedai a w obu dłoniach już dzierżył swe blastery. Cały czas złożecząc na Firtha który skaptował go do tego zadania, jak by nie mógł mu dać jakiegoś przemytu bez durnch wspólników.
Widząc że prawie wszyscy się już załadowali na statek słuchał mimowolnie co inni mówią, regulował znów stabilizatory i zwiększał moc śilników, zamirzał stąd wyskoczyć jak najszybciej. Jednak nagle sie obrócił na fotelu do Kenjika i popatrzył mu w oczy poczym syknął na niego wkóżony Wal się gnoju właśnie tobie i jej może dupe uratowałem... -wstał a złość emanowała z całego jego ciała- ...sam steruj tą swoją sypiącą się stertą złomu! -odepchnął go i szybko pobiegł do włazu by pomuc jedai a w obu dłoniach już dzierżył swe blastery. Cały czas złożecząc na Firtha który skaptował go do tego zadania, jak by nie mógł mu dać jakiegoś przemytu bez durnch wspólników.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniany Bard
- Posty: 544
- Rejestracja: piątek, 13 sierpnia 2004, 22:06
- Numer GG: 4825300
- Lokalizacja: Łódź
Kenjik
Odepchnięty, nie mając się czego chwycic, uderzyłem o ścianę i osunąłem się na ziemię. Bandaż zaczął się nagle robic czerwony. Wymyślając coraz to nowe przekleństwa na Terriona, zdołałem się jakoś wdrapac na fotel. Bezpieczeństwo statku i załogi było teraz najważniejsze. Noga mogła poczekac, musiałem jak najszybciej uruchomic diagnostykę systemów statku...
Odepchnięty, nie mając się czego chwycic, uderzyłem o ścianę i osunąłem się na ziemię. Bandaż zaczął się nagle robic czerwony. Wymyślając coraz to nowe przekleństwa na Terriona, zdołałem się jakoś wdrapac na fotel. Bezpieczeństwo statku i załogi było teraz najważniejsze. Noga mogła poczekac, musiałem jak najszybciej uruchomic diagnostykę systemów statku...
Peace was a lie, there was only passion. It gave me power, too much power to comprehend. Thus no victory was possible - only void remained. Yet my chains are broken and through the Force I'm free.
There is something to be learnt about irony here.
There is something to be learnt about irony here.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
-Dzieki za bandaz...-mruknal sam do siebie.Podszedl do szafki i wyjal cienki elastyczny bandaz , lekko kucnął i obwiązał ciasno noge w miejscu kontaktu z pociskiem z blastera.Spojrzal na Leile leżącą wciąż nieprzytomnie na pokładzie i mlodego twilekanina nad nia.Podszedl blizej.-Widze ze probujesz jej pomoc ,moze zaniesmy ja na jej koje.Tam chociaz polezy-Spojrzal badawczo na mlodego Jedi i napil sie lyk wody ze swego kubka.
-Dzieki za bandaz...-mruknal sam do siebie.Podszedl do szafki i wyjal cienki elastyczny bandaz , lekko kucnął i obwiązał ciasno noge w miejscu kontaktu z pociskiem z blastera.Spojrzal na Leile leżącą wciąż nieprzytomnie na pokładzie i mlodego twilekanina nad nia.Podszedl blizej.-Widze ze probujesz jej pomoc ,moze zaniesmy ja na jej koje.Tam chociaz polezy-Spojrzal badawczo na mlodego Jedi i napil sie lyk wody ze swego kubka.
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 21
- Rejestracja: czwartek, 10 marca 2005, 21:41
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kirx
Przenoszę Lelie wraz z nieznanym Zabrakiem. I rozglądam się po kabinie. Czy komuś jeszcze coś się stało? Rozglądając się po załodze sam poznałem odpowiedź. Co tu do cholery się stało? Znikam na kilka godzin a wy zaczynacie smażyć się blasterami. I kim on jest? tu wskazałem na Zabraka.
Przenoszę Lelie wraz z nieznanym Zabrakiem. I rozglądam się po kabinie. Czy komuś jeszcze coś się stało? Rozglądając się po załodze sam poznałem odpowiedź. Co tu do cholery się stało? Znikam na kilka godzin a wy zaczynacie smażyć się blasterami. I kim on jest? tu wskazałem na Zabraka.
To get to know the light you must see the darkness
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Terrion
Stoi przy włazie gdzie tłoczą się pasażerowie na pytania Kirxa tylko krótko odpowiada Piraci myśleli że zarobią sobie na tym statku. -w myślach jeszcze dodał "tak jak by na tej krypie było coś cennego oprócz paliwa... - gdy zagubiony jedai dalej się pytał o pasażera nowego znów krótko odpowiedział blokując za nim wejście na statek Nowy pasażer... -melduje się wspólikowy przez komunikator - Właz zabezpieczony, możemy odlatywać z tej asteroidy! [/quote]
Stoi przy włazie gdzie tłoczą się pasażerowie na pytania Kirxa tylko krótko odpowiada Piraci myśleli że zarobią sobie na tym statku. -w myślach jeszcze dodał "tak jak by na tej krypie było coś cennego oprócz paliwa... - gdy zagubiony jedai dalej się pytał o pasażera nowego znów krótko odpowiedział blokując za nim wejście na statek Nowy pasażer... -melduje się wspólikowy przez komunikator - Właz zabezpieczony, możemy odlatywać z tej asteroidy! [/quote]
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Spojrzal na nowoprzybylego i zauwazajac ze nie potrafi nawet odpowiedziec na pytanie udal sie na swa koje .Zza sciany slyszy klotnie pilotow.Sprawdzil czy nie ma innych ran i obejrzal swoj zegarek kwarcowy.Sprawdzil date i godzine i spojrzal tepo w podloge myslac ile jeszcze czasu zajmie mu lot na lodowa pustynie.
Spojrzal na nowoprzybylego i zauwazajac ze nie potrafi nawet odpowiedziec na pytanie udal sie na swa koje .Zza sciany slyszy klotnie pilotow.Sprawdzil czy nie ma innych ran i obejrzal swoj zegarek kwarcowy.Sprawdzil date i godzine i spojrzal tepo w podloge myslac ile jeszcze czasu zajmie mu lot na lodowa pustynie.
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 21
- Rejestracja: czwartek, 10 marca 2005, 21:41
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kirx
Co tu się do cholery dzieje? Miała być prosta misja na zadupiu kosmosu, a tu proszę! Mistrz znika, pojawiają się piraci (akurat, że to byli piraci!), dołącza się nowy pasażer. Co jeszcze może pójść nie tak? Tu przypomniałem sobie słowa mojego Mistrza: "Wszystko, czego nie przewidziałeś, stanie się akurat w najmniej oczekiwanym momencie". I miał rację. Starałem się uspokoić. Nie przychodziło to łatwo, ale się udało. Położyłem się na swojej koi. Musiałem pomyśleć...
nie przedstawiłeś się powiedziałem do nowego, przymusowego towarzysza podróży ja nazywam się Kirx
Co tu się do cholery dzieje? Miała być prosta misja na zadupiu kosmosu, a tu proszę! Mistrz znika, pojawiają się piraci (akurat, że to byli piraci!), dołącza się nowy pasażer. Co jeszcze może pójść nie tak? Tu przypomniałem sobie słowa mojego Mistrza: "Wszystko, czego nie przewidziałeś, stanie się akurat w najmniej oczekiwanym momencie". I miał rację. Starałem się uspokoić. Nie przychodziło to łatwo, ale się udało. Położyłem się na swojej koi. Musiałem pomyśleć...
nie przedstawiłeś się powiedziałem do nowego, przymusowego towarzysza podróży ja nazywam się Kirx
To get to know the light you must see the darkness
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 175
- Rejestracja: sobota, 30 października 2004, 16:41
- Lokalizacja: 24 & 1/2 century
- Kontakt:
Kenjik z pulsującą bólem nogą sprawdził przyrządy Kruka. Trochę pogięte skrzydło nie powinno sprawiać kłopotu w kosmosie, ale manewrowanie w atmosferze będzie wymagało sporych umiejętności i niezłej koncentracji. Paliwa powinno starczyć do układu Erfriga ale potem wypadało by dotankować jeśli chciano by wrócić bezpośrednio do zewnętrznego pierścienia.
Sensor oczywiście nie jest jeszcze do końca zamontowany. Jakieś bardziej gwałtowne ruchy spowodują jego odpadnięcie (szczęści że jeszcze nie odpadł) nie mówiąc juz o odpaleniu hipernapędu.
Leila wyszła już na szczęście z paraliżu. Jeszcze tylko irytujące skurcze dawały znać o niedawnym urazie.
Zag`Ashowi na szczęście nie przypadło w udziale więcej ran. Z tego, co się orientował to lot powinien potrwać kilka godzin. Jeśli nie wyskoczy nic nieplanowanego.
Na lądowisku życie powoli wracało do normy. Kilka grup istot dyskutowało zawzięcie, zapewne o niedawnych wydarzeniach. Ciałami już ktoś się zajął odciągając je na bok i pozbawiając cennych rzeczy. Oczywiście nie pojawiła się żadna osoba z ochrony tego parszywego miejsca. Przynajmniej jak na razie.
Sensor oczywiście nie jest jeszcze do końca zamontowany. Jakieś bardziej gwałtowne ruchy spowodują jego odpadnięcie (szczęści że jeszcze nie odpadł) nie mówiąc juz o odpaleniu hipernapędu.
Leila wyszła już na szczęście z paraliżu. Jeszcze tylko irytujące skurcze dawały znać o niedawnym urazie.
Zag`Ashowi na szczęście nie przypadło w udziale więcej ran. Z tego, co się orientował to lot powinien potrwać kilka godzin. Jeśli nie wyskoczy nic nieplanowanego.
Na lądowisku życie powoli wracało do normy. Kilka grup istot dyskutowało zawzięcie, zapewne o niedawnych wydarzeniach. Ciałami już ktoś się zajął odciągając je na bok i pozbawiając cennych rzeczy. Oczywiście nie pojawiła się żadna osoba z ochrony tego parszywego miejsca. Przynajmniej jak na razie.
![Obrazek](http://www.darkdreamstealer.pwp.blueyonder.co.uk/avatars/FUT_BatChow.jpg)
EDYCJA!!!EDYCJA!!!EDYCJA!!!EDY...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Terrion
Zabezpieczywszy wejście, biegnie spowrotem do kabiny pilotów, rejstrując tylko ile z pasażerów jest na pokładzie i jak wyglądają. Dobiega do głównego kokpitu i sprawdza co jest grane - Czemu jeszcze nie lecimy chcesz poczekać jak ktoś tu z ekipy żądzącej przyśle swych pachołków? Startuj już do cholery! -człowiek ze schowanymi blasterami w kaburach wyglądał na zdenerwowanego cały czas śledził prace czujników tego gruchota, czekając tylko na kolejne problemy...
Zabezpieczywszy wejście, biegnie spowrotem do kabiny pilotów, rejstrując tylko ile z pasażerów jest na pokładzie i jak wyglądają. Dobiega do głównego kokpitu i sprawdza co jest grane - Czemu jeszcze nie lecimy chcesz poczekać jak ktoś tu z ekipy żądzącej przyśle swych pachołków? Startuj już do cholery! -człowiek ze schowanymi blasterami w kaburach wyglądał na zdenerwowanego cały czas śledził prace czujników tego gruchota, czekając tylko na kolejne problemy...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)