[Forgotten Realms] Planobiegacze
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczynie drżała brew, gdy słuchała słów psiona. Najwyraźniej elf zaczynał jej działać na nerwy. Odezwała się cichym złowróżbnym głosem świadczącym o wielkiej irytacji
- Posłuchaj no, elfiku... Czy ty wyobrażasz sobie, że te wszystkie frakcje są takie głupie? Nie widziałeś jaką niechęcią się darzą w sensie ideologicznym? Twój plan to jedna wielka dziura! Frakcje będą o tym wiedziały nim skończysz wykonywać zadanie. Nie słyszałeś tego co mówił Darkan?! Szpiedzy!!! - zagrzmiała wściekła już nie na żarty półdemonica. Krwistoczerwone oczy wręcz miotały błyskawice w stronę psiona. - Co do Grabarzy to oni się nie zadeklarowali czym zapłacą. Obawiam się, że póki jasno nie postawią sprawy to mam ich głęboko w d****. I jeśli nie wymyślisz czegoś teraz mądrzejszego to ja tam zaraz pójdę i im to powiem w twoim imieniu... No i mówisz, że możesz wytworzyć złoto i broń... Więc pokaż co potrafisz - wyciągnęła dłoń przed siebie podchodząc do psiona. - Wytwórz złoto z kryształu. I półtoraręczny miecz. Teraz - powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu. Widać była pewna swych słów i chciała coś psionowi udowodnić...
Dziewczynie drżała brew, gdy słuchała słów psiona. Najwyraźniej elf zaczynał jej działać na nerwy. Odezwała się cichym złowróżbnym głosem świadczącym o wielkiej irytacji
- Posłuchaj no, elfiku... Czy ty wyobrażasz sobie, że te wszystkie frakcje są takie głupie? Nie widziałeś jaką niechęcią się darzą w sensie ideologicznym? Twój plan to jedna wielka dziura! Frakcje będą o tym wiedziały nim skończysz wykonywać zadanie. Nie słyszałeś tego co mówił Darkan?! Szpiedzy!!! - zagrzmiała wściekła już nie na żarty półdemonica. Krwistoczerwone oczy wręcz miotały błyskawice w stronę psiona. - Co do Grabarzy to oni się nie zadeklarowali czym zapłacą. Obawiam się, że póki jasno nie postawią sprawy to mam ich głęboko w d****. I jeśli nie wymyślisz czegoś teraz mądrzejszego to ja tam zaraz pójdę i im to powiem w twoim imieniu... No i mówisz, że możesz wytworzyć złoto i broń... Więc pokaż co potrafisz - wyciągnęła dłoń przed siebie podchodząc do psiona. - Wytwórz złoto z kryształu. I półtoraręczny miecz. Teraz - powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu. Widać była pewna swych słów i chciała coś psionowi udowodnić...
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Drowka w milczeniu słuchała tego co jej towarzysze mieli do powiedzenia. Niezbyt podobały jej się ich kłótnie. W końcu jednak padły słowa, po których włączyła się do dyskusji.
- On nie umie wyczarować złota!! - warknęła.
Zmieniła pozycję siedzenia. Wyprostowała się.
- Na kilka godzin się nie liczy. - dodała dziwnym głosem.
Kończyła właśnie drugą butelkę wina. Nie miała ochoty kłócić się na ten temat. Wolała zakończyć te dyskusje.
- Ja chce złoto i wam też je radzę... można za to będzie kupić tą broń czy błogosławieństwa. Frakcje będą zadowolone! Zadanie wykonano i nie musieli za nie płacić, a w dodatku sprzedali to i owo.
Po tych słowach przechyliła butelkę wina do góry dnem, pijąc jej zawartość do końca.
Drowka w milczeniu słuchała tego co jej towarzysze mieli do powiedzenia. Niezbyt podobały jej się ich kłótnie. W końcu jednak padły słowa, po których włączyła się do dyskusji.
- On nie umie wyczarować złota!! - warknęła.
Zmieniła pozycję siedzenia. Wyprostowała się.
- Na kilka godzin się nie liczy. - dodała dziwnym głosem.
Kończyła właśnie drugą butelkę wina. Nie miała ochoty kłócić się na ten temat. Wolała zakończyć te dyskusje.
- Ja chce złoto i wam też je radzę... można za to będzie kupić tą broń czy błogosławieństwa. Frakcje będą zadowolone! Zadanie wykonano i nie musieli za nie płacić, a w dodatku sprzedali to i owo.
Po tych słowach przechyliła butelkę wina do góry dnem, pijąc jej zawartość do końca.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Anthar
- Widzę, że nie wierzycie... Nie muszę wam nic udowadniać, ale zrobię to. Nie wiem tylko czy nie zemdleje po tym. Podczas walki trochę za bardzo wykorzystałem swoją moc. Może uda mi się przekroczyć kolejną granicę. Feyro... Wyczarować owszem nie potrafię, ale mogę wytworzyć. Poczekajcie chwilę. - powiedział pewien siebie psion
Po chwili w kącie pomieszczenia pojawiła się masa kryształów. Pomniejsze nabrały złotego koloru, uformowały się krążki. Rozsypały się po podłodze. Na nich zaczęły pojawiać się symbole jak na normalnych monetach. Z nosa zaczęła mu spływać struga krwi.
Największy z kryształów zaczął się wydłużać. Po chwili przypominał kształtem miecz. Na ziemi powoli rosła mała czerwona kałuża.
Miecz opadł na ziemię, podobnie psion. Oczy napłynęły mu krwią, ból odbierał mu zmysły.
Psion opadł z kolan na twarz. Ciągle skupiał się tylko na tym by miecz nabrał właściwości chociaż takich jakby był zrobiony ze stali. Tymczasem ból powoli sprawiał, obraz przed jego oczami stawał sie coraz bardziej ciemny...
- Widzę, że nie wierzycie... Nie muszę wam nic udowadniać, ale zrobię to. Nie wiem tylko czy nie zemdleje po tym. Podczas walki trochę za bardzo wykorzystałem swoją moc. Może uda mi się przekroczyć kolejną granicę. Feyro... Wyczarować owszem nie potrafię, ale mogę wytworzyć. Poczekajcie chwilę. - powiedział pewien siebie psion
Po chwili w kącie pomieszczenia pojawiła się masa kryształów. Pomniejsze nabrały złotego koloru, uformowały się krążki. Rozsypały się po podłodze. Na nich zaczęły pojawiać się symbole jak na normalnych monetach. Z nosa zaczęła mu spływać struga krwi.
Największy z kryształów zaczął się wydłużać. Po chwili przypominał kształtem miecz. Na ziemi powoli rosła mała czerwona kałuża.
Miecz opadł na ziemię, podobnie psion. Oczy napłynęły mu krwią, ból odbierał mu zmysły.
Psion opadł z kolan na twarz. Ciągle skupiał się tylko na tym by miecz nabrał właściwości chociaż takich jakby był zrobiony ze stali. Tymczasem ból powoli sprawiał, obraz przed jego oczami stawał sie coraz bardziej ciemny...
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Półdemonica wzięła w dłoń wytworzone przez psiona złoto. Zważyła je w dłoni, a wyraz wściekłości wykrzywił jej twarz. Nie odezwała się tylko wzięła w dłoń miecz stworzony z kryształu przez psiona. I tu efekty jej nie zadowoliły. Miecz puściła na ziemię. Upadł z dziwnym dźwiękiem na drewnianą podłogę. Nie było to metaliczne brzęknięcie upadającego miecza. Półdemonica z furią poderwała psiona na nogi chwyciła go za fraki i udarzyła nim o ścianę.
- Głupcze! Od razu widać, że to nie ten materiał! To tylko wygląda jak złoto czy inny metal, ale to wciąż kryształ. Tak jak myślałam! Czy tobie wtedy wraz z duszą rozum wcięło? Nawet pierwszy lepszy upośledzony na umyśle goblin poznałby się na takim oszustwie! - grzmiała wściekła nie na żarty.
- Spójrz! Weź to w dłoń i trzymaj! - na siłę wcisnęła mu stworzoną przez niego monetę w słabnącą dłoń. - Czy złoto jest takie lekkie?! Wątpię! - warknęła zjadliwie puszczając elfa i pozwalając opaść mu na podłogę.
- Nie jesteś wszechmocny! Żadne z nas nie jest! Więc niech ci się za wiele nie wydaje, elfiku! - warknęła uspokajając się powoli.
Półdemonica wzięła w dłoń wytworzone przez psiona złoto. Zważyła je w dłoni, a wyraz wściekłości wykrzywił jej twarz. Nie odezwała się tylko wzięła w dłoń miecz stworzony z kryształu przez psiona. I tu efekty jej nie zadowoliły. Miecz puściła na ziemię. Upadł z dziwnym dźwiękiem na drewnianą podłogę. Nie było to metaliczne brzęknięcie upadającego miecza. Półdemonica z furią poderwała psiona na nogi chwyciła go za fraki i udarzyła nim o ścianę.
- Głupcze! Od razu widać, że to nie ten materiał! To tylko wygląda jak złoto czy inny metal, ale to wciąż kryształ. Tak jak myślałam! Czy tobie wtedy wraz z duszą rozum wcięło? Nawet pierwszy lepszy upośledzony na umyśle goblin poznałby się na takim oszustwie! - grzmiała wściekła nie na żarty.
- Spójrz! Weź to w dłoń i trzymaj! - na siłę wcisnęła mu stworzoną przez niego monetę w słabnącą dłoń. - Czy złoto jest takie lekkie?! Wątpię! - warknęła zjadliwie puszczając elfa i pozwalając opaść mu na podłogę.
- Nie jesteś wszechmocny! Żadne z nas nie jest! Więc niech ci się za wiele nie wydaje, elfiku! - warknęła uspokajając się powoli.
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Kończąc drugą butelkę wina Feyra odchyliła głowę do tyłu. Skutkiem tego nie od razu zobaczyła co stworzył Anthar. Dopiero gdy odstawiła pustą butelkę jej oczom ukazał się poaźny stosik złota. Bardzo ją to zainteresowało. Nawet jeśli po kilku godzinach zniknie lub zmieni się w kryształ, efekt był imponujący. Anthar mógłby być jej najcenniejszym niewolnikiem. Chciała podejść i przyjrzeć się złotu z bliska. Ale Silmathiel już przy nim była. Jej słowa o fałszywym złocie przekreśliły jej ambitne plany.
- To nie złoto... Nic nie warte! - powiedziała.
Jej głos brzmiał trochę nietypowo. Dało się w nim wyczuć spożycie alkoholu, choć biorąc pod uwagę to ile Feyra wypiła, był zaskakująco trzeźwy.
Feyra zastanowiła się chwilę i po chwili coś sobie przypomniała.
- Decyzja panienki! - powiedziała ponaglając.
Zmieniła pozycję siedzenia, opierając się wygodnie.
- Ja chcę złoto! - dodała.
Kończąc drugą butelkę wina Feyra odchyliła głowę do tyłu. Skutkiem tego nie od razu zobaczyła co stworzył Anthar. Dopiero gdy odstawiła pustą butelkę jej oczom ukazał się poaźny stosik złota. Bardzo ją to zainteresowało. Nawet jeśli po kilku godzinach zniknie lub zmieni się w kryształ, efekt był imponujący. Anthar mógłby być jej najcenniejszym niewolnikiem. Chciała podejść i przyjrzeć się złotu z bliska. Ale Silmathiel już przy nim była. Jej słowa o fałszywym złocie przekreśliły jej ambitne plany.
- To nie złoto... Nic nie warte! - powiedziała.
Jej głos brzmiał trochę nietypowo. Dało się w nim wyczuć spożycie alkoholu, choć biorąc pod uwagę to ile Feyra wypiła, był zaskakująco trzeźwy.
Feyra zastanowiła się chwilę i po chwili coś sobie przypomniała.
- Decyzja panienki! - powiedziała ponaglając.
Zmieniła pozycję siedzenia, opierając się wygodnie.
- Ja chcę złoto! - dodała.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Nie dane jej jednak było uspokoić się do końca. Słowa poważnie już podpitej Feyry ponownie wyprowadziły dziewczynę z równowagi. Po tak dramatycznej przegranej jaka poniosła w wyniku dzisiejszego starcia bardzo łatwo wpadała w gniew. Obróciła się jak fryga i rąbęła zaciśniętą pięścią w stół przy, którym siedziała drowka.
- Słuchaj no, nevae kesir! - syknęła groźnie patrząc prosto w oczy mrocznej elfki. - Czy to twoje złoto zapewni nam wygraną? Czy złotem unicestwisz demona?! - syk spomiędzy zaciśniętych zębów zmienił się w gniewny krzyk. Oczy dziewczynie płonęły. Była wściekła.
- Złoto, złoto... Czy nie znasz innego słowa?! Czy tylko to się dla ciebie liczy?! Czy całe twoje życie sprowadza się tylko do szukania złota?! - Sil miotala się w swojej bezsilnej wściekłości. Ponownie rąbnęła pięściami w stół. Deszcz drzazg jaki wzbił się w powietrze był chyba dość przekonywującym dowodem na to, że z diablętami lepiej nie rozmawiać w takich chwilach...
- By zabić tego śmiecia, który ma czelność mienić się moim ojcem trzeba mocy i broni! Złotem można się wypchać! Nie ma też czasu na niepewne, zupełnie niesprecyzowane nagrody za zadanie! - warknęła na koniec. Jej stanowisko było jasne. To co dawało możliwość walki z demonem na wyrównanych warunkach to było odpowiednią nagrodą... Jak do tej pory te nieszczęsne Błogosławieństwa zdawały się być tym czego potrzebowała... Chyba, że ktoś przedstawi jakiś logiczny argument, który przekona ją, że ktoś ma coś lepszego do zaoferowania...
Nie dane jej jednak było uspokoić się do końca. Słowa poważnie już podpitej Feyry ponownie wyprowadziły dziewczynę z równowagi. Po tak dramatycznej przegranej jaka poniosła w wyniku dzisiejszego starcia bardzo łatwo wpadała w gniew. Obróciła się jak fryga i rąbęła zaciśniętą pięścią w stół przy, którym siedziała drowka.
- Słuchaj no, nevae kesir! - syknęła groźnie patrząc prosto w oczy mrocznej elfki. - Czy to twoje złoto zapewni nam wygraną? Czy złotem unicestwisz demona?! - syk spomiędzy zaciśniętych zębów zmienił się w gniewny krzyk. Oczy dziewczynie płonęły. Była wściekła.
- Złoto, złoto... Czy nie znasz innego słowa?! Czy tylko to się dla ciebie liczy?! Czy całe twoje życie sprowadza się tylko do szukania złota?! - Sil miotala się w swojej bezsilnej wściekłości. Ponownie rąbnęła pięściami w stół. Deszcz drzazg jaki wzbił się w powietrze był chyba dość przekonywującym dowodem na to, że z diablętami lepiej nie rozmawiać w takich chwilach...
- By zabić tego śmiecia, który ma czelność mienić się moim ojcem trzeba mocy i broni! Złotem można się wypchać! Nie ma też czasu na niepewne, zupełnie niesprecyzowane nagrody za zadanie! - warknęła na koniec. Jej stanowisko było jasne. To co dawało możliwość walki z demonem na wyrównanych warunkach to było odpowiednią nagrodą... Jak do tej pory te nieszczęsne Błogosławieństwa zdawały się być tym czego potrzebowała... Chyba, że ktoś przedstawi jakiś logiczny argument, który przekona ją, że ktoś ma coś lepszego do zaoferowania...
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Drowka początkowo zachowała obojętność na słowa i zachowanie Silmathiel. Była w takim stanie, że chyba wszystko było jej już obojętne.
- Zapłata nie ma znaczenia dla naszej walki. Bo i tak dostaniemy ją dopiero po robocie. - powiedziała obojętnym głosem.
Głos Feyry, pomimo uniesienia Slimathiel, był dość spokojny. Wino na pewno miało coś z tym wspólnego.
Późniejsze słowa półelfki niezwykle ją dotknęły i wyrwały z zamyślenia.
- Tak zbieram złoto i mam go już bardzo dużo! Jest to najważniejsze... - zatrzymała się na chwilę i spojrzała w podłogę.
- No, było zanim poznałam Irvinea. - dodała, a jej słowa wypowiedziane zostały ciszej i nieco dziwnym głosem, jakby mieszanina gniewu i płaczu.
Feyra zamyśliła się na chwilę. Po chwili spojrzała na Silmathiel wyraźnie uniesiona i powiedziała:
- To twój ojciec zabił mojego Irvinea!? - spytała lekko zdenerwowana i posłała jej groźne spojrzenie.
Zwykle budziło ono grozę, ale tym razem jej oczy świeciły się zwilżone od łez i to prawdopodobnie zepsuło efekt.
Drowka początkowo zachowała obojętność na słowa i zachowanie Silmathiel. Była w takim stanie, że chyba wszystko było jej już obojętne.
- Zapłata nie ma znaczenia dla naszej walki. Bo i tak dostaniemy ją dopiero po robocie. - powiedziała obojętnym głosem.
Głos Feyry, pomimo uniesienia Slimathiel, był dość spokojny. Wino na pewno miało coś z tym wspólnego.
Późniejsze słowa półelfki niezwykle ją dotknęły i wyrwały z zamyślenia.
- Tak zbieram złoto i mam go już bardzo dużo! Jest to najważniejsze... - zatrzymała się na chwilę i spojrzała w podłogę.
- No, było zanim poznałam Irvinea. - dodała, a jej słowa wypowiedziane zostały ciszej i nieco dziwnym głosem, jakby mieszanina gniewu i płaczu.
Feyra zamyśliła się na chwilę. Po chwili spojrzała na Silmathiel wyraźnie uniesiona i powiedziała:
- To twój ojciec zabił mojego Irvinea!? - spytała lekko zdenerwowana i posłała jej groźne spojrzenie.
Zwykle budziło ono grozę, ale tym razem jej oczy świeciły się zwilżone od łez i to prawdopodobnie zepsuło efekt.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna nieco złagodniała. Zaczęła mówić spokojniej.
- Za śmierć Irvine'a odpowiada mój ojciec i Grabarze... Na równi... Ja również pośrednio za nią odpowiadam... Gdybym nie zabiła Vertha nie byłoby tego problemu... Mój ojciec chce zabić wszystkich Strażników Portalu. Irvine był jednym z nich. Śmierć Vertha umożliwiła mu zabicie kolejnego ze Strażników. I bedzie kontynuował swoje dzieło póki żyje choć jeden z nich - powiedziała pozornie ze spokojem zaciskając przy tym pięści.
- Nagroda ma znaczenie dla naszej walki, bo wspomoże nas podczas starcia z moim ojcem. Naszym zadaniem teraz jest tylko odszukanie kolejnego Strażnika Portalu i nałożenie na niego ochrony takiej jaką dysponował Verth. Walka z moim ocjem zacznie się dopiero później. A w walce pieniądze tylko ciążą... - warknęła. Miała nadzieję, że to co miała do powiedzenia dotarło do zaćmionego alkoholem umysłu Feyry.
Dziewczyna nieco złagodniała. Zaczęła mówić spokojniej.
- Za śmierć Irvine'a odpowiada mój ojciec i Grabarze... Na równi... Ja również pośrednio za nią odpowiadam... Gdybym nie zabiła Vertha nie byłoby tego problemu... Mój ojciec chce zabić wszystkich Strażników Portalu. Irvine był jednym z nich. Śmierć Vertha umożliwiła mu zabicie kolejnego ze Strażników. I bedzie kontynuował swoje dzieło póki żyje choć jeden z nich - powiedziała pozornie ze spokojem zaciskając przy tym pięści.
- Nagroda ma znaczenie dla naszej walki, bo wspomoże nas podczas starcia z moim ojcem. Naszym zadaniem teraz jest tylko odszukanie kolejnego Strażnika Portalu i nałożenie na niego ochrony takiej jaką dysponował Verth. Walka z moim ocjem zacznie się dopiero później. A w walce pieniądze tylko ciążą... - warknęła. Miała nadzieję, że to co miała do powiedzenia dotarło do zaćmionego alkoholem umysłu Feyry.
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Czarny strażnik milczał. -Dobrze więc. Skoro Pani-Przegrzana-Krew nie lubi już Grabarzy to bierzmy ten cholerny oręż. Błogosławieństwa można odczynić. Doświadczyłem tego na własnej skórze- mruknął. Spojrzał na psiona i jego „wyczyny”. -Trzymajcie mnie bo zaraz go dobiję...- burknął i westchnął ciężko. -Decydujcie do diabła, bo ja mam dość siedzenia na tyłku!- wstał z krzesła. -Złoto to odpada i podpiszę się pod tym zarówno prawą jak i lewą ręką, nagroda grabarzy też odpada, chyba że ktoś chce mieć przeciw sobie rozsierdzonego półsukkuba- skinął głową na Silmathiel. -Błogosławieństwa to kiepski pomysł. pozostawałby oręż w takim układzie... wiec jak? Wszyscy razem, czy każdy po swojemu i pod koniec będziemy się wyrzynać jak idioci?- oparł się dłońmi o stół, przy ostatnim zdaniu zniżył głos i wypluwał z siebie słowa z czymś na kształt obrzydzenia.
Czarny strażnik milczał. -Dobrze więc. Skoro Pani-Przegrzana-Krew nie lubi już Grabarzy to bierzmy ten cholerny oręż. Błogosławieństwa można odczynić. Doświadczyłem tego na własnej skórze- mruknął. Spojrzał na psiona i jego „wyczyny”. -Trzymajcie mnie bo zaraz go dobiję...- burknął i westchnął ciężko. -Decydujcie do diabła, bo ja mam dość siedzenia na tyłku!- wstał z krzesła. -Złoto to odpada i podpiszę się pod tym zarówno prawą jak i lewą ręką, nagroda grabarzy też odpada, chyba że ktoś chce mieć przeciw sobie rozsierdzonego półsukkuba- skinął głową na Silmathiel. -Błogosławieństwa to kiepski pomysł. pozostawałby oręż w takim układzie... wiec jak? Wszyscy razem, czy każdy po swojemu i pod koniec będziemy się wyrzynać jak idioci?- oparł się dłońmi o stół, przy ostatnim zdaniu zniżył głos i wypluwał z siebie słowa z czymś na kształt obrzydzenia.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
- Mogę ci wskazać słabe punkty każdej z nagród - mruknęła głucho półdemonica. - Pieniądze to dodatkowy ciężar, który do walki z demonami nam się zupełnie nie przyda. Demon może dysponować tak wielkimi środkami pienężnymi, że nam śmietelnikom nawet się nie śniło... Szczególnie taki demona jak mój ojciec aspirujący do tytułu demonicznego księcia... Błogosławieństwo zawiera w sobie niepewność tego co otrzymamy w jego wyniku. Może to będzie moc, może jakaś podpowiedź jak walczyć, a może coś zupełnie innego. Nagroda Grabarzy jest niejasna. Nie powiedzieli co nam dadzą. Nagroda może być równie cenna co ostatnia, ale może być też mimo tego zupełnie bezużyteczna w walce z demonem. A broń... Cóż jeśli te ich pokoje odpowiadają kręgom magii to czwarty pokój jest bronią zakletą magią z czwartego kręgu... Kręgów mamy dziewięć więc nagroda jest dość niewielka patrząc na to z naszej perspektywy... Ryzykujemy życie, a broń wcale nam nie musi wyrównać strat jakie poniesiemy wykonując misję... Naprawdę potężne bronie nosiły w sobie magię z 13 kręgu w sumie... - mruknęła w zamyśleniu na koniec, pozostawiając towarzyszom podjecie za nią decyzji. Była już zmęczona. Ataki gniewu wyczerpały jej złość i znużyły ją do tego stopnia, że było jej już obojętne jaką decyzję podejmą. Nagle poczuła się winna śmierci Irvine'a i nieszczęść Feyry. Oparła łokcie na stole i czoło na dłoniach. Czekała na dalsze słowa.
- Mogę ci wskazać słabe punkty każdej z nagród - mruknęła głucho półdemonica. - Pieniądze to dodatkowy ciężar, który do walki z demonami nam się zupełnie nie przyda. Demon może dysponować tak wielkimi środkami pienężnymi, że nam śmietelnikom nawet się nie śniło... Szczególnie taki demona jak mój ojciec aspirujący do tytułu demonicznego księcia... Błogosławieństwo zawiera w sobie niepewność tego co otrzymamy w jego wyniku. Może to będzie moc, może jakaś podpowiedź jak walczyć, a może coś zupełnie innego. Nagroda Grabarzy jest niejasna. Nie powiedzieli co nam dadzą. Nagroda może być równie cenna co ostatnia, ale może być też mimo tego zupełnie bezużyteczna w walce z demonem. A broń... Cóż jeśli te ich pokoje odpowiadają kręgom magii to czwarty pokój jest bronią zakletą magią z czwartego kręgu... Kręgów mamy dziewięć więc nagroda jest dość niewielka patrząc na to z naszej perspektywy... Ryzykujemy życie, a broń wcale nam nie musi wyrównać strat jakie poniesiemy wykonując misję... Naprawdę potężne bronie nosiły w sobie magię z 13 kręgu w sumie... - mruknęła w zamyśleniu na koniec, pozostawiając towarzyszom podjecie za nią decyzji. Była już zmęczona. Ataki gniewu wyczerpały jej złość i znużyły ją do tego stopnia, że było jej już obojętne jaką decyzję podejmą. Nagle poczuła się winna śmierci Irvine'a i nieszczęść Feyry. Oparła łokcie na stole i czoło na dłoniach. Czekała na dalsze słowa.
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Wiec powiem tak: nagroda Grabarzy zdecydowanie pasuje mi bardziej niż jakiś złom, czy błyskotki, a na pewno błogosławieństwa. Mozę i nie wiemy co to będzie, ale mamy pewien obraz użyteczności poprzedniego podarunku. Jestem za grabarzami, jeśli brakuje ci sił by samodzielnie zadecydować to większość zadecyduje za ciebie. Z tego co wiem Anthar tez był za nagroda grabarzy, czyż nie?- spojrzał na Anthara i kontynuował. –Wiec mamy dwa głosy za nimi. Sil jest to obojętne, wiec...- czarny strażnik spojrzał na Feyrę. -Ruszajmy się!- powiedział Czarny strażnik i odszedł powoli od stołu. -Co jest, trzeba wam jakiejś zachęty, żeby się ruszyć? Jazda!- machnął ręką, by reszta podążała za nim. Ten zastój powoli doprowadzał go do wściekłości.
-Wiec powiem tak: nagroda Grabarzy zdecydowanie pasuje mi bardziej niż jakiś złom, czy błyskotki, a na pewno błogosławieństwa. Mozę i nie wiemy co to będzie, ale mamy pewien obraz użyteczności poprzedniego podarunku. Jestem za grabarzami, jeśli brakuje ci sił by samodzielnie zadecydować to większość zadecyduje za ciebie. Z tego co wiem Anthar tez był za nagroda grabarzy, czyż nie?- spojrzał na Anthara i kontynuował. –Wiec mamy dwa głosy za nimi. Sil jest to obojętne, wiec...- czarny strażnik spojrzał na Feyrę. -Ruszajmy się!- powiedział Czarny strażnik i odszedł powoli od stołu. -Co jest, trzeba wam jakiejś zachęty, żeby się ruszyć? Jazda!- machnął ręką, by reszta podążała za nim. Ten zastój powoli doprowadzał go do wściekłości.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Siedziała i słuchała wypowiedzi towarzyszy. Zasadniczo ze średnią uwagą słuchała tego co mówili, choć słowa Silmathiel: 'Demon może dysponować tak wielkimi środkami pienężnymi, że nam śmietelnikom nawet się nie śniło', zapamięta na bardzo długo. Feyra z doświadczenia wiedziała, że trudniej zabić bogatego chłystka, niż wielkiego draba, który nie ma złota. Wyglądało na to, że ich przeciwnik jest jednocześnie bardzo potężny i ogromnie bogaty. To drugie było oczywiście przeszkodą, ale i zachętą na myśl o łupie jaki mogą zdobyć.
Po wypowiedzi Darkana Feyra zdenerwowała się. Nie lubiła i nie mogła tolerować faktu, że ktoś podejmuje za nią decyzję. Wstała i uniesionym, prawie trzeźwym, głosem powiedziała:
- Zaraz!! Nie decyduje większość, tylko mamy dojść do porozumienia! Nie podejmuj decyzji za mnie!!
Z ostatnimi słowami posłała mu groźne spojrzenie. Po chwili jednak usiadła i już spokojniej dodała:
- Nie wiem, czy grabarze to dobry wybór. Nie wiemy jakie moce dostaniemy i czy będą one trwałe. Kto mi zagwarantuje, że ich nie stracimy!? Broń brzmi znacznie ciekawiej. No i wiadomo z czym ma się do czynienia.
Feyra spojrzała na towarzyszy. Wzrok utkwiła w Antharu, nie odzywał się odkąd na niego nakrzyczano.
Siedziała i słuchała wypowiedzi towarzyszy. Zasadniczo ze średnią uwagą słuchała tego co mówili, choć słowa Silmathiel: 'Demon może dysponować tak wielkimi środkami pienężnymi, że nam śmietelnikom nawet się nie śniło', zapamięta na bardzo długo. Feyra z doświadczenia wiedziała, że trudniej zabić bogatego chłystka, niż wielkiego draba, który nie ma złota. Wyglądało na to, że ich przeciwnik jest jednocześnie bardzo potężny i ogromnie bogaty. To drugie było oczywiście przeszkodą, ale i zachętą na myśl o łupie jaki mogą zdobyć.
Po wypowiedzi Darkana Feyra zdenerwowała się. Nie lubiła i nie mogła tolerować faktu, że ktoś podejmuje za nią decyzję. Wstała i uniesionym, prawie trzeźwym, głosem powiedziała:
- Zaraz!! Nie decyduje większość, tylko mamy dojść do porozumienia! Nie podejmuj decyzji za mnie!!
Z ostatnimi słowami posłała mu groźne spojrzenie. Po chwili jednak usiadła i już spokojniej dodała:
- Nie wiem, czy grabarze to dobry wybór. Nie wiemy jakie moce dostaniemy i czy będą one trwałe. Kto mi zagwarantuje, że ich nie stracimy!? Broń brzmi znacznie ciekawiej. No i wiadomo z czym ma się do czynienia.
Feyra spojrzała na towarzyszy. Wzrok utkwiła w Antharu, nie odzywał się odkąd na niego nakrzyczano.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Anthar
Psiona ogromnie bolała głowa. Miał silny krwotok. Zamroczony wstał z trudem. Splunął krwią, która utrudniała mu mówienie. Było widać jak z trudem chce wydobyć z siebie słowa.
W końcu mu się udało:
- Pieniądze i miecz byłyby jak prawdziwe gdybym dziś wcześniej się tam nie przesilał. - powiedział. Krew podpłynęła mu do gardła. Znowu splunął.
- Feyro... Dziś już walczyliśmy z jakimś ścierwem. Widziałaś jak trudno było do niego podej... - utracił oddech. Gdy udało mu się znowu złapać oddech zaczął znowu:
- ...podejść. Sądzę, że ojciec Sil będzie wielokrotnie mocniejszy od niego. Broń więc na wiele się nie zda. Myślę, że tylko jakaś potężna moc może mu cokolwiek zrobić. Taką być może oferują nam grabarze. - nie mógł już mówić. Coraz częściej gubił oddech. Usiadł na krześle. Gdy w miarę uspokoił swój organizm podsumował
- Wybierzmy więc ofertę grabarzy -
Psiona ogromnie bolała głowa. Miał silny krwotok. Zamroczony wstał z trudem. Splunął krwią, która utrudniała mu mówienie. Było widać jak z trudem chce wydobyć z siebie słowa.
W końcu mu się udało:
- Pieniądze i miecz byłyby jak prawdziwe gdybym dziś wcześniej się tam nie przesilał. - powiedział. Krew podpłynęła mu do gardła. Znowu splunął.
- Feyro... Dziś już walczyliśmy z jakimś ścierwem. Widziałaś jak trudno było do niego podej... - utracił oddech. Gdy udało mu się znowu złapać oddech zaczął znowu:
- ...podejść. Sądzę, że ojciec Sil będzie wielokrotnie mocniejszy od niego. Broń więc na wiele się nie zda. Myślę, że tylko jakaś potężna moc może mu cokolwiek zrobić. Taką być może oferują nam grabarze. - nie mógł już mówić. Coraz częściej gubił oddech. Usiadł na krześle. Gdy w miarę uspokoił swój organizm podsumował
- Wybierzmy więc ofertę grabarzy -
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Feyro, nie decyduję za ciebie, mówię, jakie jest zdanie większości. Jeśli masz jakieś argumenty przebijające moje, Sil i Anthara, to podawaj je proszę i rób to szybko, bo jak na razie ja nie widzę powodu, by wybierać bron lub pieniądze- mruknął. Znów parł się pięściami o stół. -Dalej skłaniam się ku grabarzom, Anthar również. Możesz nas przekonać, lub nasze drogi rozłączą się, skoro nie chcesz pracować razem z nami. Oczywiście będzie ciężej bez twego towarzystwa, ale wszyscy przeżyjemy to rozstanie. Pytanie czy w tym stanie dasz sobie radę sama? Mówię tu o psychicznym, a nie o tym "po wypiciu"- powiedział. W jego ustach brzmiało to raczej jako argument za zatrzymaniem Feyry w drużynie, a nie jak jakikolwiek objaw troski. Sam Darkan oczywiście nigdy wsparcia psychicznego nie stanowił, ale chociaż można było na nim polegać w walce. To też daje pewien komfort.
-Feyro, nie decyduję za ciebie, mówię, jakie jest zdanie większości. Jeśli masz jakieś argumenty przebijające moje, Sil i Anthara, to podawaj je proszę i rób to szybko, bo jak na razie ja nie widzę powodu, by wybierać bron lub pieniądze- mruknął. Znów parł się pięściami o stół. -Dalej skłaniam się ku grabarzom, Anthar również. Możesz nas przekonać, lub nasze drogi rozłączą się, skoro nie chcesz pracować razem z nami. Oczywiście będzie ciężej bez twego towarzystwa, ale wszyscy przeżyjemy to rozstanie. Pytanie czy w tym stanie dasz sobie radę sama? Mówię tu o psychicznym, a nie o tym "po wypiciu"- powiedział. W jego ustach brzmiało to raczej jako argument za zatrzymaniem Feyry w drużynie, a nie jak jakikolwiek objaw troski. Sam Darkan oczywiście nigdy wsparcia psychicznego nie stanowił, ale chociaż można było na nim polegać w walce. To też daje pewien komfort.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Drowka wysłuchała wypowiedzi towarzyszy. Słowa Darkana poruszyły ją. Wstała i rozgniewanym głosem powiedziała:
- Dam sobie radę sama! Zawsze daję sobie radę! A mój stan jest w porządku! Zresztą to nie twoja sprawa!
Feyra wpatrywała się przez chwilę w Darkana, jakby powiedział coś czego nie powinien.
Nie chciała już z nikim teraz rozmawiać. Wzięła kilka głębokich oddechów i już spokojniej dodała:
- Może być oferta grabarzy... Faktycznie może być lepsza od innych. - powiedziała przystając na propozycję drużyny.
Drowka wysłuchała wypowiedzi towarzyszy. Słowa Darkana poruszyły ją. Wstała i rozgniewanym głosem powiedziała:
- Dam sobie radę sama! Zawsze daję sobie radę! A mój stan jest w porządku! Zresztą to nie twoja sprawa!
Feyra wpatrywała się przez chwilę w Darkana, jakby powiedział coś czego nie powinien.
Nie chciała już z nikim teraz rozmawiać. Wzięła kilka głębokich oddechów i już spokojniej dodała:
- Może być oferta grabarzy... Faktycznie może być lepsza od innych. - powiedziała przystając na propozycję drużyny.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Półdemonica wstała powoli od stołu.
- Więc postanowione, że idziemy w niewiadome - mruknęła. - Mam nadzieję, że ci zakichani Grabarze mają w zanadrzu coś doprawdy wartego uwagi... W przeciwnym razie staną się swoimi własnymi klientami - warknęła patrząc w przestrzeń spode łba. Widać było, że nie lubi Grabarzy i że przy pierwszej okazji chętnie im to powie... Dobitnie...
- Mawiają, zę kto nie gra ten nie wygrywa... Ale jak do tej pory wplątanie się w brudne gierki Grabarzy sprowadziło na nas tylko kłopoty i nic tak na prawdę nie dało w zamian! Ciekawe jak mają nam zamiar wynagrodzić początkowe niedoinformowanie - powiedziała ze złosliwym wyrazem twarzy, który przy bliższym przyjrzeniu się można by określić mianem psychopatycznego.
- No prowadźcie - zachęciła ruchem głowy. Uśmiechała się wyzywająco. - Które z was poprowadzi nas na ścięcie? - spytała krzywiąc się. Ostatnie nerwowe chwile wprowadziły ją w dziwny, czarny nastrój. Zareagowała nań typowo demonicznie... Poddała mu się płynąc z nurtem rzeki złego humoru...
Półdemonica wstała powoli od stołu.
- Więc postanowione, że idziemy w niewiadome - mruknęła. - Mam nadzieję, że ci zakichani Grabarze mają w zanadrzu coś doprawdy wartego uwagi... W przeciwnym razie staną się swoimi własnymi klientami - warknęła patrząc w przestrzeń spode łba. Widać było, że nie lubi Grabarzy i że przy pierwszej okazji chętnie im to powie... Dobitnie...
- Mawiają, zę kto nie gra ten nie wygrywa... Ale jak do tej pory wplątanie się w brudne gierki Grabarzy sprowadziło na nas tylko kłopoty i nic tak na prawdę nie dało w zamian! Ciekawe jak mają nam zamiar wynagrodzić początkowe niedoinformowanie - powiedziała ze złosliwym wyrazem twarzy, który przy bliższym przyjrzeniu się można by określić mianem psychopatycznego.
- No prowadźcie - zachęciła ruchem głowy. Uśmiechała się wyzywająco. - Które z was poprowadzi nas na ścięcie? - spytała krzywiąc się. Ostatnie nerwowe chwile wprowadziły ją w dziwny, czarny nastrój. Zareagowała nań typowo demonicznie... Poddała mu się płynąc z nurtem rzeki złego humoru...
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darknan:
-Wreszcie- syknął i ruszył w stronę grabarzy. Marszem. Ta cholerna gromada wreszcie się ruszyła. Jak oni lubią gadać... a Darkan przestał lubieć. Dźwiek ludzkiego, czy demoniego, czy drowiego głosu go drażnił. Drażniły go słowa. W sumie zaczynalo go drażnić nawet powietrze. Na wszelki wypadek nie oddychał za głęboko.
-Wreszcie- syknął i ruszył w stronę grabarzy. Marszem. Ta cholerna gromada wreszcie się ruszyła. Jak oni lubią gadać... a Darkan przestał lubieć. Dźwiek ludzkiego, czy demoniego, czy drowiego głosu go drażnił. Drażniły go słowa. W sumie zaczynalo go drażnić nawet powietrze. Na wszelki wypadek nie oddychał za głęboko.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!