[Forgotten Realms] Druga drużyna

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Eperiel
Pomywacz
Posty: 62
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 11:50
Kontakt:

Post autor: Eperiel »

Dalean
Zaciekawiony tą całą sytuacją, nagle wstał chwycił swój topór w ręce i podszedł do owej trójki.
Po chwili bacznej obserwacji oparł swój topór o ziemię i ryknął.
-Kim wy być? Co tu robić i dlaczego ona leżeć? -wskazał na diablicę.
Po tych słowach przyglądał się wszystkim
RyldArgith
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 22:15
Lokalizacja: łódź

Post autor: RyldArgith »

Bellis

Mag schował zioła do torby, wszak bez wody nie zroiłby swej papki leczącej. Był bardzo slaby więc pozwolił innym odpowiadać za przygotowanie noszy i przeniesienie diabelstwa.
Ale ona piękna- pomyślał. I zaraz skarcił się za tą myśl. Nie wolno ci, powtarzał w duchu, nie wolno ci.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Bellis, Dak, Dalean, Mat

Bellis z westchnieniem był gotów do podjęcia wędrówki... Pojawienie się wielkiego orka trochę pokrzyżowało mu szyki...

Wyglądało na to, że Mat w swoim postanowieniu zaciągnięcia diablęcia na ścieżkę, a później wzdłuż strumienia do Zielonej Polany był osamotniony. Dak zniknął w lesie na ścieżce, Bellis wyglądał na zbyt słabego, by sobie poradzić z takim zadaniem zaś Rodryk chyba rzeczywiście odpłynął... Albo zasnął... Kto go tam wie? Mat założył swoją uprząż i kręcąc z niezadowoleniem głową ruszył naprzód... Choć zatrzymał się natychmiast już w chwili, gdy z lasu wychynął potężnie zbudowany ork. W dłoniach trzymał topór i gapił się na drużynę... Po chwili oparł się na tporze zadając swoje pytania w łamanym wspólnym.

Dak ruszył szybko w las. Dotarł do ścieżki. Było dokladnie tak jak opisała Fey. Ścieżka wiła się koło strumienia i nagle nikła w lesie. Dak musiał się wrócić spory kawałek drogi, by odnaleźć miejsce, w którym zmylił drogę. Wracał się trzy razy i za każdym razem nie mógł sobie przypomnieć jak szedł ostatnio... Za każdym razem nagle tracił ścieżkę z oczu. Mijał ją za każdym podejściem, choć wiedział, że ona tam jest...

Daleanowi odpowiedziały trzy zdumione spojrzenia. Jedno, należące do niezbyt inteligentnie teraz wyglądającego, rosłego najemnika, który sprawiał wrażenie czymś odurzonego. Drugie należało do szczupłego człowieka, który podjał się przetransportowania nieprzytomnej półdemonicy. Trzecim orka obrzucił ubrany na czerwono mag. Ciężko było stwierdzić który z nich jest bardziej zdumiony...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Eperiel
Pomywacz
Posty: 62
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 11:50
Kontakt:

Post autor: Eperiel »

Dalean
-Kim wy być?- ryknął głośno po czym podszedł do Mata, zagrodził mu droga i powiedział.
-Kim wy być i czemu ona leżeć?-spojrzał mu prosto w oczy trzymając topór w obydwu rękach.
- wy być człowiek północy?-po tych słowach zaczął mu sie dobrze przyglądać
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Matrim Largo

Myślał, że nic go już tutaj nie zadziwi, najwyraźniej się mylił. Najgorsze było to, że ten zielony inteligent stał tuż koło niego. Miał chyba dzisiaj dzień miłosierdzia. Bo miał zamiar zrobić to niemal dyplomatycznie.
-Ta dama na noszach właśnie zjadła wtykonos zielony i spadła z drzewa, a jako że najlepszym sposobem na wtykonos jest ogromna ilość wody więc ciagniemy ją do srtumienia. Opcje są dwie, albo się przesuniesz i mnie przepuścisz, albo mi pomożesz ciagnać sanie, uprząż jest przygotowana na dwie osoby. W trakcie przemowy poluzował lekko jedną ręką pętle uprzęży tak, żeby się ześlizgnęła.
-Ale jakkolwiek zdecydujesz. Odłóż ten topór zanim zrobię się nerwowy! Przy ostatnich słowach skierował kusze prosto w kierunku oka półorka. Z takiej odległości naprawdę ciężko byłoby chybić, gdyby tamten zdecydował się na jakiś głupi ruch a on miałby dużo czasu, przynajmniej jak dla siebie, zanim topór rozpędziłby się do prędkości mogącej zrobić mu jakąkolwiek krzywdę. Takie zachowania w tak spokojnej okolicy naprawdę potrafiły człowieka zdenerwować.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Drowka była zła na siebie, że nie przewidziała tego co nastąpiło. Stworzenie okazało się być niezwykle groźne, przynajmniej w swoim środowisku. Feyra mocno oparła się o drzwi plecami uginając jednocześnie nogi. Przytrzymała w ten sposób drzwi zamknięte.
- Krim, zamknij te drzwi na zamek! - powiedziała szybko rozkazującym tonem.
Miała nadzieje, że skoro udało mu się je otworzyć, to będzie w stanie je zamknąć. Zyskają wtedy dużo czasu.
Feyra miała też nadzieje, że stworzenie nie opuści swojego wyjątkowo ciemnego środowiska.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Eperiel
Pomywacz
Posty: 62
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 11:50
Kontakt:

Post autor: Eperiel »

Dalean
Przypiął topór i pomógł ciągnąć sanie człowiekowi.
-Nie wyglądać na ludź północy ja ci pomóc a wy dać jeść.
Patrzył się cały czas na człowieka
RyldArgith
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 22:15
Lokalizacja: łódź

Post autor: RyldArgith »

Bellis

Mag poczatkowo był zaskoczony niespodziewanym spotkaniem, nawet miał zamiar już rzucić zaklęcie, jednak ork opuścił topór i normalnie w życiu przemówił. To znaczy nienormalnie, jak na orka. Tacy to najpierw biją potem jedzą a na końcu pytają. Ale ucieszył się że nie musi uzywać czarów. To by go tylko wykończyło. Kiedy więc ork wziął za line i zaczął pomagać w ciągnięciu diablicy, mag nie chcąc tracić czasu ruszył za nimi.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Dak

Usiadł w pozycji lotosu. Ta ścieżka tu jest, więc z pewnością ją odnajdzie.

- Om namah shiwaya, Om namah shiwaya, Om namah shiwaya, Om namah shiwaya, Om namah shiwaya, Om namah shiwaya, Om namah shiwaya, Om namah shiwaya. - mruczał cicho, wprowadzając się w medytacyjny trans. Czystość umysłu z pewnością pozowli odnaleźć tu ścieżkę...

Zniknął w wewnętrznych, uporządkowanych krainach swojego umysłu, pozwolając nogom samym nieść go po ścieżce, a nawet jej braku. Miał nadzieję, że jego wiara go poprowadzi.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
ugurth
Majtek
Majtek
Posty: 118
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
Lokalizacja: wrocek

Post autor: ugurth »

idziemy w prawo zadecydował półork i ruszył w prawy korytarz nie oglądając się czy towarzysz idzie za nim czy nie
odtralanie zakończone 100% półorka:)

http://www.mythai.info/ naprawdę bardzo fajne forum
Eperiel
Pomywacz
Posty: 62
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 11:50
Kontakt:

Post autor: Eperiel »

Dalean
- co wy tu robić?-powiedział to stojącego obok
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Matrim Largo

Zastanawiał się czy usłyszy od tego orka jakieś w pełni gramatyczne zdanie, choć nie liczył na to zbytnio. Od samego początku, gdy tylko tutaj wszedł wiedział, że ten las jest dziwny, ale nawet w najdzikszych marzeniach nie wpadłby na to ze najpierw zacznie pomagać diablęciu a chwile po tym będzie rozmawiać ze stosunkowo nie agresywnym orkiem. W sumie cieszył się z tego, dzięki temu przynajmniej miał ochotę do życia, po raz kolejny udowodniło mu, że jest w stanie go całkowicie zaskoczyć za każdym razem. Zerknął w bok na idącego równolegle do niego w uprzęży osiłka.
-Wiesz to dobre pytanie, niemal tak dobre pytanie, że sam je tobie zaraz zadam. Najogólniej rzecz biorąc, wyszedłem na spacer i jakoś się tutaj znalazłem, to u mnie częste, wychodzę i dokądś dochodzę, nieważne, dokąd, ważne ze gdzieś. Teraz kolej na ciebie, co ty tutaj robisz. Zdawało mi się czy widziałem przebłysk strumyka?
Niemalże ciekawiło go, co sprowadza tutaj tego nietypowego przedstawiciela swojej rasy. Spojrzał szybko za siebie, żeby sprawdzić czy człowiek w czerwonych szatach ciągle idzie za nimi, a następnie wrócił do wypatrywania ścieżki, słuchania odpowiedzi i nasłuchiwania niebezpieczeństw.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Eperiel
Pomywacz
Posty: 62
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 11:50
Kontakt:

Post autor: Eperiel »

Dalean
-Ja szukać zły ludż północy i znaleźć się tu.
Odpowiedział wypluwając kawałki( jedzenia gdyż te zdanie było dla niego dość trudne i z deka sie popluł )
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Bellis, Dalean, Mat, Rodryk

Mat wysłuchał niezwykle rozbudowanej i tryskajacej wręcz elokwencją wypowiedzi przedstawiciela orczej rasy. Cóż... Nie wyjaśniła ona zbyt wiele. No może poza tym, że upewniła Mata w przekonaniu, że ma do czynienia z osobnikiem niezbyt bystrym, a co za tym idzie zapewne jest łatwowierny i porywczy. Niezbyt korzystne połączenie... Zakazana gęba brutalnego orka zdawała się potwierdzać wszelkie przypuszczenia do jakich mógł dojść akrobata...
Dalean zachodził w głowę co tu się właściwie stało. Nie zastanawiał się nad tym jednak długo. Towarzystwo tych ludzi miało swoje dobre strony - na przykład zapasy jedzenia. Ork nie wiedział dokąd zmierzają. W tej kwestii zdał się na "małego człowieczka" jak w myślach nazywał idącego wraz z nim w uprzęży Mata. Człowieczek nie był głupi i zachował zimną krew, gdy rozmawiał z orczym łowcą, a to warte było odnotowania w pamięci.
Bellis szedł z tyłu obserwując dziwnego przybysza. Prymityw! Kupa mięsa i zero mózgu... Mag zastanawiał się jakim cudem bogowie pozwalają, by takie istoty stąpały po tym świecie... Postanowił w końcu nie zastanawiać się nad tym tylko podążać dalej za dziwnymi towarzyszami i dotrzeć do tego zakichanego strumienia. Może tam w końcu wszystko okaże się klarowniejsze.
Ballis obejrzał się ze zdumieniem za siebie i zobaczył, że rosły mężczyzna, który nie tak dawno temu trochę hałasu narobił i rzucał w uczciwych ludzi manierką z alkoholem teraz stoi jak ostatni debil na środku polanki... "Widać ubytki w mózgownicy orka są zaraźliwe" pomyślał mag idąc dalej i nie zwracając już uwagi na porzuconego towarzysza.

Rodryka zeżrą niedźwiedzie albo inne coś jeśli właściciel postaci się po nią nie zgłosi...


Dak


Medytacje zajęły sporo czasu... Dak poznał naturę ścieżki, ale nie poznał jej biegu... Ścieżką trzeba było podążać nie zaś jej szukać. Z tymi oto wnioskami Dak stanął w pewnej chwili twarzą w twarz z Matem i orkiem, którego imienia nie znał ciągnącymi dziwną konstrukcję z umieszczoną nań półdemonicą oraz wlokącym się za nimi magiem.


Feyra

Ciche kliknięcie oznajmiło drowce, że drzwi te już zostały zamknięte przez niziołka, który wyglądał jakby całe życie czekał na takie polecenie od Feyry. Skinął na koniec towarzyszce głową dając znać, że zdaje się na nią. Niech prowadzi dalej. Jaki jest wybór dróg już wiesz, więc nic tylko wybierać. Thayven milczał choć blada twarz maga dobitnie świadczyła o przeżywanym przed chwilą zdenerwowaniu.
Nagle Feyra dostrzegła zbliżającą się korytarzem dziwną parę... Albo raczej trójkę wędrowców... Byli to postawny półork, drow i worg...


Altar i Ugurth

Korytarz na prawo był prosty i wyłożony szarym kamieniem. Nagle po długim marszu pojawiło się rozwidlenie. Naturalny tunel odchodził gdzieś na prawo, a dalej na wprost prowadził wasz korytarz. Stamtąd dobiegł wędrowcó odgłos trzaśnięcia drzwiami i jakieś słowa. Podążyli w tamtą stronę zdecydowani później odwiedzić naturalny korytarz. Natknęli się na człowieka, niziołka i wyjątkowo wysoką drowkę...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Eperiel
Pomywacz
Posty: 62
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 11:50
Kontakt:

Post autor: Eperiel »

Dalean
-Macie jeść , ja być głodny-powiedział zdenerwowany ork
ugurth
Majtek
Majtek
Posty: 118
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
Lokalizacja: wrocek

Post autor: ugurth »

Ugurth zdziwił się odrobinę tym spotkaniem. - dzień dobry państwu jestem Ugurth a wy - powiedział z dość sztuczną grzecznością po czym podrapał się prawą ręką po głowie
odtralanie zakończone 100% półorka:)

http://www.mythai.info/ naprawdę bardzo fajne forum
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Matrim Largo

Matrim starał się zachować cierpliwość. Zastanawiał się czy uda mu sie usłyszeć od tego orka coś w miarę chociaż sensownego. Złych ludzi z północy osobiście znał na pęczki, więc opis jakim zielony podzielił się z Matem nie był zbyt precyzyjny, ale nie prosił o rozjaśnienie go, obawiał sie że mogłoby się to skończyć przegrzaniem mózgu, jeszcze nie wiedział tylko czyjego i wolał się nie dowiadywać. Uśmiechnął się lekko na widok osoby, która ruszyła na zwiad, przyszło mu do głowy, że łatwiej byłoby mu się zwracać do niego po imieniu lub jakimś przydomku, jakoś głupio było mu wołać ej ty.
-I jak tam ścieżka? I jak można na ciebie wołać, na mnie można mówić Mat, a nie chciałbym się do każdego z was zwracać ej ty, lub czymś w podobie.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Zablokowany