[Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Elfka nieco pobladła na widok ciał pomordowanych. Odwróciła spojrzenie. W podziemiach przywykłado widoku ciał nieumarłych, którymi później zwykł bawić się Torosar łamiąc po kolei kości szkieletów lub miażdżąc czaszki pomordowanych przeciwników... Ale tu leżały ciała niewinnych ludzi, którzy z tym konfliktem nie mieli nic wspólnego... Napatoczyli się po prostu chordzie demonów, która zmiotła ich z powierzchni ziemi bez wyraźnego powodu... Niezrozumiałego w każdym razie dla młodziutkiej elfki...
- Demony? - spytała Erytryna z pewną niepewnością malującą się w jej głosie.
- Jak myślisz... Gdzie może być to czego szukamy? Musimy się spieszyć, bo niewiele nam czasu już zostało... - powiedziała Płomienna Szermierka mając nadzieję, że tym razem uda im się trafić na jakiś ślad poszukiwanego przedmiotu... Albo na coś co pozwoli go szybko zlokalizować...
Elfka nieco pobladła na widok ciał pomordowanych. Odwróciła spojrzenie. W podziemiach przywykłado widoku ciał nieumarłych, którymi później zwykł bawić się Torosar łamiąc po kolei kości szkieletów lub miażdżąc czaszki pomordowanych przeciwników... Ale tu leżały ciała niewinnych ludzi, którzy z tym konfliktem nie mieli nic wspólnego... Napatoczyli się po prostu chordzie demonów, która zmiotła ich z powierzchni ziemi bez wyraźnego powodu... Niezrozumiałego w każdym razie dla młodziutkiej elfki...
- Demony? - spytała Erytryna z pewną niepewnością malującą się w jej głosie.
- Jak myślisz... Gdzie może być to czego szukamy? Musimy się spieszyć, bo niewiele nam czasu już zostało... - powiedziała Płomienna Szermierka mając nadzieję, że tym razem uda im się trafić na jakiś ślad poszukiwanego przedmiotu... Albo na coś co pozwoli go szybko zlokalizować...



-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Yang Lou:
Przeszedł salami pełnymi klatek z pozostałościami demonów ludzi i demony wiedzą czego jeszcze. Głos zabrzmiał raz jeszcze ale ciszej...
Na końcu korytarza z celami po prawej i lewej była spora sala. byłą to sala tortur. Z machin rwały się jakieś półprzezroczyste istoty niezdolne przełamać kajdan. Widząc Yanga zaczęły wyć jakieś niezrozumiałe słowa, wbijając w niego wzrok pełen bólu. Mężczyzna zachwiał się na nogach. Te wrzaski były nie do zniesienia, a w połączeniu z tym wzrokiem wywoływały zwroty głowy i osłabienie.
Ragon Mertroni, Silvanus, Achamir:
Drugi demon bił na oślep w stronę Achamira, który jakoś blokował ataki. Silvanus grzmotnął demon kosturem, ale nie było większej reakcji ze strony uderzonego. Gdy rapier Ragona trafił w potylicę demona ten zawył głośno, lecąc naprzód...
Nadir, Velius, Ugurth:
Budynek zatrzeszczał. Kilka ścian padło i znów zapadła cisza.
Gdy towarzysze wyszli z posiadłości Nadir usłyszał dźwięki walki dochodzące z posiadłości w dół ulicy...
Arilyn Faerith:
Mistyk wskazał baraki. –W którymś z nich coś jest...- mruknął i ruszył w tamtą stronę. Torosar przywołał młot i grzmotnął w ziemię. Ad stragany wyskoczył wielki demon, przypominający skorpiona, po czym znów padł za budy jarmarczne. Mistyk zaklął.
Przeszedł salami pełnymi klatek z pozostałościami demonów ludzi i demony wiedzą czego jeszcze. Głos zabrzmiał raz jeszcze ale ciszej...
Na końcu korytarza z celami po prawej i lewej była spora sala. byłą to sala tortur. Z machin rwały się jakieś półprzezroczyste istoty niezdolne przełamać kajdan. Widząc Yanga zaczęły wyć jakieś niezrozumiałe słowa, wbijając w niego wzrok pełen bólu. Mężczyzna zachwiał się na nogach. Te wrzaski były nie do zniesienia, a w połączeniu z tym wzrokiem wywoływały zwroty głowy i osłabienie.
Ragon Mertroni, Silvanus, Achamir:
Drugi demon bił na oślep w stronę Achamira, który jakoś blokował ataki. Silvanus grzmotnął demon kosturem, ale nie było większej reakcji ze strony uderzonego. Gdy rapier Ragona trafił w potylicę demona ten zawył głośno, lecąc naprzód...
Nadir, Velius, Ugurth:
Budynek zatrzeszczał. Kilka ścian padło i znów zapadła cisza.
Gdy towarzysze wyszli z posiadłości Nadir usłyszał dźwięki walki dochodzące z posiadłości w dół ulicy...
Arilyn Faerith:
Mistyk wskazał baraki. –W którymś z nich coś jest...- mruknął i ruszył w tamtą stronę. Torosar przywołał młot i grzmotnął w ziemię. Ad stragany wyskoczył wielki demon, przypominający skorpiona, po czym znów padł za budy jarmarczne. Mistyk zaklął.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
Zacisnął zęby.
Tao jest doskonałe. Nic nie może go osłabić. Nic nie może go wzruszyć. Jest doskonałe i niezmienne.
Mam być jak Tao.
Spojrzał gdzie są drugie drzwi od sali tortur. Zasłonił uszy, nie chowając katany i zacisnął oczy, po czym ruszył sprintem do drzwi, żeby przebiec przez salę nie słysząc i nie patrząc. Może po drugiej stronie będzie lepiej.
Zacisnął zęby.
Tao jest doskonałe. Nic nie może go osłabić. Nic nie może go wzruszyć. Jest doskonałe i niezmienne.
Mam być jak Tao.
Spojrzał gdzie są drugie drzwi od sali tortur. Zasłonił uszy, nie chowając katany i zacisnął oczy, po czym ruszył sprintem do drzwi, żeby przebiec przez salę nie słysząc i nie patrząc. Może po drugiej stronie będzie lepiej.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Dalej! Coś się dzieje! krzyknął i pędem rzucił się w stronę odgłosów. *To nasi, kto inny by tu walczył.* przemknęło mu przez myśl. Wyjął w biegu kuszę i założył bełt. Drugi miał już w zębach. Kołczan schował a miecz przerzucił do wolnej ręki. Gdy dobiegł do walczących szybkim i wprawnym okiem zerknał na to co się dzieje i ocenił sytuację. Wbił miecz w ziemię i zaczął szukać pierwszej ofiary dla swojej kuszy.
Dalej! Coś się dzieje! krzyknął i pędem rzucił się w stronę odgłosów. *To nasi, kto inny by tu walczył.* przemknęło mu przez myśl. Wyjął w biegu kuszę i założył bełt. Drugi miał już w zębach. Kołczan schował a miecz przerzucił do wolnej ręki. Gdy dobiegł do walczących szybkim i wprawnym okiem zerknał na to co się dzieje i ocenił sytuację. Wbił miecz w ziemię i zaczął szukać pierwszej ofiary dla swojej kuszy.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Elfka popatrzyła na dziwnego stwora z krzywym wyrazem na młodej, elfiej twarzy. Nie podobało jej się, że Erytryn klnie. Zwykle mu się to nie zdarzało... Oznaczało to najprawdopodobniej, że mają spore kłopoty. Dziewczyna przygotowała się do walki po czym zerknęła na Mistyka i ruszyła powoli za nim.
- Co to było? - spytała zaciekawiona i zaniepokojona jednocześnie. - Mamy szanse w starciu z nim? - spytała niepewnie.
Elfka popatrzyła na dziwnego stwora z krzywym wyrazem na młodej, elfiej twarzy. Nie podobało jej się, że Erytryn klnie. Zwykle mu się to nie zdarzało... Oznaczało to najprawdopodobniej, że mają spore kłopoty. Dziewczyna przygotowała się do walki po czym zerknęła na Mistyka i ruszyła powoli za nim.
- Co to było? - spytała zaciekawiona i zaniepokojona jednocześnie. - Mamy szanse w starciu z nim? - spytała niepewnie.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Yang Lou:
Potknął się nie raz ale dopadł drzwi, otworzył, przeszedł i zamknął za sobą. Otworzył oczy. Tu nie było wiele lepiej... był w sali, gdzie zalewano żywcem rozgrzanym metalem. Zalane metalem ciała stały niczym posągi na sali, a miedzy nimi unosiły się spaczone cierpieniem dusze martwych istot. Cisza nagle stałą się obca i wroga. Jakby cos pożerało wszystkie dźwięki...
Nadir, Ragon Mertroni, Ugirth, Velius:
Cała czwórka wpadła do salonu i klatki schodowej oraz masy innych pomieszczeń przerobionych na jedno nieumiejętnym wycinaniem kawałków pomieszczeń. Na posadzce leżały gruzy i pozostałości mebli przekształcone w legowisko, a na nich leżał demidracon. Smoczy demon. Istota podniosła łeb i zassała powietrze nozdrzami. Nasałą chwila ciszy... ciszy przed burzą.. ognistą burzą.
Arilyn Faerith:
-Fantirr... Demon szaleństwa...- mruknął mistyk. Zaraz po tym z bazaru podniosło się olbrzymie ramie, lub raczej macka zrobiona z kawałków straganów i ciał, Mistyk stworzył pole ochronne, o które owa macka się roztrzaskała. -Znaleźć, zabić! Osłaniam was!- krzyknął Erytryn. Thrall ruszył w stragany w prawo, a Torosar środkiem. Elfka usłyszała cichy chrobot bardziej z lewej...
Potknął się nie raz ale dopadł drzwi, otworzył, przeszedł i zamknął za sobą. Otworzył oczy. Tu nie było wiele lepiej... był w sali, gdzie zalewano żywcem rozgrzanym metalem. Zalane metalem ciała stały niczym posągi na sali, a miedzy nimi unosiły się spaczone cierpieniem dusze martwych istot. Cisza nagle stałą się obca i wroga. Jakby cos pożerało wszystkie dźwięki...
Nadir, Ragon Mertroni, Ugirth, Velius:
Cała czwórka wpadła do salonu i klatki schodowej oraz masy innych pomieszczeń przerobionych na jedno nieumiejętnym wycinaniem kawałków pomieszczeń. Na posadzce leżały gruzy i pozostałości mebli przekształcone w legowisko, a na nich leżał demidracon. Smoczy demon. Istota podniosła łeb i zassała powietrze nozdrzami. Nasałą chwila ciszy... ciszy przed burzą.. ognistą burzą.
Arilyn Faerith:
-Fantirr... Demon szaleństwa...- mruknął mistyk. Zaraz po tym z bazaru podniosło się olbrzymie ramie, lub raczej macka zrobiona z kawałków straganów i ciał, Mistyk stworzył pole ochronne, o które owa macka się roztrzaskała. -Znaleźć, zabić! Osłaniam was!- krzyknął Erytryn. Thrall ruszył w stragany w prawo, a Torosar środkiem. Elfka usłyszała cichy chrobot bardziej z lewej...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Velius:
Mag zamarł w bezruchu próbując się skupić. Czeka co zrobi istota i co zrobią towarzysze. Jeżeli potwór będzie zionąć ogniem, to uderza go strumieniem wody w paszczę co by zablokować zionięcie. Jeśli jednak monstrum będzie preferowało walkę w zwarciu, to biczem wodnym nawala go w szyję i głowę.
Mag zamarł w bezruchu próbując się skupić. Czeka co zrobi istota i co zrobią towarzysze. Jeżeli potwór będzie zionąć ogniem, to uderza go strumieniem wody w paszczę co by zablokować zionięcie. Jeśli jednak monstrum będzie preferowało walkę w zwarciu, to biczem wodnym nawala go w szyję i głowę.
I tak nikt tego nie czyta...

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Dziewczyna się nie zastanawiała długo nad dalszymi swymi poczynaniami. Starła ze sobą dwa dobyte ostrza. Kolizja zapłonęła jasnym światłem, a elfka ruszyła szybko i cicho na lewo, w stronę tych chrobotów. Zachowała najdalej posunietą czujność. Nie chciała ani stać sie czyimś posiłkiem ani tym bardziej komuś zaszkodzić. No może oprócz demona, którego chciała zabić...
Dziewczyna się nie zastanawiała długo nad dalszymi swymi poczynaniami. Starła ze sobą dwa dobyte ostrza. Kolizja zapłonęła jasnym światłem, a elfka ruszyła szybko i cicho na lewo, w stronę tych chrobotów. Zachowała najdalej posunietą czujność. Nie chciała ani stać sie czyimś posiłkiem ani tym bardziej komuś zaszkodzić. No może oprócz demona, którego chciała zabić...

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
Pokręcił głową. Lepiej nie zatrzymywać się tu na dłużej. To jest niczym Północne Piekło... No bo w końcu to jest piekło, wprawdzie tych barbarzyńców z zachodu, a nie nasze, zbiurokratyzowane i porządne, ale jednak piekło.
Powinny być podobne.
Pobiegł dalej, tym razem patrząc pod nogi, starając się przebiec to i następne pomieszczenia jak najszybciej, dopóki nie odnalazł czegoś wartego zainteresowania, zapewne tej krzyczącej kobiety, czy czegokolwiek co się pod nią podszywało.[/url]
Pokręcił głową. Lepiej nie zatrzymywać się tu na dłużej. To jest niczym Północne Piekło... No bo w końcu to jest piekło, wprawdzie tych barbarzyńców z zachodu, a nie nasze, zbiurokratyzowane i porządne, ale jednak piekło.
Powinny być podobne.
Pobiegł dalej, tym razem patrząc pod nogi, starając się przebiec to i następne pomieszczenia jak najszybciej, dopóki nie odnalazł czegoś wartego zainteresowania, zapewne tej krzyczącej kobiety, czy czegokolwiek co się pod nią podszywało.[/url]
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Ragon Mertroni
Zabójca mierzył przeciwnika wzrokiem, a było co mierzyć. Starał się ocenić swoje szansę za nim padnie pierwszy atak. Zwykle pracował sam i teraz tego żałował, może gdyby było inaczej to umiałby ustalić taktykę dla drużyny. Ragon czekał na reakcję przeciwnika. Był przygotowany do kontrataku rapierem.
Nie będzie mnie gdzieś tak przez tydzień. Proszę o pokierowanie postacią.
Zabójca mierzył przeciwnika wzrokiem, a było co mierzyć. Starał się ocenić swoje szansę za nim padnie pierwszy atak. Zwykle pracował sam i teraz tego żałował, może gdyby było inaczej to umiałby ustalić taktykę dla drużyny. Ragon czekał na reakcję przeciwnika. Był przygotowany do kontrataku rapierem.
Nie będzie mnie gdzieś tak przez tydzień. Proszę o pokierowanie postacią.

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
