Miś Gry czy Podły Sadysta ?
-
- Pomywacz
- Posty: 63
- Rejestracja: niedziela, 25 lutego 2007, 19:51
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Zgadzam się z Ravandilem, MG nie może na siłę zasypywać graczy poezją, skoro tak naprawdę ich to nudzi. Przecież to nie konkurs z j. polskiego, RPG to rozrywka, jeśli kogoś interesuje tylko sieczka, nie widzę przeszkód, żeby prowadził takie sesje. To samo w każdą inną stronę.
Józef Stalin pisze: Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Można zrobić też poetycką sieczkę...no iwecie ładne opisy wlaki...itp.
U nas też nigdy nie było rąbanki...a możę byśmy to polubili??...jednak myślę że mimo iż MG ma wpomagać graczy to jednak również on sam musi wycągać jakąś przyjemność z gry...jednocześnie gracze muszęą wspomagać MG...
U nas też nigdy nie było rąbanki...a możę byśmy to polubili??...jednak myślę że mimo iż MG ma wpomagać graczy to jednak również on sam musi wycągać jakąś przyjemność z gry...jednocześnie gracze muszęą wspomagać MG...
Prosiak (PrQ)
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Najlepiej jest dawkować bardziej rozbudowane opisy, na przykład podczas podróży czy pewnych osobliwych wydarzeń. Ja bym preferował takie prowadzenie sesji, by MG cały czas koncentrował się na przygodzie, rozsądnie kreował świat i nie zależałoby mu na ubiciu graczy Czyli w sumie wszystkiego po trochu - troszkę poezji, rozsądna wizja świata i uczciwe reakcje na poczynania graczy. Wszystko w zależności od okoliczności, nastroju i różnych innych czynników. Po prostu full spontanNekromanta pisze:MG nie może na siłę zasypywać graczy poezją,
-
- Majtek
- Posty: 96
- Rejestracja: niedziela, 26 marca 2006, 16:54
- Numer GG: 2708525
- Lokalizacja: myszków dolnych
Raz spotkałem mistrza co miał sklerozę większą niż miecz mego drowa. niedość że zapominał dawać nam doświadczenia to jeszcze dwa razy wpakował nas do tej samej jaskini po ten sam artefakt. Ja rozumiem, że 2>1 ale to nie oznacze że znowu mam się tłuc po tej grocie przez 1,5h.
A ŻEBYŚCIE ŻYLI W CIEKAWYCH CZASACH... WSZYSCY... TY TEŻ CO SIĘ TAK GAPISZ... WIEM GDZIE MIESZKASZ, WIEM CO JADASZ NA KOLACJĘ, WIEM....
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Dziwne, że nikt mu uwagi nie zwrócił... U nas MG nie ma szans zapomnieć o Punktach Doświadczenia, nie zdąży nawet ołówka odłożyć, żeby mu ktoś nie przypomniał. I też jakoś się nie zdarza, by coś się powtarzało, bo zazwyczaj pamiętamy, co robiliśmy. W końcu najlepiej się pamięta to, z czego było najwięcej polewyRaven pisze:Raz spotkałem mistrza co miał sklerozę większą niż miecz mego drowa. niedość że zapominał dawać nam doświadczenia to jeszcze dwa razy wpakował nas do tej samej jaskini po ten sam artefakt. Ja rozumiem, że 2>1 ale to nie oznacze że znowu mam się tłuc po tej grocie przez 1,5h.
-
- Mat
- Posty: 416
- Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
- Numer GG: 818926
- Lokalizacja: Katowice
No nie wiem, nie wiem... całe przygody się nie powtarzają (bo każda jest jedna, jedyna w swoim rodzaju! ), ale są pewne motywy, do których trudno nie nawiązac. Ale one zależą od tego jacy ludzie są w drużynie. Jak np. lubią palic wioski, to wioski będą płonąc często... U nas od pewnego czasu pojawia się motyw "więzienno-prawny." Idziemy drogą, jeden gracz (nie zawsze ten sam, żeby nie było...) robi coś głupiego, niezgodnego z prawem i MG już ma pretekst do ograbienia graczy ze wszystkich kosztowności i wsadzenia do paki...I też jakoś się nie zdarza, by coś się powtarzało
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Wyczuwam lekką aluzję w stronę mojej osoby I nie przesadzajmy, bo nikt was za chodzenie po drodze nie wsadził Ale za ekshibicjonizm, demoralizowanie, zabójstwo, podpalenie i próbę włamania - jak najbardziej A poza tym scenariusz się jeszcze nie skończył, więc zawsze możesz się jeszcze odkuć Lepsze to, niż "Budzicie się, jesteście uwięzieni przez łowców niewolników". Zawsze będę Ci to wypominał Dla mnie właśnie TO jest sadyzmWilczy Głód pisze:Idziemy drogą, jeden gracz (nie zawsze ten sam, żeby nie było...) robi coś głupiego, niezgodnego z prawem i MG już ma pretekst do ograbienia graczy ze wszystkich kosztowności i wsadzenia do paki...
-
- Mat
- Posty: 416
- Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
- Numer GG: 818926
- Lokalizacja: Katowice
No, może mnie wtedy trochę poniosło... ale musiałem improwizowac, a to była moja pierwsza myśl. Swoją drogą, w każdym mieście możesz sobie kupic nowy namiot...Lepsze to, niż "Budzicie się, jesteście uwięzieni przez łowców niewolników".
A wracając do tematu: Dziwne wydarzenia nie zawsze są spowodowane przez MG. Rzeczywiście, czasem gracze sami się pakują w tarapaty... Największa jazda jest jak w drużynie znajdzie się kilku takich "neutralnych złych," i tylko kombinują jak zarobic na nieszczęściu towarzyszy(mam oczywiście na myśli, że ich postacie są takie). W końcu trzeba odgrywac swoją postac... I tak rodzą się zdajcy, mordercy i złodzieje...
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
I to jest problem. Wiem, bo mamy takiego pana w drużynie, który kombinuje tylko, jak się wypiąć na resztę drużyny i jak na nich donieść straży. To denerwuje nawet najbardziej sadystycznego MG. A na dodatek panicznie boi się, że ja jako MG zabiję jego konia. Jestem z natury spokojny, ale w końcu nie wytrzymam i poślę w jego kierunku piękny meteoryt... A potem mówią, że "ten MG to jest sadysta, tylko patrzy, jakby nas tu zabić". Od graczy też to zależyWilczy Głód pisze: Największa jazda jest jak w drużynie znajdzie się kilku takich "neutralnych złych," i tylko kombinują jak zarobic na nieszczęściu towarzyszy(mam oczywiście na myśli, że ich postacie są takie). W końcu trzeba odgrywac swoją postac... I tak rodzą się zdajcy, mordercy i złodzieje...
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 13
- Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 19:51
- Kontakt:
Sama jestem MG, ale często obserwuję innych, gdy zdarza mi się zagrać.
Najbardziej nie lubię MG stronniczych, popisujących się przed innymi czy wyrażającego swoje niesnaski względem gracza w grze. Świat realny kończy się po rozpoczęciu sesji i nie powinno się przenosić osobistego stosunku do gracza.
Ironiczne, zagadkowe podejście jak najbardziej na miejscu Niech gracze troszku pomyślą, pokombinują, ale niech nie myślą, że przygoda goni przygodę, bo wtedy nie byłoby to aż tak podobne do życia. Chyba, że się tej przygody samemu szuka lub pakuje w kłopoty...
Najbardziej nie lubię MG stronniczych, popisujących się przed innymi czy wyrażającego swoje niesnaski względem gracza w grze. Świat realny kończy się po rozpoczęciu sesji i nie powinno się przenosić osobistego stosunku do gracza.
Ironiczne, zagadkowe podejście jak najbardziej na miejscu Niech gracze troszku pomyślą, pokombinują, ale niech nie myślą, że przygoda goni przygodę, bo wtedy nie byłoby to aż tak podobne do życia. Chyba, że się tej przygody samemu szuka lub pakuje w kłopoty...
-
- Marynarz
- Posty: 324
- Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z miejsca
Osobiście ostatnimi czasy troszku się załamałam, bo drużyna BG wysadziła w powietrze dzielnicę, bo nie chciało im się myśleć nad dyskretnym sposobem porwania kupca. Kupiec uległ w akcji śmierci tragicznej, pół miasta spalone, serial diabli wzięli. Jak mnie na klęczkach nie przeproszą i nie zarzekną się na piekło, że więcej tak nie zrobią, to więcej nie poprowadzę sesji. Oni twierdzą, że to jest znęcanie się... Swoją drogą chciałabym popatrzeć jak cierpią...
-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
Ja mam dwóch mg i nie są podli. Są bardzo fajni, obaj. Tylko że ich główną i dyskwalifikującą wadą jest to, że dawno już nie zrobili sesji, ani jeden ani drugi
Z braku laku próbowałam kameralnie kilka razy coś poprowadzić, ale nie wiem czy mi wyszło... Chyba nie nadaję się na mg... Zwłaszcza w świetle tego, co przeczytałam w tym wątku Dużą wagę przywiązuję do słów, ich dobór u mnie jest nieprzypadkowy. Słabo balansuję rozgrywkę... Boję się, że kości zabiją postać w walce i różnie na nie patrzę... Takiej postaci pewnie jest strasznie łatwo. No i podczas dłuższych przerw międzysesjowych notorycznie zapominam szczegóły dotyczace mechaniki Więc sama jako mg jestem zbyt nieśmiała, by poczynaniami zakwalifikować się do kategorii "podła sadystka".
Z braku laku próbowałam kameralnie kilka razy coś poprowadzić, ale nie wiem czy mi wyszło... Chyba nie nadaję się na mg... Zwłaszcza w świetle tego, co przeczytałam w tym wątku Dużą wagę przywiązuję do słów, ich dobór u mnie jest nieprzypadkowy. Słabo balansuję rozgrywkę... Boję się, że kości zabiją postać w walce i różnie na nie patrzę... Takiej postaci pewnie jest strasznie łatwo. No i podczas dłuższych przerw międzysesjowych notorycznie zapominam szczegóły dotyczace mechaniki Więc sama jako mg jestem zbyt nieśmiała, by poczynaniami zakwalifikować się do kategorii "podła sadystka".
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Może jak trochę poprowadzisz to się nie będziesz onieśmielać. Najgorsze zawsze są początki Ja zacząłem przygodę z mistrzowaniem od lekkich złośliwości, potem zrobiłem się bardziej czepialski A skoro dużą wagę przywiązujesz do słów, tego samego możesz oczekiwać od graczy. Mój MG lubił się czepiać i na przykład gracz mówi: "Dobra, rzucam mu linę" to MG odpowiadał: "Widzisz że lina powoli tonie... Nie mówiłeś, że ją do czegoś przywiązujesz ;>". Od tamtej pory uważamy na to, co robimy (w miarę) Poza tym w każdym można obudzić instynkt podłego MGLea pisze:Więc sama jako mg jestem zbyt nieśmiała, by poczynaniami zakwalifikować się do kategorii "podła sadystka".
-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
O, ten mg to chyba będzie mój wzór do naśladowania Znosi mnie właśnie w taką stronę... "Nie mówiłeś, że gasisz ognisko / że nie kładziesz się spać na mrowisku / że wycierasz z krwi ten topór jak idziesz między ludzi / że zdejmujesz zbroję / że się mu przyjrzałeś / że wsiadasz wten transport." Czyli sugerujesz, żeby tak nie robić? Jaka szkoda...
Kiedyś zrobiłam coś niby podłego (ale nie moim zdaniem). Gracz stworzył koksa do walki, a ja mu pierwszą przygodę zrobiłam taką, że dostał małego, uciążliwego potomka grododzierżcy do odratowania i doprowadzenia do jego ziem. Drugiej sesji w tym systemie, choć pozbył się już malca, gracz unika do tej pory.
Kiedyś zrobiłam coś niby podłego (ale nie moim zdaniem). Gracz stworzył koksa do walki, a ja mu pierwszą przygodę zrobiłam taką, że dostał małego, uciążliwego potomka grododzierżcy do odratowania i doprowadzenia do jego ziem. Drugiej sesji w tym systemie, choć pozbył się już malca, gracz unika do tej pory.
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Nie sugeruję, właśnie w ten sposób wyrabia się pewną dyscyplinę u graczy. Co z tego, ze potem niektórzy mówią, że MG to sadystaLea pisze:O, ten mg to chyba będzie mój wzór do naśladowania Znosi mnie właśnie w taką stronę... "Nie mówiłeś, że gasisz ognisko / że nie kładziesz się spać na mrowisku / że wycierasz z krwi ten topór jak idziesz między ludzi / że zdejmujesz zbroję / że się mu przyjrzałeś / że wsiadasz wten transport." Czyli sugerujesz, żeby tak nie robić? Jaka szkoda...
Ech, chciałbym takie mało hardcorowe sesje U mnie pół drużyny (razem ze mną ) to psychopaci, więc często się plątamy w beznadziejne bitwy na pół sesji. Ostatnio 6 osobową drużyną przegłosowaliśmy stosunkiem 4:2 atak na 15-osobową bandę bandytów. Prawie się udało, przeżyło 4;] Najlepsze było to, że schwytano akurat tych dwoje, którzy byli przeciw i herszt się ich wypytywał, dlaczego chcieli go zabić Ale właśnie się zbieram na sesję i może będziemy mądrzej graćLea pisze:Kiedyś zrobiłam coś niby podłego (ale nie moim zdaniem). Gracz stworzył koksa do walki, a ja mu pierwszą przygodę zrobiłam taką, że dostał małego, uciążliwego potomka grododzierżcy do odratowania i doprowadzenia do jego ziem. Drugiej sesji w tym systemie, choć pozbył się już malca, gracz unika do tej pory. Embarassed
-
- Pomywacz
- Posty: 24
- Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 07:27
- Numer GG: 6531599
- Lokalizacja: Under the bridge
Ale moja opinia jest taka, ze niektorzy gracze maja potrzebe zostac zrypanym przez MG(a co! )i na moich sesjach mam takiego gracza (nie wiem jak on to robi ze dalej gra, raz ja go wywalam z druzyny, raz sie sam obraza, ale jest ze mna od poczatku mojej kariery MG) ktory jak przyjdzie nie w sosie to zaczyna kombinowac przeciwko calej druzynie albo jak sie zapomni to przeciw MG (notabene nie ma znaczenia jaka postacia gra czy polorkiem gladiatorem czy kaplanem Shalyi)
A po sesji (zazwyczaj martwy lub powaznie przetrzepany) mowi ze dobrze zrobilem bo to co on gral to bylo zle
I jak go nie lubic?
A czy jestem wrednum sadysta? Jasne! Tylko pamietac nalezy o ciagu przyczynowo skutkowym (podnosisz kamyczek - dostajesz zablakana strzala ) i o realiach "bo Stary swiat nienawidzi swoich bohaterow"
A dobrym przykladem moze nie zlosliwosci tylko konsekwencji jest przygoda jednego z graczy ktory chcac byc szybciej w pobliskiej wsi postanowil isc przez las. Kilkakrotnie nadmienialem ze jest bardzo sroga zima ale on nie posiadajac instynktu samozachowawczego postanowil zrobic sobie spacer. No i co mo|e mialo wilków w lesie nie byc?
Moze mialy zima nie miec ochoty na ludzine? mozemialo ich byc mniej niz watacha? No wlasnie.
Wiec nie jestem sadysta.
A po sesji (zazwyczaj martwy lub powaznie przetrzepany) mowi ze dobrze zrobilem bo to co on gral to bylo zle
I jak go nie lubic?
A czy jestem wrednum sadysta? Jasne! Tylko pamietac nalezy o ciagu przyczynowo skutkowym (podnosisz kamyczek - dostajesz zablakana strzala ) i o realiach "bo Stary swiat nienawidzi swoich bohaterow"
A dobrym przykladem moze nie zlosliwosci tylko konsekwencji jest przygoda jednego z graczy ktory chcac byc szybciej w pobliskiej wsi postanowil isc przez las. Kilkakrotnie nadmienialem ze jest bardzo sroga zima ale on nie posiadajac instynktu samozachowawczego postanowil zrobic sobie spacer. No i co mo|e mialo wilków w lesie nie byc?
Moze mialy zima nie miec ochoty na ludzine? mozemialo ich byc mniej niz watacha? No wlasnie.
Wiec nie jestem sadysta.
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Też mam takiego... Myśli, że wszystko, co mówię, jest przeciw niemu, że chcę go zabić (chociaż jest najsłabszy z drużyny i niewiele może), ciągle kombinuje, itp... W dodatku ma poglądy komunistyczne, które wprowadza do drużyny. Gracze-masochiści istnieją i lubią cierrrrrrpieć .Kamil pisze:Ale moja opinia jest taka, ze niektorzy gracze maja potrzebe zostac zrypanym przez MG(a co! Cool )i na moich sesjach mam takiego gracza (nie wiem jak on to robi ze dalej gra, raz ja go wywalam z druzyny, raz sie sam obraza, ale jest ze mna od poczatku mojej kariery MG)
Ciekawe kto mu pozwolił grać takim czymś...Kamil pisze:czy polorkiem gladiatorem