
Tak coś mówicie
Tak piszecie poza sesją
Tak opisujecie działania
*Tak piszecie swoje ewentualne przemyślenia*
Prosiłabym o conajmniej jednego posta na 48 h, w wypadku dłuższej nieobecności postać poprowadzę ja, lub na jakiś czas zostanie wyłączona z rozgrywki (zgodnie z fabułą, rzecz jasna)
No, to tyle suchych informacji.
Oberża "Pod Ślepą Wiedźmą" od zawsze była ważnym punktem Szarego Traktu. Karczma ta jest ostatnim bastionem cywilizacji na tych terenach. Dalej na wschód ciągną się głębokie bory, tylko co jakiś czas poprzetykane małymi druidzkimi obozami. W czasie gdy nowi podróżnicy przybyli do wiedźmy, las jakby zaczerpnął z oczekiwaniem powietrza. Czyżby coś miało się zmienić w jego smętnej egzystencji...?
Gruba karczmarka zmierzyła przybyłych krótkim spojrzeniem. Było na tyle późno, że najchętniej zawołałaby tę głupią dziewkę, Less, by obsłużyła klientów, ale ta ladacznica pewno by ich tylko wystraszyła tym swoim nieskromnym zachowaniem. Cóż, przyjdzie samej zająć się nowymi awanturnikami, którzy przyszli do jej karczmy. Kobieta miała nadzieję, że ci ludzie nie mają nic wspólnego z Złem, które od jakiegoś czasu pustoszy las za Kamienną Bramą.
Ardel
W tym samym czasie co ty, do oberży przybyło jeszcze kilkoro osób. Jednak nie zwróciłeś na nich większej uwagi. Ot, osoby podróżujące Traktem. Pierwszy z całej grupy przybyłych przekroczyłeś próg karczmy. Byłeś już dość zmęczony, ale i wyjątkowo czujny, bo do twych uszu dobiegły plotki, że zła moc, która panoszyła się w lesie, który oczyściłeś, podąża wciąż na wschód, a jej akuratnym miejscem pobytu miały być właśnie lasy nieopodal Wiedźmy. Ale któżby podróżował nocą, i to samotnie, wprost do paszczy lwa?
Na środku izby stał stół ze starego, poczerniałego drewna, a obok niego długa ława i dwa krzesła z niebezpiecznie chwiejącymi się oparciami. Siadłeś na tym, które wyglądało na pewniejsze. W rogu karczmy stał kominek z szarych kamieni. Ogień trzaskający w nim, rzucał na ściany chybotliwe cienie. Po chwili zauważyłeś, że w karczmie znajduje się jeszcze kilka osób prócz ciebie.
Ninherel
Po dotarciu do oberży, zostawiłaś swą klacz w karczemnej stajni. Wychodząc z budynku pachnącego łajnem i sianem, czułaś na sobie wzrok jakiegoś parobka. Ale po cóż zwracać uwagę na przesądnych wieśniaków? Niech mówią co chcą, i tak nigdy nie wysunęli nosa poza swoją chatę, więc cóż mogą wiedzieć o świecie Torilu i jego nietypowych mieszkańcach?
Weszłaś do izby karczemnej tuż po mężczyźnie, zapewne łowcy. Oczom twoim ukazała się niepozorna izdebka z długim, drewnianym stołem, ławie stojącej obok niego i dwóm wyjątkowo zniszczonym krzesłom (na jednym siedział ów mężczyzna), w rogu oberży znajdował się kamienny kominek, o który siedząc opierała się jakaś kobieta, na kolanach trzymała instrument. Oprócz was, w karczmie było jeszcze kilka osób. Najciekawszym szczegółem, była karczmarka, patrząca pożądliwie na mężczyznę siedzącego na krześle. Był to zaiste zabawny widok. Postanowiłaś usiąść na ławie, oczekując aż kobieta zechce zaprowadzić cię do pokoi. Przecież musisz się wyspać, by jutro znów udać się w drogę.
Wilga
Już od jakiegoś czasu przebywałaś w karczmie, gdy na dziedzińcu rozległ się tętent końskich kopyt i ludzkie kroki. Nareszcie do oberży przybył ktoś inny niż zapity krasnolud, którego twoja muzyka nie obchodziła, bo był zajęty wypijaniem kolejnego kufla piwa i wlepianiem wzroku w dziewczynę służalczą, która roznosiła po sali posiłki.
Powoli, karczemna sala zapełniała się wszelkiej maście istotami (na szczęście nie było wśród nich żadnego krasnoluda). Żaden z podróżnych nie wyglądał na takiego, który zamieszka na dłużej w tym przybytku. Zapewne wszyscy już jutro będą dalej podążać w głąb Wielkiego Lasu. Ale czy wiedzą, że w tym miejscu kryje się... coś złego? Bo inaczej nie można tego nazwać, albowiem nikt nie wiem co jest przyczyną "zanieczyszczenia" lasu. Ty, jako bardka stanęłaś przed dylematem, postarać się wrócić na dawny szlak, tak bezpieczny i znany, czy podążać dalej na wschód, przez niebezpieczne tereny? Zresztą, i tak musiałabyś znaleźć sobie towarzyszy, którzy obroniliby cię przed ewentualnym zagrożeniem. Rozmyślałaś o tym, siedząc oparta plecami o kominek. Ach, jakie rozkoszne ciepło...! Kątem oka dojrzałaś, że w twoim kierunku podąża jakaś dziewczyna.
Tara
Niezbyt byłaś zadowoloną z faktu, że musisz zatrzymać się na jakiś czas w karczmie. Ale, co robić? Czasem okoliczności zmuszają nas do czegoś, czego nie chcemy. W każdym bądź razie, zostawiwszy swego konia w stajni, weszłaś do karczmy. Prócz ciebie siedziało w niej kilka osób. Najsympatyczniejszą wydawała się kobieta opierająca się kominek. Z pewną ulgą stwierdziłaś, że w zasięgu twojego wzroku nie ma żadnego mężczyzny, który najchętniej zaciągnąłby cię do swoich komnat. Nie chciałaś stać jak jakieś dziecko na środku sali, więc skierowalaś się ku owej kobiecie siedzącej obok kominka. Może choć ona jest ci życzliwa w tych okropnych stronach.
Garei
Twój widok zawsze wzbudzał pewne zaciekawienie, ale w czasie swej podroży do Wschodnich Lasów, spotkałaś zaledwie kilku piechurów. Dziwne... Słyszałaś, że Trakt jest tłumnie uczęszczany...
Byłaś już w swych pokojach na górze, gdy na dziedzińcu przed karczmą rozległy się głosy. Przyjechali jacyś ludzie. Cóż, zawsze jakieś towarzystwo. Nie chciałaś narzekać, bo twoi dotychczasowi towarzysze, bardka i kapłan, byli bardzo mili. Nie chciałaś narażać się na kpiny i okrzyki zdziwienia, więc nie zeszłaś wprost do izby, ale stanęłaś na małym "balkonie" utworzonym przez właścicieli karczmy, aby można było obserwować klientów bez strachu, że dojrzą podglądacza.
Damian
Gdy do karczmy przybyli nowi podróżnicy, jadłeś akurat posiłek. Nie było to jakieś dziwaczne towarzystwo, ale zwykli awanturnicy jakich pełno na tych terenach. Twoje zdziwienie wzbudził jedynie fakt, że przybyli tak tłumnie. 3 osoby jednego dnia, jak na okoliczności, były zaiste tłumem. Nie sądziłeś, żeby nowi wiedzieli coś o złej sile czającej się w lasach, zapewne chcą oni dalej podróżować Traktem, ale pewnie gdy dowiedzą się o zaginięciach poszukiwaczy przygód i tym, co chłopi nazywają "złymi duchami lasu" odejdą, i pozwolą ci w spokoju zacząć badanie tego lasu. Na chwałę Pelora, musisz oczyścić to miejsce ze zła, które w nim zamieszkało!