[d&d]Magia? W tym problem... (chwilowo zawieszona)

-
- Bombardier
- Posty: 891
- Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
- Numer GG: 6110498
- Lokalizacja: Mineth-in-Giliath
Ninerl
Za dużo nas, myślę, stanowczo, za dużo. Tyle zbędnego zamieszania. Mając nadzieję, że diabelstwo, o imieniu chyba Avari, Averi?, rozbroiło wszystkie płapki, idę korytarzem. Rzecz jasna, z natężoną uwagą. Gdy dotarłam do rozstajów, przystanełam przy jednej ze ścian, przedtem dokładnie sprawdzając czy nie czekają na mnie niemiłe niespodzianki...wiadomego rodzaju. Nasłuchiwałam przez chwilę, tuż obok mnie przeleciał jakiś ptak..ptak? Chyba zwierzak tego maga- pomyślałam- tylko co on tu robi? Odgłosy prowadzonych rozmów były za głośne, niosły się po całym korytarzu. Będę musieli się przyzwyczaić się do rozmów szeptem- pomyślałam.
Czy moja postać ma infrawizję? Chociaż jakąś skąpą? Czy tylko widzenie w ciemnościach?[/i]
Za dużo nas, myślę, stanowczo, za dużo. Tyle zbędnego zamieszania. Mając nadzieję, że diabelstwo, o imieniu chyba Avari, Averi?, rozbroiło wszystkie płapki, idę korytarzem. Rzecz jasna, z natężoną uwagą. Gdy dotarłam do rozstajów, przystanełam przy jednej ze ścian, przedtem dokładnie sprawdzając czy nie czekają na mnie niemiłe niespodzianki...wiadomego rodzaju. Nasłuchiwałam przez chwilę, tuż obok mnie przeleciał jakiś ptak..ptak? Chyba zwierzak tego maga- pomyślałam- tylko co on tu robi? Odgłosy prowadzonych rozmów były za głośne, niosły się po całym korytarzu. Będę musieli się przyzwyczaić się do rozmów szeptem- pomyślałam.
Czy moja postać ma infrawizję? Chociaż jakąś skąpą? Czy tylko widzenie w ciemnościach?[/i]
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 marca 2007, 23:27 przez Ninerl, łącznie zmieniany 1 raz.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.

-
- Marynarz
- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Aramil
Jak zobaczyłem kruka lecącego w głąb tunelu a potem skrzeczenie ptaka na mojej twarzy pojawiła się wielka złość, wielka złość gdyż bardzo lubiłem zwierzęta, praktycznie zwierzak to mój najlepszy kumpel. OOOOOO odetchnąłem głęboko jak zauważyłem wracającego kruka. Gdy usiadł na ramieniu wyciągnąłem powoli rękę i go lekko pogłaskałem, lecz tak aby go nie przestraszyć. ,,Ciekawe jak wielkie są te podziemia" pomyślałem iż coraz mniej mi się to wszystko podobało. Ale miałem ochotę zabić teraz jakiegoś potwora, gdyż już długo tego nie robiłem. I przypomniałem sobie trzy złowieszcze wilki które padły trzy dni temu w lesie od cięcia mojego sejmitara. Następnie czekałem co zrobią inni przede mną gdyż za bardzo teraz nie miałem jak przejść do przodu bo byli tam oni, a jakoś przeciskać mi się nie chciało. Gdy reszta idzie do przodu to ja oczywiście idę za nimi rozglądając się na każdą stronę szczególnie przed siebie i na ściany.
Jak zobaczyłem kruka lecącego w głąb tunelu a potem skrzeczenie ptaka na mojej twarzy pojawiła się wielka złość, wielka złość gdyż bardzo lubiłem zwierzęta, praktycznie zwierzak to mój najlepszy kumpel. OOOOOO odetchnąłem głęboko jak zauważyłem wracającego kruka. Gdy usiadł na ramieniu wyciągnąłem powoli rękę i go lekko pogłaskałem, lecz tak aby go nie przestraszyć. ,,Ciekawe jak wielkie są te podziemia" pomyślałem iż coraz mniej mi się to wszystko podobało. Ale miałem ochotę zabić teraz jakiegoś potwora, gdyż już długo tego nie robiłem. I przypomniałem sobie trzy złowieszcze wilki które padły trzy dni temu w lesie od cięcia mojego sejmitara. Następnie czekałem co zrobią inni przede mną gdyż za bardzo teraz nie miałem jak przejść do przodu bo byli tam oni, a jakoś przeciskać mi się nie chciało. Gdy reszta idzie do przodu to ja oczywiście idę za nimi rozglądając się na każdą stronę szczególnie przed siebie i na ściany.
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!



-
- Bombardier
- Posty: 891
- Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
- Numer GG: 6110498
- Lokalizacja: Mineth-in-Giliath
Ninerl
Gdy usłyszałam wrzask ptaka, wtuliłam się bardziej w ścianę. Ale nic poza tym się nie odezwało, ani nie poruszyło...przynajmniej na razie. Zastanawiałam się, co go przestraszyło. Raczej chyba nic żywego? A może sprytne i teraz czai się na nas. Właściwie- myślę- większość pułapek reaguje na kroki, stawiane na podłodze. Może przejście po ścianie, by pomogło. Ale nie, niekoniecznie. Przypominam sobie inne, dużo gorsze. Lekcje mojego ojca nie poszły na marne... Próbuję dalej przebić wzrokiem mrok i przysuwając się dosłownie o kilka centymetrów do lewego rozgałęzienia, wącham powietrze, cały czas nasłuchując. . Gdyby było coś tam żywego, to powinno jakoś pachnieć, myślę...Gdy otrzymam jakis rezultat, zastanawiam się czy nie zasugerować zgaszenia na jakiś czas pochodni..i uciszenia się...przypomina mi sie Podmrok i zasada- nigdy nie idź w stronę światła, ani tam, gdzie głośno. I następna- nie używaj światła, przemieszczaj się jak najciszej...no, cóż, nie czas teraz na dywagacje....
Więc jak w poście nasłuchuję i węszę
. Coś się wyczuwam? Czy po usłyszeniu wrzasku ptaka, coś się np. poruszyło? Wydało jakiś dźwięk?
Gdy usłyszałam wrzask ptaka, wtuliłam się bardziej w ścianę. Ale nic poza tym się nie odezwało, ani nie poruszyło...przynajmniej na razie. Zastanawiałam się, co go przestraszyło. Raczej chyba nic żywego? A może sprytne i teraz czai się na nas. Właściwie- myślę- większość pułapek reaguje na kroki, stawiane na podłodze. Może przejście po ścianie, by pomogło. Ale nie, niekoniecznie. Przypominam sobie inne, dużo gorsze. Lekcje mojego ojca nie poszły na marne... Próbuję dalej przebić wzrokiem mrok i przysuwając się dosłownie o kilka centymetrów do lewego rozgałęzienia, wącham powietrze, cały czas nasłuchując. . Gdyby było coś tam żywego, to powinno jakoś pachnieć, myślę...Gdy otrzymam jakis rezultat, zastanawiam się czy nie zasugerować zgaszenia na jakiś czas pochodni..i uciszenia się...przypomina mi sie Podmrok i zasada- nigdy nie idź w stronę światła, ani tam, gdzie głośno. I następna- nie używaj światła, przemieszczaj się jak najciszej...no, cóż, nie czas teraz na dywagacje....
Więc jak w poście nasłuchuję i węszę

Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Ninerl:
Tak potrafisz patrzeć w spektrum podczerwieni, ale zmiana na niego z normalnego światła zajmuje ci ponad minutę
Damian:
Kruk powiedział ci, że coś do niego wystrzeliło z broni miotanej, nie zobaczył co to.
Ninerl:
Usłyszałaś delikatne tupnięcie w prawym korytarzu. Poczułaś również smród, delikatny, prawie niezauwazalny jakiegoś szczura
Tak potrafisz patrzeć w spektrum podczerwieni, ale zmiana na niego z normalnego światła zajmuje ci ponad minutę
Damian:
Kruk powiedział ci, że coś do niego wystrzeliło z broni miotanej, nie zobaczył co to.
Ninerl:
Usłyszałaś delikatne tupnięcie w prawym korytarzu. Poczułaś również smród, delikatny, prawie niezauwazalny jakiegoś szczura

-
- Majtek
- Posty: 100
- Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
- Lokalizacja: Wrocław
Averi
Przysunęłam się nieco w stronę prawego rozwidlenia. -Cóż, czeka nas pierwszy poważny wybór -powiedziałam szeptem i próbowałam dojrzeć coś w mrokach korytarza, aby mieć jakikolwiek dowód na to, że nie idziemy na pewną śmierć.... Jak narazie. Uśmiechnęłam się w myślach wiedząc, że nie tego się spodziewałam. Król? Szczerze mówiąc ten jegomość nigdy nie przypadł mi do gustu. Zbyt wiele razy musiałam oglądać jego twarz podczas wysłuchiwania wyroków za co poważniejsze moje wybryki. A teraz? Sterczę w tych obleśnych lochach z osobami, które -jak wnioskuję po ich zachowaniu- też raczej nie lubią lochów. Jednyną pozytywną stroną tej całej afery jest to, że król nie napisał nam, że siedziba maga ma być pozostawiona w pierwotnym stanie. Może znajdziemy jakieś magiczne przedmioty...?
Przysunęłam się nieco w stronę prawego rozwidlenia. -Cóż, czeka nas pierwszy poważny wybór -powiedziałam szeptem i próbowałam dojrzeć coś w mrokach korytarza, aby mieć jakikolwiek dowód na to, że nie idziemy na pewną śmierć.... Jak narazie. Uśmiechnęłam się w myślach wiedząc, że nie tego się spodziewałam. Król? Szczerze mówiąc ten jegomość nigdy nie przypadł mi do gustu. Zbyt wiele razy musiałam oglądać jego twarz podczas wysłuchiwania wyroków za co poważniejsze moje wybryki. A teraz? Sterczę w tych obleśnych lochach z osobami, które -jak wnioskuję po ich zachowaniu- też raczej nie lubią lochów. Jednyną pozytywną stroną tej całej afery jest to, że król nie napisał nam, że siedziba maga ma być pozostawiona w pierwotnym stanie. Może znajdziemy jakieś magiczne przedmioty...?
Pozdrawiam, Leryn

-
- Majtek
- Posty: 76
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
- Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie
Damian
Może to zabrzmi trochę lekkomyślnie, ale powinniśmy rozdzielić się. Część grupy pójdzie w lewo, część w prawo. Z grupą, w której mnie nie będzie pośle Cornixa, by ostrzegł mnie jeśli by coś się wam stało
To mówiąc odwracam się do reszty i cierpliwie czekam na odpowiedź.
Może to zabrzmi trochę lekkomyślnie, ale powinniśmy rozdzielić się. Część grupy pójdzie w lewo, część w prawo. Z grupą, w której mnie nie będzie pośle Cornixa, by ostrzegł mnie jeśli by coś się wam stało
To mówiąc odwracam się do reszty i cierpliwie czekam na odpowiedź.
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756

-
- Majtek
- Posty: 100
- Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
- Lokalizacja: Wrocław
Averi
-Słusznie prawisz... -zawachałam się na chwilę, by przypomnieć sobie imię mężczyzny-...Damianie! -rzekłam z niejaką ulgą i rzuciłam krótkie spojrzenie najpierw na lewy, później na prawy korytarz. Przeniosłam wzrok na resztę towarzyszy -W każdej grupie powinien być jeden zbrojny, a także ktoś kto potrafi rzucać zaklęcia... -powiedziałam, mając nadzieję, że ustalenie składu grup nie zajmie nam calego dnia
-Słusznie prawisz... -zawachałam się na chwilę, by przypomnieć sobie imię mężczyzny-...Damianie! -rzekłam z niejaką ulgą i rzuciłam krótkie spojrzenie najpierw na lewy, później na prawy korytarz. Przeniosłam wzrok na resztę towarzyszy -W każdej grupie powinien być jeden zbrojny, a także ktoś kto potrafi rzucać zaklęcia... -powiedziałam, mając nadzieję, że ustalenie składu grup nie zajmie nam calego dnia
Pozdrawiam, Leryn

-
- Majtek
- Posty: 76
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
- Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie
Damian
W takim razie proponuje narazie taki skład w lewo pójdziesz ty Averi, Ninerl oraz Aramli, ja pójde w prawo z Loranem i tym czającym się z tyłu podejrzanym jegomościem. Wyśle z wami Cornixa, jeśli będziecie chcieli. Tylko uważajcie w tym lewym tunelu jest coś co potrafi strzelić w łeb, to zaatakowało mojego pupila, więc bądźcie ostrożni
Rosnące we mnie uczucie, że tylko ja tak naprawde się angażuje w sprawę odnalezienia berła zachwiało moją psychiką, wytrenowaną przez lata nauki u Mistrza Filipa. "Pokładaj zawsze nadzieje w towarzyszach podróży" mówił "Mogą ci pomóc w trudnej sytuacji"." Taak pomóc narazie, to tylko dwie osoby prócz mnie coś robią, choć musze przyznać, że większego pożytku z tego nie ma. Ba nawet kapłana nie mamy by nas uleczył, pobłogosławił, albo jak zajdzie potrzeba godnie pogrzebał Cholera! w co ja się wpakowałem?" To myśląc staram się ukryć targające mną uczucia, podniecenie i strach zmieniły się w złość i zniecierpliwienie.
W takim razie proponuje narazie taki skład w lewo pójdziesz ty Averi, Ninerl oraz Aramli, ja pójde w prawo z Loranem i tym czającym się z tyłu podejrzanym jegomościem. Wyśle z wami Cornixa, jeśli będziecie chcieli. Tylko uważajcie w tym lewym tunelu jest coś co potrafi strzelić w łeb, to zaatakowało mojego pupila, więc bądźcie ostrożni
Rosnące we mnie uczucie, że tylko ja tak naprawde się angażuje w sprawę odnalezienia berła zachwiało moją psychiką, wytrenowaną przez lata nauki u Mistrza Filipa. "Pokładaj zawsze nadzieje w towarzyszach podróży" mówił "Mogą ci pomóc w trudnej sytuacji"." Taak pomóc narazie, to tylko dwie osoby prócz mnie coś robią, choć musze przyznać, że większego pożytku z tego nie ma. Ba nawet kapłana nie mamy by nas uleczył, pobłogosławił, albo jak zajdzie potrzeba godnie pogrzebał Cholera! w co ja się wpakowałem?" To myśląc staram się ukryć targające mną uczucia, podniecenie i strach zmieniły się w złość i zniecierpliwienie.
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756

-
- Majtek
- Posty: 100
- Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
- Lokalizacja: Wrocław
Averi
Kiwnęłam głową na znak, że zgadzam się z Damianen. Uniosłam nieco wyżej pochodnię i przeniosłam wzrok na resztę towarzyszy -Czy wy także zgadzacie się? -spytałam ich i podeszłam krok bliżej do lewej odnogi, nagle do glowy wpadła mi pewna myśl, więc nie czekając na odpowiedź reszty grupy powiedziałam. -Jest zagrożenie, że gdy juz wyruszymy, któraś z grup nie wróci. Proponuję więc, abyśmy za najpóźniej za 3 dni spotkali się w tym korytarzu. Nie wiemy jak długie są te lochy, więc sądzę, że musimy mieć spory zapas czasowy. -Sama siebie zdziwiłam tym, że jakoś opuściła mnie euforia i chęć przemierzania lochów bez żadnych środków ostrożności. Może podziałała na mnie powaga i skupienie towarzyszy?
Kiwnęłam głową na znak, że zgadzam się z Damianen. Uniosłam nieco wyżej pochodnię i przeniosłam wzrok na resztę towarzyszy -Czy wy także zgadzacie się? -spytałam ich i podeszłam krok bliżej do lewej odnogi, nagle do glowy wpadła mi pewna myśl, więc nie czekając na odpowiedź reszty grupy powiedziałam. -Jest zagrożenie, że gdy juz wyruszymy, któraś z grup nie wróci. Proponuję więc, abyśmy za najpóźniej za 3 dni spotkali się w tym korytarzu. Nie wiemy jak długie są te lochy, więc sądzę, że musimy mieć spory zapas czasowy. -Sama siebie zdziwiłam tym, że jakoś opuściła mnie euforia i chęć przemierzania lochów bez żadnych środków ostrożności. Może podziałała na mnie powaga i skupienie towarzyszy?
Pozdrawiam, Leryn

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Wszyscy:
Gy usłyszeliścei propozycję damiana, coś zatupotało w prawym korytarzu. Dosłownie po sekundzie wypadły stamtąd trzy postacie trzymające rapiery w dłoniach i puklerze na przedramionach. Miały pyski szczurów i całe ich ciało pokrywała szara sierść.
Pierwszy z nich kierował się na Averi, drugi na Damiana, a trzeci na Ninerl
Gy usłyszeliścei propozycję damiana, coś zatupotało w prawym korytarzu. Dosłownie po sekundzie wypadły stamtąd trzy postacie trzymające rapiery w dłoniach i puklerze na przedramionach. Miały pyski szczurów i całe ich ciało pokrywała szara sierść.
Pierwszy z nich kierował się na Averi, drugi na Damiana, a trzeci na Ninerl

-
- Majtek
- Posty: 100
- Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
- Lokalizacja: Wrocław
Averi
-Ha! Sądzisz, że możesz ot tak wyskakiwać z korytarza i rzucać się na mnie?!- powiedziałam i szybko wyciągnęłam przymocowany do pasa krótki miecz, uchwyciłam go w prawą dłoń i czekałam tylko, aby przeciwnik się nieco zbliżył. Przecież nie rzucę tym w niego! Przez głowę przemknęła mi myśl "Sczurołaki...?". Jednak nie byłoby to wcale tak dziwne. Wszak byliśmy w gnijących korytarzach. I ten smród... Przerwałam swoje rozmyślania, aby wyprowadzić krótki atak w stronę przeciwnika, chcialam trafić go prosto w brzuch.
-Ha! Sądzisz, że możesz ot tak wyskakiwać z korytarza i rzucać się na mnie?!- powiedziałam i szybko wyciągnęłam przymocowany do pasa krótki miecz, uchwyciłam go w prawą dłoń i czekałam tylko, aby przeciwnik się nieco zbliżył. Przecież nie rzucę tym w niego! Przez głowę przemknęła mi myśl "Sczurołaki...?". Jednak nie byłoby to wcale tak dziwne. Wszak byliśmy w gnijących korytarzach. I ten smród... Przerwałam swoje rozmyślania, aby wyprowadzić krótki atak w stronę przeciwnika, chcialam trafić go prosto w brzuch.
Pozdrawiam, Leryn

-
- Majtek
- Posty: 76
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
- Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie
Damian
Pewnie zaalarmował ich skrzek Cornixa! W Kupe mości panowie w kupe, bo kupy nikt nikt nie ruszy! Kuru pillinge* To mówiąc rzucam magiczny pocisk na najbliższego szczuroludka.
Jakby ktoś sie dziwił czemu magiczny pocisk, to dlatego, że jestem świeżo po nauce u mistrza i nie mam jeszcze umiejętności rzucania np. kuli ognia czy dezintegracji
* znalazłem ten zwrot w słowniku języka elfów z LOTRA po angielsku znaczy : magic arrow - magiczna strzałą ( słowa missile, czy bolt nie znalazłem).[/b]
Pewnie zaalarmował ich skrzek Cornixa! W Kupe mości panowie w kupe, bo kupy nikt nikt nie ruszy! Kuru pillinge* To mówiąc rzucam magiczny pocisk na najbliższego szczuroludka.
Jakby ktoś sie dziwił czemu magiczny pocisk, to dlatego, że jestem świeżo po nauce u mistrza i nie mam jeszcze umiejętności rzucania np. kuli ognia czy dezintegracji
* znalazłem ten zwrot w słowniku języka elfów z LOTRA po angielsku znaczy : magic arrow - magiczna strzałą ( słowa missile, czy bolt nie znalazłem).[/b]
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Loran
Dobywam rapiera i dobijam stwora którego postrzelił Damian nim zdąży się na niego rzucić. -Może być ich więcej...lepiej się śpieszmy, nie mam zamiaru walczyć z całą chmarą tego...czegoś--powiedziąłem chowając broń(jeśli już nikt z wrogów nie został, jeśli jest to stoję gotów do walki)-Będe ochraniał naze tyły, bo na pierwszą linię się nie nadaję, ruszamy?. "Nadal nic ciekawego...szczurołaki??...Co za enna opowieść..."-myślę po czym krzywie się do swoich myśli....jednak na krótko, gdyż ruszam w ustalonym kierunku...
Dobywam rapiera i dobijam stwora którego postrzelił Damian nim zdąży się na niego rzucić. -Może być ich więcej...lepiej się śpieszmy, nie mam zamiaru walczyć z całą chmarą tego...czegoś--powiedziąłem chowając broń(jeśli już nikt z wrogów nie został, jeśli jest to stoję gotów do walki)-Będe ochraniał naze tyły, bo na pierwszą linię się nie nadaję, ruszamy?. "Nadal nic ciekawego...szczurołaki??...Co za enna opowieść..."-myślę po czym krzywie się do swoich myśli....jednak na krótko, gdyż ruszam w ustalonym kierunku...
Prosiak (PrQ)

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth

-
- Marynarz
- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
,, Nareszcie coś ciekawego" pomyślałem z uśmiechem na twarzy. Rzuciłem pochodnią którą trzymałem w ręce w potwora, a następnie szybkim ruchem zdjąłem z pleców mój pięknie zdobiony refleksyjny długi łuk. Wyjąłem dwie strzały z kołczanu który miałem przymocowany do uda. Nałożyłem dwie strzały na cięciwę, Mam nadzieję że tak potrafię odchyliłem jedną nogę do tyłu a drugą lekko ugiąłem, naciągnąłem jak mocno tylko potrafiłem cięciwę, wycelowałem w postać z twarzą szczura, w tego który stał jeszcze na
nogach i puściłem cięciwę. Macie wy ścierwa jedne- powiedziałem dość głośno. Następnie zrobiłem to samo co przedtem tyle że tym razem wziąłem jedną strzałę nałożyłem ją na cięciwę i rozglądnąłem się czy widzę jeszcze jakiegoś żywego potwora, jak tak to naciągnąłem mocno cięciwę i strzeliłem do niego. Jak umiecie to spróbujcie to złapać, a jak nie to bardzo mi przykro- powiedziałem cicho do siebie po nosem, i chamsko się uśmiechnąłem.
nogach i puściłem cięciwę. Macie wy ścierwa jedne- powiedziałem dość głośno. Następnie zrobiłem to samo co przedtem tyle że tym razem wziąłem jedną strzałę nałożyłem ją na cięciwę i rozglądnąłem się czy widzę jeszcze jakiegoś żywego potwora, jak tak to naciągnąłem mocno cięciwę i strzeliłem do niego. Jak umiecie to spróbujcie to złapać, a jak nie to bardzo mi przykro- powiedziałem cicho do siebie po nosem, i chamsko się uśmiechnąłem.
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!



-
- Bosman
- Posty: 1864
- Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
- Numer GG: 5454998
Vincent
Coś się zaczęło dziać... szybciej, niż tropiciel się spodziewał. Ale nic to, trza było być przygotowanym na takie wypadki. Toteż woj dobył swego miecza i przeklinając pod nosem, bez ogródek ruszył w stronę szczurołaków obierając na swój cel stwora stojącego najbliżej.
Jakby co, pomyślał, zawsze można ich spalić...
Coś się zaczęło dziać... szybciej, niż tropiciel się spodziewał. Ale nic to, trza było być przygotowanym na takie wypadki. Toteż woj dobył swego miecza i przeklinając pod nosem, bez ogródek ruszył w stronę szczurołaków obierając na swój cel stwora stojącego najbliżej.
Jakby co, pomyślał, zawsze można ich spalić...

-
- Bombardier
- Posty: 891
- Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
- Numer GG: 6110498
- Lokalizacja: Mineth-in-Giliath
Ninerl
Smród szczura? Zmarszczyłam brwi i cichutko rozwinęłam bat. Znajome skręty delikatnie opadły na podłogę. Szczur...pffujj. Nagle usłyszałam tupot i zobaczyłam obrzydliwe bestie, w dodatku jedna miała wyraźną ochotę na moją osobę. Za blisko, żeby strzelić- przemknęło mi przez głowę, gdy machnęłam batem, by podciąć lub obalić szczurka i jednocześnie wyszarpnęłam miecz z pochwy. Czas zabić to ścierwo....krzywiąc się, wyszczerzyłam zęby.
Atakuję najpierw batem, a później standardowo mieczem. Jęsli coś się nie powiedzie, to oczywiście próbuję unikać;). Tak przy okazji bat Ninerl nazywa się Inthuul Vress'ol, a jej miecz to Elemmiire's Vlos
Smród szczura? Zmarszczyłam brwi i cichutko rozwinęłam bat. Znajome skręty delikatnie opadły na podłogę. Szczur...pffujj. Nagle usłyszałam tupot i zobaczyłam obrzydliwe bestie, w dodatku jedna miała wyraźną ochotę na moją osobę. Za blisko, żeby strzelić- przemknęło mi przez głowę, gdy machnęłam batem, by podciąć lub obalić szczurka i jednocześnie wyszarpnęłam miecz z pochwy. Czas zabić to ścierwo....krzywiąc się, wyszczerzyłam zęby.
Atakuję najpierw batem, a później standardowo mieczem. Jęsli coś się nie powiedzie, to oczywiście próbuję unikać;). Tak przy okazji bat Ninerl nazywa się Inthuul Vress'ol, a jej miecz to Elemmiire's Vlos

Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
