postnuklearna gra

[Runiq]

Scope

Napełniam manierkę wodą i pakuję siebie i swoje rzeczy do hummera.

-Niezły wozik. Kto prowadzi? Na pewno nie ja... - mówiąc to, czyszczę lunetę mojego karabinu snajperskiego.[/b]

[LukaS]

Steav O.

Do wodza:
A gdzie znajduje się ten mistrz?

[laRy]

nikt niewie gdzie jest mistrz... wszyscy ktorzy o tym wiedzieli sa martwi

joker: niemozesz zlapac rzadnych transmisji. z map wynika, ze jestescie na samym srodku jakiejs pustyni.

[LukaS]

Steav O.

Dziękuję wodzu, ale mam jeszcze jedną prośbę wyruszamy na pustynię i przydały by się nam zapasy. Czy mógłbyś mam czegoś użyczyć?

[Ripper]

-Właśnie przydałaby się ta gorzałka...A przecież zapomniałem mam ją...nalałem sobie do manierki...MNIAM-Biore dużego łyka napoju.
-Ale jednak nie pogardziłbym czymś do jedzenia, kiszki mi marsza będą grały jeśli nic nie zjem...-Głaszcze się po brzuchu.
-Joker mógłbyś mnie poczęstować papierosem? Niestety nie mam marychy to wezmę coś słabszego...-mrucze pod nosem.

[laRy]

dostaniecie jakies zapasy. ale bym mial prozbe... moglibyscie sie dowiedziec co sie stalo z kilkoma mieszkancami wioski? poszli na zakazane ziemie, tam na polnocy od wioski. my niepojdziemy tam, bo nasz bog nam tego zabrania, ale wy mozecie tam pojechac. prosze was o to.
wodz mowi cos krotko do jakiegos faceta w okolicy i juz po chwili przychodzi 2 duzych facetow z 3 workami pelnymi zapasow, ktore powinny starczyc na ok. 2 tygodnie.

[Lord of Dorkness]

'Joker'


-Możemy zwiedzić trochę północ. Mi obojętne- Częstuje Rippera papierosa i odpalam zapalniczką -Spliffy trzymam na specjalne okazje. Cholera. Ta wojna mogłaby zmutować marihuanę w jakieś drzewa. No gdzie jest kierowca?! -Ładuje się z tyłu hummera i czekam aż wyruszamy.

[LukaS]

Do MG
Mógłbyś przejąć postać Naru na czas jej nieobecności bo ono jest jedynym kierowcą w dróżynie(że o medyku nie wspomnę)

[Runiq]

Scope

-Jestem ciekaw, czy my wszyscy się tu pomieścimy. - mówię chłodno do Jokera - Dużo nas trochę. No i w jakim kierunku będziemy jechać?

Po czym sprawdzam, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.

[Dorre]

Wsiadając, do wozu..
No.. ja spakowałem tobołki na tył.. Giwery przy sobie.. Ej, Scope.. Mosi też jest kierowcą.. Dokąd pojedziemy? Na północ.. tak jak chciał Znachor.. poszukamy tych ludzi.. a może i my znajdziemy coś, co nam pomoże z tym 'mistrzem'?

Joker,
Bractwo? Może.. Brotherhood of Destiny.. Bractwo Przeznaczenia? Hmm.. dobre.. Czyli, jesteśmy Oddziałem BP.. łeb me pęka.. zarzucisz szluga? Jakie, masz? Mocne? FAQ!

[LukaS]

Steav O.

Są już wszyscy? kto prowadzi? Najpierw pojedziemy poszukać tych zaginionych tżeba się odwdzięczyć za żywność. A może dowiemy się czegoś istotnego o tym "mistrzu". wsiadam do wozu

[Dante]

Shadow:

Wsiada do wozu.

Wiecie ci z reguły nie palę ale zważywszy na sytuację... Może poczęstujecie mnie papieroskiem.

[Lord of Dorkness]

'Joker'



-Nie martw się skaucie. Jakby co to usiądziesz Steavowi albo Ripperowi na kolanka- Odpowiadam Scope`owi.
Częstuje Dorre i Shadowa papierosami -Jeeezu ale sępy. Macie. Ciekawe, co ci goście tam robi skoro nie wolno im tam chodzić? Chyba wszyscy w komplecie Steav możemy ruszać.

[Dorre]

Dzięki Joker,
dobra my jesteśmy na miejscu, ale..
..kto prowadzi?

Mosi'ego ni ma.. Naru też gdzieś się zapodziała..

[Mosi]

Podchodzę do auta, zapinając rozporek i wyrzucając pudełko po kondonach:
-dokąd jedziemy? pytam - macie szlugi? ej.. no rzuccie jedną! - uśmiecham się szeroko

[LukaS]

Steav O.

Doba są chyba wszyscy. Mosi ruszaj.


Do MG
W razie gdyby Naru wróciła dołączy do nas w trakcie (przebiegnie się ;] )

[Dante]

Shadow:

No dobra czas się zbierać. Wskakuje w locie na wóz.