Jak tworzę scenariusze?

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm
Btw pytanie wylacznie od strony technicznej:
Jak wygladaja wasze spisane scenariusze? Jest to ciagły text podzielony na klika akapitów? Punkty z 1 zdaniem? Punkty z podpunktami? Ogolnie lista tylko pojedynczych wyrazów ktore maja przynosisc skojarzenia na sesji? Opisy NPCów szczególowe, lokacji i przygody w formie na tyle scisłej ze kazdy po przeczytaniu tego raz odrazu by wiedzial jak ma to mistrzowac?
Jak to u was wyglada technicznie?
Btw pytanie wylacznie od strony technicznej:
Jak wygladaja wasze spisane scenariusze? Jest to ciagły text podzielony na klika akapitów? Punkty z 1 zdaniem? Punkty z podpunktami? Ogolnie lista tylko pojedynczych wyrazów ktore maja przynosisc skojarzenia na sesji? Opisy NPCów szczególowe, lokacji i przygody w formie na tyle scisłej ze kazdy po przeczytaniu tego raz odrazu by wiedzial jak ma to mistrzowac?
Jak to u was wyglada technicznie?

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro

-
- Pomywacz
- Posty: 71
- Rejestracja: piątek, 8 grudnia 2006, 13:59
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Dziki Busz :P
- Kontakt:
Ja na ostatniej sesji zauważyłem u siebie dużo improwizacji... zaplanowałem cały scenariusz i niektóre szczegóły na sesję, bzdety, itd. W drodze do kumpla na "sesyjkę" wpadłem na genialny pomysł, był cholernie ogólny... postanowiłem zaryzykować i "duperele" czerpałem z głowy w biegu. Sesja wyszła miodzio, Graczy miałem cały czas w garści (trochę nimi manipulowałem - jak zawsze)
i sesja była baaaardzo udana, bo BG są cholernie zaskoczeni biegiem wydarzeń i samymi wydarzeniami.
Polecam IMPROWIZACJĘ...

Polecam IMPROWIZACJĘ...

-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:
Od strony technicznej to mam na kartce lub w laptopie wypisanych BN'ów, nazwy miast itd. w punktach scenariusz z najważniejszymi wydażeniami, tak na wszelki jakbym zapomniał o czymś ważnym. Oczywiście podręczniki są w poblizu bo zawsze się przydają.
Co do improwizacji o której dużo mowa to i tak zawsze, moim zdaniem jako mistrzowie gry musimy improwizować. Często tak sie zdarza, że drużyna wpadnie na jakiś "genialny" plan lub patent którego sie nie spodziewamy i nie przewidzieliśmy w naszym scenariuszu. Dlatego nie jestem zwolennikiem kompletnej improwizacji ponieważ lubię mieć gotową przygodę, a gracze sami zapewniają mi sytuacji by robic cos na szybko i niespodziewanie.
Co do improwizacji o której dużo mowa to i tak zawsze, moim zdaniem jako mistrzowie gry musimy improwizować. Często tak sie zdarza, że drużyna wpadnie na jakiś "genialny" plan lub patent którego sie nie spodziewamy i nie przewidzieliśmy w naszym scenariuszu. Dlatego nie jestem zwolennikiem kompletnej improwizacji ponieważ lubię mieć gotową przygodę, a gracze sami zapewniają mi sytuacji by robic cos na szybko i niespodziewanie.

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm
Tak? Ciekawe do czego :] Nie no opisy czarów sie przydaja z podrecznika, a tak to ja tam gram praktycznie zawsze bez podrecznikow. Jakos zupelnie nie czuje potrzeby trzymania takowych przy sobie. No chyba ze to jest jakis nowy system ktory słabo znamOczywiście podręczniki są w poblizu bo zawsze się przydają.

-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm
Tak zasady znam poniewaz nie grywam we wszystko co popadnie tylko w konkretne sprawdzone systemy z ktorymi sie zapoznaje gruntownie nim zaczne prowadzic. A cennik to mam wydrukowany osobno. Po cholere nosic 400 stronicowa ksiazke jak moge miec 5 kartek luzem zawsze na wierzchu i nie musze niczego wertowac?
Tak zasady znam poniewaz nie grywam we wszystko co popadnie tylko w konkretne sprawdzone systemy z ktorymi sie zapoznaje gruntownie nim zaczne prowadzic. A cennik to mam wydrukowany osobno. Po cholere nosic 400 stronicowa ksiazke jak moge miec 5 kartek luzem zawsze na wierzchu i nie musze niczego wertowac?

-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:
Ja zazwyczaj i już od dwóch lat prowadzę u siebie na stancji sesje więc te podręczniki leża dwa metry obok gdzie siedzimyPo cholere nosic 400 stronicowa ksiazke jak moge miec 5 kartek luzem zawsze na wierzchu i nie musze niczego wertowac?

Też grywam głownie jeden, dwa systemy ale nie jestem w stanie spamietać wszystkich dodatków i opisanych w nich zasad, lokacji i innych pierdół które czasem sie przydają podczas grania. Więc skoro pamiętasz nawet wszystkie manifestacje chaosy, gniewy boże razem, krytyki z rzutami na nie itd. itp. to naprawdę podziwka dla ciebie.

Owszem jak mam sesję poza swym "królestwem" nie taszczę wszystkich podręczników, mam pdf z podręcznikiem głównym na lapie i zestaw podręcznych notatek związanych raczej z przygodą ale nie widzę też sensu w wiecznym przepisywaniu podręcznika i zawalaniu sie stosami kartek po to jest/są te dodatki, pamietam mniej więcej na której stronie znajduje sie interesująca mnie informacja i zaglądam. by z nich korzystać oczywiście nie w sposób ciągły bo to wkurza i rozprasza granie.

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm
Oki załapałem. To co nas różni to to ze ja nietrzymam sie prawie nigdy w 100% systemu. Staram sie pamietac jak najwiecej (wszystkiego pamietac oczywiscie sie nie da) ale jak czegoś nie pamietam to sobie improwizuje. Czy jeśli sam wymyśle Gniew Boży zamiast rzucac w tabelce po raz 121 to coś sie złego stanie? Jeśli zamiast rzucac na manifestacje Chaosu i losowac z tej nielicznej garstki ktora zna kazdy gracz na pamiec (gracz maga of kors
) wymysle se własną unikatową to coś sie stanie? Jeśli zamiast podac cene w 100% zgodną z podrecznikiem podam jakas tam jaka wyda mi sie za stosowna to coś sie stanie? Dzieci w Etiopii z tego powodu nie umrą :] A jeśli moim graczom to odpowiada to nie czuje obowiazku tachania podrecznikow i dodatkow aby wszytsko sprawdzac. Gdyby Gracze chcieli aby wszystko bylo tak jak w podreczniku to pewnie bym tachał (zreszta kiedys mialem taka druzynke ale szybko ją zmienilem
)
Oki załapałem. To co nas różni to to ze ja nietrzymam sie prawie nigdy w 100% systemu. Staram sie pamietac jak najwiecej (wszystkiego pamietac oczywiscie sie nie da) ale jak czegoś nie pamietam to sobie improwizuje. Czy jeśli sam wymyśle Gniew Boży zamiast rzucac w tabelce po raz 121 to coś sie złego stanie? Jeśli zamiast rzucac na manifestacje Chaosu i losowac z tej nielicznej garstki ktora zna kazdy gracz na pamiec (gracz maga of kors



-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:
No pewnie każdy ma swój sposób na granie i wcale twojego nie neguję tylko przedstawiam swój styl "sesji". Ale oki po to tu gadamy, oczywiście nie trzymam się "SZTYWNO" podręcznika jak sugerujesz i zmieniam zasady, ceny i takie tam i dzieci w Etiopi też przez to nie umierają 
No więc wyjaśnione i wróćmy do tematy o pisaniu scenariuszy

No więc wyjaśnione i wróćmy do tematy o pisaniu scenariuszy


-
- Pomywacz
- Posty: 71
- Rejestracja: piątek, 8 grudnia 2006, 13:59
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Dziki Busz :P
- Kontakt:
Dwa razy w życiu czytałem z kartki. Pierwszy efekt mnie zadziwił, wprowadziłem Graczy po mistrzowsku w klimat sesji, która zresztą okazała sie najlepszą w naszej karierze (BG tak mówiąAaa.. na miłość boską nie rób tego wiecej! Czytanie z kartki to jedna znajbardziej wkurzajacych rzeczy jaka moze sie przytrafić. Na szczescie tylko kilka nielicznych razy zdazyło mi sie gracz z MG, ktory czytał z kartki (prowadził oficjalne przygody) i to było straszne, do teraz ciarki mnie przechodza na samą myśl. My tu sobie idziemy zwiedzamy miasteczko szlajamy sie od karczmy do karczmy, nagle na trafiamy na jakieś miejsce ktore jest ważne dla przygody i MG "srutututu" wertuje kartki i zaczyna recytować podrecznik patrzac w podłoge, ledwo co go słychac, my przysypiamy, nie ma zadnego kontaktu MG-BG (wzrokowego np) i jak tylko skoczy czytać to i tak nikt nie pamieta co przeczytal bo myśl kazdego byla "zeby wreszczcie skonczyl".

Jeśli ktoś lubi eksperymentować może spróbować poczytać swoim Graczom...


-
- Pomywacz
- Posty: 34
- Rejestracja: poniedziałek, 5 lutego 2007, 19:40
- Lokalizacja: ważne ,że cie tam nie spotkam
Wymyślam tło dla przygody a reszta to jakoś samo idzie.
Dłuższą chwile zastanowienia przeznaczam na zakończenie.
A statystyki NPC-ów to tak na gorąco.
Dłuższą chwile zastanowienia przeznaczam na zakończenie.
A statystyki NPC-ów to tak na gorąco.
"Wszyscy jesteśmy bucami"
<A HREF=http://ubanimator.com><IMG SRC=http://img218.imageshack.us/img218/8968 ... oj0.gif><A>
<A HREF=http://ubanimator.com><IMG SRC=http://img218.imageshack.us/img218/8968 ... oj0.gif><A>

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm
Większosc orginalnych wydawanych scenariuszy posiada co jakiś czas "wstawki", czy jak to tam nazwac, w których opisana jest jakaś scena, rozmowa, czy zjawisko tak jakby opis był wyjęty z sesji. Nie jest to suche zaznaczenie faktu, tylko odegrana już jakaś scenka, często dialogu w którym opisuje się zarówno to co mówią NPC'e jak i BG. Przy takich textach jest uwaga "w tej chwili mozesz przeczytac Graczom poniższy fragment albo opowiedz go własnymi słowami".
Czy zwracacie uwage na takie wstawki? Czy wprowadzaja one coś do sesji czy są zupelnie niepotrzebne i bezuzyteczne? Raczej nie czytamy ich graczom (bo nikt nie lubi czytania z kartki) ale czy czytamy je sami dla siebie jako MG? Co one nam daja? Czy opis jak jakas scena powinna wyglądac, zawarty w scenariuszu to dobry pomysł? Czy powinno sie to zostawić już do dowolnej interpretacji MG i nietrzeba pokazywać jak dana sytuacja mogłaby wygladac?
Właśnie kończe scenariusz na Quentin i zastanawiam sie czy pododawać własnie takie "wstawki-opowiadanka" przedstawiajace sceny z przygody w formie narracji a nie suchego wypunktowania zdarzeń. Warto sie wysilać i takie mini-opowiadanka na 3-5 zdań powtrącać do scenariusza by uzmysłowić przyszlemu MG jak dana scena ma wygladać, jak dany NPC mówić? Czy niewarto sobie tym głowy zawracac, bo i tak nikt tego nie uzywa?
Jaka jest wasza opinia?
Większosc orginalnych wydawanych scenariuszy posiada co jakiś czas "wstawki", czy jak to tam nazwac, w których opisana jest jakaś scena, rozmowa, czy zjawisko tak jakby opis był wyjęty z sesji. Nie jest to suche zaznaczenie faktu, tylko odegrana już jakaś scenka, często dialogu w którym opisuje się zarówno to co mówią NPC'e jak i BG. Przy takich textach jest uwaga "w tej chwili mozesz przeczytac Graczom poniższy fragment albo opowiedz go własnymi słowami".
Czy zwracacie uwage na takie wstawki? Czy wprowadzaja one coś do sesji czy są zupelnie niepotrzebne i bezuzyteczne? Raczej nie czytamy ich graczom (bo nikt nie lubi czytania z kartki) ale czy czytamy je sami dla siebie jako MG? Co one nam daja? Czy opis jak jakas scena powinna wyglądac, zawarty w scenariuszu to dobry pomysł? Czy powinno sie to zostawić już do dowolnej interpretacji MG i nietrzeba pokazywać jak dana sytuacja mogłaby wygladac?
Właśnie kończe scenariusz na Quentin i zastanawiam sie czy pododawać własnie takie "wstawki-opowiadanka" przedstawiajace sceny z przygody w formie narracji a nie suchego wypunktowania zdarzeń. Warto sie wysilać i takie mini-opowiadanka na 3-5 zdań powtrącać do scenariusza by uzmysłowić przyszlemu MG jak dana scena ma wygladać, jak dany NPC mówić? Czy niewarto sobie tym głowy zawracac, bo i tak nikt tego nie uzywa?
Jaka jest wasza opinia?

-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:
Wydaje mi się, że w tych wstawkach autor pokazuje jak widzi daną scenkę gdy tworzył scenariusz. Dla osób początkujących jest to dobra wstawka bo najczęściej jest w niej opis pomieszczenia, zachowania, cos z czego można się uczyć lub podlukać jak może wyglądać opis lub sytuacja. Dla starszych wyjadaczy nie wiem, ja osobiście czytam, czytam bo czytam cały scenariusz i już. Własna interpretacja zawsze może być poprowadzona, raz można trzymać się tego co autor napisał, bo może to nam się podobać, a czasem zmieniać bo bardziej nam pasuje lub podoba się ja my widzimy daną scenę. Dialog przedstawiony jest wygodniejszy niż czytanie w przygodzie co powie BN1, a co odpowie na to BN2.Czy zwracacie uwage na takie wstawki? Czy wprowadzaja one coś do sesji czy są zupelnie niepotrzebne i bezuzyteczne? Raczej nie czytamy ich graczom (bo nikt nie lubi czytania z kartki) ale czy czytamy je sami dla siebie jako MG? Co one nam daja? Czy opis jak jakas scena powinna wyglądac, zawarty w scenariuszu to dobry pomysł? Czy powinno sie to zostawić już do dowolnej interpretacji MG i nietrzeba pokazywać jak dana sytuacja mogłaby wygladac?
Myślę, że możesz dodać takie wstawki, mini opowiadanko zawsze się miło czyta, a jeżeli ktoś nie będzie sobie mógł poradzić z czymś w scenariuszu to podpowiedz w postaci jak ty to widzisz może być pomocna. No a komercyjnie


-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:
Niestety post pod postem ale nikt więcej nie odpisał Karczmarzowi,
a chciałem poruszyć inną sprawę która troszkę krążyła ale jakoś zamarła.
Sprawa odnosi się w pewien sposób do oryginalności scenariuszy i już mówię o co mi chodzi. Ostatnio miałem okazję ponownie obejrzeć "Króla Artura" i mimo iż film nie jest dziełem to jego fabuła nadaje się na fajną przygodę. Przykładowo w takim Młotku, Sasów zastępujemy Norsami, Merlina i jego klikę elfami, a drużynę wplątujemy w misję sprowadzenia jakiegoś ważnego wielmoży z granic Nordlandu, na które właśnie najazd robią Norsmeni.
No i właśnie po pierwsze czy wykorzystanie owego kręgosłupa, który nie tylko z "Artura", można skorzystać z "13 Wojownika" lub nawet w innych systemach jak Neuro można poprowadzić "Demony Wojny" lub "Ronina", będzie całkowitym plagiatem filmu i zaświadczy, że MG nie umie wymyślać swych przygód.
Czy może takowe przygody oparte na filmach, książkach chcielibyście zobaczyć w Tawernie, przerobione odpowiednio i dostosowane do realiów np. Młotka, D&D.

Sprawa odnosi się w pewien sposób do oryginalności scenariuszy i już mówię o co mi chodzi. Ostatnio miałem okazję ponownie obejrzeć "Króla Artura" i mimo iż film nie jest dziełem to jego fabuła nadaje się na fajną przygodę. Przykładowo w takim Młotku, Sasów zastępujemy Norsami, Merlina i jego klikę elfami, a drużynę wplątujemy w misję sprowadzenia jakiegoś ważnego wielmoży z granic Nordlandu, na które właśnie najazd robią Norsmeni.
No i właśnie po pierwsze czy wykorzystanie owego kręgosłupa, który nie tylko z "Artura", można skorzystać z "13 Wojownika" lub nawet w innych systemach jak Neuro można poprowadzić "Demony Wojny" lub "Ronina", będzie całkowitym plagiatem filmu i zaświadczy, że MG nie umie wymyślać swych przygód.
Czy może takowe przygody oparte na filmach, książkach chcielibyście zobaczyć w Tawernie, przerobione odpowiednio i dostosowane do realiów np. Młotka, D&D.

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm
Czasem dobrze wzorowac sie na jakims filmie, ksiazce, choc lepiej na tych niezbyt znanych a jesli juz na znanych to jednak zmieniac forme, by nie wszystko bylo tak jak w filmie. Sam napisalem przygode opartą w duzej mierze na pomysłach z Matrixa, ale jednak wiekszosc fabuły jest moja, pojawiaja sie liczne, ale jednak niezbyt znaczace motywy co odrazu przywodzi graczom Film, pozwala im o wiele szybciej zrozumiec o co chodzi, a zarazem fabuła jest na tyle orginalna ze i tak nie domyslaja sie co bedzie za chwile.
Zreszta z zapożyczen filmowych to chyba dobry przyklad "Terminatora" zwyciezcy ubiegłorocznego Quentina (choc osobiscie nie mialem okazji scenariusza przeczytac :/)
W najblizszym czasie zabieram sie za pisanie scenariusza zaporzyczonego z "Psów Wojny". BG, grupa najemników, wynajeta przez bogatą korporacje to obalenia rządu i zabicia prezydenta małej Republiki na połódnu kontynentu Afrykańskiego i przygotowania tamtejszego gruntu pod przejęcie władzy przez korporacje. Pomysł jest diabelnie fajny na scenariusz przygody, a ze nie ja go wymyslilem? Cóż, wazne ze ja go moge zrealizowac
Czasem dobrze wzorowac sie na jakims filmie, ksiazce, choc lepiej na tych niezbyt znanych a jesli juz na znanych to jednak zmieniac forme, by nie wszystko bylo tak jak w filmie. Sam napisalem przygode opartą w duzej mierze na pomysłach z Matrixa, ale jednak wiekszosc fabuły jest moja, pojawiaja sie liczne, ale jednak niezbyt znaczace motywy co odrazu przywodzi graczom Film, pozwala im o wiele szybciej zrozumiec o co chodzi, a zarazem fabuła jest na tyle orginalna ze i tak nie domyslaja sie co bedzie za chwile.
Zreszta z zapożyczen filmowych to chyba dobry przyklad "Terminatora" zwyciezcy ubiegłorocznego Quentina (choc osobiscie nie mialem okazji scenariusza przeczytac :/)
W najblizszym czasie zabieram sie za pisanie scenariusza zaporzyczonego z "Psów Wojny". BG, grupa najemników, wynajeta przez bogatą korporacje to obalenia rządu i zabicia prezydenta małej Republiki na połódnu kontynentu Afrykańskiego i przygotowania tamtejszego gruntu pod przejęcie władzy przez korporacje. Pomysł jest diabelnie fajny na scenariusz przygody, a ze nie ja go wymyslilem? Cóż, wazne ze ja go moge zrealizowac


-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
