[WH - Freestyle] Drużyna Druga

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Zanzafaar:

Zanzafaar powstrzymał się od złośliwego uśmieszku, gdy słyszał co mówi Ninerl. Jej oczy mówiły dosć za usta. Za dużo czasu szlachcic spędził z kobietami, by nei poznawać, co maja na mysli poprzez przekaz niewerbalny. Postanowił poddać się prawom tego 'spektaklu" i skinął głową. -Nie wiem, czy mój głos cię usatysfakcjonuje, ale zawsze mogę coś wyrecytować...- powiedział, powstrzymujac sie od śmiechu w dalszym cągu, po czym postępował wedle instrukcji Ninerl.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Ninerl nagle powiedziała coś po nosem, co brzmiało jak przekleństwo. W kazdym razie, nie we wspólnym. Mruknęła:-To zbyt oczywiste, a my jesteśmy kretynami.Odwróciła sie do towarzyszy i powiedziała cicho:- Czemu właściwie zakładamy, że to to miejsce? Ja bym sie zatrzymała, gdzie indziej na zdrowy rozum.Zwróciła się do Baltazara: - Myślę, że teraz Twoja kolej na działanie. My jesteśmy za bardzo charakterystyczni, zwłaszcza ja. Podeszła do niego, nadal "kulejąc" i powiedziała cichutko, co jakiś czas uśmiechając się czarująco:- Znajdź jakiegoś smarka z bystrymi oczami, najlepiej z ulicy. Wynajmij go i jego bandę do obserwowania naszego celu. Opisz im go, daj jakąś zaliczkę. Jeśliby się stawiał, to powiedz, że pracujemy dla "nich", dla Ciemnego. Dodaj, że chyba nie chce się narażać- my jesteśmy tylko płotkami, tak samo jak i on, a o wypadek w ciemnej uliczce czy "zepsute wino" nietrudno. Pomachaj mu kasą przed oczyma, zresztą po co Ci to mówię, sam wiesz najlepiej. Możesz też postraszyć go trochę swoją osobą. Jak nasz przyjaciel wybierze nocleg, to mamy mieć dokładny raport, gdzie i co i jak, łącznie z liczbą obstawy i możliwymi wejściami i kanałami w pobliżu. Ma przyjść tu i wejść do gospody, rzekomo żeby mi przekazać wiadomość- chyba, że Ty utrzymasz z nim kontakt i nam dasz znać. Nie będziemy się ruszać z gospody. Powodzenia-szepnęła. Następnie podniosła głos:-Wiesz już panie Baltazarze o jaki specjał mi chodzi. Tu takowego nie ma. Nie powiem Wam, o co mi chodzi-roześmiała się beztrosko. - To będzie niespodzianka. -zaszczebiotała i zaklaskała w dłonie "Fuuj,co ja robię, wolałabym już być zakuta w łańcuchy". -Panowie, czas na zwiedzenie tego pięknego przybytku.Spisz się dobrze-powiedziała wyniośle do hybrydy. Odwróciła się i nadal wspierając na ramieniu Igora, weszła do gospody.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Zanzafaar:

Szlachcic otworzył drzwi przed wchodzącymi i wszedł jako ostatni. Nie zdejmował maski. Obserwowal. Gra aktorska Ninerl zaczynała go irytować. Nawet jak na niego było za dużo "słodkiej naiwności" jej tekstów i zachowania. Może dlatego, że wiedział, iż jest fałszywa? Może dlatego, ze miał ochotę wsadzic szable w bebechy podglądającemu ich jegomościowi? Szlachcic pokręcił głową. To zbyt prymitywne rozumowanie jak na niego. Odsunął jedno z krzeseł i wskazał je Ninerl, po czym podał rękę kobeicie, by ta mogła spokojne i wygodnie usiąść. Jego wzrok zza maski był dość przekonywujacy. "Musimy przysiaść i podelektować się czyms, jak na zabawowiczó przystało" pomyślał. "Oby Nin spojrzała w moje oczy... i zrozumiała aluzję..."
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Ninerl skinęła głową Zaazafarowi, usiadła i powiedziała: - No to jak? Bierzemy coś? Dla mnie weźcie jakąś nalewkę, najlepiej wiśniową. Może być też brzoskwiniowa "Wystarczy kretyńskich zachowań. Ale kim jest ten drow, to nie mam pojęcia. Ktoś miałby mnie ścigać? Eee...niby za co i po co. W dodatku plugawego mieszańca". Zmierzyła przeciwnika wzrokiem, zwracając uwagę na wszelkie szczegóły." Jednak"- pokręciła z żalem głową-" nie kojarzę go zupełnie. Posługuje się magią iluzji, hmm..."zamyśliła się na chwilę. Potrząsnęła głową i ułożyła sie wygodnie na krześle. Chwilowo nie mając nic do roboty, przyglądała się swoim towarzyszom, podczas gdy jej myśli wędrowały swobodnie " Ciekawe gdzie Lilian...nie było nawet czasu, by ją znaleźć, a co dopiero mówić o kontakcie. Co skłoniło szlachcica do przyjęcia tego zlecenia? Nie wydaje się głupi... chociaż pewnie to ta głupia, właściwa głównie dla mężczyzn duma- muszę pokazać jaki jestem wspaniały, choćby dla samego siebie. Nie widzę sensu w takich próbach- po co miałabym to robić? Znam doskonale własną wartość. Jednocześnie łatwiej nimi rządzić w dzieciństwie. O, jak nie lubię mamisynków...takich zastrachanych, trochę ich tam było...kompletny brak szacunku dla siebie. To było nawet śmieszne, gdy taki młody byczek, aż kulił się pod spojrzeniem matki o ponad głowę niższej i w dodatku słabszej.
Nie wyobrażam sobie siebie, ciągle tłamszonej. Dobrze, że moja matka nie miała takich zapędów i zostawiała tyle luzu, a jednocześnie nadal ją szanuję. A ten Kozak...wielbiciel elfów, pewnie leśnych...ciekawe czy gdyby znał je dobrze, to też by je tak kochał. Może sam chciałby nim być? Zresztą wcale mu się nie dziwię. Ja mam to już za sobą i dobrze."- westchęła i oparła się łokciami o stół. " Ciekawe jak tam Sid sobie radzi, ale jak wróci, to chyba mu głowę zmyję. Dałam się wpuścić w jakieś dziwne przedsięwzięcie. Ale cóż..pieniądze są potrzebne do życia. Wspomnę jeszcze o hmm, karczmarzu. Mógłby mu coś wyjaśnić."- myślała, czekając na napój.[/i]
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Lothar
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 13:06
Lokalizacja: Zewsząd...
Kontakt:

Post autor: Lothar »

Baltazar

Wysłuchał co mówiła do niego Ninerl i opanował się jakimś cudem od wybuchnięcia śmiechem.
„Wynajmować Bandę dzieciaków, które dla kilku miedziaków zrobią niemal wszystko, łącznie z sfałszowaniem, lub kompletnym zmyśleniem wiadomości, do śledzenia tak ważnego dla nas celu. A poza tym to gdzie ja je teraz znajdę ? Dopiero jak będzie świtać to może się rozejrzę za jakimiś smarkami.”
Nie lubił dzieci, a szczególnie ludzkich. Napawały go pewnego rodzaju odrazą. Być może to przez niezbyt udane dzieciństwo z kilkoma traumatycznymi przeżyciami. A poza tym ta ich radość życia...
Wszedł do karczmy bez słowa odpowiedzi do Ninerl i usiadł na pierwszym wolnym miejscu przy ladzie baru. Zdjął z głowy kaptur ukazując burzę czarnych włosów. Odrzucił je do tyłu i gestem ręki nakazał karczmarzowi, by ten go obsłużył. Rozejrzał się po sali, czy nikt przypadkiem nie obserwuje go w sposób którego nie lubi, czyli notorycznie gapiąc się. Nie miał dobrego humoru. Najpierw wpadł w jakieś zlecenie, a teraz rozkazuje mu kobieta. Uśmiechną się dopiero, gdy przesuną ręką po pełnej sakwie.
Bella Horrida! Bella!

"Quidquid latine dictum sit, altum videtur"
Soulfein
Stópkowy Tawerniak
Stópkowy Tawerniak
Posty: 138
Rejestracja: środa, 10 listopada 2004, 10:30
Numer GG: 2863670
Lokalizacja: Podmrok
Kontakt:

Post autor: Soulfein »

Ethel Furie

Podąrzając do karczmy za innymi rozglądał się ochoczo po niebie, mimo tego nie spuszczając ich z oczu. Przyglądał się Ninerl, ciągle coś kombinującej, Zaznafaarowi i Igorowi. Jego wzrok, kiedy był juz w karczmie spoczął na Baltazarze, siedzącym przy barze. Podszedł do niego i usiadł na stołku, zaraz przy nim. Skinął na karczmarza po czym zamówił. -Wino.. .

Rozejrzał się po otoczeniu, mając nadzieje, że jego znajomi napiją się, zjedzą i pójdą spać przed męczącym dniem. Intrygowała go jeszcze postać mrocznego elfa, śledzącego najwyraźniej Ninerl, gdyż ta zdawała się być najmocniej spięta przy jego obecności. Spojrzał na Baltazara, wysłał wiadomość.

-Zdenerwowany..? - przesłał wiadomość jednocześnie dziękując karczmarzowi za podany trunek. Delektował się winem jak nikt inny.
...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Zanzafaar:

Znzafaar podszedł do lady i rozglądnął się po trunkach. Wziął wino, jedno z lepszych. Nie pijał byle czego. Zamówił jeszcze wiśniową nalewkę dla Ninerl. Zapłacił i poszedł w kierunku stołu zamyślony. -Nikt inny sobie nic nie życzył...- powiedział, podsuwając zamówiony trunek pod nos dziewczynie. "A nawet jakby zamówił to by sam sobie musiał biegać" chciał dodać, jednak powstrzymał się. Sam rozparł się na krześle i popjając wino pozwolił myślom biec, gdzie je poniesie fantazja. jakoś nie przejmował się obecnością drowa. Nie będzie się go czepiał, póki ten pozostanie przy obserwacji, albo jeśli zarządzi się jego... ekstradycję.
Zanzafaar się uśmiechnął. Westchnął, kosztując wina. -Jak nalewka, Nin?- spytał, patrząc na swoje wino, trzymając kielich pod światło, dla odmiany analizując zawartość wzrokiem, wmiast smakiem. W obecnej chwili zawartość szkła zdawała się interesować go bardziej, niż siedzący przy stole towarzysze.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Lothar
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 13:06
Lokalizacja: Zewsząd...
Kontakt:

Post autor: Lothar »

Baltazar

Również zamówił wino. Siedział oparty jedną ręką o blat, a w drugiej trzymał puchar z winem popijając co chwilę.
- Jestem nad wyraz spokojny. Może aż za bardzo. – Powiedział do Ethela patrząc na ludzi przewijających się przez gospodę. - Ciekawi mnie tylko ich pomysł na uśmiercenie tego elfa. Jak tak dalej pójdzie, to będzie się on zapewne jeszcze długo cieszył życiem. – Tym razem skontaktował się z nim telepatycznie. Nie chciał, żeby ich zamiary dostały się w niepowołane uszy. – A tak swoją drogą, to dlaczego gildia wynajmuje pionków do sprzątnięcia niewygodnych osób ? Czy nie są w stanie tego załatwić sami ?
Bella Horrida! Bella!

"Quidquid latine dictum sit, altum videtur"
Soulfein
Stópkowy Tawerniak
Stópkowy Tawerniak
Posty: 138
Rejestracja: środa, 10 listopada 2004, 10:30
Numer GG: 2863670
Lokalizacja: Podmrok
Kontakt:

Post autor: Soulfein »

Ethel Furie

Wampir zamyślił się po słowach podopiecznego. Wiedział dlaczego pionków, wiedział dlaczego akurat ich. Spojrzał w bok na Zaznafaara, zamawiającego wino i nalewkę, po chwili odchodzącego od baru. -Czy tak nie jest zabawniej? - uśmiechnął się, ale po chwili zasępił się, wiedząc, że dla Baltazara i reszty zabawniej nie będzie. -Cóż.. - ciągnął dalej. -..przecież ja z Wami jestem - uśmiechnął się półgębkiem. -W dodatku, nie możemy zaatakować bezpośrednio. Nasza gildia działa cicho, najciszej jak się da, dlatego też jesteśmy u władzy, pozostawiając owe zlecenia Wam, jak to ujełeś - zwykłym pionkom..

Wypił duży łyk z naczynia, mlaskając przy tym ustami. -Dobre, nie? - przekazał wiadomość myślową. -Co do Livriana.. - ciągnął dalej wiadomość. -..może i lepiej, że zaatakujemy w mieście. To elf, w dodatku niezbyt lubiący miasta, a Nuln go przytłoczy. Wiem też, że wraz z nim podąrzają inni. Możliwe, że i w mieście znajdą się tacy, którzy zechcą ruszyć mu z pomocą w razie draki.

Ethel powiedział Baltazarowi, co miał do powiedzenia. Jeszcze raz rzucił wzrokiem po karczmie, przyglądając się reszcie grupy, a także nowemu gościowi, przyglądającemu się im.

W tym czasie zaczął też sondować mózg barmana, czy przypadkiem nic nie wie na temat owego jegomościa o ciemnej skórze. Być może zna sie z mrocznym elfem, bądz kojarzy go, jako zwykłego gościa, często tu zaglądającego.
...
Atendi
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: poniedziałek, 22 stycznia 2007, 22:25

Post autor: Atendi »

Istorvir Tir'Nesh

Usiadlwszy przy stoliku zamowil kubek wina. Nie drogiego, lecz tez nie najtanszego. Popijajac je powoli rozgladal sie po karczmie. Dziwna byla to druzyna ktora obserwowal. Jeden z nich zachowywal sie jakby byl lepszy od wszystkich. Widac ze wysoko urodzony... - pomyslal. Istorvir zdazyl juz poznac zwyczaje panujace na powierzchni. Drugi z kolei zupelnie niezrozumiale...nigdy jeszcze nikogo takiego nie widzial. Jego wzrok przykul takze mezczyzna siedzacy przy barze. Nikt poza ta druzyna oraz owa postacia, nawet nie zwrocil na niego uwagi.Kim oni sa do diaska?!. Lecz najbardziej intrygowala go dziewczyna. Czul ze ona moze mu jakos pomoc. Wrecz wiedzial to. Postanowil jednak poczekac na rozwoj sytuacji.
"Obowiązek cięższy niż góra, śmierć lżejsza od pióra"
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Ninerl zastanawiała się, czemu hybryda się tak upiera, by im towarzyszyć -"dlaczego otaczają mnie sami idioci...czemu ten kretyn, skoro ma wampirze zdolności, po prostu nie zdominuje jakieś nieszczęśnika i jego grupki. Jakby to było takie trudne. Ci niektórzy mężczyźni kompletnie nie myślą, to chyba jest wrodzone. Poza tym cała ta sprawa wygląda na farsę- od kiedy gildia tak załatwia swoje sprawy? I tak się planuje zabójstwo? Wynajmując osoby z nim kompletnie nie związane? A ciekawe, skąd wiedzieli, że Livrian tu przybędzie? Tyle pytań i brak odpowiedzi. Ale to jest interesujące, kto naprawdę rządzi tą organizacją. Mógłby ten wampir- co za problem rządzić tym Haradem z takimi "zdolnościami"? W dodatku Mroczny zawsze będzie lepiej obserwowany i znienawidzony przez podwładnych niż człowiek, choćby tylko z pozoru. No, nic mam istny mętlik pytań i odpowiedzi w głowie". Pociągnęła łyk:-Naprawdę niezła. Dzięki za postawienie- uśmiechnęła się. Gdy dopiła, wstała z miejsca i ciągle kulejąc, podeszła do karczmarza. Chwilę rozmawiała z nim cicho, coś perswadując. Karczmarz się nieco skrzywił, ale skinął na dwóch członków obsługi. Ninerl wskazała swoje bagaże, które oni zanieśli gdzieś na górę.
Wróciła do stolika i powiedziała: -Idę się ponapawać nocnym powietrzem. Taki krótki spacer. Niedługo wrócę. Bawcie się dobrze- ciągle utykając, skierowała się w kierunku drzwi. - Będę w okolicy, jakby co. Łatwo mnie znajdziecie. Otworzyła drzwi i wyszła. Chłodne powietrze było miłą odmianą po dusznej i przepojonej kadzidłami sali. Szybko i cicho zeszła w cień. Skręciła za ścianę karczmy i znalazła duży kamień, całkiem nieźle nadający się do siedzenia. Usiadła i odetchnęła. Czasami trzeba się odizolować od innych. Nigdy nie była zbyt towarzyska. Siedziała cicho i rozmyślała...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Zanzafaar:

Szlachcic patrzył uważnie na osobę sledzącą Ninerl, gdy ta wychodziła. Znów popił. Zamyślił sie ejscze na chwilę. Spojrzał na milczącego od dłuzszego czasu Igora. Z Baltazarem nie miał zamiaru dyskutować. Krwiopijcy interesowali go tylko jako towarzysze broni.
Westchnąwszy wstał i wyszedł na świeże powietrze. Szybko zlokalizował Ninerl. Chyba chciała być sama. Niech więc bedzie sama.
Szlachcic spojrzał w niebo. Światło bijące od miasta uniemożliwiało widzenie wszystkich gwiazd. Szlachcic westchnął i znów spojrzał na Ninerl. *a niech tam...* pomyślał i podszedł do siedzącej. -Nie zimno ci tutaj?- zapytał. -Atmosfera knajpy nie służy?- dorzucił jeszcze.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Lilian

Boczną uliczką szła młoda, ładna dziewczyna, ubrana w seksowną czarną skórę. W myślach liczyła pieniądze które trzymała w niedawno "znalezionej" sakiewce.
Wtedy zobaczyła swoją znajomą Ninerl. Zawahała się, ponieważ podpadła jej wcześniej - nie odwróciła uwagi co było jej zadaniem. Teraz przez nią ścigali jej kolerzankę.
Po chwili jednak do niej podeszła i powiedziała:
- Cześć Ninerl... Przykro mi, zawaliłam sprawę.
- No, naprawdę? - warknęła Ninerl.
- Dopiero to zauważyłaś? No, ale mniejsza o to.
Ninerl ściszyła głos:
- Nie kontaktuj się ze mną, a najlepiej odejdź zaraz. Wpakowałam się niechcący w kretyńskie zlecenie morderstwa, w dodatku zlecone przez miejscową Gildię zabójców. Ja i moi nowo poznani towarzysze mamy być przynętą, pewnie wrobią nas, żeby nikt nie czepiał się nich. W dodatku mamy strażnika wampira, który nas ciągle pilnuje. Dlatego ja ciebie oficjalnie nie znam. - podniosła glos i powiedziała- Zaanzafarze możesz wyjść.
Szlachcic powoli wyszedł za rogu i podszedł bliżej.
Lilian bardzo się zdziwiła słysząc słowa Ninerl. Jej myśli błądziły.
"Morderstwa ? Gildia zabójców ? Ale się porobiło."
- Może mogę jakoś pomóc. - powiedziała cicho.
- Jestem przybita, że zawaliłam sprawę i chciałabym móc jakoś to naprawić.
"Nawet tęczowa landrynka mi nie pomogła."
- No niestety - Ninerl zgrzytnęła zębami. - w dodatku jakiś drow się mi przyczepił, nie znam go i nie wiem czego chce. Podobno za zawalenie zlecenia grozi śmierć, tylko nie wiem czy to traktować poważnie. Martwi mnie ten wampir. Pomóc? Nie wiem jak, może zabić ofiarę - roześmiała się gorzko.
- To wszystko się gmatwa...zastanawia mnie po co Gildia postępuje w taki sposób? Dodatkowo ofiara to elf, dość ważny, jak mi się zdaje, u swoich. Elf z Loren. Wiedz tu jakieś zagrywki, może o podłożu politycznym? Ale za mało wiem. - zrobiła zmartwiona minę
- Zabić ?... nie wiem, ale chcę jakoś pomóc... może uda mi się dotrzeć do tego elfa. Jak zagadam i się uśmiechnę.
- Na pewno będzie miał obstawę. Nie wiem czy ci gadka cos da. Mamy go zabić do jutra czy jutro. Jakoś tak. W dodatku wiemy o nim tylko tyle, ze ubiera się w jakieś tam kolory, ma ciemne włosy i jest świetnym łucznikiem. Czyli nic. Na jego miejscu znalazłabym podobnego do niego, właściwe żeby miał tylko ciemne włosy, bo nawet nie wiedzieliśmy jego wizerunku, przebrała w swoje ciuchy i wypuściła na przynętę. Podobno jest tez praworządny i "dobry".
- Hmm, trudne zadanie. Ale chcę pomóc. Po tym jak zawaliłam tamto muszę coś dla ciebie zrobić. - powiedziała i spojrzała na nią prosząco.
Ninerl zastanawiała się:
- Nie mam pomysłu na razie chociaż...przydałoby się śledzić nasz obiekt by wiedzieć gdzie się zatrzyma i jak łatwo będzie się można tam dostać, jak uciec i jaka będzie miał obstawę i bron. Wejdzie przez bramę południową. I to chyba wszystko...
- Czyli mam go śledzić. Dobra, dam radę. Ale on opuszcza miasto, czy dopiero do niego przyjedzie ? I powiedz jeszcze raz jak on wygląda.
- dopiero przyjedzie...może nawet już dziś, ale myślę, że rano. Ma ciemno brązowe włosy- z przodu do ramion, a z tylu do polowy pleców , ubiera się na jasny brąz i zieleń. Ma wspaniały, elficki łuk. To niestety tylko tyle. - Ninerl skrzywiła się.
- Pewnie jest dziany i zatrzyma się w jakimś lepszym miejscu. Chyba, że cwaniak się będzie ukrywał. Trzeba coś wymyślić. - powiedziała Lilian.
- Owszem - kiwnęła głową - ciekawi mnie czemu chcą zlikwidować go, a właściwie czemu chce to zrobić nowy szef Gildii Harad, Mroczny długouchy.
- Nie wiem... O słuchaj, a może wpadnę pod jego konia i udam nieprzytomną, wtedy yyy... nie wiem. To co powinnam zrobić ?
- Hmm, gdzie możemy nabyć truciznę? Najlepiej bardzo silną i w postaci pasty, by nanieść ją na hmm, ostrze. Wtedy wystarczyłoby go ukłuć czymś małym i po sprawie, na przykład broszką lub szpilą. A mała ranka nie rzuca się w oczy.
- Truciznę ? Gdyby chodziło o dragi, to u mnie. - powiedziała uśmiechając się lekko - Ale truciznę też dam radę załatwić. Pójdę do Alice i raczej będę mieć, co potrzeba. Alice to moja szefowa.
- Aha - Ninerl zerknęła nieco podejrzliwie - Nie musi działać od razu. Cel może umrzeć za jedną, dwie godziny. Może też zaraz - wyszczerzyła zęby - Musimy sobie przygotować plan, jak zniknąć, gdyby było nieciekawie. Nawet wiem, gdzie możemy sie udać.
- Gdzie ?
- Czy to teraz ważne? W każdym razie daleko i pod opiekę mojego, hmm znajomego. Nie będę teraz opowiadać, za duzo uszu w okolicy.
- Dobra. To ja idę skołować truciznę. Spotkamy się tutaj później ?
- wejdź do gospody i znajdź mój pokój, karczmarz Ci powie. Ale pewnie będę na dole...
- ok, ale to mam przyjść do ciebie ? Bo gadałaś, że cię śledzą.
- ale on siedzi w gospodzie i tylko się gapi. Wiec jak pójdziemy do mojego pokoju, czytaj gdziekolwiek w cichy i ciemny zakątek gospody, to nie będzie nam przeszkadzał, a jeśli nawet, to zdołamy go hmm, usunąć
- Aaa. To dobra. A powiedz jeszcze... Co z kasą, bo ten środek może być drogi ?
- powiedziała nieśmiało. Zanzafaar milczał, ale pod jego maską uniosła się para brwi. Zwykłe skojarzenie. Pamiętał ile razy kobiety go „zapraszały do swego pokoju” i wiedział, czym się to kończyło. Nie mógł się powstrzymać od złośliwego uśmieszku. Dobrze, że miał tą maskę. Rozmowa kobiet trwała dalej.
- hmm, - Ninerl zmarszczyła brwi, wyjęła cos małego, owiniętego w skórę, z plecaka.
- za robotę ma być 200 koron. To co Ci dałam powinno wystarczyć, przynieś mi resztę. Nie afiszuje się z tym. - ostrzegła.
- łał - Lilian była pod wrażeniem klejnotu, który był w zawiniątku.
- Dobra to idę i wracam jeszcze dzisiaj z trucizną. - powiedziała zbierając się do drogi.
Ninerl syknęła:
- Głupia! Nie rozwijaj tego ot, tak. Mało to morderców na świecie. Chce żebyś żyła... A tymczasem na razie- skinęła głową z uśmiechem.
Lilian zrobiła nieco głupią minę, ale szybko schowała zawiniątko w dekolcie i upewniwszy się, że go nie widać ruszyła do szefowej.
Uśmiechnęła się, odwzajemniła ukłon i odeszła.
-Dawna wspólniczka, co?- zapytał szlachcic, gdy kobieta się oddaliła. –Wydaje się być bardzo spontaniczna- dodał. –Ufasz jej?-
-Czy ufam? na tyle ile można! Nie zdradzi nas ...przynajmniej na razie. Nie bardzo by się mogła później pokazać publicznie w mieście- zabrzmiała odpowiedź. Zanzafaar skinął głową. –Skoro bierzesz sprawy w swe śliczne dłonie, to mów, co teraz...- szlachcic zacisnął pieści. Dało się słyszeć chrupnięcia ze stawów.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 29 stycznia 2007, 22:32 przez Mekow, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Ninerl i Zanzafaar:

-Jak wygląda...posłużymy się czymś zjadliwym- uśmiechnęła się nieprzyjemnie. –Na razie nie konsultujmy tego ze swymi towarzyszami, może oprócz Igora. Hybrydzie nie ufam zupełnie, a co dopiero mówić o tym Hlavie, który najpewniej zwiał-.
Zanzafaar oparł dół maski, gdzie pod spodem była broda, na dłoni w geście zamyślenia. -Trzeba będzie poczekać na odpowiednia chwilę. Dalej udajesz kulejącą?- zapytał. -Trzeba by wrócić do karczmy nim.. nie w sumie.... ewentualnie uznają, ze "gawędzimy"... nieważne. Wracamy, czy masz jeszcze jakiś interes tutaj?- zapytał. Możliwe, że miała, tylko taki, o którym Zanzafaar nie powinien wiedzieć. Robi się ciekawie...
-Mogę trochę utykać, a jutro już wcale. To będzie przynajmniej prawdopodobne. Wracajmy, nie ma po co tu siedzieć. Martwi mnie trochę ten elf-
-Damy mu radę!-
szlachcic skinął głową i podał Ninerl ramię.
-Dzięki- skinęła głowa –No to ruszajmy się bawić- zaśmiała szyderczo.
-Taaa...- Nin mogła wyczuć po tonie Zanzafaara, ze uśmiechnął się złośliwie.
Wrócili do karczmy razem i powrócili na swe miejsca.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Igor Antonov

Kozak zamówił sobie duży kielich wina. Delektował się nim, co chwila spoglądając na dziwnego drowa. Nin i Zanzafaar wyszli. Kislevita siedział jeszcze dłuższą chwilę. Nagle wstał z opróżnionym do połowy trunkiem. Wziął topór ze sobą. Podszedł do długouchego, który ich śledził. Oparł wielki oręż o krzesło przy jego stole.
- Można się dosiąść? - Zapytał, lecz nim jegomość zdołał cokolwiek odpowiedzieć kozak już usiadł przy stole.
- Jaka szkoda, że nie ma tu wykidajły, nieprawdaż? - spytał zaciągając słowa. Mówił niezbyt głośno. Tak by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi.
Odchylił kurtę. Coś zaświeciło drowowi po oczach. Był to miecz.
- A więc... Zapewne chcesz wiedzieć czemu zawracam Ci rzyć. Chodzi o to, że chyba wszyscy dookoła wiedzą, że szpiegujesz nas. Dlaczego to robisz? Kto Cię najął? Gadaj co wiesz! - Mówił stanowczo, ale bez większych emocji w głosie.
Mówiąc to jego dłoń zacisnęła się na rękojeści miecza.
- Aha. Jeszcze jedno. Jakieś dziwne ruchy rękami, bądź ustami, a miecz wyląduje Ci w krtani. Radzę więc nie próbować. To dość szybka śmierć, ale jednak bardzo bolesna. - powiedział z krzywym uśmieszkiem na twarzy
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Gdy Ninerl weszła, zauważyła, że Kozak siedzi teraz przy stole Mrocznego-widać chciał sam rozwiązac tą sprawę. Nie będzie mu przeszkadzać w takim razie, chyba że zrobi się naprawdę gorąco. Usiadła na ławie i obserwowała ich milcząc, ciekawa rozwoju sytuacji. Miło, że ktoś chciał jej bronić, nie zdarzało się to często: "Nie znaczy to, że nie umiem o siebie zadbać. Pomyśleć, że wśród pewnej rasy, stanowiłoby to obrazę kobiety, pokazując jej nieudolność. Heh, szkoda, że tego teraz dziewczyny nie widzą"-roześmiała się w duchu.[/i]
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Zanzafaar:

Spojrzał na poczynania kozaka. -Raptus...- mruknął. -Wystarczy, że ten gosć teraz zacznie wrzeszczeć, ze Igor mu grozi i mamy klops...- westchnął. -Lepiej nie ingerujmy...- powieidzał cicho, widząc, że Nin już chyba przyjęła taka postawę... Szlachcic przynajmniej miał nadzieje, ze taka postawę podjęła. -Chyba, że tamten wyciągnie broń. Wtedy trzeba usiec w obronie spokoju...- pokręcił głową. Niepodobało mu się to. Liczył, że bedzie w stanie dopaść drowa gdy bedzie wchodził po schodach, by się z nim "rozmówić".
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Zablokowany