[Forgotten Realms] Planobiegacze

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Anthar

- Dziękuję Sil. - odpowiedział elfce.
Psion wahał się przez moment. Zacisnął mocno w dłoni. Rzucił głową w przód tak, by włosy osłonęły kark. Przycisnął z całej siły kamień do niego i szarpnął. W tym momencie przez jego ciało przeszło tysiące dreszczy. Czuł jak wędrują w każdy zakamarek jego ciała. Było to dość przyjemne uczucie. Potem było tylko gorzej. Miał wrażenie, że każda komórka jego ciała jest wyrywana. Z bólu zamknął oczy. Jego mięsnie jakby pęczniały. Wyprostował się waląc głową o sufit. To wszystko stało się w ułamku sekundy. Potem opadł na kolana. Z trudem nabrał powietrza. Powoli wstał. Jakiś inny niż dawniej. Nigdy jeszcze się tak nie czuł. Tak świetnie. Tak świeżo. Jakby potwórnie się narodził
- To chyba zadziałało. - Powiedział zadowolony.
Na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Sil, Anthar, Darkan

Nagle pojawił się przed wami ogromny, co najmniej trzymetrowy demon, w którym Silmathiel natychmiast rozpoznała Rahu.
- Wreszcie zdołaliście to załatwić. - warknął przez dziurę w dachu, którą wybił teleportując się tu. Sięgnął do bijącego, łańcuchowego serca tkwiącego w piersi elfa i wyrwał je, nie siląc się na delikatność.
- A w ramach opłaty za tygodniowe opóźnienie, pouczę się na was anatomii. - dodał.
Sil krzyknęła cicho, przypominając sobie co zrobił z ręką Rzygacza w Otchłani. Darkan wstał, przywołując miecz.
A Rahu rozmył się w długą smugę. Zmiażdżył gardło Sil, dławiąc jej głos w płucach, złamał Darkanowi obie nogi w kolanach, przejechał jednym ze swoich ostrzy do skrobania ryb po twarzy półprzytomnego Anthara, a potem wrócił do Darkana i wyrwał mu ręce ze stawów.
- Nic ciekawego. - stwierdził, i zniknął. Sil zakrztusiła się i straciła przytomność. Nekromanta stwierdził, że lepiej żeby Darkan odszedł w krainę niepamięci. A Anthar porzygał się z bólu i stracił przytomność.

Teraz już wszyscy

Darkan odzyskał przytomność waląc twarzą w schody świątyni św. Cuthberta.
- Więcej tego plugawcy leczyć tu nie będziemy! - warknął olbrzymi kapłan, którego Czarny Strażnik znał już z poprzedniej tu wizyty. Anthar, teraz ozdobiony poczwórną, równoległą, brzydką blizną na policzku stwierdził:
- Ale przynajmniej cię zregenerowali, mimo wszystko. Ponoć musieli ściągać Towarzysza Z Mroku, bo normalne zaklęcia działały na ciebie odwrotnie niż powinny. - powiedział do niego.
Sil siedziała na poręczy i gładziła się po świeżo zregenerowanej krtani.
Feyra patrzyła na resztę wzrokiem pod tytułem: "ja jeszcze zażądam zwrotu tego długu" i obracała resztki swoich pieniędzy między palcami...
Słońce powoli zachodziło za horyzont.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Mężczyzna siadł na schodach. Spojrzał w górę -Jeszcze jakieś niespodzianki tego dnia?- zapytał retorycznie i zamilkł. -Nie bolało tak bardzo, jak myślałem, że zaboli...- mruknął czarny strażnik i potrząsnął głową. *nie masz większosci duszy, to czego chcesz?* burknął nekromanta, a Darkan się wyszczerzył. -Ten uroczy gentleman prosi się o wepchnięcie mu miecza w jego demoniczne dupsko i obrócenie go kilkakroć. Kim on był do diabła?- zapytał Darkan. *Ciekawe sformuowanie odnośnei demona* mruknął nekromanta. *Celowe* warknął czarny strażnik. Machnął ręką -Trzeba bedzie się zaopatrzyć w więcej sprzetu i doświadczenie... dużo doswiadczenia, zeby mą groźbę spełnić...- warknął, nie myśląc o całości poważnie, co można było bez problemu odczytać z tonu jego głosu.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Nie miała pojęcia o kim, czy też o czym mówi Darkan. Postanowiła od razu przejść do rzeczy.
- Jesteście mi winni sporo złota! Wyłożyłam za was na leczenie!
"Co mnie podkusiło to nie wiem." - dodała w myślach.
- Sil 200 sztuk złota. Anthar 50. A ty!
Feyra wskazała ręką na Darkana i posłała mu groźne spojrzenie.
- Ty jesteś mi winien 800 sztuk złota! - powiedziała i dodała:
- Podobno po 200 za kończyne... Co wam się przytrafiło!?
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Po słowach Feyry zaśmiała się rozbawiona - Od kiedy szyja to kończyna? Nie bój się. Gdy tylko zbierzemy odpowiednie środki natychmiast spłacimy dług - mrugnęła do Feyry. Sil sama nie wiedziała skąd jej dobry nastrój. Może to dlatego, że właśnie po raz kolejny cudem wyszła cała ze spotkania z Rahu. - Spotkaliśmy mojego "znajmego" - odparła z niesmakiem poważniejąc. - To był Rahu. Demon lubujący się w zadawaniu niewyobrażalnych cierpień. Spotkałam go w Otchłani. Dla samej tylko przyjemności z tego płynącej złamał mi wtedy rękę... - mocno zapadła jej w pamięć złamana ręka Gargulca. Westchnęła.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan;

-Trzeba by go kiedys nauczyć jak się witać... obecnie kulturą osobistą jest w tyle nawet za mną!- burknął. -Oddam jak zgarniemy nagrodę za tamtego diabełka- stwierdził i machnłą ręką. -A tak w ogóle to też się cieszę, ze cię widze!- parsknał śmirchem. -Jeszcze jedna osoba w tyle za mną w kwestii wychowania- mruknął.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Anthar

Psion dotknął swojej twarzy, gdy się obudził. Były tam świeże rany. Prawie nie bolało. To bardzo dobrze.
- Sil, jak szyja? - zapytał. Szyja Silmathiel była ostatnią rzeczą jaką widział przed straceniem przytomności.
- Witaj Feyro. Nie bój się o dług. Spłacę Cię. - powiedział do zabójczyni.
- Spotkało Cię coś ciekawego zanim tu dotarłaś? - zapytał
-" Wydaje mi się, że teraz będę musiał żyć ze skrzelami na twarzy, chyba że sam zregeneruję swoje tkanki... Ale nie mogę teraz. Jeszcze będzie ze mną gorzej. Ale spróbuję znowu zmniejszyć powierzchnię naczyń krwionośnych "- Pomyślał i od razu zabrał się za psioniczne przetwarzanie żył i tętnic.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Sarkając na siebie przyjacielsko i trącając się łokciami, ruszyliście w stronę placyku na którym stał zombie z numerkiem na czole. Miasto było dziwnie ciche i ponure, wszystkim udzielała się chyba atmosfera niezwykłości, panująca poprzez niesamowite zjawiska pogodowe.
Szliście przez najpięknięjszą, willową dzielnicę. Zadbane, duże, piękne domy zamieszkane przez arystokrację i bogaczy... Z wielu dochodziły odgłosy zabaw, gdyż słońce powoli znikało już za horyzontem i zaczynał się czas imprezowania.
Przed jednym z wyjątkowo bogatych domów stały dwa wielkie, granitowe maszkarony...
...Jeden z pewnością był wzorowany na wyglądzie Azazela, twórcy Planodemona, jak rozpoznała Silmathiel. Drugi zaś... No cóż. Drugi poznali wszyscy poza Feyrą.
Rahu we własnej, straszliwej osobie.

Ruszyliście dalej po chwili, tłumacząc Feyrze kim jest ta istota. Wychodząc z dzielnicy willowej, popatrzyliście w niebo. Wschodził księżyc... Ale dlaczego, na bogów światła i ciemności, był zielony?

Jeszcze kilka zaułków, teraz dla odmiany obskórnych i zapuszczonych - jak bieda i bogactwo mogą ze sobą tak blisko sąsiadować? - i już zza rogu wyłania się zombie, wciąż uparcie trzymający przed sobą zwój z pismem. Stanęliście przed nim i z ciekawości spojrzeliście na pergamin. Nie był już pokryty pismem...
Otworzyła się strzelina między wymiarami. Dokładnie taka sama jak ostatnim razem. Tym razem jednak Grabarz przeszedł przez nią sam, bez towarzyszących mu szkieletów.
- Chodźcie ze mną. Nie mogę, niestety, przenieść nagrody którą mam wam wręczyć, poza Sigil, więc musicie pójść ze mną. Ale nie martwcie się, wy z pewnością dacie radę wrócić z nagrodą tutaj. - zrzucił kaptur. Skrzywiliście się z odrazą. Jego twarz pokrywały setki pryszczy, wągrów i zaskórniaków. Wyglądał jak to co najgorsze z tuzina nastolatków. - A tak w ogóle, to nazywam się Syf. Nie musicie chyba pytać dlaczego? - dodał, zapraszającym ruchem wskazując na portal.
Otrząsając się z odrazą, pierwsza weszła Feyra. Za nią Silmathiel, Anthar i Darkan.

Pierwsze przejście przez osnowę rzeczywistości do innego planu egzystencji przez prawdziwy, porządny portal, a nie z pomocą 'mocy' Planodemona, okazało się być bardzo indywidualnym doświadczeniem.
Darkan niemal ogłuchł od mentalnego wrzasku nekromanty, czując jak spada w dół poprzez mrok.
Feyra czuła jak biegnie przez płomienie, nic nie widząc i nie słysząc, a jedynie czując całym ciałem gorąco.
Anthar po prostu wszedł i natychmiast wyszedł.
Silmathiel zaś miała uczucie wznoszenia się poprzez tunel o ścianach które skręcały się i zwijały, a stworzne były z ucieleśnienia błękitu.

A potem był wybuch.

Wypadliście wszyscy jednocześnie, razem z Syfem, na zimną, kamienną podłogę, czując nad sobą potworną falę uderzeniową eksplodującego portalu, która pozbawiła was przytomności.

Obudził was stary, pomarszczony człeczyna o żółtej skórze.
- Wstawajcie, drodzy towarzysze. Mam dla was trzy wiadmości. Dwie są całkiem niezłe, trzecia niekoniecznie. Ach! Zapomniałbym się przedstawić, przepraszam. Jestem Miedzianooki. Wybaczcie, jesteśmy, ja i Syf, specjalistami od kontaktów z klientami, a klienci Kostnicy zwykle nie wymagają od nas prezentacji. Tak więc, wiadomości. - patrzyliście otępiali na tego człowieka, otrzepując się z pyłu i wdychając martwe powietrze tego pomieszczenia, przesycone zapachem płynu do balsamowania. Wysoko sklepiona, kamienna sala, pokryta żelaznymi szynami, ale poza tym pusta. Wiele wnęk w ścianach... Oczyma duszy widzieliście tam stoły do sekcji zwłok. - Pierwsza dobra jest taka, że żyjecie, i to nawet bez obrażeń, w przeciwieństwie do biednego Syfa, którego nogi już nigdy nie będą takie jak kiedyś. Druga dobra jest taka, że wasza nagroda uległa podwojeniu, zaraz wyjaśnię wam dlaczego. A trzecia... No cóż, zostaliście odcięci od Planu Materialnego. - popatrzył po was. Odpowiedziały mu ponure spojrzenia.
- Nastąpiła koniunkcja światów. Właściwie, wieloświatów. To co teraz stało się z nasym światem, można porównać do... Hm... To tak jakby kiść winogron-planów wrzucić do wielkiej kadzi pełnej innych winogron. Niektóre pękną, inne się oderwą, większości nic się nie stanie. Plan Materialny na razie się oderwał i szukamy metody powrotu do niego. Niejako w ramach odpłaty pojawiły się dodatkowe cztery Plany Wewnętrze. Plan Energi Temporalnej, Plan Prądu, który jednak zamienił się miejscami z Planem Powietrza, dalej Plan Metalu i Plan Drewna. I z tym właśnie wiąże się podwojenie waszej nagrody. - Miedzianooki zrobił krok w lewo, odsłaniając stojące na dwóch tacach kryształy. Tu jest osiem kryształów, po jednym na żywioł. W ramach nagrody za zabicie Vertha, wybieracie po dwa. Jeden z pierwszej tacy - Ogień, Prąd, Kwas bądź Lód; drugi z drugiej tacy, Drewno, Metal, Powietrze albo Czas. Sami zdecydujcie, który z kryształów komu przypadnie. - powiedział do was. Zmierzył was wzrokiem i dodał. - Gdy tylko ich dotkniecie, wpłynie w was moc żywiołów. Nie umiem określić, co dokładnie wam da, ale jestem pewnien, że nie będzie żałować. - uśmiechnął się, i ściągnął kaptur do końca, odsłaniąc oczy. Rzeczywiście miały kolor miedzi...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Półdemonica cieszyła się towarzystwem swoich kompanów, których mimo całej ich dziwności mogła juz chyba nazwać przyjaciółmi... Bywali nieprzyjemni dla otoczenia, ale wszyscy mieli swoje problemy, swoje demony... Jak ten Rahu na pomniku. Wredny i brzydki jak i jego pomnik... Temu nikt nie zaprzeczy, kto go widział... Westchnęła. Podziwiała widoki miejskie... Spojrzała w górę i aż skrzywiła się na widok nieszczęsnego księżyca. Tak kochała księżyc... Szczególnie, gdy w jego bladym świetle mogła sie wznieść w powietrze i - jak to ona mawiała - "spojrzeć Selune w oczy". Westchnęła smutno. Miała nadzieję, że uda im się coś z tym zrobić. W kościach czuła coś niedobrego. Gdy dotarli do zombie skrzywiła się. Trup powinien leżeć w ziemi tam gdzie jego miejsce. Taka magia powinna być zakazana, a zakaz przestrzegany bezwzględnie... Ale tak nie jest... Gdy pojawił sie Syf - jak przedstawił się grabarz dziewczyna z trudem powstrzymała sie przed powiedzeniem komentarza. Ruszyła portalem za nim. Uczucie było iesamowite. Spodobało jej sie mimo, że w pierwszej chwili czuła sie bardzo niepewnie. Daleko fajniej się tak podróżowało niż za sprawą Planodemonów. Ale ten wybuch był zdecydowanie nie na miejscu... I zdecydowanie jej nie ucieszył... Gdy się ocknęła drgnęła zaskoczona widokiem kolejnego grabarza. Pozbierała sie bez słowa z podłogi. W pierwszej chwili czuła tylko zdziwienie, potem nie wiedziała co czuła bo zobaczyła sufit nad sobą - Uch - stęknęła. Zakręciło jej sie w głowie. Popatrzyła blado po towarzyszach Zrobiła głupią minę. Tylko połowicznie słuchała słów Miedzianookiego. Gdy usłyszała o kryształach popatrzyła na nie uważniej. Jej tok myślenia brzmiał: "Im szybciej wybierzesz kryształy tym szybciej znajdziesz sie na zewnątrz". O radości!

Zgodznie z życzeniem MG post został obcięty w odpowiednim miejscu :P
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Ruszyliście o krok w przód.
Ręce wyciągnęły się ku kryształom...

Świat stanął.

Nagle rozległo się bicie serca, głośne niczym koniec świata, ciche jak szept...

I świat znów ruszył.

Koniec Prologu

Tom 1
Rozdział I
Per Aspera Ad Astra


Druid przeciągnął się, pstryknął palcami i wrócił do postaci zwierzęcej. Czarna pantera położyła się na brzuchu i spojrzała w jeziorko jadowicie zielonymi oczami. Półork siedzący obok warknął coś do swojego topra.
- Ciszej, tu się wróży! - powiedziała pantera, głaszcząc się łapą po skomplikowanym, śnieżnobiałym wzorze na pysku. Druid miał taki tatuaż również w postaci naturalnej.
Nagle powierzchnia jeziora stała się ogromnym oknem do innego planu...

Nadnaturalnie wysoki elf-psion, klaustrofobiczna pół elfa, pół demon, zakuty na wieki w swoją zbroję... człowiek... i okutana w czarną skórę drowka. Wszyscy sięgali po kryształy...
Sil objęła ręką kryształ Ognia, buzujący niczym prawdziwy płomień, błękitny jak płonący gaz błotny, ostry na krawędziach jak stal hartowana w najgorętszym piecu. Ryczał jak pożar lasu, bił blaskiem niczym słońce, gorzał jak kuźnia.
Był mocą.
Ogień przeszedł przez Sil.
Darkan dotknął kryształu Kwasu. Cichutki syk przypalanego metalu unosił się wokół zastygniętej i skrystalizowanej w locie kropli, błyszczącej jadowitą zielenią. Krawędzie były zaokrąglone, całość wygląda jakby miała się rozpłynąć i przepalić tacę, spływając aż to środka ziemi.
Był zniszczeniem.
Kwas przeszedł przez Darkana.
Feyra sięgnęła po kryształ Lodu. Trzaskał niczym pękająca kra, rozsiewając wokół błyski i maleńkie tęcze, niczym nieskończenie przejrzysty odłamek zamrożonej w locie wody. Krawędzie ostre niczym pęknięte szkło, błyszczały jak diament. Chłód bijący od niego przenikał dłonie na wskroś.
Był snem.
Lód przeniknął Feyrę.
Anthar wyciągnął rękę po kryształ Prądu. Strzelał w niebo, tańczył, szarpał się, niczym najprawdziwszy piorun. Sypał iskrami, huczał jak grom, świecił jak błyskawica. Oślepiał, ogłuszał, parzył. Krawędzie rozmywały się w błyskawicznych zmianach, iskry pojawiały się i znikały, maleńkie wyładowania odskakiwały od głównego rdzenia, i wracały do niego po sekundzie.
Był prędkością.
Prąd przeniknął Antahra.

Druga ręka każdego z nich sięgnęła po kolejny kryształ.
Darkan wysunął palce najdalej, dotykając kryształu Metalu. Maleńki, ale nieskończenie ciężki. Przyciągał wzrok, a gdy sie nań spojrzało, wszystko wokół nagle zdawało się być rozmyte, nieistotne, nieistniejące, półrealne, oniryczne. Tylko kryształ tak naprawdę był i isniał, wciągał w siebie całą realność otaczającego go świata.
Był rzeczywiśtością.
Metal przeniknął Darkana.
Anthar zbliżył dłoń do kryształu Powietrza. Ulotny niczym nieistnienie, daleki jak sen, ogromny, ale jakby go nie było. Oczy same uciekały odeń uciekały, a gdy nawet ktoś zdołał skupić na nim wzrok, i tak zdawało się, że wszystko dookoła nagle nabierało realności, nasycało się prawdziwością, a sam kryształ nagle stawał się prawie niczym, rozmywał się jak sen o świcie.
Był nieistnieniem.
Powietrze przeniknęło Anthara.
Feyra otuliła rękami kryształ Drewna. Szarpał się i wyrywał, jak żywa istota która nie chciała dać się zniewolić. Był zielony. Brązowy. Czarny. Zielony. Czerowny. Czarny. Niebieski. Żółty. Fioletowy. Żółty. Miękki i poddający się dotykowi. Twardy i stały. Nieruchomy. I ruchliwy. Ostry jak kolce kaktusa. Łagodny jak liście i trawa.
Był życiem
Drewno przeniknęło Feyrę.
Sil dotknęła kryształu Czasu. Kształy klepsydry, pełen maleńkich rozbłysków niczym ziarnka piasku pędzących w wieczność. I dźwięk. Bezgłośny huk o nieskończonej głośności. Setki miliardów ziarenek piasku w każdej chwili uderza o setki miliardów innych ziarenek piasku. Każde uderzenie nie niesie dźwięku. Ale złożone razem ogłuszają jak nic innego, mimo że wciąż ich nie słychać.
Był wieczością.
Czas przeniknął Sil.

Druid skinął ogonem na dwóch kumpli. Półork i drow podeszli do jeziorka i spojrzeli na powierzchnię.

Feyra nagle ryknęła z bólu. Szarpnęła rękami do góry i przed nią z podłogi strzeliła ściana lodu. Drowka opadła na kolana, łapiąc się dłońmi za twarz i dalej wyjąc z bólu. Nagle jej ciało pokrył pancerz, przypominający zbroją płytową, przejrzystą jak szkło, twardą jak kryształ górski i zrobioną z czystego lodu.
Krzyk ucichnął na chwilę. Towarzysze patrzyli na nią ze zgrozą. Nagle Feyra uśmiechnęła się szaleńczo, a w jej oczach zalśnił płomień nienormalności. Jej ręce nagle stały się gałęziami, nogi korzeniami, ciało pniem, a głowa eksplodowaa w korone drzewa, które ledwie mieściła się w pomieszczeniu, którego posadzka wybuchła gdy przedarły się przez nią korzenie. Gałęzie skrzypnęły, a pleśń która uchowała się na jakimś zapomnianym skalpelu w kącie wybuchła jak bomba, zalewając cały kąt. Drzewo nagle zwinęło się w chumrę liści i pomknęło przez pomieszczenie, okrążyła ją i już z powrotem na nogach stała Feyra.

Zanim zdążyliście cokolwiek zrobić, Darkan zawył wniebogłosy, przytłumiając to co wcześniej pokazała Feyra. Cała zbroja powoli wsączyła się w jego ciało, chowając się tam razem z kolcami. Nagi, blady jak trup Czarny Strażnik przez chwilę stał rozkrzyżowany, a głos uwiązł mu w garle. Nagle z ciała wystrzeliły stalowe rury i płyty, które złożyły się w srebrzysty egzoszkielet. Zakręcił w ręce młotem z czarnego metalu, który zjawił się nie wiadomo skąd.
I kaszlnął. Przez strzeliny oddechowe przyłbicy egzoszkieletu na ziemię chlapnął kwas. Zakaszlał jeszcze raz, dalej plując kwasem zamiast krwią, i podniós głowę. Hełm egzoszkieletu schował się w czaszce, a w oczach Darkana zalśniła rządza mordu. Stworzył w ręce kulkę kwasu, i zgniótł ją w palcach, szczerząc się straszliwie.

Silmathiel nagle padła na ziemię, jakby przygnieciona olbrzymim ciężarem, i aż stęknęła z wysiłku. Wstała, prostując się powoli. Żyły wystąpiły jej na skroniach. Aż nagle jakby ciężar zszedł z jej barków. Machnęła lekko dłonią, sprawiając wrażenie jakby łapała świat za rzeczywistość i owijała się nim jak płaszczem...
...I już stała w innym końcu sali.
Uśmiechnęła się promiennie, i stworzyła w dłoniach wielką kulę ognia, którą posłała ze śmiechem w powietrze, nagle gasząc ją tuż przed uderzeniem w sufit.

A Anthar patrzył na to wszystko z zaskoczeniem.... Aż nagle uśmiechnął się tak jak inni. Też poczuł w sobie moc. Pstryknął palcami, i leciutkie wyładowanie przeskoczyło między członkami drużyny, lekko kopiąc prądem. Wskazał ręką w drugą stronę, i piorun poszedł po Miedzianookim, ogluszając go na chwilę. A potem odwrócił się w stronę ściany, w której były strzeliny wpuszczające światło, chwycił się lewą ręką za prawy nadgarstek, wyciągnął prawą rękę w tył... Tysiąc ptaków zaćwierkało nagle w przestrzeni, gdy elf z niewiarygodną prędkością ruszył ku ścianie i uderzył.

Półmetrowej grubości granitowa ściana ziała otworem, w którym zmieściłby się wóz.

- Wybacz demolkę, Miedzianooki. - mruknął elf, gdy opadły emocje.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się Grabarz. - Kostnica sama się naprawia, jutro nie będzie śladu po uszkodzeniach.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Mężczyzna wyszczerzył się, gdy pancerz znów zakrył jego nagość. -Tak lepiej..- warknął. -Jednak nie będę puchą do końca życia...- dodał. Dzika satysfakcja po prostu z nigo kipiała. Czuł jak w jego zyłąch płynie żrąca ciecz i jk jego ciało przesyca kwas...
-Dooobra...- zasyczał. -Mówiłaś, że chcesz pomocy w swych rodzinnych sprawach, Silmatiel? Moim zdaneim mozemy zaczynać...- powiedzał, po czym się zaśmiał. Takiego śmiechu nie powstydzily się sam Orkus...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Anthar

Elf po raz kolejny czuł się jak nowo narodzony. Nie wiedział który to raz w jego życiu. Zdarzyło się to ostatnio podczas, gdy dostał drugą połowę duszy. Było to cudowne uczucie.
- Dzięki Ci Miedzianooki - powiedział do grabarza
Czuł jak w jego żyłach płynie jeden wielki piorun wzbudzony w jeszcze większą prędkość przez moc powietrza, która sprawiała, że czuł ogromną moc. Takiej mocy nigdy nie miał we władaniu. Wypełniała każdą komórkę jego ciała. Dosłownie każdą.
- Sil... Ruszajmy do walki z Twoim ojcem. - mówił tryskając energią.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Początkowo nie była zachwycona pomysłem kryształów zamiast złota. Jak reszta drurzyny spłaci dług skoro nie dostali wypłaty.
Chciała dostać od nich swoje złoto, aby mogła kontynuować wędrówkę z kimś innym - z Ivinem.
Po przyjęciu mocy kryształu miała już mieszane uczucia.
- O co chodzi z tymi sprawami? Da się dobrze zarobić? - powiedziała wprost.
"Żebyście mogli cholera spłacić długi." - dodała w myślach.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Ach o ileż lepiej! Półdemonica nagle poczuła co to znaczy mieć siłę. Odetchnęła głęboko, a jej oczy nabrały niebezpiecznego wyrazu.
- Taak... Rzeczywiście możemy zacząć szukać sposobu na dokuczenie mojemu tatusiowi - pokiwała głową. - Feyra, mój ojciec jest inkubem. I to nie byle jakim, bo pretenduje do miana demonicznego księcia. Zakładam, że uda nam się coś na tym zarobić - pokiwała głową. - O finanse nie musisz się martwić - wyszczerzyła się a jej oczy zmieniły barwę od zielonego do ogniście czerwonego i z powrotem a sama Sil zaśmiała się z dziką radością. - No to chyba bywaj, Miedzianooki - powiedziala Sil patrząc na grabarza. - Chyba, że masz propozycje nie do odrzucenia - dziewczyna zrobiła demoniczną minę. - Wiesz mamy dług do spłacenia naszej towarzyszce. Przydałoby się też zaopatrzyć na drogę i zmienić ciuch - stwierdziła. Nie zauważyła nawet kiedy jej niechęć do pozostawania w budynku diametralnie się zmniejszyła...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Miedzianooki poparzył na was oczami, które nie wyrażały niczego. Ale reszta twarzy uśmiechała się szeroko - szeroko jak na Grabarza, rzecz jasna.
- Nie, na razie chyba nie mamy dla was zajęcia. Ale Dhall mówi, że dzieje się coś naprawdę dziwnego, i być może wkrótce przydacie się do uporządkowania bałaganu który powoli zaczyna opanowywać ten świat. - pokazał wam wielką dziurę w ścianie, przez którą widać było placyk, wokół którego znajdowały się domki zbudowane ze wszystkiego, co tylko można sobie wyobrazić.
- Ale na razie, musicie radzić sobie sami.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna wzruszyła ramionami. - No to w takim razie zbieramy się. W razie czego za stosowną opłatąjestesmy do usług - powiedziała Sil uwzględniając w swej wypowiedzi zdanie, które zapewne uraduje Feyre. - Wskaż mi jeszcze tylko, Miedzianooki, miejsce gdzie kupie jakiś normalny ciuch. To jest nie w moim stylu... - stwierdziła kwaśno dziewczyna wspominając swoją czarną skórzaną kurtkę, którą straciła po walce z Vethem. Miała zamiar znaleźć dla siebie coś podobnego...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Grabarz odwrócił się na chwilę. Zdawało się wam że z trudem powstrzymuje się by nie wybuchnąć śmiechem.
Płyty podłogi wyrwane korzeniami drzewa zaczęły już powoli się zrastać.
Miedzianooki spojrzał na was ponownie.
- Jesteście w Sigil, panienko. Tutaj można kupić ubranie w co najmniej dziesięciu tysiącach miejsc. W samym Ulu, w co najmniej dwóch tysiącach. Ale wy pewnie szukacie czegoś gdzie możecie znaleźć szeroki wybór, tak? Pójdziecie do Niższej Dzielnicy, na Targ. Tam są stoiska na którym znajdziesz każde ubranie jakie jesteś sobie w stanie wyobrazić. A jeśli go nie znajdziesz, to kawałek dalej jest krawiec, Todd. On uszyje wam wszystko i jeszcze więcej. Ale sami musicie tam trafić. Jakiś przewodnik pewnie was zaprowadzi, możecie też wynająć lektyki. - skłonił się wam. - A teraz pozwólcie, że oddalę się do swoich obowiązków.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany