[Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

-
- Majtek
- Posty: 136
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 17:04
Liego:
Rozejrzał się po wszystkich rzeczywiście brakowało co najmniej jednej osoby Yang Lou. Głupi myślał, że da sobie radę sam. Teraz już za późno, nikt mu nie pomoże. Odwrócił się w stronę bramy i zaczął biegnąć za Torosarem. Widok jaki zostawiali za sobą był przerażający, wyglądało to jak powódź demonów, ciemna masa demonów wylewała się ze wszystkich zaułków.
Rozejrzał się po wszystkich rzeczywiście brakowało co najmniej jednej osoby Yang Lou. Głupi myślał, że da sobie radę sam. Teraz już za późno, nikt mu nie pomoże. Odwrócił się w stronę bramy i zaczął biegnąć za Torosarem. Widok jaki zostawiali za sobą był przerażający, wyglądało to jak powódź demonów, ciemna masa demonów wylewała się ze wszystkich zaułków.

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek
Ugurth
-Torosaże mam nadzieje że będziesz potrafił nas z tego wyciągnąć nie twierdze że ta powódź demonów lekko mnie zaniepokoiła ale jestem oswojony ze śmiercią i będę walczył do końca- Ugurth tak naprawdę bał się śmierci ale bardziej od lęku przed śmierciom bał się zhańbić okazaniem strachu przed resztą drużyny. Gdy reszta ruszyła zaczął biec za nimi zahaczając tu i tam młotem o jakiegoś demona lecz ograniczał się w sumie poruszał się niemal że najwolniej z drużyny jeśli nie najwolniej [/i]
-Torosaże mam nadzieje że będziesz potrafił nas z tego wyciągnąć nie twierdze że ta powódź demonów lekko mnie zaniepokoiła ale jestem oswojony ze śmiercią i będę walczył do końca- Ugurth tak naprawdę bał się śmierci ale bardziej od lęku przed śmierciom bał się zhańbić okazaniem strachu przed resztą drużyny. Gdy reszta ruszyła zaczął biec za nimi zahaczając tu i tam młotem o jakiegoś demona lecz ograniczał się w sumie poruszał się niemal że najwolniej z drużyny jeśli nie najwolniej [/i]

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała wprost w twarz Erytryna. Zamrugała zdziwiona oczami i poczerwiniała na policzkach. - Dzięki - wymamrotała i się pozbierała. Rozejrzała się po towarzyszach. - Brakuje Yang Lou i Eltharonda - powiedziała jakby coś licząc. Ostatnie miesiące w Darkkeep nauczyły ją szybko zapamiętywać imiona poznanych osób i dopasowywać je do twarzy. - Mam nadzieję, że nic im nie będzie... - dodała z nieszczęśliwą miną, gdy na sygnał Mistyka ruszyli wszyscy biegiem w dzicz. Zdecydowanie nie podobało jej się zostawianie towarzyszy na pastwę demonów, ale nie dało się zaprzeczyć, że była ich zdecydowana przewaga liczebna... A to niestety skazywało ich na radzenie sobie samodzielnie... Modliła się w duchu do swojej boginii, Harmony, by miała ich w opiece... W niekontrolowanym odruchu skierowała też modły do Gai... Dusza Silbern zostawiła w Arilyn niezatarty ślad...
Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała wprost w twarz Erytryna. Zamrugała zdziwiona oczami i poczerwiniała na policzkach. - Dzięki - wymamrotała i się pozbierała. Rozejrzała się po towarzyszach. - Brakuje Yang Lou i Eltharonda - powiedziała jakby coś licząc. Ostatnie miesiące w Darkkeep nauczyły ją szybko zapamiętywać imiona poznanych osób i dopasowywać je do twarzy. - Mam nadzieję, że nic im nie będzie... - dodała z nieszczęśliwą miną, gdy na sygnał Mistyka ruszyli wszyscy biegiem w dzicz. Zdecydowanie nie podobało jej się zostawianie towarzyszy na pastwę demonów, ale nie dało się zaprzeczyć, że była ich zdecydowana przewaga liczebna... A to niestety skazywało ich na radzenie sobie samodzielnie... Modliła się w duchu do swojej boginii, Harmony, by miała ich w opiece... W niekontrolowanym odruchu skierowała też modły do Gai... Dusza Silbern zostawiła w Arilyn niezatarty ślad...

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
- Chciałbyś, żeby to było takie proste - skomentowała jego wypowiedź dotyczącą wyciecia demonów. - Każdą ilość da się wyciąć, ale trzeba dysponować odpowiednimi siłami. Jakbyś miał około setki potężnych magów światła to spoko - wyolbrzymiła nieco elfka - ale jak widzisz jest nas tylko kilkoro i jeszcze zostaliśmy uszczupleni... Mam nadzieję, że to tylko chwilowo. - jej mina mówiła, że szczerze ma taką nadzieję. - "Wielki heros d***, kiedy wrogów kupa. - dodała. - A poza tym nie marudź tylko się streszczaj. Już wystarczy, że się o tamtych dwóch denerwuję - powiedziała, ponownie z nieszczęśliwym wyrazem twarzy.
- Chciałbyś, żeby to było takie proste - skomentowała jego wypowiedź dotyczącą wyciecia demonów. - Każdą ilość da się wyciąć, ale trzeba dysponować odpowiednimi siłami. Jakbyś miał około setki potężnych magów światła to spoko - wyolbrzymiła nieco elfka - ale jak widzisz jest nas tylko kilkoro i jeszcze zostaliśmy uszczupleni... Mam nadzieję, że to tylko chwilowo. - jej mina mówiła, że szczerze ma taką nadzieję. - "Wielki heros d***, kiedy wrogów kupa. - dodała. - A poza tym nie marudź tylko się streszczaj. Już wystarczy, że się o tamtych dwóch denerwuję - powiedziała, ponownie z nieszczęśliwym wyrazem twarzy.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Ragon Mertroni
Ruszył w dzicz. Biegł miarowo tak by dotrzymywać innym kroku. *Kilku zostało z demonami chyba Yang i Eltharond może ktoś jeszcze. Sami tego chcieli, dlaczego się nie wycofali? przecież było wiadome że mgła niedługo opadnie, a demonów przybywa. Może się jeszcze uratują. A jak nie? To już ich problem*-Myślał zabójca. Nie obchodził go zbytnio los towarzyszy, ważne że on żył. Rozejrzał się po reszcie drużyny. Chyba nikt nie odniósł zbyt dużych obrażeń.
Ruszył w dzicz. Biegł miarowo tak by dotrzymywać innym kroku. *Kilku zostało z demonami chyba Yang i Eltharond może ktoś jeszcze. Sami tego chcieli, dlaczego się nie wycofali? przecież było wiadome że mgła niedługo opadnie, a demonów przybywa. Może się jeszcze uratują. A jak nie? To już ich problem*-Myślał zabójca. Nie obchodził go zbytnio los towarzyszy, ważne że on żył. Rozejrzał się po reszcie drużyny. Chyba nikt nie odniósł zbyt dużych obrażeń.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Dalej, ruszać się, ruszać! pogonił pozostałych towarzyszy. Następnie ruszył biegiem na końcu, i co chwila spoglądał w tył, by wiedzieć jak przedstawia się sytuacja. W pogotowiu miał kuszę, jakby jakiemuś demonowi przyszło na myśl ich ścigać.
Dalej, ruszać się, ruszać! pogonił pozostałych towarzyszy. Następnie ruszył biegiem na końcu, i co chwila spoglądał w tył, by wiedzieć jak przedstawia się sytuacja. W pogotowiu miał kuszę, jakby jakiemuś demonowi przyszło na myśl ich ścigać.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Eltharond
-" Dam radę. Przeżyję "- Pomyślał leśny elf.
Położył się na plecach przy ciałach poległych demonów. Atakował tylko przechodzących, których był pewien że zabije jednym cichym ciosem (np. wbicie katany w krtań ucisza raz na zawsze). Nie po to chciał zostać najlepszym skrytobójcą by zginąć teraz. Chciał udowodnić sobie, że potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji nawet takiej jak ta.
W co są uzbrojone te demony?
-" Dam radę. Przeżyję "- Pomyślał leśny elf.
Położył się na plecach przy ciałach poległych demonów. Atakował tylko przechodzących, których był pewien że zabije jednym cichym ciosem (np. wbicie katany w krtań ucisza raz na zawsze). Nie po to chciał zostać najlepszym skrytobójcą by zginąć teraz. Chciał udowodnić sobie, że potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji nawet takiej jak ta.
W co są uzbrojone te demony?

-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
Achamir
Anioł stał jeszcze chwile w miejscu po tym jak jego towarzysze zaczęli uciekać... Ej skur.. chodźcie do mnie!! - Krzyknął aby odwrócić uwagę demonów od towarzyszy którzy zostali. Zaczął wyklinać i nawet wyciągnął miecz.. chciał zmusić demony do szarży. Gdy udało mu sie do machnął skrzydłami by odlecieć trochę w tył jeśli nie przestali szarżować to obrócił sie do nich plecami i zaczął się czym prędzej wycofywać "mam nadzieje ze to zwiększy ich szanse" - pomyślał. Starał sie uciekać równolegle do grupy by uwagę demonów skupiać na sobie "A miałem być ten zły" pomyślał z uśmiechem.
Anioł stał jeszcze chwile w miejscu po tym jak jego towarzysze zaczęli uciekać... Ej skur.. chodźcie do mnie!! - Krzyknął aby odwrócić uwagę demonów od towarzyszy którzy zostali. Zaczął wyklinać i nawet wyciągnął miecz.. chciał zmusić demony do szarży. Gdy udało mu sie do machnął skrzydłami by odlecieć trochę w tył jeśli nie przestali szarżować to obrócił sie do nich plecami i zaczął się czym prędzej wycofywać "mam nadzieje ze to zwiększy ich szanse" - pomyślał. Starał sie uciekać równolegle do grupy by uwagę demonów skupiać na sobie "A miałem być ten zły" pomyślał z uśmiechem.
....

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Większość:
Mistyk doprowadził grupę do załomu. Tam skręcili do grani i w systemem jaskiń. Erytryn biegł bez zastanowienia i sprawiał wrażenie znającego teren. Wreszcie dotarli do sporej jaskini, w któej byłoj jezioro i wyspa po środku. Do wysepki prowadził mały most, a na wysepce - rosło drzewo o liściach koloru morskiego. Mistryk odetchnął. -Jesteśmy na miejscu. Stad będziemy mogli spokojnie kontynuować zadanie... Przynajmniej spokojniej, niż przed chwilą...- westchnął i wszedł na most. -Rozsiądźmy się pod drzewem. Arilyn, powiemy im o całości naszej misji?- zapytał. Jego spojrzenie mówiło "zadecyduj sama".
Każdy otrzymał 200 exp
Achamir otrzymał +2 do morale
Yang Lou:
Biegł drogą dość długo aż zgubił demony. Całość tej armii wylazła skądś i zaczęła szaleć coraz dalej, pozostawiając miejsce, z którego przyszli niestrzeżone...
Lub słabo strzeżone. Dwa Nikłe demony stały koło olbrzymiej, czerwonej dziury w ziemi na głównym rynku. Pilnowały.. "pilnowały". Warczały coś w swym dziwnym języku i co jakiś czas jeden tłukł drugiego pięścią.. inteligentna konwersacja...
Yang otrzymał 200 exp
Eltharond:
Demony są uzbrojone w pięści
Kolejny demon padł na ziemię martwy, potem nadszedł cios w plecy, i kolejny, i jeszcze następny - nie było kiedy atakować, demony zalały elfa fale i zatłukły na ziemi pięściami. Świadomość odpłynęła w dal...
Nie odpisujesz, aż do następnego posta, w którym uwzględnię Eltharonda
A tak swoja drogą to ten elf jest jakimś samobójcą chyba
Mistyk doprowadził grupę do załomu. Tam skręcili do grani i w systemem jaskiń. Erytryn biegł bez zastanowienia i sprawiał wrażenie znającego teren. Wreszcie dotarli do sporej jaskini, w któej byłoj jezioro i wyspa po środku. Do wysepki prowadził mały most, a na wysepce - rosło drzewo o liściach koloru morskiego. Mistryk odetchnął. -Jesteśmy na miejscu. Stad będziemy mogli spokojnie kontynuować zadanie... Przynajmniej spokojniej, niż przed chwilą...- westchnął i wszedł na most. -Rozsiądźmy się pod drzewem. Arilyn, powiemy im o całości naszej misji?- zapytał. Jego spojrzenie mówiło "zadecyduj sama".
Każdy otrzymał 200 exp
Achamir otrzymał +2 do morale
Yang Lou:
Biegł drogą dość długo aż zgubił demony. Całość tej armii wylazła skądś i zaczęła szaleć coraz dalej, pozostawiając miejsce, z którego przyszli niestrzeżone...
Lub słabo strzeżone. Dwa Nikłe demony stały koło olbrzymiej, czerwonej dziury w ziemi na głównym rynku. Pilnowały.. "pilnowały". Warczały coś w swym dziwnym języku i co jakiś czas jeden tłukł drugiego pięścią.. inteligentna konwersacja...
Yang otrzymał 200 exp
Eltharond:
Demony są uzbrojone w pięści

Kolejny demon padł na ziemię martwy, potem nadszedł cios w plecy, i kolejny, i jeszcze następny - nie było kiedy atakować, demony zalały elfa fale i zatłukły na ziemi pięściami. Świadomość odpłynęła w dal...
Nie odpisujesz, aż do następnego posta, w którym uwzględnię Eltharonda
A tak swoja drogą to ten elf jest jakimś samobójcą chyba

UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
Archamir
Anioł starał sie zgubić demony po czym wrócił do grupy, usiadł na ziemi - "Hmm nie ważne, najważniejsze ze my żyjemy" - pomyślał. Głupcy po co sie pchli, heroizm to głupota... co to miało być w ogóle - krzyknął - Kur.. - Dodał głośno po czym wyciągnął miecz i poszedł poćwiczyć a właściwie to się po wyżywać.
Anioł starał sie zgubić demony po czym wrócił do grupy, usiadł na ziemi - "Hmm nie ważne, najważniejsze ze my żyjemy" - pomyślał. Głupcy po co sie pchli, heroizm to głupota... co to miało być w ogóle - krzyknął - Kur.. - Dodał głośno po czym wyciągnął miecz i poszedł poćwiczyć a właściwie to się po wyżywać.
....

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
Uśmiechnął się lekko do siebie. "Nieskończone Tao ma mnie w swojej opiece." - pomyślał.
Ruszył lekko i cicho szerokim łukiem, tak by jeden demon stał plecami do niego i zasłaniał go drugiemu. Podbiegł najciszej jak umiał do parszywców...
...A potem Ćma zaszarżowała. Gdyby zaszła potrzeba, dodatkowo zatrzepotała skrzydełkami, ostatecznie pozbywając się pierwszego demona, kompletnie zaskoczonego atakiem od tyłu. A dla drugiego Yang Lou miał zestaw specjalny. Złość Ćmy. Wykorzystał ją w prawdziwej walce po raz pierwszy, od razu wzmacniając uderzenie Krwioostrzem. Teraz nie mógł sobie pozwolić na błąd...
...Spojrzał do dziury. "Tao naprawdę mi sprzyja." - pomyślał, i zszedł w dół po schodach.
Uśmiechnął się lekko do siebie. "Nieskończone Tao ma mnie w swojej opiece." - pomyślał.
Ruszył lekko i cicho szerokim łukiem, tak by jeden demon stał plecami do niego i zasłaniał go drugiemu. Podbiegł najciszej jak umiał do parszywców...
...A potem Ćma zaszarżowała. Gdyby zaszła potrzeba, dodatkowo zatrzepotała skrzydełkami, ostatecznie pozbywając się pierwszego demona, kompletnie zaskoczonego atakiem od tyłu. A dla drugiego Yang Lou miał zestaw specjalny. Złość Ćmy. Wykorzystał ją w prawdziwej walce po raz pierwszy, od razu wzmacniając uderzenie Krwioostrzem. Teraz nie mógł sobie pozwolić na błąd...
...Spojrzał do dziury. "Tao naprawdę mi sprzyja." - pomyślał, i zszedł w dół po schodach.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Rozejrzała się uważnie po wszystkich towarzyszach. Zwróciła się do Mistyka uśmiechając się - Powiem im, Erytryn. Siedzą w tym prawie tak samo głęboko jak my. A w każdym razie bezpieczniej dla nich z wielu względów jest trzymać się z nami. Poza tym ufam im... - skinęła głową. - Gdyby Darkning się o to czepiał to zwal to potem na mnie - dodała po raz kolejny dając dowód tego, ze wiele w niej z Silbern. Mało kto tak swpobodnie wypowiadał się na temat ich przełożonego. Ponownie zwróciła swoją uwagę na resztę, na nowopoznanych towarzyszy. - Jak wiecie walczymy z demonem. Jest chyba jedyną istotą której imienia nigdy nie potrafie zapamiętać... Mistrael chyba... Nieważne... Drań jakis czas temu pojawił się na Argahnie. Kilku naszych poważnie od niego ucierpiało - powiedziała wspominając słowa poirytowanej Silbern, gdy mówiła w jakim stanie przyniesiono Eris i co zostało z Oroha... A przecież nie byli oni tacy znowu słabi... - Pewnie nic, by się nie stało, gdyby tylko na tym poprzestał, ale demon zebrał wyznawców i zapragnął zwiększyć swe wpływy. Zbiera swoich popleczników i kalibruje artefakty zwiększając swoją moc. Mamy za zadanie wykraść mu 3 artefakty i nie dopuścić, by zwiększył swą moc. Już i tak jest zbyt potężny... Ja zamierzam mu nieźle dać się we znaki - uśmiechnęła się z dziecięcą wręcz przekorą. - Żeby jednak było jasne: w chwili gdy tu przybyliśmy urwał sie kontakt z naszą bazą. Znaczy, że w razie czego musimy na razie liczyć tylko na siebie, bo o ile wiem pomoc nie przybędzie w razie czego. Erytryn... JAk myślisz, co się stało? - spytała dziewczyna ponownie zwracając na Mistyka spojrzenie swoich szarych oczu. - Nawet kontakt z Silbern się urwał... Pierwszy raz w życiu nie czuję jej obecności zupełnie... Takie dziwne uczucie pustki... - elfka delikatnie pobladła nie wiedząc czy powinna się bać czy nie...
Rozejrzała się uważnie po wszystkich towarzyszach. Zwróciła się do Mistyka uśmiechając się - Powiem im, Erytryn. Siedzą w tym prawie tak samo głęboko jak my. A w każdym razie bezpieczniej dla nich z wielu względów jest trzymać się z nami. Poza tym ufam im... - skinęła głową. - Gdyby Darkning się o to czepiał to zwal to potem na mnie - dodała po raz kolejny dając dowód tego, ze wiele w niej z Silbern. Mało kto tak swpobodnie wypowiadał się na temat ich przełożonego. Ponownie zwróciła swoją uwagę na resztę, na nowopoznanych towarzyszy. - Jak wiecie walczymy z demonem. Jest chyba jedyną istotą której imienia nigdy nie potrafie zapamiętać... Mistrael chyba... Nieważne... Drań jakis czas temu pojawił się na Argahnie. Kilku naszych poważnie od niego ucierpiało - powiedziała wspominając słowa poirytowanej Silbern, gdy mówiła w jakim stanie przyniesiono Eris i co zostało z Oroha... A przecież nie byli oni tacy znowu słabi... - Pewnie nic, by się nie stało, gdyby tylko na tym poprzestał, ale demon zebrał wyznawców i zapragnął zwiększyć swe wpływy. Zbiera swoich popleczników i kalibruje artefakty zwiększając swoją moc. Mamy za zadanie wykraść mu 3 artefakty i nie dopuścić, by zwiększył swą moc. Już i tak jest zbyt potężny... Ja zamierzam mu nieźle dać się we znaki - uśmiechnęła się z dziecięcą wręcz przekorą. - Żeby jednak było jasne: w chwili gdy tu przybyliśmy urwał sie kontakt z naszą bazą. Znaczy, że w razie czego musimy na razie liczyć tylko na siebie, bo o ile wiem pomoc nie przybędzie w razie czego. Erytryn... JAk myślisz, co się stało? - spytała dziewczyna ponownie zwracając na Mistyka spojrzenie swoich szarych oczu. - Nawet kontakt z Silbern się urwał... Pierwszy raz w życiu nie czuję jej obecności zupełnie... Takie dziwne uczucie pustki... - elfka delikatnie pobladła nie wiedząc czy powinna się bać czy nie...

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Ragon Mertroni
Usiadł pod drzewem opierając się o pień. Kuszę i rapier położył koło siebie. *Chyba jesteśmy tu bezpieczni* -Pomyślał. Przysłuchiwał się uważnie przemowie elfki. Nie śmiał przerywać. Kiedy zakończyła spytał: Czy będziemy musieli wdawać się w otwarty konflikt? Bo wątpię żeby kradzież artefaktów miała być zwykłą kradzieżą. Kim jest Silbern czy to ona dowodzi całej "operacji"? -zakończył. Czekał aż inni zabiorą głos w tej sprawie.
Usiadł pod drzewem opierając się o pień. Kuszę i rapier położył koło siebie. *Chyba jesteśmy tu bezpieczni* -Pomyślał. Przysłuchiwał się uważnie przemowie elfki. Nie śmiał przerywać. Kiedy zakończyła spytał: Czy będziemy musieli wdawać się w otwarty konflikt? Bo wątpię żeby kradzież artefaktów miała być zwykłą kradzieżą. Kim jest Silbern czy to ona dowodzi całej "operacji"? -zakończył. Czekał aż inni zabiorą głos w tej sprawie.
