-Cholera, nie pamiętam nawet co wtedy robiłem. Musiałem duzo wypić. - mówię - A co wy, nowi, tak cicho siedzicie? Mówcie, co robiliście, gdy wyszliście z tej chłodziarki.
Cóż, przykro mówić ale zabilismy Freda, uruchomiliśmy winde a potem to juz samochodem tutaj. Wczorajmieli akurat jakieś święto. Smutna prawda, nasz świat już umarł. Swoją drogą nie wiem czemu nie mielibyśmy przystać do naszych gospodarzy? Zależy wam na tym by znowu sie ładować w jakieś gówno? Mi nie ale pójde z wami, bo jeszcze powiecie, że zmiękłem w lodówie.
-A co tu będziemy robić? Chlać to piwsko, chędożyć kobiety? Nie, dzięki ja wolę inne życie. Przede wszystkim, musimy rozwiązać zagadkę tego mistrza, a potem się zobaczy. - mówię wstając na nogi - Gdzie do cholery jest moja broń?
Racja.. straciliśmy i tak mnóstwo czasu, muismy pójść do namiotu Zanchor'a, 'podziękować' odebrać sprzęt i wynosić się z tąd!
Idziemy!
"(...)Błogosławieni bogaci w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Sanktuarium.
Błogosławieni mądrego postu, albowiem oni Admina oglądać będą.(...)"
No wreście mówisz jak dowódca Dorregaray jak byś jeszcze dołożył zapier***** to może bym się zgodził. Dobra nie ma co tu sedzieć i popijać podróbkę piwa biestety nic wam nie opowiem bo mam amnezję i nie pamiętam niczego zprzed wyjścia z chłodziarki.
"(...)Błogosławieni bogaci w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Sanktuarium.
Błogosławieni mądrego postu, albowiem oni Admina oglądać będą.(...)"
"(...)Błogosławieni bogaci w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Sanktuarium.
Błogosławieni mądrego postu, albowiem oni Admina oglądać będą.(...)"
-Dobra, ja jestem gotowy i sprawny.Możemy ruszać.
-A wiecie co dobre było to ich piwko...upiłem się...ale mam kaca...ohhh.
Mówiąc to chwytam się za głowe.
-KAC GIGANT! ...auć...
Podchodzę do grupy ziewając potężnie. Drapie się po rozczochranej głowie.
-Może mnie ktoś oświecić, co tu się dzieje? i czy macie może trochę tego bimbru? łeb mnie napierdziela
-A to co za jeden? Chyba z przymusu go przyjęli do armii.
Po chwili mówię do nowego:
-Jestem James Arkon, ale możesz mi mówić Scope. Przed zamrożeniem byłem dowódcą grupy snajperów, co wcale nie oznacza, że nie potrafię strzelać z takich cacek. - mówię wskazując na karabin Grega - A ty co za jeden?