[Forgotten Realms] Planobiegacze
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmethiel Wielki powrót po przydługiej nieobecności
Strzeżcie się!!!
Dziewczyna w odruchu, zaraz po powrocie do swego ciała zerwała się do pozycji siedzącej jak ze złego snu. Nie wiedziała w pierwszej chwili gdzie się znalazła. Jeden rzut okiem powiedział jej więcej jednak niż czyjekolwiek wyjaśnienia. Uśmiechnęła się szczęśliwa, że już koniec tej koszmarnej udręki i nagle pojawił się ten smok. Odskoczyła jak oparzona od stwora, co wcale nie musiało być błędnym zachowaniem. W pamięci kołatało się wspomnienie rozgrzanych, smoczych łusek... Miała problem z umiejscowieniem go w czasie... Skrzywiła się, gdy stwór w końcu sobie poszedł. - Trochę uprzejmości jednak, by ci się przydało, gadzino... - warknęła pod nosem rozcierając stłuczony łokieć. Przez chwilę wracała jeszcze do siebie. Dziwnie się czuła... Długo nie było jej we własnym ciele i było to dla niej odczuwalne. Na początku czuła się w nim nieco obco, jednak uczucie to szybko minęło. Nie zmieniało to faktu, że dziewczynie zdrętwiały wszystkie mięśnie... Uśmiechnęła się do Anthara w odpowiedzi na jego słowa - Miło w końcu spojrzeć na ciebie własnymi oczami. - Gdy Darkan postawił ją na nogi zachwiała się lecz szybko odzyskała równowagę. Obięła się ramionami jakby było jej zimno, po to tylko, by natychmiast je rozprostować rozpościerając skrzydła na pełną ich rozpiętość. Przeciągnęła się jak najbardziej umiała. Światło słoneczne blado prześwitywało przez cienką, lecz mocną błonę rozpostartych skrzydeł rzucających mętny cień na ziemię. Dziewczyna wyciągniętymi dłońmi dotknęła skrzydeł przejeżdżając po błonie palcami. Wzdrygnęła się na to uczucie. Powoli wracała do formy. Złożyła skrzydła. Te po chwili zniknęły. Rogi nad czołem zmniejszyły się i po chwili również rozpłynęły się w powietrzu. Płomiennoczerwone włosy ponownie stały się srebrne. Raz jeszcze machnęła ogonem nim i ten zniknął bez śladu. Tylko oczy jeszcze przez chwilę pozostały smoliście czarne, pozbawione białek... Potem przybrały przyjemną, zieloną barwę. Dziewczyna stała wyprostowana przed resztą "bractwa". - Troszkę mnie nie było... Czy coś mnie ominęło? - spytała patrząc zdziwiona na Darkana w nowej zbroi. Gnom również był dla niej nowością w tej drużynie. - O, gnom! - wyrwało jej się spontanicznie. - Znałam kiedyś jednego! Był niepokonanym mistrzem picia piwa! W najbliższej karczmie po wykonaniu zadania wyzywam cię na pojedynek! - dziewczyna wskazała na niego palcem uśmiechając się promiennie. Mówiła jednak jak najbardziej poważnie. Powiedział o tym wszystkim szelmowski błysk w jej oczach. Błyskawicznie jednak co innego znalazło się w centrum jej zainteresowania. Skrzywiła się... Czuła od siebie zapach Otchłani... Teoretycznie nie było to możliwe, ale... Była półdemonem... To elfia część jej natury kręciła nosem na demoniczne pochodzenie. Wzdrygnęła się - Bleh... Kąpiel tego nie zmyje... - mruknęła zdanie dla innych wyrwane z kontekstu.
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Dziewczyna w odruchu, zaraz po powrocie do swego ciała zerwała się do pozycji siedzącej jak ze złego snu. Nie wiedziała w pierwszej chwili gdzie się znalazła. Jeden rzut okiem powiedział jej więcej jednak niż czyjekolwiek wyjaśnienia. Uśmiechnęła się szczęśliwa, że już koniec tej koszmarnej udręki i nagle pojawił się ten smok. Odskoczyła jak oparzona od stwora, co wcale nie musiało być błędnym zachowaniem. W pamięci kołatało się wspomnienie rozgrzanych, smoczych łusek... Miała problem z umiejscowieniem go w czasie... Skrzywiła się, gdy stwór w końcu sobie poszedł. - Trochę uprzejmości jednak, by ci się przydało, gadzino... - warknęła pod nosem rozcierając stłuczony łokieć. Przez chwilę wracała jeszcze do siebie. Dziwnie się czuła... Długo nie było jej we własnym ciele i było to dla niej odczuwalne. Na początku czuła się w nim nieco obco, jednak uczucie to szybko minęło. Nie zmieniało to faktu, że dziewczynie zdrętwiały wszystkie mięśnie... Uśmiechnęła się do Anthara w odpowiedzi na jego słowa - Miło w końcu spojrzeć na ciebie własnymi oczami. - Gdy Darkan postawił ją na nogi zachwiała się lecz szybko odzyskała równowagę. Obięła się ramionami jakby było jej zimno, po to tylko, by natychmiast je rozprostować rozpościerając skrzydła na pełną ich rozpiętość. Przeciągnęła się jak najbardziej umiała. Światło słoneczne blado prześwitywało przez cienką, lecz mocną błonę rozpostartych skrzydeł rzucających mętny cień na ziemię. Dziewczyna wyciągniętymi dłońmi dotknęła skrzydeł przejeżdżając po błonie palcami. Wzdrygnęła się na to uczucie. Powoli wracała do formy. Złożyła skrzydła. Te po chwili zniknęły. Rogi nad czołem zmniejszyły się i po chwili również rozpłynęły się w powietrzu. Płomiennoczerwone włosy ponownie stały się srebrne. Raz jeszcze machnęła ogonem nim i ten zniknął bez śladu. Tylko oczy jeszcze przez chwilę pozostały smoliście czarne, pozbawione białek... Potem przybrały przyjemną, zieloną barwę. Dziewczyna stała wyprostowana przed resztą "bractwa". - Troszkę mnie nie było... Czy coś mnie ominęło? - spytała patrząc zdziwiona na Darkana w nowej zbroi. Gnom również był dla niej nowością w tej drużynie. - O, gnom! - wyrwało jej się spontanicznie. - Znałam kiedyś jednego! Był niepokonanym mistrzem picia piwa! W najbliższej karczmie po wykonaniu zadania wyzywam cię na pojedynek! - dziewczyna wskazała na niego palcem uśmiechając się promiennie. Mówiła jednak jak najbardziej poważnie. Powiedział o tym wszystkim szelmowski błysk w jej oczach. Błyskawicznie jednak co innego znalazło się w centrum jej zainteresowania. Skrzywiła się... Czuła od siebie zapach Otchłani... Teoretycznie nie było to możliwe, ale... Była półdemonem... To elfia część jej natury kręciła nosem na demoniczne pochodzenie. Wzdrygnęła się - Bleh... Kąpiel tego nie zmyje... - mruknęła zdanie dla innych wyrwane z kontekstu.
Ostatnio zmieniony wtorek, 14 listopada 2006, 11:51 przez WinterWolf, łącznie zmieniany 1 raz.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Kąpiel...- mruknął. Kąpiel byłą czymś o czym będzie musiał zapomnieć na długi czas.. przynajmniej do śmierci znaczy... lub jeśli ktoś jakimś cudem usunie ten pancerz, na co Darkan nie liczył i nie chciał liczyć. -Jeśli chodzi i picie piwa, to ja się też zgłoszę - nie macie szans!- zarechotał. -Ja nie zabraniałem ci zrobić taka samą umowę z dreugarem. Kosztem zastawienia mojej duszy sobie nowego złomu nie wyłapiesz, jak chcesz, to sobie weź moja starą zbroję!- dodał i wyobraził sobie gnoma biegnącego w zbroi o niewłaściwym rozmiarze. Zaśmiał się głośno, po czym zwrócił do Silmathiel. -Idziesz, lokacja ci się spodobała i zostajesz?- zapytał, po czym rozejrzał się po reszcie, jakby pytał każdego z osobna.
-Kąpiel...- mruknął. Kąpiel byłą czymś o czym będzie musiał zapomnieć na długi czas.. przynajmniej do śmierci znaczy... lub jeśli ktoś jakimś cudem usunie ten pancerz, na co Darkan nie liczył i nie chciał liczyć. -Jeśli chodzi i picie piwa, to ja się też zgłoszę - nie macie szans!- zarechotał. -Ja nie zabraniałem ci zrobić taka samą umowę z dreugarem. Kosztem zastawienia mojej duszy sobie nowego złomu nie wyłapiesz, jak chcesz, to sobie weź moja starą zbroję!- dodał i wyobraził sobie gnoma biegnącego w zbroi o niewłaściwym rozmiarze. Zaśmiał się głośno, po czym zwrócił do Silmathiel. -Idziesz, lokacja ci się spodobała i zostajesz?- zapytał, po czym rozejrzał się po reszcie, jakby pytał każdego z osobna.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
- Dusza za pancerz? Widzę, że handel kwitnie... - sama przypomniała sobie kilka swoich transakcji i umów, które ostatnio zawarła. Thaa... Kilka demonów i ten smok... Nie no fajne wymiany, nie ma co... Dziewczyna zrobiła głupią minę. - Widać nie tylko ja mam talenty rozliczne - zaśmiała się nieco histerycznie. - Wiesz... W porównaniu do Otchłani i gęby mojego starego to każdy krajobraz jest piękny - zaśmiała się szyderczo i ruszyła w drogę. Po kilku krokach zatrzymała się, odwróciła i śpiewym głosem spytała - To jak? Idziecie, czy macie zamiar spędzić tu resztę życia? - po czym nie czekając ponownie wysforowała się na przód gwiżdżąc pod nosem jakąś melodyjkę i nie odwracając się za siebie. Tak na prawdę pogrążyła się w rozmyślaniach. Pod pozorami swobody kryła zdenerwowanie. Trzymając prawą rękę w kieszeni ściskała nią zwój, który zgodnie z zapowiedzią Rahu był koło niej, gdy się przebudziła. Cieszyła się, że smok pojawił sie w odpowiednim momencie... Mogła niezauważenie schować zwój. Zdenerwowana walczył ze sobą czy odczytać zwój czy nie. Bała się co w nim znajdzie... Jej myśli znalazły odzwierciedlenie w gwizdnej melodii. Raz po raz pojawiały się w niej dysonanse i fałsze, które w końcu wyrwały fey'ri z zadumy. Zaklęła szpetnie i skrzywiła się wyjmując rękę z kieszeni i pozostawiając zwój na miejscu. Odczyta go, gdy nie będzie się tak trząść... Idąc poprawiła miecz na plecach, zrobiła kilka tanecznych kroków, obróciła się w piruecie i zaczeła gwizdać kolejną melodię. Tym razem wyszło jej idealnie. Powoli się uspokajała...
- Dusza za pancerz? Widzę, że handel kwitnie... - sama przypomniała sobie kilka swoich transakcji i umów, które ostatnio zawarła. Thaa... Kilka demonów i ten smok... Nie no fajne wymiany, nie ma co... Dziewczyna zrobiła głupią minę. - Widać nie tylko ja mam talenty rozliczne - zaśmiała się nieco histerycznie. - Wiesz... W porównaniu do Otchłani i gęby mojego starego to każdy krajobraz jest piękny - zaśmiała się szyderczo i ruszyła w drogę. Po kilku krokach zatrzymała się, odwróciła i śpiewym głosem spytała - To jak? Idziecie, czy macie zamiar spędzić tu resztę życia? - po czym nie czekając ponownie wysforowała się na przód gwiżdżąc pod nosem jakąś melodyjkę i nie odwracając się za siebie. Tak na prawdę pogrążyła się w rozmyślaniach. Pod pozorami swobody kryła zdenerwowanie. Trzymając prawą rękę w kieszeni ściskała nią zwój, który zgodnie z zapowiedzią Rahu był koło niej, gdy się przebudziła. Cieszyła się, że smok pojawił sie w odpowiednim momencie... Mogła niezauważenie schować zwój. Zdenerwowana walczył ze sobą czy odczytać zwój czy nie. Bała się co w nim znajdzie... Jej myśli znalazły odzwierciedlenie w gwizdnej melodii. Raz po raz pojawiały się w niej dysonanse i fałsze, które w końcu wyrwały fey'ri z zadumy. Zaklęła szpetnie i skrzywiła się wyjmując rękę z kieszeni i pozostawiając zwój na miejscu. Odczyta go, gdy nie będzie się tak trząść... Idąc poprawiła miecz na plecach, zrobiła kilka tanecznych kroków, obróciła się w piruecie i zaczeła gwizdać kolejną melodię. Tym razem wyszło jej idealnie. Powoli się uspokajała...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Czarny Strażnik westchnął. -Cicho! Bez tego układu dalej byś gniła w Otchłani!- powiedział i zakręcił na palcu amuletem wykutym przez Dreugara. Zaśmiał się i ruszył za Silmathiel, myśląc o nadchodzącej potyczce. -Ruchy tam z tyłu!- warknał przez ramię. -Bo ja i Sil nie pozostawimy wam nic do pożgania z tego diablęcia!- dodał. *Bardzo optymistyczna prognoza...* stwierdził nekromanta. *A co miałem im powiedzieć? "Chodźcie, ja, Sil i Feyra potrzebujemy mięsa armatniego?* odparł Darkan. Nasatała chwila zawieszenia. *Dobrze, że wracasz do siebie!* stwierdził nekromanta.
Czarny Strażnik westchnął. -Cicho! Bez tego układu dalej byś gniła w Otchłani!- powiedział i zakręcił na palcu amuletem wykutym przez Dreugara. Zaśmiał się i ruszył za Silmathiel, myśląc o nadchodzącej potyczce. -Ruchy tam z tyłu!- warknał przez ramię. -Bo ja i Sil nie pozostawimy wam nic do pożgania z tego diablęcia!- dodał. *Bardzo optymistyczna prognoza...* stwierdził nekromanta. *A co miałem im powiedzieć? "Chodźcie, ja, Sil i Feyra potrzebujemy mięsa armatniego?* odparł Darkan. Nasatała chwila zawieszenia. *Dobrze, że wracasz do siebie!* stwierdził nekromanta.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Na dźwięk słów Darkana dziewczyna obróciła się w miejscu z takim impetem, że prawie się wywaliła. - Poczekaj! Chcesz powiedzieć, że wróciłam dzięki temu? - Silmathiel przyjrzała się wisiorkowi. - Takie niepozorne... Zaraz, zaraz... Smok się zjawił zgodnie z umową... Zrobiliście coś z tym amuletem? - dziewczyna była skołowana. Wręcz widać było jak wysila umysł starając się do czegoś dojść. - Chwila... Jeśli wy tym amuletem... Znaczy ja... Smok... On... - dziewczyna zbaraniała. - On miał pomóc wrócić... Pierwsza osoba, która mi pomogła... Zaraz... - przed oczami dziewczyny znów pojawiła się sylwetka potężnego gada zaciskającego szczęki na Antharze. Znów usłyszała ryk: "Czas dopełnić umowy!" Potrząsnęła głową, by uwolnić się od zbędnych myśli. - Pół duszy... - wstrząsnął nią dreszcz, gdy popatrzyła na Anthara, po czym dziewczyna zbladła i zemdlała...
Na dźwięk słów Darkana dziewczyna obróciła się w miejscu z takim impetem, że prawie się wywaliła. - Poczekaj! Chcesz powiedzieć, że wróciłam dzięki temu? - Silmathiel przyjrzała się wisiorkowi. - Takie niepozorne... Zaraz, zaraz... Smok się zjawił zgodnie z umową... Zrobiliście coś z tym amuletem? - dziewczyna była skołowana. Wręcz widać było jak wysila umysł starając się do czegoś dojść. - Chwila... Jeśli wy tym amuletem... Znaczy ja... Smok... On... - dziewczyna zbaraniała. - On miał pomóc wrócić... Pierwsza osoba, która mi pomogła... Zaraz... - przed oczami dziewczyny znów pojawiła się sylwetka potężnego gada zaciskającego szczęki na Antharze. Znów usłyszała ryk: "Czas dopełnić umowy!" Potrząsnęła głową, by uwolnić się od zbędnych myśli. - Pół duszy... - wstrząsnął nią dreszcz, gdy popatrzyła na Anthara, po czym dziewczyna zbladła i zemdlała...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
Gnom spojrzał na zbroje którą miał otrzymać od Darkan'a i zaczą rozmyślać jak by ją przerobić. Spojrzał na Sil która jeszcze coś mówiła, obrócił się popatrzył na Anthar'a "Ciekawe co tu sie dzieje" gdy ponownie spojrzał na sil
już leżała na ziemi. Co sie dzieje? - krzykną. Jako, że nie słuchał jej rozmowy z Darkan'em.
już leżała na ziemi. Co sie dzieje? - krzykną. Jako, że nie słuchał jej rozmowy z Darkan'em.
....
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Mężczyzna warknął coś i opuscił głowę. Podszedł do ciała i podniósł je. -Znajomo jakoś... Noszenie nieprzytomnego półsukkuba.- spojrzał na Feyrę. -Pewną wprawę się już ma, nie?- rzucił przez ramię do drowki i położył delikatnie Silmathiel na swym ramieniu, przełożył jej skrzydła tak, by ani one, ani demonica nie nabiły się na żaden kolec, ogon założył sobie za łokieć. -W drogę!- warknął i ruszył dalej.
Mężczyzna warknął coś i opuscił głowę. Podszedł do ciała i podniósł je. -Znajomo jakoś... Noszenie nieprzytomnego półsukkuba.- spojrzał na Feyrę. -Pewną wprawę się już ma, nie?- rzucił przez ramię do drowki i położył delikatnie Silmathiel na swym ramieniu, przełożył jej skrzydła tak, by ani one, ani demonica nie nabiły się na żaden kolec, ogon założył sobie za łokieć. -W drogę!- warknął i ruszył dalej.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Nie rozumiała co takiego się stało, że Silmathiel znowu straciła przytomność, ale wolała nie ryzykować.
- Darkan poczekaj! Może lepiej poczekajmy, aż Sil odzyska przytomność. - powiedziała; a następnie dodała:
- Jeśli tamten karzeł od amuletu, coś zawalił to chętnie skróce go dodatkowo o głowę!
Dogoniła Darkana i zastąpiła mu dalszą drogę. Nie była zadowolona, że rozpoczął wędrówkę.
- A poza tym, to ja mam teraz prowadzić. Nie pamiętasz naszej umowy?!
Następnie spojrzała na Anthara i wskazując ręką na nieprzytomną Sil powiedziała:
- Jest coś o czym powinniśmy wiedzieć?
Nie rozumiała co takiego się stało, że Silmathiel znowu straciła przytomność, ale wolała nie ryzykować.
- Darkan poczekaj! Może lepiej poczekajmy, aż Sil odzyska przytomność. - powiedziała; a następnie dodała:
- Jeśli tamten karzeł od amuletu, coś zawalił to chętnie skróce go dodatkowo o głowę!
Dogoniła Darkana i zastąpiła mu dalszą drogę. Nie była zadowolona, że rozpoczął wędrówkę.
- A poza tym, to ja mam teraz prowadzić. Nie pamiętasz naszej umowy?!
Następnie spojrzała na Anthara i wskazując ręką na nieprzytomną Sil powiedziała:
- Jest coś o czym powinniśmy wiedzieć?
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
–No idźże przodem- westchnął Czarny Strażnik po czym wziął się do cucenia demonicy. -Demoniczna skóra jest dość odporna na obrażenia, nie?- zapytał i lekko spoliczkował Silmathiel i potrząsnął nią. -Mam żelazną rękawice - pocharatam jej buźkę...- mruknął Darkan z niesmakiem. -Feyra.. mogłabyś?- zapytał drowki. –Kilka razy i nie za mocno... chcemy ja rozbudzić, a nie zabić!- zaśmiał się.
–No idźże przodem- westchnął Czarny Strażnik po czym wziął się do cucenia demonicy. -Demoniczna skóra jest dość odporna na obrażenia, nie?- zapytał i lekko spoliczkował Silmathiel i potrząsnął nią. -Mam żelazną rękawice - pocharatam jej buźkę...- mruknął Darkan z niesmakiem. -Feyra.. mogłabyś?- zapytał drowki. –Kilka razy i nie za mocno... chcemy ja rozbudzić, a nie zabić!- zaśmiał się.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Podeszła do nieprzytomnej Silmathiel i dobrze przyjrzała jej się z bliska. Zauważyła, że ta oddycha powoli.
- Najlepiej będzie zrobić jej zimny prysznic na twarz. Wtedy się obudzi. - powiedziała spokojnie.
Następnie wyprostowała się i spytała się wszystkich i nikogo:
- Ma ktoś wodę!?
Podeszła do nieprzytomnej Silmathiel i dobrze przyjrzała jej się z bliska. Zauważyła, że ta oddycha powoli.
- Najlepiej będzie zrobić jej zimny prysznic na twarz. Wtedy się obudzi. - powiedziała spokojnie.
Następnie wyprostowała się i spytała się wszystkich i nikogo:
- Ma ktoś wodę!?
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wszyscy
Feyra sięgnąwszy po bukłak podany jej przez Antherna ze swoich juków obudziła Sil. I w tym momencie Norlen wybuchnął:
- Ależ ja nie zdażyłem nawet dobrze zacząć rytuału! - krzyknął - Jak to możliwe, że się obudzili, skoro nawet początek rytuału nie został odprawiony?
Wszyscy spojrzeli na niego lekko zszokowani. Jedynym dźwiękiem rozrywającym ciszę było chrzęszczące bicie 'serca' wystającego elfowi z piersi. Po chwili odezwał sie Darkan:
- Nekromanta twierdzi, że rzeczywiście, jeszcze nawet dobrze nie zaczęli odprawiać rytuału. Tu się dzieje coś dziwnego, i ktoś powinien wytłumaczyć co. - zakończył ponurym warknięciem.
Co robicie?
Feyra sięgnąwszy po bukłak podany jej przez Antherna ze swoich juków obudziła Sil. I w tym momencie Norlen wybuchnął:
- Ależ ja nie zdażyłem nawet dobrze zacząć rytuału! - krzyknął - Jak to możliwe, że się obudzili, skoro nawet początek rytuału nie został odprawiony?
Wszyscy spojrzeli na niego lekko zszokowani. Jedynym dźwiękiem rozrywającym ciszę było chrzęszczące bicie 'serca' wystającego elfowi z piersi. Po chwili odezwał sie Darkan:
- Nekromanta twierdzi, że rzeczywiście, jeszcze nawet dobrze nie zaczęli odprawiać rytuału. Tu się dzieje coś dziwnego, i ktoś powinien wytłumaczyć co. - zakończył ponurym warknięciem.
Co robicie?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Zimna woda skutecznie ocuciła dziewczynę. Fey'ri wzdrygnęła się otwierając oczy. Wrzask maga sprawił, że dziewczyna drgnęła zaskoczona i przestraszona jego gwałtownym wybuchem, po czym o dziwo odetchnęła z ulgą. W ciszy, która zaległa potem dziewczyna słyszała tylko bicie drucianego, kolczastego serca Anthara. Dźwięk ten zdawał się ją fascynować i hipnotyzować... Dlatego nagle wypowiedziane słowa Darkana sprawiły, że półdemonica poderwała się przestraszona. Skończyło się na bolesnym upadku na ziemię. Jeszcze nie wróciły jej siły po wyprawie do Otchłani... Rozejrzała sie po współtowarzyszach. - Znaczy... Chcecie powiedzieć, że trzeba było odprawić rytuał, którego nie odprawiliście? Czyli... Czyli, że ja i Anthar wydostaliśmy się o własnych siłach? - dziewczyna zamyśliła się. - Nie... Nie o własnych... - skrzywiła się przywołując w swym umyśle jakieś wspomnienie. Włożyła rękę do kieszeni. Znalazła w niej nieprzeczytany jeszcze zwój... Nie powiedziała jednak o nim nikomu. - Smok dotrzymał zawartej umowy. Pomógł mi opuścić Otchłań - powiedziała cicho. - W zamian pożarł połowę duszy Anthara. Zgodnie z umową miał posiąść połowę duszy pierwszej osoby, która ruszy mi na ratunek... - wzdrygnęła się przelotnie zerkając na kolczastą, drucianą konstrukcję, która była teraz sercem elfa.
Zimna woda skutecznie ocuciła dziewczynę. Fey'ri wzdrygnęła się otwierając oczy. Wrzask maga sprawił, że dziewczyna drgnęła zaskoczona i przestraszona jego gwałtownym wybuchem, po czym o dziwo odetchnęła z ulgą. W ciszy, która zaległa potem dziewczyna słyszała tylko bicie drucianego, kolczastego serca Anthara. Dźwięk ten zdawał się ją fascynować i hipnotyzować... Dlatego nagle wypowiedziane słowa Darkana sprawiły, że półdemonica poderwała się przestraszona. Skończyło się na bolesnym upadku na ziemię. Jeszcze nie wróciły jej siły po wyprawie do Otchłani... Rozejrzała sie po współtowarzyszach. - Znaczy... Chcecie powiedzieć, że trzeba było odprawić rytuał, którego nie odprawiliście? Czyli... Czyli, że ja i Anthar wydostaliśmy się o własnych siłach? - dziewczyna zamyśliła się. - Nie... Nie o własnych... - skrzywiła się przywołując w swym umyśle jakieś wspomnienie. Włożyła rękę do kieszeni. Znalazła w niej nieprzeczytany jeszcze zwój... Nie powiedziała jednak o nim nikomu. - Smok dotrzymał zawartej umowy. Pomógł mi opuścić Otchłań - powiedziała cicho. - W zamian pożarł połowę duszy Anthara. Zgodnie z umową miał posiąść połowę duszy pierwszej osoby, która ruszy mi na ratunek... - wzdrygnęła się przelotnie zerkając na kolczastą, drucianą konstrukcję, która była teraz sercem elfa.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Anthar
Gdy Anthar zobaczył że elfka się ocknęła, natychniast zaczął dopytywać-Silmathiel... Powiedz, czy wiesz coś o tym moim sercu? Wiesz coś o tym co mi jest?- Po chwili myślenia starał się coś zrobić sercem. Jak w otchłani. (Np.schować je pod łańcuchami) Tak jak wtedy robić to, co wcześniej mu się nawet nie śniło. To nie było trudne. Rzadko śnił. Nawet zbyt rzadko...
Gdy Anthar zobaczył że elfka się ocknęła, natychniast zaczął dopytywać-Silmathiel... Powiedz, czy wiesz coś o tym moim sercu? Wiesz coś o tym co mi jest?- Po chwili myślenia starał się coś zrobić sercem. Jak w otchłani. (Np.schować je pod łańcuchami) Tak jak wtedy robić to, co wcześniej mu się nawet nie śniło. To nie było trudne. Rzadko śnił. Nawet zbyt rzadko...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna popatrzyła na elfa zdziwiona. W pierwszej chwili nie do końca dotarły do niej jego słowa. Dopiero po krótkim namyśle mu odpowiedziała - Nie wiem czym jest to coś co zastąpiło twe serce, Antharze. Podejrzewam, że smok zostawił ci to byś nie umarł... Odebranie połowy duszy zwykle się bowiem kończy śmiercią... Będziesz musiał sam dojść do tego co się w tobie zmieniło. Mam nadzieję, że moja "transakcja" ci nie zaszkodziła... Szczerze mówiąc to nie wiedziałam kto mi przyjdzie z pomocą... No i byłam zdesperowana, by jak najszybciej się stamtąd wydostać. - przez chwilę wyglądało na to, że mówiąca cichym głosem dziewczyna chce się tłumaczyć przed samą sobą... Po chwili jednak wróciła jej bardziej luźno podchodząca do życia część natury. - No dobra... Ale będziemy tu tak tkwić? Mamy sprawę do załatwienia. Verth, czy jak go tam matka nazwała nie będzie czekał wiecznie. Nie wystarczy nam jeden do połowy pozbawiony duszy to chcemy paradować z drugim bezdusznym? Zbieramy tyłki i jazda! - półdemonica klasnęła w dłonie i wstała przyjmując bardziej przyjazną dla otoczenia postać. Srebrne włosy zalśniły w świetle słonecznym, rogi, ogon i skrzydła zniknęły, a oczy przybrały barwę lodowato niebieskoszarą. Dziewczyna była najwidoczniej w nienajlepszym nastroju...
Dziewczyna popatrzyła na elfa zdziwiona. W pierwszej chwili nie do końca dotarły do niej jego słowa. Dopiero po krótkim namyśle mu odpowiedziała - Nie wiem czym jest to coś co zastąpiło twe serce, Antharze. Podejrzewam, że smok zostawił ci to byś nie umarł... Odebranie połowy duszy zwykle się bowiem kończy śmiercią... Będziesz musiał sam dojść do tego co się w tobie zmieniło. Mam nadzieję, że moja "transakcja" ci nie zaszkodziła... Szczerze mówiąc to nie wiedziałam kto mi przyjdzie z pomocą... No i byłam zdesperowana, by jak najszybciej się stamtąd wydostać. - przez chwilę wyglądało na to, że mówiąca cichym głosem dziewczyna chce się tłumaczyć przed samą sobą... Po chwili jednak wróciła jej bardziej luźno podchodząca do życia część natury. - No dobra... Ale będziemy tu tak tkwić? Mamy sprawę do załatwienia. Verth, czy jak go tam matka nazwała nie będzie czekał wiecznie. Nie wystarczy nam jeden do połowy pozbawiony duszy to chcemy paradować z drugim bezdusznym? Zbieramy tyłki i jazda! - półdemonica klasnęła w dłonie i wstała przyjmując bardziej przyjazną dla otoczenia postać. Srebrne włosy zalśniły w świetle słonecznym, rogi, ogon i skrzydła zniknęły, a oczy przybrały barwę lodowato niebieskoszarą. Dziewczyna była najwidoczniej w nienajlepszym nastroju...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)