[Forgotten Realms] Planobiegacze

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

W ostatniej chwili przypomnieliście sobie o elfie. Darkan warknął coś niezrozumiale, aczkolwiek nadzwyczaj jadowicie, i oddał Sil, jako lżejszą, do noszenia Feyrze, a sam podniósł elfa. Gnom spojrzał na niego z wdzięcznością.
- Dlaczego ja to robię, do demona? - wymruczał Czarny Strażnik sam do siebie. Ale coś mu mówiło, i nie był to nekromanta, że tak właśnie należy postąpić. Postanowił się nie sprzeciwiać temu wewnętrznemu głosowi.
Maszerowaliście powoli, obciążeni dwoma ciałami. Feyra cały dzień narzekała na nasilający się ból głowy. Raz, wszedłszy na wzgórze, dojrzeliście w oddali krasnoluda o którym mówił gnom. Szedł w stronę znanej wam już wioski, tej, w której byliście po wyruszeniu z Suzailu i po raz pierwszy niektórzy z was widzieli Goliata. Ruszyliście za nim, kontynuując swoją wędrówkę z nadzieją, że zatrzyma się na noc w wiosce.
Późnym wieczorem dotarliście do bram tejże wioski. Pola która ciągnęły się przy wiosce były już w większości zżęte, jedynie niektróre odmiany zboża wciąż złociły się między licznymi rżyskami.
Co robicie?
Sorry, chyba faktycznie używam za dużo skrótów myślowych :oops:
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Od jakiegoś czasu Feyrę bolała głowa. Nie była do tego przyzwyczajona - nigdy nic ją, ot tak, nie bolało.
"Czy ty mnie Sim nie zarażasz... tym czymś ?" - pomyślała.

Późnym wieczorem doszli do wioski.
- To wy szukajcie tego amuletu, a ja i Darkan zaniesiemy nieprzytomnych do gospody i tam poczekamy. - powiedziała stanowczo.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Farad

"Ach szukajcie amuletu spać mi się chce..." - nagle przypomniał sobie ze nadal ma ten krzaczek pobudzający w kieszeni wyciągną z kieszeni i zjadł kawałek. Natychmiast poczuł się "żywszy". Pobiegł szybko szukać tego kowala. Gdy go znalazł to natychmiast opowiedział mu całą przygodę. I wytłumaczył dlaczego ten amulet jest taki ważny poprosił aby krasnolud wykuł dwie sztuki. I powiedział ze zapłaci ... Z kieszeni darkan'a.
....
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Czarny strażnik nie mówił nic. Spojrzał na drowkę i kiwnął głową. Nie miał ochoty na wymianę zdań. Gdy gnom ruszył z kopyta do wioski mężczyzna chwycił go szybko za ramię. -Nie spiesz się tak!- warknął niezadowolony z zapału gnoma i faktu, że musi coś mówić, mimo niechęci ku temu. -Co masz zamiar powiedzieć temu krasnalowi, ę? Jak mu powiesz, że ten amulecik jest dla nas taki cenny to on pojedzie nas po mieszkach. A wtedy ja pojadę ostrzem po twym gardle i zapłacimy tym, co ty i ten twój elfi koleżka mieliście przy sobie!- zaburczał jak wściekłe zwierzę. Gnom mógł przysiąc, że z jego ust pociekła piana. Wreszcie uścisk na ramieniu istoty poluźnił się. Coś zdenerwowało Darkana... i to znacznie. Wypuścił gnoma i machnął ręką na resztę.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Farad

Dobra czekam no twój ruch - Rzekł gnom. Gdy zobaczył piane na ustach Darkan'a poczuł lekkie obrzydzenie. Spowolnił kroku i wrócił do reszty. "Co go napadło?" Szedł teraz równo z Feyra'ą starał sie unikać rozmowy z Darkan'em. A zarazem starał sie być spokojny bo po połknięciu tej rośliny ciągle świerzbiły go ręce.
....
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Wszyscy ruszliście do karczmy, nieco zdołowani. Ostatnie promienie słońca opromieniały na czerwono dach karczmy. Jednak gdz przeszliście przez bramę, nagle otoczyły was groty włóczni i naciągnięte kusze. Norlen powiedział:
- Widzę, że nadal nie jestem tu mile widziany. Skoro tak, zaczekam na moich towarzyszy poza wioską. - po czym odwrócił sie na pięcie i wyszedł. Jednocześnie chłopi podnieśli nastawione włócznie, zdjęli palce ze spustów kusz i ruszyli z powrotem do swoich zajęć. Czarny Strażnik plunął za nimi na ziemię.
Poszliście do karczmy. Wewnątrz było niezwykle pusto - tylko barman, dwóch wieśniaków i krasnolud. Gdy Feyra go ujrzała, z jej gardła doszedł przez moment cichutki warkot.
Krasnolud był duergarem. Z pewnością był to kowal, o którym mówił gnom - miał przy sobie młot kowalski, i popijając piwo, oglądał kawałek surowego mithrilu.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Nie zaszczyciła krasnoluda swoim szlachetnym spojrzeniem.
Położyła Silmathiel przy jednym z wolnych stolików.
Następnie podeszła do barmana, zamówiła butelkę dobrego wina i pieczonego mięsa.
Jednocześnie spytała go o coś cicho.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Mężczyzna odstawił elfa i chrupnąwszy stawami barkowymi podszedł do dreugara. -Hej, panie krzat. Jest interes!- wycedził z szelmowskim uśmiechem. Miał zamiar zagadać za chwilę nie tylko o amulecie ale i o swym pancerzu. Naprawienie tego żelastwa też leżało w interesie czarnego Strażnika. Chodzenie z goła ręką.. jakieś takie... nierozsądne? HA! Nierozsądne - jakże to słowo pasuje do całego żywota Darkana. Nie mniej jednak pancerz wymagał naprawy... lub raczej uzupełnienia.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Farad

Gnom wszedł do karczmy rozglądną sie, gdy zauważył krasnoluda juz chciał sie odezwać ale zmienił zdanie gdy pomyślał o tym co mówił darkan. Postanowił usiąść przy stoliku i sie napić a także cos zjeść. Spokojnie przysiadł do strawy. Myśląc co ma teraz powiedzieć...
....
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Feyra:
Barman odpowiedział, również półgłosem, postawił na blacie butelkę wina i dodał nieco głośniej:
- Mięso za kilka minut będzie gotowe. Dziś mamy pieczonego bażanta, prawdziwy rarytas, bo wizytująca Suzail księżniczka z dalekich krain lubi oglądać polowania, a upolowane bażanty dostały się nam. - uśmiechnął się promiennie.

Darkan:
Duergar odłożył powolnym ruchem mithril na stół i podniósł wzrok na Czarnego Strażnika. Przypatrywał się przez chwilę jego zbroi, po czym podniósł dłoń i przejechał palcami po płytach pancerza.
- Dziesięć sztuk złota za naprawienie tego szmelcu. Ale mam dla ciebie lepszą propozycję, czarnuchu. Trzymam w plecaku zbroję płytową prosto z Podmroku, i mogę ci ją odstąpić za dobrą cenę. - powiedział.

Farad:
Usiadł przy stoliku, przy którym leżał też elf, i popatrzył podejrzliwie na Darkana. Karczmarz po chwili podał mu jajecznicę i piwo, za które gnom wziął się z ochotą, jednocześnie przysłuchując się konwersacji Czarnego Strażnika i duergara.

Norlen:
Siedząc przed bramą, mag patrzył na niebo, które robiło się coraz ciemniejsze. Był ciekaw, czy noc spędzona poza wioską i tym razem nie skończy się dla niego źle.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Czarny strażnik uśmiechnął się szeroko na słowo "czarnuchu". -Zależy jaką sumę rozumiesz przez określenie "dobra cena"- odparł wymijająco. Wiedział, że nie śmierdzi groszem, a blef nei był jego dobrą stroną. Duergar nie uśmiechał się. Zmarszczki pokrywające jego twarz sugerowały, że nigdy się nie uśmiecha: -Sumę? Co najmniej pięć tysięcy sztuk złota. Ale nie musisz płacić w złocie, strażniku.-
Darkan wyszczerzył się i mruknął -Więc innym razem, dreugarze. Tymczasem wolałbym mój "szmelc" ale naprawiony.- uciął. Zastanawiał się, jakby zahaczyć o motyw amuletu, by nie wywołać znacznej chęci naciągnięcia ceny przez dreugara. Trzeba mu jakoś zagrać na ambicji...
- Jak wolisz, człowieku. Ale ostrzegam cię, że rzadko ci z powierzchni dostają możliwość użycia pancerza, który sam dostosowuje się do ataków... A co do twojego pancerza, jutro o świcie dorobię do niego brakującą płytę, lecz będziesz musiał pójść do kuźni ze mną. - powiedział duergar - Inaczej nie będę mógł zdjąć miary.-
-Jasne...- mruknął czarny strażnik. –Powiedz mi jeszcze, dreugarze - nie widziałeś może jakiegoś ze swych powierzchniowych kuzynów w okolicy?- zapytał.
- Nie, człowieczku. Być może jacyś są w Suzailu, do którego zmierzam, ale na pewno nie na tej drodze. Nie zapuszczają się tu, jest stąd zbyt blisko do zejścia do Podmroku.
-Tchórze....- burknął Czarny Strażnik. -Dreugarzy też znają się na obróbce mithrilu?- zapytał, warknąwszy coś mało zrozumiałego.
- Oczywiście. Nawet lepiej niż tamci słoneczni głupcy. Mithril występuje na tyle głęboko, że tamci rzadko mają do niego dostęp. Usiądź. - dodał duergar - Będzie się nam lepiej rozmawiać.
Darkan skinął głowa i usiadł wygodnie na krześle. -Kilka dni temu mówiłem o tym samym z krasnalem... oczywiście mówił coś zupełnie przeciwnego. Twierdził coś na temat jakichś złóż, nei słuchałem go zanadto. Niemniej jednak kkrasnal owy zrobił amulet z mitrilu pewnemu magowi... nie wpuścili go do wioski, nie mam pojęcia czemu.- powiedział, jakby dobrze wiedział i było to oczywiste dla każdego. -Sednem sprawy jest, ze potrzebuję podobnego amuletu... dałoby się takie coś kombinować?- zapytał. -Odnoszę wrażenie, że tamten spartaczył swój wyrób...- dodał i skrzywił się.
Duergar podrzucił do góry kęsek mithriliu i złapał go w powietrzu. - Nadzwyczaj dobrze trafiłeś, człowieku. Jestem jubilerem tak samo, jak kowalem. Będę w stanie wykonać każdy amulet, o ile będę wiedział jak dokładnie ma wyglądać... Problemem pozostaje jedynie kwestia ceny. Jak dokładnie ma wyglądać ten amulet?
Darkan zamyślił się. -daj mi chwilę na pomyślenie...- powiedział. Kiwnął głową. -Tamten był bardzo prosty, ja potrzebuje czegoś bardziej szczegółowego... Misternego... Wiem-dwa przecinające się koła - niech jedno będzie przebite dowoma ostrzami, a drugie - pokryte płomieniami. Co myślisz o tym, panie dreugar?- zapytał, zadowolony niby ze swego pomysłu, a na prawdę - zadowolony z tego, ze zapamiętał, jak ten bibelot ma wyglądać.
Duergar spojrzał na Czarnego Strażnika zdziwionym wzrokiem. Sięgnął ręką do swojego plecaka, wyjął stamtąd książkę i zaczął ją kartkować. Po chwili pokazał Darkanowi obrazek.
- O taki amulet ci chodzi? - spytał, a nekromanta w głowie Darkana potwierdził, że właśnie o taki.
Darkan uniósł brwi. -Nooo... Dokładnie! Ciekawe... to jakiś szczególny amulet?- zapytał. Zaskoczył go nie fakt, ze taki amulet faktycznie "gdzieś jest" ale, że dreugar ma go w swej książeczce... ale o rym ten podmroczny krasnolud wiedzieć nie mógł. -Taki!- kiwnął głową z przekonaniem. -Wygląda świetnie!-
- Niezwykłe... - stwierdził duergar. - Ten amulet nie jest zupełnie zwyczajnym amuletem o danym kształcie. Ma w sobie kilka trudnych do wykonania elementów. To księga o takich właśnie, nieco specjalnych amuletach. Niestety, nie wiem, co on daje lub czym jest, ale jest diablo trudny do zrobienia... - duergar zamyślił się, po czym rozejrzał po karczmie. - Dziesięć tysięcy sztuk złota. Nie mniej i nie więcej.
Darkan skinłą głową. -Dobra, długo tu zabawisz? Dziesięć tysiecy drogą nie chodzi...- wyszczerzył się.
- Jutro wyruszam do Suzailu, a za dwa dni odpływa mój okręt. A jeśli chcesz znaleźć kogoś innego... Na całym kontynencie jest dokładnie czterech kowali którzy umieją to wykuć. Trzech, w tym ja, jest z Podmroku. Czwarty żyje gdzieś w Chulcie. Ale czy to nie przypadkiem wy jesteście tą drużyną, która poluje na diablę Vertha?
Darkan uniósł brwi. -To my...- powiedział. -Słyszałeś o nas?- zaśmiał się.
Duergar popatrzył na to, co działo się w karczmie... Po prawdzie, nie działo się nic, więc patrzył na gnom jedzącego jajecznicę. - Jesteście dość znani w tej okolicy. Każdy napotkany na gościńcu człek coś o was słyszał. Mogę wam zaproponować wymianę. Diablę ma w posiadaniu miecz, których chciałbym zdobyć. Jeśli zobowiążecie się oddać mi go po zwycięstwie, zrobię dla was ten amulet, i zaczekam do końca waszej wyprawy w Suzailu, czekając na to ostrze.
Darkan skinął głową. -Umowa stoi!- powiedział. -Jak upolujemy to diablę to kupie sobie ten Twój pancerz...- uśmiechnął się jeszcze szerzej... -Chyba, ze dasz obie rzeczy na krechę...- wzruszył ramionami. -Zakładając, że diable ma jeszcze coś ciekawego...- dodał.
- Kredytów udzielam, owszem. Zrobienie wam tego wisiorka też będzie kredytem, a pancerz będę skłonny dorzucić. Ale zawsze wymagam też zabezpieczenia kredytu. - duergar wydobył z plecaka niewielki kryształ. - Czy wiesz co to jest?
Darkan uniósł brew. -Nie, ale zapewne zechcesz mi powiedzieć.- odparł, jednocześnie pytając się nekromanty -Co to jest do diaska?-
Nekromanta warknął: "Nie mam pojęcia"
Duergar zaś stwierdził: - To Kryształ Wymiany. Można w nim spisać umowę: jeśli jeden z umawiających się nie wywiąże się z niej, jego dusza zostanie zaklęta w tym kamieniu. Kamień taki z duszą jest bardzo ceniony przez magów i wart wiele tysięcy sztuk złota.
-Interesujące...- powiedział Darkan, a w jego oku błysnęła biała iskra. -Mam pomysł... to musi być moja dusza?- zapytał dreugara. -Po pierwsze jest wybrakowana, po drugie... jest ktoś, kto też może dokonać tej wymiany...- kiwnął nieznacznie głowa na gnoma.
- Z waszej drużyny, zaakceptuję duszę twoją, maga, albo tej waszej srebrnowłosej elfki. Żadną inną. Sam rozumiesz - im dusza silniejsza, tym więcej warta. - powiedział duergar po zastanowieniu.
-Mag na to nie pójdzie...- mruknął Darkan. -Elfka jest nieprzytomna, jak widać...- dodał. -Dobra, więc niech się stanie zadość interesu!- wymruczał zadowolony, jednak tylko częściowo. Był poważnie zdenerwowany nieprzydatnością gnoma.
Dobrze więc. Ile potrzebujecie czasu? Czy dwa tygodnie wystarczą wam żeby tam dotrzeć, pokonać go i wrócić? To tylko pięć dni drogi stąd, ale mogą przecież wystąpić opóźnienia.
-Trzy!- mruknął po zastanowieniu Czarny strażnik. -Chcę mieć pewność, ze zdążę, co by później nie musieć jakiego maga tłuc, żeby dusze odzyskać- powiedział i skrzywił sie lekko.
- Dobrze, tyle mogę zaczekać. Jesteś gotów żeby rozpocząć rytuał?
Czarny strażnik kiwnął głową potakująco. *masz jakiś pomysł na szwindel?* zapytał nekromanty.
Nekromanta odparł: *Raczej nie, nie znam mechanizmu działania tego czegoś...*
Dobrze... Ale jednak, najpierw dostaniesz pancerz. Musisz go założyć przed rytuałem, inaczej kryształ uzna to za złamanie umowy.
-Dobra, dreugarze - zrobimy tak - wykuj ten amulet, przyjdę po niego, odprawimy ten rytuał i wtedy zgarnę i amulet i pancerz.- powiedział Darkan, wstając powoli.
-Zgoda- odparł duergar. -Jutro w południe będe gotów. - dodał
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Gnom skończył jeść jajecznice i wypił piwo. Gdy Darkan rozmawiał z Krasnalem widział jak na niego spoglądali "ciekawe czego chcą?" Następnie podziękował za strawę i podszedł do freya'y i rzekł - Hmm mam sprawę sama widzisz, że nie mam sprzętu i taki na nic się wam nie nadam... i dlatego
chciał bym cie prosić... Na nic nie nalegam! Głupio to zabrzmi ale... pożycz mi trochę pieniędzy, ponieważ to co mam nie wystarczy mi aby kupić sobie jakieś uzbrojenie, a co gorsza potrzebuje także warsztatu co jest jeszcze dodatkowym wydatkiem że o strawie na drogę nie wspomnę... Hmm mogę liczyć na małą pożyczkę?
....
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Powoli popijała wino czekając na bażanta.
Nie zauważyła kiedy podszedł do niej mały gnom. Nie spojrzała na niego nawet wtedy, gdy do niej przemówił.
Pomimo, że jego głos był uprzejmy, Feyra nie była zadowolona z powodu zaistnienia tej "rozmowy".
Z początku, gdy do niej mówił, powstrzymała swój gniew.
"Dlaczego to to się do mnie odzywa" - myślała zachowując swoją typową minę pokerzysty.
W połowie swojej wypowiedzi (niczego nieświadomy) Farad przeszedł do sedna - chciał pożyczyć trochę pieniędzy na zakup potrzebnego ekwipunku.
Gdy Feyra usłyszała o co chodzi, krew ją zalała.
W pierwszej chwili (co pozwoliło gnomowi dokończyć wypowiedź) nic nie zrobiła, ani nie powiedziała - była w lekkim szoku.
"Zamorduje!!!" - huczało w głowie Feyry.
Spojrzała na niego, a na jej twarzy malowała się wściekłość i dzika chęć mordu.
- Precz kurduplu! - warknęła na niego przez zaciśnięte zęby.
Następnie odwróciła się do niego i kładąc dłoń na rękojeści miecza, jednocześnie wrzasnęła na niego:
- Bo łapy obetne!!!

Chyba nikt w gospodzie (słysząc, czy nie słysząc słów gnoma) nie wiedział co tak rozgniewało drowkę. Farad też chyba tego nie wiedział.
Ostatnio zmieniony wtorek, 14 listopada 2006, 20:15 przez Mekow, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Spojrzał na nią z żalem obrócił się i wyszedł z karczmy. Usiadł przed nią na jakiejś belce. "Ech co za marne życie czym ja sobie na to zasłużyłem". oparł
głowę o dłonie. Widać ze miał smutną minę.. ale starał się to ukryć. Oparł sie o drugą belkę skrzyżowaną z tamtą zaczął marzyc o dawnych czasach.. Jak to było dobrze w domu gdy wokół siebie miał przyjaciół. Następnie rzekł do siebie szeptem - Pozbieraj się. Nie przejmuj sie nimi, byle by uratowali Anthara. Wstał rozglądną sie dookoła i poszedł na górę kładąc na ladzie resztę swoich drobniaków za osobny pokój. gdy sie tam już znalazł położył sie na łóżku i myślał jak to by było być teraz w domu...
....
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Norlen:

Mag położył się spać przy rozpalonym przez siebie ognisku, z nadzieją że przetrwa tę noc żywy.

Feyra, Farad, Darkan:

Zjedliście co było, i poszliście spać – Farad do pokoju z nieprzytomnym Antharem, Feyra z Silmathiel do kolejnego pokoju a Darkan do stajni. Sam. O świcie obudził was dźwięk młota uderzającego o kowadło z pobliskiej kuźni. Dźwięk był co najmniej dwa, może nawet trzy razy bardziej donośny niż powinien, i dużo czystszy, tak jakby ktoś przekuwał srebro, a nie żelazo. Pewni, że to duergar wykuwa amulet, zwlekliście się ze swoich pokoi, biorąc ze sobą nieprzytomnych. Feyra, gdy tylko wzięła na ramię Sil, od razu poczuła ból głowy, który tak jej dokuczał przez poprzedni dzień. Gnom pobiegł do stajni poprosić Darkana o pomoc przy noszeniu elfa, który był tak długi że nawet złożony na pół byłby za wielki do noszenia dla gnoma. Czarny Strażnik parsknął coś pod nosem i wydłubując siano spod zbroi wlazł na górę, żeby znieść psiona.
Zebraliście się przed kuźnią, gdzie tymczasem dźwięk młota umilkł, a w rozpalonym do słomkowożółtej barwy mithrilu duergar grzebał zestawem narzędzi jubilerskich. Amulet przypominał już mniej więcej to czym miał być, przynajmniej w znacznej mierze – krasnolud dokańczał teraz płomienie na drugim z kół.
- Za chwilę zobaczysz swoją zbroją, czarnuchu! – powiedział, nie przerywając pracy – A potem wypowiemy umowę, i dostaniesz swój amulecik.
Usiedliście wszyscy, patrząc na pracę krasnoluda z Podmroku. W ciągu nieco ponad godziny ukończył kształtowanie płomieni na amulecie i wrzucił go do zimnej wody, by ostygł.
- Dobrze. A teraz zbroja. – rzekł, i wyjął pancerz z plecaka. Przypominał dotychczasową zbroję Darkana, tyle że był ciemnoczerwony, a nie czarny, i miał nieco więcej kolców. Głównie od wewnątrz. – Ta zbroja wbija się w ciało i spija z niego nieco krwi. Zdjęcie jej jest możliwe tylko, jeśli nie założysz hełmu, i to tylko przy pomocy magii. Jeśli założysz hełm, zbroja stanie się jednością z twoim ciałem, i nigdy jej już nie zdejmiesz. Ale za to, za każdym razem kiedy ta zbroja otrzymuje cios, uczy się jak lepiej i skuteczniej bronić się przed takimi ciosami w przyszłości. Dotyczy to też ciosów magicznych, a nawet samych czarów jako takich. To co, bierzesz?
- Biorę. – warknął Czarny Strażnik.
- No to spiszmy umowę. – odrzekł duergar, i wyciągnął Kryształ Wymiany, po czym dodał – Zakładaj, musisz ją mieć na sobie kiedy będziesz składał umowę.
Darkan zdjął własną zbroję, ukazując się wszystkim w całej swej okazałości. Feyra aż gwizdnęła z podziwu. Czarny Strażnik zaczął nakładać zbroję, kawałek po kawałku, przy każdym następnym sycząc z bólu, gdy kolce wbijały się w ciało. Buty, nagolenniki, nakolanniki, nogawice... Zbrojenie. Wrzask bólu, o który nigdy byście nie podejrzewali czegokolwiek nie będącego co najmniej słoniem, wyrwał się z gardła Darkana.
- Tak, zakładanie tego elemntu jest zdecydowanie nieprzyjemne. – stwierdził deurgar.
Czarny Strażnik kontynuował. Rękawice, karwasze, naramienniki, paski na brzuch, naplecznik, napierśnik, osłona szyi. Wreszcie hełm.
I jeśli myśleliście, że usłyszeliście przed chwilą najgłośniejszy wrzask w waszym życiu, to zakładanie tej części zbroi udowodniło wam, że się mylicie. Gdy kolce wciskały się w każdy zakamarek czaszki Czarnego Strażnika, a jeden, najdłuższy, wbijał się w rdzeń kręgowy, wrzask był tak głośny, że z gwoździ wbitych w ścianę kuźni spadały podkowy. Po dłuższej chwili odsłoniliście uszy. Pancerz bardzo ściśle przylegał do ciała Darkana, który dyszał ciężko.
- No to teraz możemy chyba wreszcie zasiąć do wypowiadania umowy. – stwierdził duergar, kładąc Kryształ Wymiany na kowadle. – Ja zacznę. – i powiedział wielki głosem:
- Ja, Urdunnir z rodu Innugaakalikurit, zobowiązuję się oddać Amulet Ostrza i Płomienia temu, kto wraz ze mną spisze tę umowę. Czas na jej dopełnienie niech wyniesie dwadzieścia jeden dni.
- Ja, Darkan o Dziewięciu Klątwach, zobowiązuję się dostarczyć Serce Dzwonu temu, kto wraz ze mną spisze tę umowę. Czas na jej dopełnienie niech wyniesie dwadzieścia jeden dni. – powiedział podniosłym tonem Czarny Strażnik.
Duergar podniósł kryształ, który zalśnił teraz wewnętrznym blaskiem.
- Dobrze. Zatrzymam się na najbliższe dwa tygodnie w Suzailu, a potem wrócę do tutejszej karczmy i będę na was czekał. Oto amulet – podał wisiorek Darkanowi – a ja teraz ruszę w stronę Suzailu.
Duergar zarzucił plecak na plecy i wyruszył, a wy wyszliście za Czarnym Strażnikiem na zewnątrz, przed osadę. Tylko mag mógł odprawić rytuał przebudzenia, więc mimo wściekłego mamrotania Darkana, musieliście wyjść z wioski i poprosić o pomoc Norlena.
Mag czekał na was przy wygasłym ognisku, czytając z zainteresowaniem księgę. Noc minęła mu bez większych przeszkód. Kiedy uzgodniliście z nim co trzeba zrobić i ułożyliście Sil na ziemi, a Norlen wziął w dłonie amulet...
...Nagle spod ziemi wystrzeliła oślepiająca kolumna jasności, z której odłączyły się dwa świetliste punkty. Jeden z nich opadł na ciało Silmathiel, a drugi na ciało elfa. Oboje w tym samym momencie otworzyli oczy, zaś ciało dziewczyny powróciło jednocześnie do normalnego wyglądu. Świetlista kolumna zniknęła, a oboje, dotąd nieprzytomni, usiedli na ziemi rozglądając się dookoła.
Patrzyliście jeszcze zszokowani i niepewni, czy to moc amuletu, boska interwencja, czy też coś jeszcze innego, ale zanim ktokolwiek zdążył cokolowiek powiedzieć, nagle spod ziemi wyłonił się czerwony smok, o łuskach pokrytych plugawi runami.
- Czas dopełnić umowy! – zaryczał, i zacisnął potężne szczęki na ciele Anthara. Po ułamku sekundy rozluźnił uchwyt, i znów skrył się pod ziemią. W wyglądzie elfa coś się zmieniło... W miejscu, gdzie powinno być serce, teraz był kłąb splątanego dutu kolczastego, wystający z piersi i pulsujący niczym żywe serce...
I znów drużyna jest razem!
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

-Umowa równie ciekawa, co moja, elfie!- powiedział czarny strażnik i zarechotał. -Jak nie uwiniemy się z tym cholernym diablęciem w trzy tygodnie, to będziecie mi oboje krewni trzecia część swej duszy!- dodał i znów się zaśmiał, po czym podszedł do leżących. -Ruszajmy wreszcież!- powiedział i podniósł z ziemi Silmathiel i Anthara. -Czas to pieniądz...- dodał i powoli odwrócił się w stronę ich celu. -Jeden sku****l na nas czeka...- dodał i zacisnął pięści.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Hmm gdzie ciebie tak piekli jak byś zapomniał to tylko ty dostałeś ekwipunek . Ja nawet nie mam marnego sztyletu, że o zbroi, nie wspomnę. Ale dobrze pobawię sie w mięso armatnie... będzie fajnie z pewnością - Rzekł z goryczą. Obrócił głowę w stronę Anthar'a. Jak sie czujesz? - powiedział.
....
Zablokowany