[Forgotten Realms] Planobiegacze
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Darkan:
Czujesz, że im bardziej zbliżasz się do lasu tym bardziej przesycony złem staje się cień, który cię ogarania... Rana zasklepia się w mgnieniu oka, a ty nagle uświadamiasz sobie, że jak dawniej możesz rzucać Trujące Ostrze... Natychmiast skorzystałeś z okazji, i rzuciłeś się między cienie. Szał walki porwał cię zupełnie...
Feyra, Norlen:
Czujecie, że im bliżej lasu jesteście, tym trudniej wam się biegnie, a Darkan wręcz przeciwnie - jakby dostawał skrzydeł. Zanim zdołaliście zorientować się, co się stało, Czarny Strażnik już siekał cienie, z nadspodziewanie dobrym skutkiem - 'psy' rozsypały się błyskawicznie, ale co działo się z ostatnim, rozmanym stworem, zupełnie nie byliście w stanie dostrzec, tak samo jak nie widzieliście Silmathiel.
Silmathiel:
Rozmyta plama stwora nagle skupiła się w przerażająco dokładny, straszliwie ostry wizerunek, i uderzyła. Zdążyłaś pchnąć sztyletem, jednak paszcza rozmyła się na ułamek sekundy, i poczułaś że sztylet trafia w nicość... A potem nagle stwora nie było już przed toba. Za to stał tu Darkan, z ostrzem kapiącym kwasem i rozglądający się z błyszczącymi przez przyłbicę oczami... Oparłaś ręce o ziemię, podniosłaś się, i niemal w tej samej chwili poczułaś jak potężne szczęki zaciskają ci się na karku.
A potem była ciemność.
Feyra, Norlen, Darkan:
Dobiegliście, a właściwie dowlekliście się do miejsca, w którym stoi Darkan. Spostrzegliście, że jego lewa ręka drży, pozbawiona osłony płyt pancerza, a prawa dzierży dwuręczny miecz wbity w drzewo tak, że jego krawędź lekko zraniła Silmathiel w szyję. Czarny Strażnik w szale zareagował instynktownie - kiedy stwór chciał ugryźć dziewczynę, pchnął mieczem, i tylko to że półelka nagle szarpnęła głową, uratowało ją przed dekapitacją. Ale teraz opiera się plecami o drzewo, i chyba jest nieprzytomna... A stwór uciekł.
Czujecie, że zła, plugawa aura tego miejsca wlewa się w was wszystkich. Czarnemu Strażnikowi nawet to odpowiada, ale reszta nie czuje się z tym najlepiej...
Co robicie?
A jak wojska przeszły, to babom brzuchy rosną, co też trzeba policzyć jako nieszczęście![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Czujesz, że im bardziej zbliżasz się do lasu tym bardziej przesycony złem staje się cień, który cię ogarania... Rana zasklepia się w mgnieniu oka, a ty nagle uświadamiasz sobie, że jak dawniej możesz rzucać Trujące Ostrze... Natychmiast skorzystałeś z okazji, i rzuciłeś się między cienie. Szał walki porwał cię zupełnie...
Feyra, Norlen:
Czujecie, że im bliżej lasu jesteście, tym trudniej wam się biegnie, a Darkan wręcz przeciwnie - jakby dostawał skrzydeł. Zanim zdołaliście zorientować się, co się stało, Czarny Strażnik już siekał cienie, z nadspodziewanie dobrym skutkiem - 'psy' rozsypały się błyskawicznie, ale co działo się z ostatnim, rozmanym stworem, zupełnie nie byliście w stanie dostrzec, tak samo jak nie widzieliście Silmathiel.
Silmathiel:
Rozmyta plama stwora nagle skupiła się w przerażająco dokładny, straszliwie ostry wizerunek, i uderzyła. Zdążyłaś pchnąć sztyletem, jednak paszcza rozmyła się na ułamek sekundy, i poczułaś że sztylet trafia w nicość... A potem nagle stwora nie było już przed toba. Za to stał tu Darkan, z ostrzem kapiącym kwasem i rozglądający się z błyszczącymi przez przyłbicę oczami... Oparłaś ręce o ziemię, podniosłaś się, i niemal w tej samej chwili poczułaś jak potężne szczęki zaciskają ci się na karku.
A potem była ciemność.
Feyra, Norlen, Darkan:
Dobiegliście, a właściwie dowlekliście się do miejsca, w którym stoi Darkan. Spostrzegliście, że jego lewa ręka drży, pozbawiona osłony płyt pancerza, a prawa dzierży dwuręczny miecz wbity w drzewo tak, że jego krawędź lekko zraniła Silmathiel w szyję. Czarny Strażnik w szale zareagował instynktownie - kiedy stwór chciał ugryźć dziewczynę, pchnął mieczem, i tylko to że półelka nagle szarpnęła głową, uratowało ją przed dekapitacją. Ale teraz opiera się plecami o drzewo, i chyba jest nieprzytomna... A stwór uciekł.
Czujecie, że zła, plugawa aura tego miejsca wlewa się w was wszystkich. Czarnemu Strażnikowi nawet to odpowiada, ale reszta nie czuje się z tym najlepiej...
Co robicie?
A jak wojska przeszły, to babom brzuchy rosną, co też trzeba policzyć jako nieszczęście
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Czarny strażnik dyszał ciężko, ale był zadowolony. Przyklęknła przy Silmathiel i w miarę szybko odsunąwszy miecz od rany warknął trochę niewyraźnie -Ma ktoś zestaw pierwszej pomocy? Rozpędziłem się i żem ją zranił... cholera... Sil. Patrz na mnie do diabła!-
Czarny strażnik przyjrzął się ranie i odetchnął. -Dobra... myślałem, ze cosgorzej, ale...- zaczął i wstał. Szeroki uśmiech pojawił się na jego ustach.
Spojrzał wreszcie na swą na lewą rękę, odwracajac uwagę od półdemonicy. -Psy popsuły mi ubranie...- wywmamrotał, po czym zaklął plugawie, błyszcząc oczami. -Zgłoszę się do diablęcia po odszkodowanie!- dodał. Wszyscy mogli zobaczyć białe symbole, którymi poryta jest skóra całego ramienia.
Czarny strażnik dyszał ciężko, ale był zadowolony. Przyklęknła przy Silmathiel i w miarę szybko odsunąwszy miecz od rany warknął trochę niewyraźnie -Ma ktoś zestaw pierwszej pomocy? Rozpędziłem się i żem ją zranił... cholera... Sil. Patrz na mnie do diabła!-
Czarny strażnik przyjrzął się ranie i odetchnął. -Dobra... myślałem, ze cosgorzej, ale...- zaczął i wstał. Szeroki uśmiech pojawił się na jego ustach.
Spojrzał wreszcie na swą na lewą rękę, odwracajac uwagę od półdemonicy. -Psy popsuły mi ubranie...- wywmamrotał, po czym zaklął plugawie, błyszcząc oczami. -Zgłoszę się do diablęcia po odszkodowanie!- dodał. Wszyscy mogli zobaczyć białe symbole, którymi poryta jest skóra całego ramienia.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
La la la, myśmy są nieszczęścia dwa
Rozumuję, że w sumie to do następnego upd8ta nie mam co pisać
A tam, walnę swoje trzy grosze...
Silmathiel
Gdy paszcza wystrzeliła w jej stronę dziewczyna odruchowo uderzyła na oślep trzymanym sztyletem, lecz ten chybił celu, a wojowniczka straciła bestię z oczu. Nagle ujrzała przed sobą Darkana. Cień ulgi pojawił się w jej oczach. Uniosła się na rękach po to tylko by natychmaist poczuć zaciskające się na jej karku potężne szczęki. Jęknęła zaskoczona, potem poczuła szarpnięcie i zapadła w ciemność. Przez chwilę wydawało się jej, że słyszy jakiś głos lecz był on tak słaby i niewyraźny, że nie zdołał przywrócić jej świadomości. Leżała nieprzytomna pod drzewem o które wcześniej się oparła. Głowę miała opuszczoną bezwładnie a z szyi po prawej stronie spływała strużka krwi w miejscu gdzie zranił ją Strażnik.
"Ostrzem kapiącym kwasem"? Uch... Zaczynam się o nią bać. Dziewczyna jest odporna na ogień, a nie na kwas
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Silmathiel
Gdy paszcza wystrzeliła w jej stronę dziewczyna odruchowo uderzyła na oślep trzymanym sztyletem, lecz ten chybił celu, a wojowniczka straciła bestię z oczu. Nagle ujrzała przed sobą Darkana. Cień ulgi pojawił się w jej oczach. Uniosła się na rękach po to tylko by natychmaist poczuć zaciskające się na jej karku potężne szczęki. Jęknęła zaskoczona, potem poczuła szarpnięcie i zapadła w ciemność. Przez chwilę wydawało się jej, że słyszy jakiś głos lecz był on tak słaby i niewyraźny, że nie zdołał przywrócić jej świadomości. Leżała nieprzytomna pod drzewem o które wcześniej się oparła. Głowę miała opuszczoną bezwładnie a z szyi po prawej stronie spływała strużka krwi w miejscu gdzie zranił ją Strażnik.
"Ostrzem kapiącym kwasem"? Uch... Zaczynam się o nią bać. Dziewczyna jest odporna na ogień, a nie na kwas
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Nie podobała jej się sytuacja, która miała miejsce.
- Rozpędziłem się, rozpędziłem się. - przedrzeźniała Darkana.
Dało się zauważyć, że nie trzyma gniewu w sobie.
- A twoja zbroja guzik nas obchodzi. - dodała.
Przecisnęła się obok niego, by przyjrzeć się ranie Silmathiel.
- Norlen! Możesz ją wyleczyć czarami?!
Nie podobała jej się sytuacja, która miała miejsce.
- Rozpędziłem się, rozpędziłem się. - przedrzeźniała Darkana.
Dało się zauważyć, że nie trzyma gniewu w sobie.
- A twoja zbroja guzik nas obchodzi. - dodała.
Przecisnęła się obok niego, by przyjrzeć się ranie Silmathiel.
- Norlen! Możesz ją wyleczyć czarami?!
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Jak widzisz, ze coś odgryza głowę kogoś z Twej grupy, to chyba atakujesz to, prawda?- wycedził Czarny Strażnik. -Sądzę, że lepiej mieć drasniecie na szyi, niż nie mieć szyi wraz z głową...[/u]- dodał i machnłą ręką - tą bez zbroi. -Mówisz, że Cię moja zbroja guzik obchodzi, to idźże przodem, jakeś taka mądra. Ciekawe, czy Twoje ciało dalej byłoby kompletne, gdymyś została ciśnięta droga powietrzna przez jedno z tych cholerstw...- parsknął i skrzyżował ręce na piersi, błyskając białymi ślepiami spod hełmu.
-Jak widzisz, ze coś odgryza głowę kogoś z Twej grupy, to chyba atakujesz to, prawda?- wycedził Czarny Strażnik. -Sądzę, że lepiej mieć drasniecie na szyi, niż nie mieć szyi wraz z głową...[/u]- dodał i machnłą ręką - tą bez zbroi. -Mówisz, że Cię moja zbroja guzik obchodzi, to idźże przodem, jakeś taka mądra. Ciekawe, czy Twoje ciało dalej byłoby kompletne, gdymyś została ciśnięta droga powietrzna przez jedno z tych cholerstw...- parsknął i skrzyżował ręce na piersi, błyskając białymi ślepiami spod hełmu.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wszyscy (no, może poza Sil
):
Tym razem głosem rozsądku w waszej drużynie okazał się Norlen.
- Później będzie się wykłócać o modę, zdolności latania i powagę skaleczeń. Teraz trzeba się stąd zabierać, bo aura tego miejsca na pewno jej nie pomoże. Ani mnie, ani Feyrze też... Co najwyżej tobie - zwrócił się do Darkana - ale tego też wolałbym uniknąć. - perfidny uśmiech pojawił się na jego twarzy. - A skoro jesteś taki silny i wytrzymały, bierz ją na ręce i idziemy stąd, w jakieś miejsce które będzie w miare bezpieczne.
Rana na szyi dziewczyny nie krwawiła - kwas przypalił naczynia krwionośne, zasklepiając je - ale za to z ran pozostawionych przez zęby stwora sączyła się cuchnąca ropa. Twarz, pokiereszowana pazurami, też nie wyglądała najlepiej, ale te rany przynajmniej nie ropiały.
- Pytałaś czy nie mogę wyleczyć jej czarami - mag kontynuuował, tym razem zwracając się do Feyry - więc uświadamiam cię, bo mogłaś tego jeszcze nie zauważyć, że jestem magiem, nie kapłanem. Umiem przy pomocy czarów zabijać, a nie leczyć.
Darkan i Feyra spojrzeli z wrogością na maga, ale nic nie powiedzieli. Czarny Strażnik z niezwykłą jak na siebie delikatnością wziął Silmathiel na ręce i wszyscy ruszyli w stronę polanki, na której wcześniej się zatrzymaliście.
- Sądzę, że powinniśmy oddalić się od tego lasu jeszcze bardziej. - powiedział mag, a reszta milcząco się z nim zgodziła. Przeszliście przez drogę, i między łysymi wgórzami po drugiej stronie znaleźliście miejsce, które było całkiem nieźle odsłonięte od wiatru. Rozpaliście ogień, kiedy nagle usłyszeliście histeryczny krzyk:
- Żywi!! - po czym zza skał wypadł mały gnom z wielką gałęzią w ręce. Był jakieś dziesięć kroków od was.
- Żywi, żywi, przecież od początku ci to mówiłem. - za gnomem pojawił się nienaturalnie wysoki elf. Jego widok natychmiast napełnił was podejrzeniami... Stanął tuż obok gnoma, z perfidnym uśmieszkiem na twarzy.
Co robicie?
Nowi też już mogą pisać
[/i]
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Tym razem głosem rozsądku w waszej drużynie okazał się Norlen.
- Później będzie się wykłócać o modę, zdolności latania i powagę skaleczeń. Teraz trzeba się stąd zabierać, bo aura tego miejsca na pewno jej nie pomoże. Ani mnie, ani Feyrze też... Co najwyżej tobie - zwrócił się do Darkana - ale tego też wolałbym uniknąć. - perfidny uśmiech pojawił się na jego twarzy. - A skoro jesteś taki silny i wytrzymały, bierz ją na ręce i idziemy stąd, w jakieś miejsce które będzie w miare bezpieczne.
Rana na szyi dziewczyny nie krwawiła - kwas przypalił naczynia krwionośne, zasklepiając je - ale za to z ran pozostawionych przez zęby stwora sączyła się cuchnąca ropa. Twarz, pokiereszowana pazurami, też nie wyglądała najlepiej, ale te rany przynajmniej nie ropiały.
- Pytałaś czy nie mogę wyleczyć jej czarami - mag kontynuuował, tym razem zwracając się do Feyry - więc uświadamiam cię, bo mogłaś tego jeszcze nie zauważyć, że jestem magiem, nie kapłanem. Umiem przy pomocy czarów zabijać, a nie leczyć.
Darkan i Feyra spojrzeli z wrogością na maga, ale nic nie powiedzieli. Czarny Strażnik z niezwykłą jak na siebie delikatnością wziął Silmathiel na ręce i wszyscy ruszyli w stronę polanki, na której wcześniej się zatrzymaliście.
- Sądzę, że powinniśmy oddalić się od tego lasu jeszcze bardziej. - powiedział mag, a reszta milcząco się z nim zgodziła. Przeszliście przez drogę, i między łysymi wgórzami po drugiej stronie znaleźliście miejsce, które było całkiem nieźle odsłonięte od wiatru. Rozpaliście ogień, kiedy nagle usłyszeliście histeryczny krzyk:
- Żywi!! - po czym zza skał wypadł mały gnom z wielką gałęzią w ręce. Był jakieś dziesięć kroków od was.
- Żywi, żywi, przecież od początku ci to mówiłem. - za gnomem pojawił się nienaturalnie wysoki elf. Jego widok natychmiast napełnił was podejrzeniami... Stanął tuż obok gnoma, z perfidnym uśmieszkiem na twarzy.
Co robicie?
Nowi też już mogą pisać
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Norlen
Norlen spojrzał podejrzliwie na elfa i gnoma. Nie wykonał żadnego ruchu, ale w razie czego był gotowy do walki. Nie spodziewał się jednak, by mieli zamiar atakować, przynajmniej nie teraz. W przeciwnym wypadku nie zrobiliby tej całej szopki pod tytułem "żywi".
Mag nie wiedział co to za jedni, ale był pewien jednego, z całą pewnością nie byli ludźmi Verth'a. Ci drudzy mieli w zwyczaju kryć się w zaroślach, nie wybiegać z nich.
Chociaż ten jeden niezaprzeczalny fakt nie zwiększał zaufania Norlena do obcych. Przecież pamiętał Galanthe (Bogowie jedni wiedzą gdzie się udała i komu złożyła sprawozdanie z poczynań drużyny), której jako jedyny nigdy nie ufał i okazało się, że miał rację.
Po chwili namysłu zapytał krótko:
- Coście za jedni? - Nagle wyobraził sobie, że obaj jak jeden mąż opowiadają historyjkę jak to byli w mieście, gdy zlecono im to zadanie i jak kapłani za pomocą magii wysłali obcych tak gdzie aktualnie byli. Roześmiał się śmiechem pozbawionym wesołości.
Norlen spojrzał podejrzliwie na elfa i gnoma. Nie wykonał żadnego ruchu, ale w razie czego był gotowy do walki. Nie spodziewał się jednak, by mieli zamiar atakować, przynajmniej nie teraz. W przeciwnym wypadku nie zrobiliby tej całej szopki pod tytułem "żywi".
Mag nie wiedział co to za jedni, ale był pewien jednego, z całą pewnością nie byli ludźmi Verth'a. Ci drudzy mieli w zwyczaju kryć się w zaroślach, nie wybiegać z nich.
Chociaż ten jeden niezaprzeczalny fakt nie zwiększał zaufania Norlena do obcych. Przecież pamiętał Galanthe (Bogowie jedni wiedzą gdzie się udała i komu złożyła sprawozdanie z poczynań drużyny), której jako jedyny nigdy nie ufał i okazało się, że miał rację.
Po chwili namysłu zapytał krótko:
- Coście za jedni? - Nagle wyobraził sobie, że obaj jak jeden mąż opowiadają historyjkę jak to byli w mieście, gdy zlecono im to zadanie i jak kapłani za pomocą magii wysłali obcych tak gdzie aktualnie byli. Roześmiał się śmiechem pozbawionym wesołości.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Wyciągając łuk, stanęła przy leżącej na ziemi Silmathiel (między nią, a nieznajomymi).
Naciągnęła (nie do końca) cięciwę, celując strzałą w ziemię przed sobą.
Czekała na to, co nieznajomi odpowiedzą Norlenowi.
Jednocześnie zastanawiała się:
"Dlaczego ten, słusznego wzrostu, elf podróżuje z tym kurduplem ?"
Wyciągając łuk, stanęła przy leżącej na ziemi Silmathiel (między nią, a nieznajomymi).
Naciągnęła (nie do końca) cięciwę, celując strzałą w ziemię przed sobą.
Czekała na to, co nieznajomi odpowiedzą Norlenowi.
Jednocześnie zastanawiała się:
"Dlaczego ten, słusznego wzrostu, elf podróżuje z tym kurduplem ?"
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Czarny Strażnik miał zdrowy kłopot z niesieniem półsukkuba. A to skrzydło zasłoniło twarz, a to ogon plątał isę pod nogami. Nie był w najlepszym nastroju, ateraz jeszcze ci. -Mogę zaraz usunąć ten durny uśmieszek z Twych ust elfie! Razem z całą głową, wiec mów grzecznie, kim jesteś i co to za wrzaski! I kup semu psu smycz, czy coś!- burknał, wskazujac na gnoma.
Czarny Strażnik miał zdrowy kłopot z niesieniem półsukkuba. A to skrzydło zasłoniło twarz, a to ogon plątał isę pod nogami. Nie był w najlepszym nastroju, ateraz jeszcze ci. -Mogę zaraz usunąć ten durny uśmieszek z Twych ust elfie! Razem z całą głową, wiec mów grzecznie, kim jesteś i co to za wrzaski! I kup semu psu smycz, czy coś!- burknał, wskazujac na gnoma.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
Ujrzeliście gnoma średniego wzrostu. Który od razu wydał się bardzo krzykliwy
. Niestety światło ogniska nie oświetlało zbyt dobrze jego twarzy, lecz byliście w stanie zauważyć, że jest łysy.
Osz ty Skurczykwasie sam pies jesteś. Jam jest szanujący się wynalazca sztuk wojskowych z Lantan na imię mi Farad … hmm jednak mówcie mi Złota Raczka tak mi koledzy z woja mówili-Uśmiechną się. Ale wyjeexmitowali mnie z działu bo ja pechowy jestem, a potem spotkałem tego tu wielkoluda no, no a kto to wy? wydarł się gnom ledwo łapiąc dech w piersiach.
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Osz ty Skurczykwasie sam pies jesteś. Jam jest szanujący się wynalazca sztuk wojskowych z Lantan na imię mi Farad … hmm jednak mówcie mi Złota Raczka tak mi koledzy z woja mówili-Uśmiechną się. Ale wyjeexmitowali mnie z działu bo ja pechowy jestem, a potem spotkałem tego tu wielkoluda no, no a kto to wy? wydarł się gnom ledwo łapiąc dech w piersiach.
....
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Anthar
Widzicie ogromnego, barczystego elfa. Był w czarnym płaszczu. Spod kaptura wystawały mu srebrne włosy. Patrzył na was bardzo niebieskimi oczami. Trochę wręcz za niebieskimi. Miał na sobie plecak, i masywne buty. W ręku dzierżył kostur z dziwną świecącą kulą oświetlającą mu twarz. Nie wyglądał na maga, ani na wojownika. -Spokojnie! Szczególnie Ty czarny palladynie. Jesteśmy tu w tym samym celu co Wy. Mamy tą samą misję. Jestem Anthar. a Wy?
Widzicie ogromnego, barczystego elfa. Był w czarnym płaszczu. Spod kaptura wystawały mu srebrne włosy. Patrzył na was bardzo niebieskimi oczami. Trochę wręcz za niebieskimi. Miał na sobie plecak, i masywne buty. W ręku dzierżył kostur z dziwną świecącą kulą oświetlającą mu twarz. Nie wyglądał na maga, ani na wojownika. -Spokojnie! Szczególnie Ty czarny palladynie. Jesteśmy tu w tym samym celu co Wy. Mamy tą samą misję. Jestem Anthar. a Wy?
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Norlen
- Ja jestem Norlen z rodu Veran. - Przedstawił się mag. - Od kiedy to rozpowiadamy wszędzie jaki jest nasz cel, hm? - Spytał Norlen. - Błagam, powiedzcie jeszcze, że przetransportowali was tu kapłani za pomocą zaklęcia... - Mag uśmiechnął się krzywo. - Wiecie, była tu taka jedna i opowiedziała nam tę samą bajkę i powiedziała, że nam pomoże, a na drugi dzień już jej nie było. - Odwrócił się do reszty grupy. - To co, zabijamy od razu, czy torturujemy aż nam wszystko wyjawią?
- Ja jestem Norlen z rodu Veran. - Przedstawił się mag. - Od kiedy to rozpowiadamy wszędzie jaki jest nasz cel, hm? - Spytał Norlen. - Błagam, powiedzcie jeszcze, że przetransportowali was tu kapłani za pomocą zaklęcia... - Mag uśmiechnął się krzywo. - Wiecie, była tu taka jedna i opowiedziała nam tę samą bajkę i powiedziała, że nam pomoże, a na drugi dzień już jej nie było. - Odwrócił się do reszty grupy. - To co, zabijamy od razu, czy torturujemy aż nam wszystko wyjawią?
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Anthar
-O tym zadaniu słyszało wiele osób. Nie tylko Wy. Wiadomość o misji w mig obiegła Cormyrę i okolice. Jak się tu dostaliśmy? Szczerze mówiąc chciwość nie zna granic. W takim mieście jak Cormyra nie trudno było znaleść kogoś, kto chciałby zdobyć trochę pieniędzy za transport. Nie radzę atakować.-Gdy to powiedział kula na jego kosturze zabłysła mocniejszym, rażącym światłem.-Mógłbym Cię zabić Norlenie, ale nie uciekajmy się do przemocy. Przypominam, że mamy wspólny cel. Gdy wykonamy misję możemy się wszyscy powybijać.-Kula coraz mocniej świeci. -To jak? Możemy się do was przyłączyć?
-O tym zadaniu słyszało wiele osób. Nie tylko Wy. Wiadomość o misji w mig obiegła Cormyrę i okolice. Jak się tu dostaliśmy? Szczerze mówiąc chciwość nie zna granic. W takim mieście jak Cormyra nie trudno było znaleść kogoś, kto chciałby zdobyć trochę pieniędzy za transport. Nie radzę atakować.-Gdy to powiedział kula na jego kosturze zabłysła mocniejszym, rażącym światłem.-Mógłbym Cię zabić Norlenie, ale nie uciekajmy się do przemocy. Przypominam, że mamy wspólny cel. Gdy wykonamy misję możemy się wszyscy powybijać.-Kula coraz mocniej świeci. -To jak? Możemy się do was przyłączyć?
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Na słowa darkana: 'I kup temu psu smycz, czy coś!', kątem oka spojrzała na niego.
W głębi wybuchnęła zdrowym śmiechem, ale na zewnątrz widać było tylko drobny uśmiech.
Gdy gnom odpowiedział: 'Osz ty Skurczykwasie...', Feyra zwróciła się do Darkana:
- Smycz i kaganiec.
Gnom chyba tego nie usłyszał, bo kontynuował w tym czasie swoją wypowiedź.
Gdy Norlen zapytał: 'zabijamy od razu, czy torturujemy?', pomyślała:
"Tortury! Kurdupla na tortury!"
Nie zdążyła nic powiedzieć, gdyż głos ponownie zabrał elf Anthar.
- Nie ufajmy im. Wspomnijcie Galanthe i Deqaves'a. Oni są na pewno kolejnymi szpiegami Verth'a! - powiedziała.
- Weźmy tego pyskatego kurdupla na tortury to wszystko wyśpiewa. - zaproponowała cicho (tak, żeby elf i gnom tego nie słyszeli, albo przynajmniej nie zrozumieji bo mówi za cichotak jak odczytanie tego tekstu - niby coś jest, ale nie da się zrozumieć) zgodnie z sugestją Norlena.
Na słowa darkana: 'I kup temu psu smycz, czy coś!', kątem oka spojrzała na niego.
W głębi wybuchnęła zdrowym śmiechem, ale na zewnątrz widać było tylko drobny uśmiech.
Gdy gnom odpowiedział: 'Osz ty Skurczykwasie...', Feyra zwróciła się do Darkana:
- Smycz i kaganiec.
Gnom chyba tego nie usłyszał, bo kontynuował w tym czasie swoją wypowiedź.
Gdy Norlen zapytał: 'zabijamy od razu, czy torturujemy?', pomyślała:
"Tortury! Kurdupla na tortury!"
Nie zdążyła nic powiedzieć, gdyż głos ponownie zabrał elf Anthar.
- Nie ufajmy im. Wspomnijcie Galanthe i Deqaves'a. Oni są na pewno kolejnymi szpiegami Verth'a! - powiedziała.
- Weźmy tego pyskatego kurdupla na tortury to wszystko wyśpiewa. - zaproponowała cicho (tak, żeby elf i gnom tego nie słyszeli, albo przynajmniej nie zrozumieji bo mówi za cichotak jak odczytanie tego tekstu - niby coś jest, ale nie da się zrozumieć) zgodnie z sugestją Norlena.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Norlen
Mag prychnął.
- Kimkolwiek jesteś, jesteś zbyt pewny siebie. - Zwrócił się do elfa. - Ci, którzy uważali, że są w stanie mnie zabić już od dawien dawna leżą po cmentarzach, drogi panie Spiczastouchy. - Zamyślił się przez chwilę. - Myślę... - Na chwilę zamilkł, zastanawiając się, a może tylko próbując podkreślić fakt, że myśli. - Że nawet gdyby jakimś cudem udałoby ci się mnie pokonać, pan Darkan, chociaż zbytnio nie przepada za mną, z przyjemnością skróciłby cię o głowę, wielkoludzie.
Od czasu afery z powozem, Norlen uważał, że Darkan wykorzysta każdą okazję do rozlewu krwi.
- Ten dziwotwór... - W tym momencie Norlen wskazał na kostur elfa. - Coś robi, czy tylko tak sobie świeci? Nie wygląda na przedmiot godny potężnego maga, a tym chyba przynajmniej uważasz, że jesteś, bo inaczej byś mi nie groził.
Mag prychnął.
- Kimkolwiek jesteś, jesteś zbyt pewny siebie. - Zwrócił się do elfa. - Ci, którzy uważali, że są w stanie mnie zabić już od dawien dawna leżą po cmentarzach, drogi panie Spiczastouchy. - Zamyślił się przez chwilę. - Myślę... - Na chwilę zamilkł, zastanawiając się, a może tylko próbując podkreślić fakt, że myśli. - Że nawet gdyby jakimś cudem udałoby ci się mnie pokonać, pan Darkan, chociaż zbytnio nie przepada za mną, z przyjemnością skróciłby cię o głowę, wielkoludzie.
Od czasu afery z powozem, Norlen uważał, że Darkan wykorzysta każdą okazję do rozlewu krwi.
- Ten dziwotwór... - W tym momencie Norlen wskazał na kostur elfa. - Coś robi, czy tylko tak sobie świeci? Nie wygląda na przedmiot godny potężnego maga, a tym chyba przynajmniej uważasz, że jesteś, bo inaczej byś mi nie groził.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Jestem koszmarem, gnomie. Koszmarem, przez który czarownicy nie śpią po nocach, szczając w magiczne portki! Tyle powinno Ci starczyć.- odparł Czarny Strażnik. -Ja mam diablę do zabicia, nie wiem jak wy- zwrócił się do Norlena i Freyi. -torturujcie sobie sami. I to ponoć ja jestem tym złym, co?- syknął z jadowitym uśmiechem patrząc na maga. -Mysl troszkę, panie Norlen. Niech pójdą przodem Jeśli będą po stronie diablęcia, to skosi sie wszystkich za jednym razem, a jeśli nie to niech powalczą pierwsi, jak się wycofają albo chwalebnie polegną to my będziemy mieć łatwiejsze zadanie.- zakończył mówiąc cicho. Elf i gnom zapewne nie wiedzieli, ze cokolwiek mówił.
-Jak chcecie zabić diablę, to idźcie przed nami.- powiedział obracając się do pary, która wyskoczyła z krzaków i wskazał teren przed sobą. -Przy odrobinie szczęścia wprawicie go w kiepski nastrój nim my się do niego dobierzemy!- zawarczał i szczęknął zębami. -Smycz, kaganiec i obrożę z kolcami od środka- szepnął do Freyi. -Nie mam zamiaru ufać gnomowi i elfowi, którzy wyskakują z krzaków przy drodze!- syknął jeszcze. -Jak nie jesteście w stanie tego rozumieć, to mogę dać wam lekcję... i jeszcze jedno. Nazwiesz mnie jeszcze raz paladynem, elfie, a pokażę Ci na ile się od takiego różnię. Jestem Czarnym Strażnikiem. Strażnikiem.- powtórzył z naciskiem, a myśli pomknęły wstecz do czasu, gdy... *nie teraz.. masz przed sobą dwóch potencjalnych przeciwników!* warknął nekromanta, a Darkan wyszczerzył się szeroko na myśl o rozlewie krwi. Zarechotał cicho, acz nisko i pochylił głowę. Spod hełmu błyskała para białych ślepi i bogowie raczą milczeć na jaki temat myślał.
-Jestem koszmarem, gnomie. Koszmarem, przez który czarownicy nie śpią po nocach, szczając w magiczne portki! Tyle powinno Ci starczyć.- odparł Czarny Strażnik. -Ja mam diablę do zabicia, nie wiem jak wy- zwrócił się do Norlena i Freyi. -torturujcie sobie sami. I to ponoć ja jestem tym złym, co?- syknął z jadowitym uśmiechem patrząc na maga. -Mysl troszkę, panie Norlen. Niech pójdą przodem Jeśli będą po stronie diablęcia, to skosi sie wszystkich za jednym razem, a jeśli nie to niech powalczą pierwsi, jak się wycofają albo chwalebnie polegną to my będziemy mieć łatwiejsze zadanie.- zakończył mówiąc cicho. Elf i gnom zapewne nie wiedzieli, ze cokolwiek mówił.
-Jak chcecie zabić diablę, to idźcie przed nami.- powiedział obracając się do pary, która wyskoczyła z krzaków i wskazał teren przed sobą. -Przy odrobinie szczęścia wprawicie go w kiepski nastrój nim my się do niego dobierzemy!- zawarczał i szczęknął zębami. -Smycz, kaganiec i obrożę z kolcami od środka- szepnął do Freyi. -Nie mam zamiaru ufać gnomowi i elfowi, którzy wyskakują z krzaków przy drodze!- syknął jeszcze. -Jak nie jesteście w stanie tego rozumieć, to mogę dać wam lekcję... i jeszcze jedno. Nazwiesz mnie jeszcze raz paladynem, elfie, a pokażę Ci na ile się od takiego różnię. Jestem Czarnym Strażnikiem. Strażnikiem.- powtórzył z naciskiem, a myśli pomknęły wstecz do czasu, gdy... *nie teraz.. masz przed sobą dwóch potencjalnych przeciwników!* warknął nekromanta, a Darkan wyszczerzył się szeroko na myśl o rozlewie krwi. Zarechotał cicho, acz nisko i pochylił głowę. Spod hełmu błyskała para białych ślepi i bogowie raczą milczeć na jaki temat myślał.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)