[Forgotten Realms] Planobiegacze
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Norlen
(Tak, sądzę, że jesteś głupi.) - Pomyślał Norlen. Chłop może i zrozumiał, że Norlen blefuje, ale nie przejrzał fortelu. Sytuacja była taka sama jak przed chwilą, z tą różnicą, że teraz w dłoni maga płonęła kula ognia, mała i celna, idealna, by miotnąć nią w kuszę i ją spopielić.
- Mój przyjacielu, karczmarzu... - Powiedział nie odrywając wzroku od kuszników. Jednocześnie rozmawiając z karczmarzem próbował telekinetycznie złamać bełt w kuszy jednego z chłopów. Złamany by nie nadawał się do niczego, a naciągnięcie nowego zajęłoby chłopowi sporo czasu - ...jeśli mamy dokończyć nasz biznes, wyproś waść tych jegomościów. - Oczywiście Norlen wcale nie chciał, żeby się wynieśli, już nie. Rozmowa miała tylko kamuflować próby telekinetyczne.
Gdy udało mu się złamać bełt, bądź wyczuł, że zaraz przejrzą jego podstęp i wystrzelą, Norlen rzucił kulę ognia celując w kuszę drugiego chłopa, po czym wskoczył za ladę próbując chwycić karczmarza jedną ręką, a drugą przystawić mu sztylet do gardła. Jeśli by mu się udało, to on dyktowałby warunki.
(Tak, sądzę, że jesteś głupi.) - Pomyślał Norlen. Chłop może i zrozumiał, że Norlen blefuje, ale nie przejrzał fortelu. Sytuacja była taka sama jak przed chwilą, z tą różnicą, że teraz w dłoni maga płonęła kula ognia, mała i celna, idealna, by miotnąć nią w kuszę i ją spopielić.
- Mój przyjacielu, karczmarzu... - Powiedział nie odrywając wzroku od kuszników. Jednocześnie rozmawiając z karczmarzem próbował telekinetycznie złamać bełt w kuszy jednego z chłopów. Złamany by nie nadawał się do niczego, a naciągnięcie nowego zajęłoby chłopowi sporo czasu - ...jeśli mamy dokończyć nasz biznes, wyproś waść tych jegomościów. - Oczywiście Norlen wcale nie chciał, żeby się wynieśli, już nie. Rozmowa miała tylko kamuflować próby telekinetyczne.
Gdy udało mu się złamać bełt, bądź wyczuł, że zaraz przejrzą jego podstęp i wystrzelą, Norlen rzucił kulę ognia celując w kuszę drugiego chłopa, po czym wskoczył za ladę próbując chwycić karczmarza jedną ręką, a drugą przystawić mu sztylet do gardła. Jeśli by mu się udało, to on dyktowałby warunki.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Norlen:
Bełt pękł z trzaskiem. Kula ognia spotkała w locie bełt drugiego chłopa, popieląc go jeszcze w powietrzu, ty zaś wskoczyłeś na ladę... I poczułeś cios czymś twardym w głowę.
Ocknąłeś się o świcie, kilkadziesiąt metrów od wioski. Zauważasz że kartka z napisem "Własność maga Norlena" zniknęła - poza tym, nie zabrali ci nic, nawet gotówka którą wysypałeś w karczmie na ladę jest z powrotem w sakiewce. Sądzisz, że wracanie teraz do wioski nie jest najlepszym pomysłem.
Co robisz?
Wszyscy poza Norlenem:
Budzicie się rano... To znaczy, z pewnymi, nie śpiącymi wcale wyjątkami - ale natychmiast zauważacie coś dziwnego. Za plecami wampira stoi ktoś niesamowicie wysoki. Po chwili zauważacie, że to iluzja wisząca nad ziemią.
- Nie chcecie zrezygnować, tak? Więc wiedzcie, że wiem o was wszystko... - oświadczyła zjawa i rozpłynęła się w powietrzu.
Poza tym, nie ma nic niepokojącego, nic też nie zauważył czuwający przez noc wampir.
Co robicie?
Bełt pękł z trzaskiem. Kula ognia spotkała w locie bełt drugiego chłopa, popieląc go jeszcze w powietrzu, ty zaś wskoczyłeś na ladę... I poczułeś cios czymś twardym w głowę.
Ocknąłeś się o świcie, kilkadziesiąt metrów od wioski. Zauważasz że kartka z napisem "Własność maga Norlena" zniknęła - poza tym, nie zabrali ci nic, nawet gotówka którą wysypałeś w karczmie na ladę jest z powrotem w sakiewce. Sądzisz, że wracanie teraz do wioski nie jest najlepszym pomysłem.
Co robisz?
Wszyscy poza Norlenem:
Budzicie się rano... To znaczy, z pewnymi, nie śpiącymi wcale wyjątkami - ale natychmiast zauważacie coś dziwnego. Za plecami wampira stoi ktoś niesamowicie wysoki. Po chwili zauważacie, że to iluzja wisząca nad ziemią.
- Nie chcecie zrezygnować, tak? Więc wiedzcie, że wiem o was wszystko... - oświadczyła zjawa i rozpłynęła się w powietrzu.
Poza tym, nie ma nic niepokojącego, nic też nie zauważył czuwający przez noc wampir.
Co robicie?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Akurat mnie to dużo obchodzi ile on wie...- burknął Czarny Strażnik. -Czarnoksiężnicy i nekromanci też wiedzieli... i zdychali jeden po drugim!- syknął ciszej, wstając i rozprostowując kości. Spod zbroi dało się słyszeć kilka chrupnięć. Darkan wyszczerzył zęby. -Może być ciekawie!- wycedził. -Wiec jak, wszyscy wyspani?- popatrzył po grupie i po średnio zadowolonych z wypoczynku twarzach... przynajmniej na pierwszy rzut oka. -Chyba można ruszać- kiwnął głową mężczyzna, zakładając ręce za plecami.
-Akurat mnie to dużo obchodzi ile on wie...- burknął Czarny Strażnik. -Czarnoksiężnicy i nekromanci też wiedzieli... i zdychali jeden po drugim!- syknął ciszej, wstając i rozprostowując kości. Spod zbroi dało się słyszeć kilka chrupnięć. Darkan wyszczerzył zęby. -Może być ciekawie!- wycedził. -Wiec jak, wszyscy wyspani?- popatrzył po grupie i po średnio zadowolonych z wypoczynku twarzach... przynajmniej na pierwszy rzut oka. -Chyba można ruszać- kiwnął głową mężczyzna, zakładając ręce za plecami.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Lepiej jej się spało w wygodnym pokoju gospody, ale cóż - wiadomo jak to na trakcie.
"Wiesz o nas wszystko ? To ciekawe."
Przyglądała się zjawie, ale nic na jej temat nie powiedziała.
Usiadła i naprężyła mięśnie (przeciągając się).
- Ja zamierzam poczekać na Norlena. - powiedziała cicho.
- Ale wy spokojnie możecie ruszać!
Następnie szybko dodała:
- Dogonimy was.
Lepiej jej się spało w wygodnym pokoju gospody, ale cóż - wiadomo jak to na trakcie.
"Wiesz o nas wszystko ? To ciekawe."
Przyglądała się zjawie, ale nic na jej temat nie powiedziała.
Usiadła i naprężyła mięśnie (przeciągając się).
- Ja zamierzam poczekać na Norlena. - powiedziała cicho.
- Ale wy spokojnie możecie ruszać!
Następnie szybko dodała:
- Dogonimy was.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Norlen
Uśmiechnął się. Całą noc przespał samotny, we wsi Goliatów i jakimś cudem przeżył. Najwidoczniej Verth zrozumiał, że Norlen będąc w tej drużynie wcale nie jest przeciw niemu. Uznał, że po takim przyjęciu nie ma sensu wracać do wioski, by zdobyć konia. Tylko niepotrzebnie zniszczył książkę... Zastanawiał się tylko, czy bez konia będzie w stanie dogonić resztę. Miał wrażenie, że tak, ponieważ miał bardzo silną wolę i był w stanie maszerować cały dzień i całą noc, a przynajmniej tak mu się wydawało. Ruszył przed siebie w nadziei, że jakoś dogoni drużynę i obejdzie się bez przeszkód w wędrówce.
Uśmiechnął się. Całą noc przespał samotny, we wsi Goliatów i jakimś cudem przeżył. Najwidoczniej Verth zrozumiał, że Norlen będąc w tej drużynie wcale nie jest przeciw niemu. Uznał, że po takim przyjęciu nie ma sensu wracać do wioski, by zdobyć konia. Tylko niepotrzebnie zniszczył książkę... Zastanawiał się tylko, czy bez konia będzie w stanie dogonić resztę. Miał wrażenie, że tak, ponieważ miał bardzo silną wolę i był w stanie maszerować cały dzień i całą noc, a przynajmniej tak mu się wydawało. Ruszył przed siebie w nadziei, że jakoś dogoni drużynę i obejdzie się bez przeszkód w wędrówce.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna przyglądała się zjawie szeroko otwartymi oczami, wielkimi jak spodki. Jeszcze nie do końca się wybudziła ale wiedziała, że to z pewnością nie jest sen. Gdy iluzja rozpłynęła się w powietrzu Silmathiel długo siedziała na miejscu nieruchoma, pogrążona w głębokich rozmyślaniach. Skąd ten... Człowiek?... Wie niby o niej wszystko? No tak już raz dał dowód na to, że wie o jej demonicznym pochodzeniu... Przecież magia nie umożliwia chyba czegoś takiego... A może daje magom tak potężną moc poznania? Diablę pogrążone w swych myślach przystąpiło do codziennych zajęć nie zwracając zupełnie uwagi na towarzyszy. Wykonywała wszelkie czynności półprzytomnie, mechanicznie. Po zjedzeniu śniadania, po które nawiasem mówiąc wybrała się wpierw do lasu oddaliła się nieco od grupy nie chcąc by jej przeszkadzali w rozmyślaniach. Rozejrzała się dookoła sprawdzając tylko czy jest w stanie stwierdzić gdzie znajduje się drużyna i czy ją widzą czy nie po czym usiadła na niewielkim kamieniu poza zasięgiem ich wzroku ale tak by mogła ich w razie czego usłyszeć. Przez dłuższą chwilę siedziała ogarniając spojrzeniem okolicę. Kochała przyrodę. Dawała jej schronienie i żywiła ją przez długie lata. Jej myśli zboczyły w stronę nurtującej ją kwestii ściganego maga. Co on o niej wie? Skąd zdobył tę wiedzę? Jak mu się to udało tak szybko? Pojęcia bladego nie miała co dalej robić. Poza tym po co ona go właściwie ściga? Dla pieniędzy... Dla kilku złotych monet, które i tak w szybkim tempie opuszczą jej sakiewkę. Myśli z wielką wyrazistością odbijały się na jej twarzy. Oczy zmieniały kolor z sekundy na sekundę. Ogonem kreśliła koliste wzory na piaszczystym podłożu. Po raz kolejny odczytywała słowa nakreślone na kartce przez ściganego maga. Przypomniał jej się lisek, który posłużył za listonosza. Uśmiechnęla się smutno do siebie. Po chwili podpaliła karteczkę przy pomocy hubki i krzesiwa. Pozwoliła jej spalić się na popiół. Znów pogrążyła się w myślach. Tylko docierające do jej uszu odgłosy obozowej krzątaniny powstrzymywały ją od wzbicia się w powietrze. O ile byłoby jej łatwiej gdyby się nie podjęła tego zadania. Wyciągnęła spod koszuli medalion, który tak jak Norlen dostała po nieprzyjemnej potyczce na szlaku. Przyglądała mu się przez chwilę... Nagle wybuchnęła głośnym radosnym śmiechem. Przecież nie robi tego dla pieniędzy. Te są dobre dla skąpców i głupców. Idzie z tą stukniętą grupą awanturników dla samej przygody. Nie raz jej mówiono, że jest troche szalona. Wstała z nieco lepszym nastrojem i postwnowieniem kontynuowania tej wyprawy choćby po to by zobaczyć jak się sprawy dalej potoczą. Gdzieś głęboko w niej demoniczna natura szalała z radości na myśl o szykującej się awanturze. Wróciła do obozowiska.
Dziewczyna przyglądała się zjawie szeroko otwartymi oczami, wielkimi jak spodki. Jeszcze nie do końca się wybudziła ale wiedziała, że to z pewnością nie jest sen. Gdy iluzja rozpłynęła się w powietrzu Silmathiel długo siedziała na miejscu nieruchoma, pogrążona w głębokich rozmyślaniach. Skąd ten... Człowiek?... Wie niby o niej wszystko? No tak już raz dał dowód na to, że wie o jej demonicznym pochodzeniu... Przecież magia nie umożliwia chyba czegoś takiego... A może daje magom tak potężną moc poznania? Diablę pogrążone w swych myślach przystąpiło do codziennych zajęć nie zwracając zupełnie uwagi na towarzyszy. Wykonywała wszelkie czynności półprzytomnie, mechanicznie. Po zjedzeniu śniadania, po które nawiasem mówiąc wybrała się wpierw do lasu oddaliła się nieco od grupy nie chcąc by jej przeszkadzali w rozmyślaniach. Rozejrzała się dookoła sprawdzając tylko czy jest w stanie stwierdzić gdzie znajduje się drużyna i czy ją widzą czy nie po czym usiadła na niewielkim kamieniu poza zasięgiem ich wzroku ale tak by mogła ich w razie czego usłyszeć. Przez dłuższą chwilę siedziała ogarniając spojrzeniem okolicę. Kochała przyrodę. Dawała jej schronienie i żywiła ją przez długie lata. Jej myśli zboczyły w stronę nurtującej ją kwestii ściganego maga. Co on o niej wie? Skąd zdobył tę wiedzę? Jak mu się to udało tak szybko? Pojęcia bladego nie miała co dalej robić. Poza tym po co ona go właściwie ściga? Dla pieniędzy... Dla kilku złotych monet, które i tak w szybkim tempie opuszczą jej sakiewkę. Myśli z wielką wyrazistością odbijały się na jej twarzy. Oczy zmieniały kolor z sekundy na sekundę. Ogonem kreśliła koliste wzory na piaszczystym podłożu. Po raz kolejny odczytywała słowa nakreślone na kartce przez ściganego maga. Przypomniał jej się lisek, który posłużył za listonosza. Uśmiechnęla się smutno do siebie. Po chwili podpaliła karteczkę przy pomocy hubki i krzesiwa. Pozwoliła jej spalić się na popiół. Znów pogrążyła się w myślach. Tylko docierające do jej uszu odgłosy obozowej krzątaniny powstrzymywały ją od wzbicia się w powietrze. O ile byłoby jej łatwiej gdyby się nie podjęła tego zadania. Wyciągnęła spod koszuli medalion, który tak jak Norlen dostała po nieprzyjemnej potyczce na szlaku. Przyglądała mu się przez chwilę... Nagle wybuchnęła głośnym radosnym śmiechem. Przecież nie robi tego dla pieniędzy. Te są dobre dla skąpców i głupców. Idzie z tą stukniętą grupą awanturników dla samej przygody. Nie raz jej mówiono, że jest troche szalona. Wstała z nieco lepszym nastrojem i postwnowieniem kontynuowania tej wyprawy choćby po to by zobaczyć jak się sprawy dalej potoczą. Gdzieś głęboko w niej demoniczna natura szalała z radości na myśl o szykującej się awanturze. Wróciła do obozowiska.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 66
- Rejestracja: poniedziałek, 14 sierpnia 2006, 06:36
- Kontakt:
Galanthe
Dziewczyna zasnęła około godziny 22.00. Niebyła nadto zmęczona, lecz wolała nałądować akumulatory, aby być wpełni gotową. Obudziła sie o 2.00 w nocy. Obejżała się po obozie. Czekając na przebudzenie się "towarzyszy", medytowała lewitując. Dość szybko ją to znudziło, więc wzieła się za coś innego. Pomyślała, że w walce z tym Verthem przyda się więcej czarów, dlatego wyjęła z torby przybory do pisania, oraz zwoje. Starała się nadać zwojom jak największą moc.
Gdy wkońcu nadszedł ranek, a wszyscy się pobudzili, drużynie ukazało się widmo. Pół-smoczyca prawie odrazu poznała, że to iluzja. Słowa tego czegoś ją zabardzo nie zaniepokoiły. "I cóż z tego, że wie o mnie wszystko. Gdybym go spotkała to bym chętnie mu opowiedziała o sobie.", pomyślała.
Dziewczyna zasnęła około godziny 22.00. Niebyła nadto zmęczona, lecz wolała nałądować akumulatory, aby być wpełni gotową. Obudziła sie o 2.00 w nocy. Obejżała się po obozie. Czekając na przebudzenie się "towarzyszy", medytowała lewitując. Dość szybko ją to znudziło, więc wzieła się za coś innego. Pomyślała, że w walce z tym Verthem przyda się więcej czarów, dlatego wyjęła z torby przybory do pisania, oraz zwoje. Starała się nadać zwojom jak największą moc.
Gdy wkońcu nadszedł ranek, a wszyscy się pobudzili, drużynie ukazało się widmo. Pół-smoczyca prawie odrazu poznała, że to iluzja. Słowa tego czegoś ją zabardzo nie zaniepokoiły. "I cóż z tego, że wie o mnie wszystko. Gdybym go spotkała to bym chętnie mu opowiedziała o sobie.", pomyślała.
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 września 2006, 07:29 przez Dragon, łącznie zmieniany 1 raz.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Czarny strażnik spoglądnął na wampira, a potem na resztę. -Nie za wygodnie?- zapytał siedzącej pół-smoczycy. -Jeśli chcecie tu spędzić kolejną noc, to beze mnie. Ruszam dalej. Jeśli kogoś przejęło to, że "on wie o nas wszystko" to niech zostanie tu, wraca do domu, czy co tam.- machnął ręką i parsknął. Ci ludzie i nie-ludzie zwlekali, czego Darkan nie lubił. Bezczynność i zastój były jak trucizna, której już aż zadość się nałykał, a teraz żygał nią jak męt marną zagrychą. *jak tak dalej pójdzie, to to diable zdąży zmienić adres zamieszkania i nazwisko.*- pomyślał do siebie, wspominając metody lichwiarzy na odzyskiwanie długów nawet od tego typu dłużników.
Czarny strażnik spoglądnął na wampira, a potem na resztę. -Nie za wygodnie?- zapytał siedzącej pół-smoczycy. -Jeśli chcecie tu spędzić kolejną noc, to beze mnie. Ruszam dalej. Jeśli kogoś przejęło to, że "on wie o nas wszystko" to niech zostanie tu, wraca do domu, czy co tam.- machnął ręką i parsknął. Ci ludzie i nie-ludzie zwlekali, czego Darkan nie lubił. Bezczynność i zastój były jak trucizna, której już aż zadość się nałykał, a teraz żygał nią jak męt marną zagrychą. *jak tak dalej pójdzie, to to diable zdąży zmienić adres zamieszkania i nazwisko.*- pomyślał do siebie, wspominając metody lichwiarzy na odzyskiwanie długów nawet od tego typu dłużników.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wszyscy poza Norlenem:
Wasza nowa towarzyszka zatrzymała się w połowie pisania zwoju, spoglądając na Czarnego Strażnika. Wszyscy spojrzeliście po sobie, i niemal jak na komendę wstaliście.
- Dobra. Idziemy. - stwierdził Darkan.
Wyruszyliście niespiesznym krokiem, tak żeby zbyt szybko nie oddalać się od Norlena i Feyry, idąc wśród wzgórz pokrytych mieszanym lasem. Droga wznosi się łagodnie, ale wiecie że gór już niedaleko.
Określcie "formację" w jakiej się poruszacie!
Co robicie?
Feyra:
Usiadłaś na kamieniu i spojrzałaś w stronę, w którą oddalił się mag. Miałaś wrażenie, że ten dzień nie będzie zbyt wesoły, ale ni diabła nie wiedziałaś czemu...
Co robisz?
Norlen:
Ruszyłeś szybkim marszem przez raz już widziane tereny. Mijasz znane sobie pola i czujesz, że nogi niemal same cię niosą. Tak, na pewno zdołasz ich dogonić, szczególnie jeśli nadal drużynę będą co chwila spotykały jakieś przeszkody.
Co robisz?
Wasza nowa towarzyszka zatrzymała się w połowie pisania zwoju, spoglądając na Czarnego Strażnika. Wszyscy spojrzeliście po sobie, i niemal jak na komendę wstaliście.
- Dobra. Idziemy. - stwierdził Darkan.
Wyruszyliście niespiesznym krokiem, tak żeby zbyt szybko nie oddalać się od Norlena i Feyry, idąc wśród wzgórz pokrytych mieszanym lasem. Droga wznosi się łagodnie, ale wiecie że gór już niedaleko.
Określcie "formację" w jakiej się poruszacie!
Co robicie?
Feyra:
Usiadłaś na kamieniu i spojrzałaś w stronę, w którą oddalił się mag. Miałaś wrażenie, że ten dzień nie będzie zbyt wesoły, ale ni diabła nie wiedziałaś czemu...
Co robisz?
Norlen:
Ruszyłeś szybkim marszem przez raz już widziane tereny. Mijasz znane sobie pola i czujesz, że nogi niemal same cię niosą. Tak, na pewno zdołasz ich dogonić, szczególnie jeśli nadal drużynę będą co chwila spotykały jakieś przeszkody.
Co robisz?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan to "mięsna tarcza" więc idzie przodem...
Darkan:
Czarny strażnik idąc powarkiwał i co jakiś czas miotał przekleństwem pod adresem żółtego kapłana, który pozbawił go "Trującego Ostrza". Rozglądał się paranoicznie na boki. Znów miał ochotę coś zabić... to o czymś świadczyło - znów zaczynał wracać do formy. Przynajmniej umysłem.
Darkan:
Czarny strażnik idąc powarkiwał i co jakiś czas miotał przekleństwem pod adresem żółtego kapłana, który pozbawił go "Trującego Ostrza". Rozglądał się paranoicznie na boki. Znów miał ochotę coś zabić... to o czymś świadczyło - znów zaczynał wracać do formy. Przynajmniej umysłem.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Norlen
Nieustannie maszerował marząc, by mieć taką cudaczną chmurkę jak Galanthe i rozglądając się w poszukiwaniu dwóch rzeczy. Pierwszą z nich był oczywiście koń. Dla Norlena nie miało znaczenia, czy sam, czy z jeźdźcem, czy może ciągnący powóz. Ważne, żeby był koń. Drugą rzeczą natomiast były małe zwierzątka, takie jak królik. Zauważenie takiego po drodze z całą pewnością pozwoliłoby mu zregenerować potrzebne siły witalne bez straty czasu.
Nieustannie maszerował marząc, by mieć taką cudaczną chmurkę jak Galanthe i rozglądając się w poszukiwaniu dwóch rzeczy. Pierwszą z nich był oczywiście koń. Dla Norlena nie miało znaczenia, czy sam, czy z jeźdźcem, czy może ciągnący powóz. Ważne, żeby był koń. Drugą rzeczą natomiast były małe zwierzątka, takie jak królik. Zauważenie takiego po drodze z całą pewnością pozwoliłoby mu zregenerować potrzebne siły witalne bez straty czasu.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna szła nieco z boku po lewej stronie kolumny mniej więcej w środku jej długości. Szła w ciszy, uśmiechnięta. W oczach błyszczał jej diabelski ognik. Dziś bez problemów panowała nad swym kształtem. Oczy błyszczały jej tylko na złoto, ale był to tylko wynik wyjątkowo dobrego humoru. Kontemplowała przyrodę mijaną przez grupę w podróży, obserwowała zachowania towarzyszy.
Dziewczyna szła nieco z boku po lewej stronie kolumny mniej więcej w środku jej długości. Szła w ciszy, uśmiechnięta. W oczach błyszczał jej diabelski ognik. Dziś bez problemów panowała nad swym kształtem. Oczy błyszczały jej tylko na złoto, ale był to tylko wynik wyjątkowo dobrego humoru. Kontemplowała przyrodę mijaną przez grupę w podróży, obserwowała zachowania towarzyszy.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Silamthiel, Darkan, Galanthe:
Poruszacie się w trójkącie, aż do wieczora, kiedy docieracie to stóp prawdziwych gór, nie pagórków przez jakie przedzieraliście się dotąd. Tutaj zatrzymujecie się i rozbijacie obóz, czekając na resztę. Wampir zniknął, niezauważony przez nikogo, i zastanawiacie się czy kiedykolwiek wróci...
Jeśli nie robicie nic szczególnego, to możecie nie pisać do następnego update'u - chyba że chcecie![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Feyra:
Siedzisz na polanie. I wiesz z PW, co się dzieje![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Norlen:
Słońce dopiero co minęło zenit, gdy zauważyłeś małego liska ze złamaną nogą, leżącego przy drodze...
Co robisz?
Poruszacie się w trójkącie, aż do wieczora, kiedy docieracie to stóp prawdziwych gór, nie pagórków przez jakie przedzieraliście się dotąd. Tutaj zatrzymujecie się i rozbijacie obóz, czekając na resztę. Wampir zniknął, niezauważony przez nikogo, i zastanawiacie się czy kiedykolwiek wróci...
Jeśli nie robicie nic szczególnego, to możecie nie pisać do następnego update'u - chyba że chcecie
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Feyra:
Siedzisz na polanie. I wiesz z PW, co się dzieje
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Norlen:
Słońce dopiero co minęło zenit, gdy zauważyłeś małego liska ze złamaną nogą, leżącego przy drodze...
Co robisz?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Czarny Strażnik usiadł na ziemi, warknął, wyciągnął spod siedzenia kawałek zardzewiałego ostrza i mrucząc coś niepochlebnego a propo "zbierania zabawek" ponownie usiadł. Wampira nigdzie ani śladu... szkoda... Reszta grupy też gdzieś wyparowała. Nie zeby tęsknił za Norlenem, czy smoczycą, ale trzy osoby to trochę... mało...
Mężczyzna westchnął i spojrzał w górę - w niebo - zasnute ciężkimi chmurami. -Ciekawe, czy będzie deszcz?- zapytał na głos, po czym rzucił okiem w stronę pozostałych... elf - inkub i drow...
-Mam nadzieję, że wy się nie wykruszycie, jak tamten mięczak - mag i smoczyca - obłoczek... że o znikającym draculi nie wspomnę...- mruknął, wyraźnie nie kontent z sytuacji.
Czarny Strażnik usiadł na ziemi, warknął, wyciągnął spod siedzenia kawałek zardzewiałego ostrza i mrucząc coś niepochlebnego a propo "zbierania zabawek" ponownie usiadł. Wampira nigdzie ani śladu... szkoda... Reszta grupy też gdzieś wyparowała. Nie zeby tęsknił za Norlenem, czy smoczycą, ale trzy osoby to trochę... mało...
Mężczyzna westchnął i spojrzał w górę - w niebo - zasnute ciężkimi chmurami. -Ciekawe, czy będzie deszcz?- zapytał na głos, po czym rzucił okiem w stronę pozostałych... elf - inkub i drow...
-Mam nadzieję, że wy się nie wykruszycie, jak tamten mięczak - mag i smoczyca - obłoczek... że o znikającym draculi nie wspomnę...- mruknął, wyraźnie nie kontent z sytuacji.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna spojrzała na Darkana przygotowując sobie posłanie.
- Nie mam powodu, by... jak to mówisz... się wykruszać. - oczy błysneły jej zadziornie. - Mam powody, by przypuszczać, że jeszcze nie jedna dziwna przygoda nam sie zdarzy. - Fey'ri wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - A to zaczyna mi się coraz bardziej podobać.
Potem przygotowała sobie coś do jedzenia. Gdy zjadła wieczorny posiłek usiadła przy ognisku i grzebiąc w nim patykiem gwizdała jakąś melodyjkę, którą najprawdopodobniej zasłyszała kiedyś na szlaku. Domyślać się tylko można było, że piosenka śpiewana do tejże melodii nie należała do najgrzeczniejszych.
Dziewczyna spojrzała na Darkana przygotowując sobie posłanie.
- Nie mam powodu, by... jak to mówisz... się wykruszać. - oczy błysneły jej zadziornie. - Mam powody, by przypuszczać, że jeszcze nie jedna dziwna przygoda nam sie zdarzy. - Fey'ri wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - A to zaczyna mi się coraz bardziej podobać.
Potem przygotowała sobie coś do jedzenia. Gdy zjadła wieczorny posiłek usiadła przy ognisku i grzebiąc w nim patykiem gwizdała jakąś melodyjkę, którą najprawdopodobniej zasłyszała kiedyś na szlaku. Domyślać się tylko można było, że piosenka śpiewana do tejże melodii nie należała do najgrzeczniejszych.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 66
- Rejestracja: poniedziałek, 14 sierpnia 2006, 06:36
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Mężczyzna spojrzał na smoczycę. -Jednak został smoczek-obłoczek, a Freya poszła w cholerę.[- mruknął pod nosem.
-To dobrze, że choć jedna osoba zostaje...- mruknął do Silmathiel. -Jeśli o mnie chodzi - Muszę sobie "pokonwersować" z tym diablęciem... stalą i pięścią.- dodał i spojrzał na Galanthe. -A Ty? mam nadzieję, ze nie znikniesz bez słowa... Znikanie bez słowa... to takie... drowowate. powiedział Darkan tak, żeby przybrało to wyraz kpiny.
Mężczyzna spojrzał na smoczycę. -Jednak został smoczek-obłoczek, a Freya poszła w cholerę.[- mruknął pod nosem.
-To dobrze, że choć jedna osoba zostaje...- mruknął do Silmathiel. -Jeśli o mnie chodzi - Muszę sobie "pokonwersować" z tym diablęciem... stalą i pięścią.- dodał i spojrzał na Galanthe. -A Ty? mam nadzieję, ze nie znikniesz bez słowa... Znikanie bez słowa... to takie... drowowate. powiedział Darkan tak, żeby przybrało to wyraz kpiny.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)