Mnie się chciało przeklepać (czyt. technika wytnij - wklej)
![Arrow :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Eragon - Christopher Paolini
A o to co mi się najbardziej nie podobało w książce: (tylko 10 ogólnych powodów, bo jakbym wymieniał po kolei to musiałbym całą książkę przeklepać)
- bohater jest zidiociałym kretynem, nie posiada mózgu, tylko nadwyrężony sznurek, przy nim pierwszy lepszy nastolatek (można wybierać z łapanki na ulicy) czuje się jak geniusz i osoba odpowiedzialna,
- wszyscy wokół posiadają podobny poziom inteligencji
- pisarz to matoł, nie zna się ani na geografii, ani na biologii, ani na fizyce, wypisuje takie debilizmy, że aż ciarki przechodzą,
- pisarz nigdy nie miał kaca, nie potrafi tego opisać, ani zresztą niczego innego, opisy są krótkie, suche i tragiczne,
- przyrost "mocy" Eragona jest jak w kreskówce dla dzieci, albo w dziecięcej zabawie, szybko i bez sensu,
- nie da się nauczyć walki mieczem (już nie mówię o mistrzostwie Eragona) w 3 tygodnie (piszę z pamięci), tak jak to jest w książce,
- autor stosuje wszystkie chwyty stosowane w Amerykańskich filmach i tak lubiane przez dzieci do lat 5. Przykład:
krwawiące nogi i jego wielki wysiłek oraz poświęcenie gdy mimo ran dalej szedł, potem każdy docenia jego trud i inne tego typu debilizmy,
- zagadki i intrygi autora są tak oczywiste, że aż zęby cierpną, książka zaskoczyła mnie tym, że mnie niczym nie zaskoczyła,
- język Eragona to bodajże 100 słów, powtarzających się w różnych konfiguracjach, liczba akurat żeby dziecko w pierwszej klasie mogło przeczytać i zrozumieć,
- autor nigdy chyba nie czytał żadnych książek, jedynie komiksy Marvel'a, bo wtedy jego bohaterzy mieliby bardziej sensowne zagrania, a ludzie by się zachowywali realistycznie, a nie jak w kiepskiej sztuce, w upadającym teatrze, z aktorami po przejściach i z widownią składającą się z chrapiącego wieśniaka, jego psa i pijanej kury ...
A Orzeszkowa też jest tragiczna
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)