[Warhammer] Chłód Mego Serca

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Bobas
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
Lokalizacja: Z siłowni :b
Kontakt:

Post autor: Bobas »

Bjorn

Krasnolud burknął coś pod nosem i splunął na wilka zieloną flegmą. Wytrarł swój topór w futro martwego wilka.
"Bleh, nie będe mieć krwi takiej szumowiny na swym ostrzu", krasnolud uśmiechnął się, gdy zauważył swoje odbicie w wypolerowanym ostrzu.
-To zaczyna się być denerwujące-rzekł i zmarczył brwi-Gdzie mnie moje krasnoludzkie nogi mnie nie poprowadzą spotykam te pie***e wilki. Zaniedlugo znajdę takowego wilka w łożu, lub w jedzeniu.Chociaż...-zaciągnął się nagle-Wilka jeszcze nie jadłem.
Kremobrody rozglądnął się wokół, zaintrygowało go pytanie młodej elfki. Spojrzał na barona czekając na jakąs konkretną odpowiedź. Kątem oka spojrzał też na Pyotra.
"Orcza krew.. że też go nic nie potrafi zabić, ani zranić".
Squat or die ;).
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Pyotr Antonov

Wytarł ostrze swego miecza o futro martwegAxelo wilka. Przysłuchując się słową Axel oraz innym zaczął się nad czymś zastanawiać. "W gwiazdach zapisana jest śmierć..., nie potrzebnie to mówiłeś drogi astrologu"- łowca skierował wzrok na Ludvig po czym rzekł jak zawsze spokojnym głosem.
- Powinniśmy zgromadzić wszystkich w jednej komnacie, wilkołak nie powinnień się jeszcze przemienić więc osoba brakująca będzie lykantropem- po tych słowach czekał na decyzje barona.
Alinoe
Majtek
Majtek
Posty: 75
Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 17:05
Kontakt:

Post autor: Alinoe »

Gareth

"K**wa, nic nie ustrzeliłem" - zaklął w myślach elf. Bez słowa przewiesił łuk przez plecy i podszedł do Ditri. Cieszył się, że była cała. Przytulił ją mocno do swej piersi. " Nie będę stał w miejscu" - pomyślał patrząc na Pyotra-" trzeba działać"
- Popieram Berengara, chodźmy do komnat Waltera i chłopaka. Już dość mam czekania i czucia się jak zwierzyna na polowaniu.[./i]- powiedział i ruszył za najemnikiem.
Alinoe -> Sesja Bobasa (DnD)
Gareth -> Sesja Evandrila (Warhammer)
Stature (Cassie Lang) -> sesja Serge'a (Marvel)
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Ludvig popatrzył na martwe wilki, po czym skierował swój wzrok na Pyotra:
- Dobry pomysł, łowco - powiedział spokojnym głosem - Zgromadźmy wszystkich, najlepiej w sali jadalnej.
Tak też poczynili. Kilkanaście minut później wszyscy mieszkańcy posiadłości zebrani byli w pzrestronnej sali jadalnej.
- Nie ma z nami Reinharda, gdyż źle się czuje - powiedział baron - Ale nie martwcie się...Dostał podwojone straże - dwóch moich ludzi nocuje z nim wewnątrz jego komnaty, dwóch stoi przed drzwiami.
Popatrzył po wszystkich, kurczowo ściskając dłoń na rękojeści miecza przytroczonego do pasa:
- Nie licząc kobiet, jest nas dwudziestu - mówił ponuro Ludvig - I jeden z nas jest wilkołakiem - stwierdził, patrząc na zgromadzenie.
Było grubo po północy. Skwapliwe poszukiwania nie natrafiły na żaden ślad bestii. Nikt nie opuścił zamku. Wilkołak przebywał wciąż wewnątrz. Zamek był dość mały. Szukano już wszędzie. Stało się wtedy jasne, że demon, który dowodził stadem kilkanaście minut wcześniej, nie miał już postaci którą widzięliście na dziedzińcu. Bestia była wśród was.
- Jest kilka rodzajów istot zwanych potocznie wilkołakami - zaczął Walter - Jedną z nich jest człowiek, ktory z niekreślonych bliżej przyczyn może zamieniać się w wilka, bądź wilczą hybrydę... - rozgrzewał sie w trakcie wykładu - Drugi rodzaj: wilk jest w stanie przywodzić stadu i jest wtedy bardziej niebezpieczny od pozostałych. Podczas, gdy inne rodzaje cechuje samotnicze życie, on może skoordynować działanie wielu wilków, ażeby przeprowadzić swoje zamierzenia - zwykle zagłade osób, których nienawidzi.. oczywiście jest wiele subtelnych odcieni i zróżnicowań. Nie wspominając o tych nieszkodliwych osobnikach, którzy nie będąc przy zdrowych zmysłach, wmawiają sobie, że są dzikimi zwierzętami.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 16:02 przez Evandril, łącznie zmieniany 1 raz.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Ditri Casirimi

- Na pewno masz na myśli swego podopiecznego, Reinharda - dziewczyna wtrąciła się - Przykro mi, siwobrody, nie damy sie zwieść twoim wykładom! Słyszeliśmy że jego szaleństwo nie jest nieszkodliwe...Mówiono nam o człowieku, którego zagryzł w Nuln. To samo dzieje sie tutaj...Musimy mu się dokładnie przyjrzeć, a jeśli będzie trzeba...unieszkodliwić...
Półelfka probowała ubrać to w jak najdelikatniejsze słowa, ale chyba nieco przecholowała. W każdym razie nie podobał jej się ten zamek, Walter i synek Ludviga. Miała ochotę jednym ruchem swego miecza zrobić co należało. Powstrzymywał ją jednak fakt, że najpierw trzeba było mieć dowody - nie można był zabić Reinharda, ot tak. Nawet jeśli dopuścił się strasznej zbrodni w Nuln. Ditri oczekiwała na to, co mają do powiedzenia jej kompani.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Bobas
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
Lokalizacja: Z siłowni :b
Kontakt:

Post autor: Bobas »

Bjorn

"Pier***ie. Dam sobie odciąć moją głowę, że Reinhard to ten wilkołak." Krasnolud spojrzał na Pyotra, który niedawno obalił jego teorie.
"Masz człeczyno, co zachciałeś". Kremobrody pogładził się delikatnie po brodzie, bransolety zagrały uspokojający dźwięk.
"I co teraz?".
-Baronie-burknął w końcu krasnolud-Moglibyśmy zobaczyć, czy rzeczywiście Reinhard jest u siebie?-mówiąc to spojrzał przez uderzenie serca na astrologa. "A może to on?". Wojownika zaczęła boleć głowa. Było już późno, oczy same zmierzały ku dole. Lecz wiedział, że jedynym ratunkiem dla niego, przy ewentualnym ataku, będzie sen w obięciach z jego wiernym toporem bojowym.[/img]
Squat or die ;).
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Pyotr Antonov

" Czemu nie licząc kobiet"- zdziwił sie łowca. " Każdy wie przecież że i kobieta może zarazić się likantropią, jednak zostawie te rozważania na później"- Pyotr spojrzał po swej niecodziennej drużynie, widział ich miny gdy baron mówił że jego syn jest odosobniony. " Będzie trzeba uważać aby nie zabili Reinharda w przypływie źle pojętej odwagi, zapewnie wszyscy uważają go za wilkołaka, jednak równie dobrze może nim być Uli"- uśmiechnął się do siebie, przysłuchując sie wywodowi astrologa.
- Iście podręcznikowe tłumaczenie, brawo Walterze, sam lepiej bym tego nie objaśnił- rzekł po czym położył dłoń na głowni miecza. Reszta z kompanów traciła nerwy i popadała w skrajną nerwice, nie mógł przewidzieć co zrobią. Słysząc słowa Bjorna rzekł w Starszej mowie.
- Masz racje krasnoludzie, zapewne będzie trzeba to sprawdzić, jednak czy wiesz jakim sposobem zabić naszego likantropa? Zakładam że jeszcze nie miałaś z takowym do czynienia- spojrzał na astrologa.- Może pan bedzie łaskawy wykorzystać pokłady swej niezmierzonej wiedzy i pomoć nam w tym aspekcie. ?
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

- Co ty masz na myśli, mówiąc tak o moim synu?! - baron warknął na Ditri waląc pięścią w stół - Zważcie, ze zabicie arystokraty, nie ważne jak szalonego przez kogoś z pospólstwa wywoła niechybną i straszną śmierć...I zapewniam was, że ktokolwiek odważy się podnieść rekę na mego syna, zabiję osobiście! Reinhard jest u siebie i musi wam to wystarczyć...To mój zamek i nie będzie sprawdzał mych słów byle krasnolud...
Nagle wtrącił się Walter, próbując rozładować nieco atmosferę:
- Niestety nie posiadam wiedzy jak zabić wilkołaka, bo nigdy wcześniej się z nim nie spotkałem...- powiedział do Pyotra - Wydaje mi się że trzeba użyć srebra przeciw niemu, ale zwykła broń też powinna dać mu radę...
Nagle odezwał się Axel:
- Są i wśród nas tacy, którzy pójdą sprawdzić czy Reinhard rzeczywiście jest u siebie. Podejmiemy też ryzyko zabicia go - to lepsze niż narażać się na zasypanie śniegiem ze stadem wilków pod murami i wilkołakiem w naszym gronie! A nie będzie kary, jeśli nie będzie świadków! - dodał znacząco.
- Zamknijcie się, wszyscy! - głos Uli rozniósł sie po całej sali - Stoicie tu i naradzacie się, jak zabić kogoś, kto jest chory umysłowo - syna waszego pana! Wolałabym wpuścić wilki do środka - one na pewno okazałby więcej wdzięczności niż wy wszyscy! Nawet nie macie pewności, czy Reinhard ma coś wspólnego z tymi zabójstwami!
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Ditri Casirim

Dziewczyna przyglądała się kłótni. Pomyślała, że to nie jej sprawa, i nie zamierza opowiadać się po niczyjej stronie zwłaszcza że wierności zwykle dochowywała tylko sobie. Na razie nie zabierała głosu, gdyż i tak początkowo powiedziała za dużo. Potrzebowała gościnności barona, dopóki droga ku Middenheim nie stanie sie przejezdna. Wtedy już nie miałoby dla niej znaczenia, jak reszta rozstrzygnęłaby spór. Na razie nie chciała się mieszać, a jednocześnie jako cudzoziemka, nie była wygodnym świadkiem. Patrzyła po kompanach i czekała na ich reakcję.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Pyotr Antonov

Przeczuwał że większości już nerwy puszczają, mógł przejśc do działania już wczesniej jednak wolał przygądać się ich zabawą. W końcu postanowił wziąść głos w tej niecodziennej dyspucie.
- Panienka Uli ma rację, co niektórzy z nas zbyt szybko wyciągają wnioski.- spojrzał na barona i dodał.- Jednakże muszę prosić panie Ludvigu o pozwolenie abym mógł wraz z krasnoludem sprawdzić jak się czuje panicz Reinhard. Daje swe słowo że włos nie spadnie pańskiemu dziedzicowi, chcę to zrobić aby uzmysłowić niektórym że mylą się co do niego. Mam nadzieje że ocena Łowcy czarownic wystarczy aby rozwiać wszelkie wątpliwości co do obaw niektórych tutaj zgromadzonych.- Pyotr starał sie uspokoić barona, słowa elfki były nazbyt ostre i w złej chwili wypowiedziane, uważał że ten czyn zdoła ich uspokoić. Po chwili milczenia i oczekując na odpowiedz barona Antonov rzekł do astrologa.- Mam nadzieje że i waćpan będzie chciał mi towarzyszyć w możliwej przechadźce do pokoju syna barona?
Miechu
Marynarz
Marynarz
Posty: 207
Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
Lokalizacja: Ałów

Post autor: Miechu »

Berengar

- Waćpan, sraćpan - zironizował najemnik - Albo pokazujesz jak wyglada Reinhard, albo sami pojdziemy zobaczyc - przeszedł sie po komnacie patrzac w oczy Uli i Ludviga.
- Tu nie chodzi o panskie przekonania - powiedzial juz spokojniej Berengar - Tu chodzi o bezpieczenstwo, nasze, panskie, jak i panskiej córki - urwał na chwile - Tego szarlatana mam gdzies! - powiedzial najemnik wskazujac głowa Waltera. Przystanal i odwaznie popatrzyl w oczy Ludviga...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Alinoe
Majtek
Majtek
Posty: 75
Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 17:05
Kontakt:

Post autor: Alinoe »

Gareth

Elf parsknął smiechem na słowa najemnika. Myślał, że głowa mu eksploduje od nadmiaru myśli. Sam już nie wiedział co sądzi -chciał tylko zabić likantropa. Poczuł, że Ditri trochę przesadziła. Widział, że czuła się głupio. Podszedł i ją przytulił. Potrzebowała jego wsparcia. * Co ten Walter ma z tym wspólnego? Coś ma napewno - tego można być pewnym. * - pomyślał Gareth. Nagle spojrzał na Uli. *Cholera. Ona dziwnym trafem przeżyła spotkanie z wilkami. Była wtedy gdy nas napadły. To ona może być wilkołakiem ... Lepiej się teraz nie bedę odzywał.. Pogadam o tym później z Pyotrem- on się na tym zna*
Mocniej wtulił w swoją pierś półelfkę i pocałował ją w jej piękne blond włosy...
Alinoe -> Sesja Bobasa (DnD)
Gareth -> Sesja Evandrila (Warhammer)
Stature (Cassie Lang) -> sesja Serge'a (Marvel)
Bobas
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
Lokalizacja: Z siłowni :b
Kontakt:

Post autor: Bobas »

Bjorn

-Zabić wilkołaka? Cóż to za problem. Ktoś bez głowy nie może żyć. I obojętnie czy to będzie wampir, wilkołak czy smok.- burknął krasnolud i założył ręce, jedna ręką przytrzymał swój dwuręczny topór, który jak miał nadzieje zatopi wkońcu w Reinhardzie. Kątem oka kremowobrody spojrzał na przytulające się elfy. "Wspaniale.. teraz niech coś ino wyskoczy to już dwóch mamy z głowy". Krasnolud przesunął wzrok na barona "Chociaż z jego śmierci bym sie cieszył, gdyby on zdechł bramy zamku były by otwarte dla nas. Zabilibyśmy wtedy Reinharda, i tego pie***go astronoma. Albo w ogóle wszysktkich oprócz nas. Nie jest powiedziane, że sam baron nie jest wilkołakiem, a niektóre cechy po nim przejął młody panicz. Cóż..."-westnchnął krasnlud-"Czas pokaże, jak to mawiał Grimnir Gotreksson". Po czym kremowobrody zaczął słuchać wypowiedzi swych towarzyszy, był zbyt zmęczony, aby brać udział w dyskusji.
Squat or die ;).
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

- A więc dobrze - rzucił Ludvig - Skoro nalegacie, pójdźcie ze mną...
Po tych słowach udaliście się wraz z Ludvigiem, Walterem, Axelem i dwoma żołdakami do komnaty Reinharda. Droga nie była długa, po minięciu kilku zakrętów znaleźliście się w wąskim korytarzu prowadzącym do wieży. Gdy weszliście po schodach waszym oczom ukazał się makabryczny widok - dwóch strażników mających ochraniać komnatę z zewnątrz leżało martwych z rozerwanymi gardłami. Gdy weszliście do komnaty Reinharda, pozostali dwaj również leżeli na podłodze, a z ich szyi strugami płynęła krew. Reinhard natomiast przykuty był za obie nogi do łóżka i skulony siedział pod ścianą, jakby sie czegoś bał. Teraz nie było widać po nim zwierzęcej agresji. Mętnym wzrokiem wpatrywał się w dwóch żołnierzy Ludviga leżących na podłodze.
- Zabić go! To on jest wilkołakiem - Krzyknął Axel i zaczął wyciągać miecz z pochwy.
Chwilę potem dwóch żołdaków zrobiło to samo. Ludvig stał jak zahipnotyzowany patrząc na swego syna, Walter również wydawał się bardzo zaskoczony.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Ditri Casirim

- Ani kroku dalej! - Ditri szybkim ruchem dobyła swego miecza przykładając jego ostrze do szyi Axela - Nikt go nawet palcem nie ruszy!
Ditri nerwowo obserwowała żołdaków Ludviga jednocześnie kątem oka próbowała uchwycić czy jej tymczasowi kompani pójdą jej w sukurs.
- Czy nie rozumiecie idioci, że Reinhard nie może być wilkołakiem...A jeśli według was jest, to jak mógłby zabić strażników na zewnątrz, będąc przykutym kajdanami do ściany. Gdzie ślady krwi na jego twarzy? Widzicie coś takiego! Bo ja nie...I dlatego nikt go nie tknie, dopóki nie będziemy mieć niezbitych dowodów....
Dziewczyna zmarszczyła brwi. Sytuacja stawała się bardzo napięta.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Pyotr Antonov

Łowca ścisnął mocno ramię Axela, dajac tym znak że podziela pogląd elfki. To co tutaj się wydarzyło było zaprawdę dziełem wilkołaka, który zapewne chciał wrobić w to wszystko młodego Reinharda. Znaczyło to że likantrop nie jest bezmyślną bestą tylko zimno krwistym zabójcą w skórze wilka.
- W końcu jedno z was ruszyło swe szare komórki, mam nadzieje że ty astrologu oraz ty baronie poczynicie to samo- rzekł zimnym i jakimś obcym głosem.- Przypomnijcie sobie kogo nie było między nami podczas spotkania w sali jadalnej, jednak zróbcie to w drodzie powrotnej, ponieważ obawiam się że wilkołak chcę sobie urządzić tam prawdziwą ucztę- dokończył kierując się spowrotem do miejsca z którego tutaj przybyli.
Alinoe
Majtek
Majtek
Posty: 75
Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 17:05
Kontakt:

Post autor: Alinoe »

Gareth

Elf wyciągnał swój miecz i stanął przy ukochanej.
-To nie on .. Pyotr ma rację... - rzucił ostro.
Jego szare komórki intensywnie pracowały. Wszystko układało się w logiczną całość. Ruszył szybkim krokiem za Kisvelczykiem. Gdy go dogonił, szepnął do niego:
- Nie wiem czy podzielasz me zdanie, ale się nad tym zastanów. Sądzę, że to Uli jest likantropem. Pomyśl - jak dla mnie to wszystko ma sens.- wyrzucił to z siebie, po czym poczekał na Ditri. Półelfce powtózył to samo. Czekał na jej reakcję idąc blisko niej. Na tyle blisko, że czuł ciepło jej barku..
Alinoe -> Sesja Bobasa (DnD)
Gareth -> Sesja Evandrila (Warhammer)
Stature (Cassie Lang) -> sesja Serge'a (Marvel)
Zablokowany