[Sekcja 8.] Czarne Dusze

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Johnny "Ripper" Nitro
Ripper z trudem wygramolił się z wozu. Dotknął czoła. Lekka rana broczyła krwią. Popatrzył na kompanów po czym powiedział:
- Czy może mi ktoś powiedzieć co sie tutaj do kur*y nędzy dzieje??!! Najpierw odbijamy tego kolumbijczyka z więzienia a teraz spier*ala nam sprzed nosa z jakimiś podejrzanymi typami...Nie wiem jak wy ale ja tego nie ogarniam...
Ripper chodził w kółko próbując znależć jakieś wytłumaczenie. Nie znalazł. Popatrzył na rozbite auto i powiedział:
- Może przynajmniej samochód uda mi się zrobić...
Jeśli auto nie dało się odpalić zajrzał pod maske i korzystając ze swoich umięjętności mechanika próbował je naprawić.
- Co robimy dalej?? Chyba trzeba go znaleźć, nie?? - spytał spoglądając na Jackala
Ripper z trudem wygramolił się z wozu. Dotknął czoła. Lekka rana broczyła krwią. Popatrzył na kompanów po czym powiedział:
- Czy może mi ktoś powiedzieć co sie tutaj do kur*y nędzy dzieje??!! Najpierw odbijamy tego kolumbijczyka z więzienia a teraz spier*ala nam sprzed nosa z jakimiś podejrzanymi typami...Nie wiem jak wy ale ja tego nie ogarniam...
Ripper chodził w kółko próbując znależć jakieś wytłumaczenie. Nie znalazł. Popatrzył na rozbite auto i powiedział:
- Może przynajmniej samochód uda mi się zrobić...
Jeśli auto nie dało się odpalić zajrzał pod maske i korzystając ze swoich umięjętności mechanika próbował je naprawić.
- Co robimy dalej?? Chyba trzeba go znaleźć, nie?? - spytał spoglądając na Jackala
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Jack "Jackal" McDelon
Jack gdy tylko podniósł się zaklął siarczyście, po czym pomógł wstać Bielikowi. Znów jego przeczucie niezawiodło, szkoda tylko że żadko go słucha.
- Zabieramy się, samochód nadaje się już do kasacji- Jack spojrzał na ledwo żywego Oneshot'a, tak źle to dawno nie było.- Dobra, zmierzamy do Ibague- Jackal zdjął mundur i przybornik, dobrze że będąc przezornym miał pod nimi zwykłe ubranie i dokumenty dyplomatyczne. Spojrzał na innych, oby i oni nie zapomnieli o tym. Jack chwycił za telefon komórkowy i wybrał numer MM.- Potrzebujemy sprzętu, dobrego sprzętu. Tylko bez żadnych sztuczek, transport ma być w Ibague. To co zawsze.- włączył szybko i po chwili zmierzająć dalej wybrał numer generało Ross'a.
Jack gdy tylko podniósł się zaklął siarczyście, po czym pomógł wstać Bielikowi. Znów jego przeczucie niezawiodło, szkoda tylko że żadko go słucha.
- Zabieramy się, samochód nadaje się już do kasacji- Jack spojrzał na ledwo żywego Oneshot'a, tak źle to dawno nie było.- Dobra, zmierzamy do Ibague- Jackal zdjął mundur i przybornik, dobrze że będąc przezornym miał pod nimi zwykłe ubranie i dokumenty dyplomatyczne. Spojrzał na innych, oby i oni nie zapomnieli o tym. Jack chwycił za telefon komórkowy i wybrał numer MM.- Potrzebujemy sprzętu, dobrego sprzętu. Tylko bez żadnych sztuczek, transport ma być w Ibague. To co zawsze.- włączył szybko i po chwili zmierzająć dalej wybrał numer generało Ross'a.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Michajil 'Nadir' Tigrow
Zabije tego buraka! To ja skacze po drzewach, jak nienormalny atakuje sam jakas fortece a on mim taki numer odwala? *(&^^&((_)****** z ust rosjanina posypała się spora wiązanka paskudnych przekleństw. Podszedł do Oneshota, wziął go na ręce i ruszył z Jackalem. Ech, musimy zejść z drogi, pościg pewnie zaraz tu będzie. Nie ma się gdzie ukrywać, walczyć też nie ma już czym. Musimy uciekać i to szybko
Zabije tego buraka! To ja skacze po drzewach, jak nienormalny atakuje sam jakas fortece a on mim taki numer odwala? *(&^^&((_)****** z ust rosjanina posypała się spora wiązanka paskudnych przekleństw. Podszedł do Oneshota, wziął go na ręce i ruszył z Jackalem. Ech, musimy zejść z drogi, pościg pewnie zaraz tu będzie. Nie ma się gdzie ukrywać, walczyć też nie ma już czym. Musimy uciekać i to szybko
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Steven"Bielik"Wright
Dzięki- mówię do Jackala który pomógł mi wstanąć po czym dodaję:
A to menda my go z tamtąd wyciągamy a on nam taki numer wykręca... Coś mi się wydaje, że on nas wkręca.. Gdyby naprawdę był taki poszukiwany to chyba z własnej woli nie odjechał by z nimi, co nie??- gdy kończę rozglądam się po reszcie aby ocenić ich stan "używalnosci"
Dzięki- mówię do Jackala który pomógł mi wstanąć po czym dodaję:
A to menda my go z tamtąd wyciągamy a on nam taki numer wykręca... Coś mi się wydaje, że on nas wkręca.. Gdyby naprawdę był taki poszukiwany to chyba z własnej woli nie odjechał by z nimi, co nie??- gdy kończę rozglądam się po reszcie aby ocenić ich stan "używalnosci"
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Ku waszemu zdziwieniu samochód zapalił. Ripperowi wystarczyło kilka chwil by zlokalizować małą usterkę i ją naprawić. Wsiedliście zatem do wozu i ruszyliście w stronę Ibague. Oneshot nie wyglądał już tak źle, nie był już tak blady jak na początku i widac było że krwawienie ustaje. Potrzebował jednak lekarza. Wasz kontakt umówił się z wami na dzisiejszy wieczór w "La Stradzie", czyli dobrze wam znanym miejscu. Miał mieć przy sobie odpowiedni sprzęt, zgodnie z tym co ustalił z Jackalem. Natomiast Jackal, siedząc teraz obok kierującego pojazdem Rippera czekał na rozmowę z generałem Rossem. Po kilku sygnałach wreszcie w słuchawce pojawił się znajomy głos. Nie przywitał go zbyt entuzjastycznie.
- Co się stało?? Mówiłlem żeby nie dzwonić na tę linię gdy jesteście na robocie! Ale skoro już zadzwoniliście, to słucham - coś się wydarzyło, jakieś komplikacje??
- Co się stało?? Mówiłlem żeby nie dzwonić na tę linię gdy jesteście na robocie! Ale skoro już zadzwoniliście, to słucham - coś się wydarzyło, jakieś komplikacje??

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Michajil 'Nadir' Tigrow
Co za buc, mówiłem, że wakacji potrzebujemy bo mamy syndrom zmęczenia materiału... rosjanin już nie krył niechęci do generała. Sprawdził jak trzyma się Oneshot. Spojrzał przez okno na tumany kurzu wzbijane przez auto. *Jak wyjdziemy z tego żywi, to idę na urlop, długi zasłużony urlop. Bez 2 zdań. Nie mam zamiaru dać się podejść jak Oneshot.. I żaden rozpasiony generał mnie nie zaciągnie na kolejną samobójczą misję. O nie...* Nadir jechał pogrążony w myślach.
Co za buc, mówiłem, że wakacji potrzebujemy bo mamy syndrom zmęczenia materiału... rosjanin już nie krył niechęci do generała. Sprawdził jak trzyma się Oneshot. Spojrzał przez okno na tumany kurzu wzbijane przez auto. *Jak wyjdziemy z tego żywi, to idę na urlop, długi zasłużony urlop. Bez 2 zdań. Nie mam zamiaru dać się podejść jak Oneshot.. I żaden rozpasiony generał mnie nie zaciągnie na kolejną samobójczą misję. O nie...* Nadir jechał pogrążony w myślach.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Johnny "Ripper" Nitro
Johnny próbował skupić sie na prowadzeniu samochodu ale nie mógł za bardzo. Cały czas rozmyślał o wydrzeniach które niedawno miały miejsce. "Dobrze chociaż że Oneshot ma się lepiej", pomyślał. "A z Pereiro już ja się osobiście policzę...ładnie sobie z nami pograł...To musi byc jakaś grubsza sprawa". Chwilę potem spojrzał na Jackala, który oczekiwał na rozmowę z Rossem.
Johnny próbował skupić sie na prowadzeniu samochodu ale nie mógł za bardzo. Cały czas rozmyślał o wydrzeniach które niedawno miały miejsce. "Dobrze chociaż że Oneshot ma się lepiej", pomyślał. "A z Pereiro już ja się osobiście policzę...ładnie sobie z nami pograł...To musi byc jakaś grubsza sprawa". Chwilę potem spojrzał na Jackala, który oczekiwał na rozmowę z Rossem.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Jack "Jackal" McDelon
- Ten pieprzon* Pereiro zwiał nam gdy tylko go odbiliśmy- w głosie Jack'a słychać było zarazem gniew i złość.- Co tu do kurw* nędzy się dzieje?- spytał się wciaż przypominając sobie te wszystkie zdarzenia dzisiejszej nocy. Czekając na odpowiedz zakłopotanego generała powiedział do reszty.- Gdy będziemy mieć sprzęt odwiedzimy nasz kochany lokal, pełny kolegów naszego Pereiry- w wyobraźni Jackal rysował sie już zarys tego co zrobi gdy ponownie spotka się z ich kochanym celem.
- Ten pieprzon* Pereiro zwiał nam gdy tylko go odbiliśmy- w głosie Jack'a słychać było zarazem gniew i złość.- Co tu do kurw* nędzy się dzieje?- spytał się wciaż przypominając sobie te wszystkie zdarzenia dzisiejszej nocy. Czekając na odpowiedz zakłopotanego generała powiedział do reszty.- Gdy będziemy mieć sprzęt odwiedzimy nasz kochany lokal, pełny kolegów naszego Pereiry- w wyobraźni Jackal rysował sie już zarys tego co zrobi gdy ponownie spotka się z ich kochanym celem.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Jackal
Gdy Ross usłyszał słowa Jackala, przez chwile nie wiedział co odpowiedzieć. Potem jednak zaczął:
- Ta sprawa ma drugie dno...Zresztą nie to jest najważniejsze - w końcu nie jesteście od tego, żeby wiedzieć wszystko tylko od wykonywania zadań przez nas zleconych. Chodzi o to, że Ulises Pereiro nie jest żadnym więźniem politycznym. Ma irackie korzenie i jesteśmy pewni że pracuje dla Al-Kaidy i posiada wiele cennych informacji o tej organizacji. Dlatego mięliście odbić go z więzienia i przetransportować do Stanów...Chcięliśmy go przesłuchać i wydobyć z niego te informacje...Podobno szykował nawet jakąś większą akcję...Wiesz, że Bushowi potrzebny jest teraz rozgłos i duży sukces... Byłem naciski z Białego Domu, a ten pajac z Departamentu kazał mi wcisnąć wam lipną historyjkę byście podjęli sie zadania...Teraz będziecie mieć na głowie całą kolumbijską tajną policję...Musicie go znaleźć i jeśli to możliwe dostarczyć żywego do nas...Powodzenia i bez odbioru...
Reszta ekipy
W tym momencie zobaczyliście że rozmowa się urwała. Siedzięliśćie w samochodzie pedzącym w stronę Ibague i czekaliście na to, co powie wam wasz dowódca. Sądząc po jego minie, nie miał dla was zbyt dobrych informacji.
Gdy Ross usłyszał słowa Jackala, przez chwile nie wiedział co odpowiedzieć. Potem jednak zaczął:
- Ta sprawa ma drugie dno...Zresztą nie to jest najważniejsze - w końcu nie jesteście od tego, żeby wiedzieć wszystko tylko od wykonywania zadań przez nas zleconych. Chodzi o to, że Ulises Pereiro nie jest żadnym więźniem politycznym. Ma irackie korzenie i jesteśmy pewni że pracuje dla Al-Kaidy i posiada wiele cennych informacji o tej organizacji. Dlatego mięliście odbić go z więzienia i przetransportować do Stanów...Chcięliśmy go przesłuchać i wydobyć z niego te informacje...Podobno szykował nawet jakąś większą akcję...Wiesz, że Bushowi potrzebny jest teraz rozgłos i duży sukces... Byłem naciski z Białego Domu, a ten pajac z Departamentu kazał mi wcisnąć wam lipną historyjkę byście podjęli sie zadania...Teraz będziecie mieć na głowie całą kolumbijską tajną policję...Musicie go znaleźć i jeśli to możliwe dostarczyć żywego do nas...Powodzenia i bez odbioru...
Reszta ekipy

W tym momencie zobaczyliście że rozmowa się urwała. Siedzięliśćie w samochodzie pedzącym w stronę Ibague i czekaliście na to, co powie wam wasz dowódca. Sądząc po jego minie, nie miał dla was zbyt dobrych informacji.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Jack "Jackal" McDelon
- Nadir zwracam honor, sukinkot* okłamały nas- Jack walnął mocno szybę, aż cała się zatrzęsła.- Pieprzon* Pereiro nie jest żadnym więźniem politycznym, to cholern* terrorysta pracujący dla Al-Kaidy- Jackal przeklął siarczyszcie pod nosem po czym kontynuował.- Wszystko przez urzędasów z Departamentu, to ich sprawka.
- Nadir zwracam honor, sukinkot* okłamały nas- Jack walnął mocno szybę, aż cała się zatrzęsła.- Pieprzon* Pereiro nie jest żadnym więźniem politycznym, to cholern* terrorysta pracujący dla Al-Kaidy- Jackal przeklął siarczyszcie pod nosem po czym kontynuował.- Wszystko przez urzędasów z Departamentu, to ich sprawka.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Johnny "Ripper" Nitro
- No zaje*iście!!! - krzyknął Ripper - I co...może jeszcze kazali nam go znaleźć i przywieżźć do nich?? Po prostu super...
Ripper był ostro wkurzony. Teraz wiedział na pewno, że urzędasom nie można ufać. odwracając wzroku ku Jackalowi spytał:
- I co robimy, szefie...najpierw może pomożemy Oneshot'owi??
- No zaje*iście!!! - krzyknął Ripper - I co...może jeszcze kazali nam go znaleźć i przywieżźć do nich?? Po prostu super...
Ripper był ostro wkurzony. Teraz wiedział na pewno, że urzędasom nie można ufać. odwracając wzroku ku Jackalowi spytał:
- I co robimy, szefie...najpierw może pomożemy Oneshot'owi??
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Steven"Bielik"Wright
Noo super... Al-kaida... Co jeszcze?? Jakis zamach??!! Albo może mamy go dbić Co??!- mówie coraz bardziej poitrytowny tą sytuacją.
Jeśli to się wkońcu skończy to ja biorę tak długi urlop jak tylko idzie, i nie dam się wciągnąć w jakąś intrygę!!!- dodaję starając się uspokoić i rozglądać czy nikt za nimi przypadkiem nie jedzie.
Skoro to nie jest ugrupowanie polityczne to Ci kolesie którzy nas poinformowali o tym co jak i gdzie o tym Pereiro to nie byli chyba terroryści, co?!
Noo super... Al-kaida... Co jeszcze?? Jakis zamach??!! Albo może mamy go dbić Co??!- mówie coraz bardziej poitrytowny tą sytuacją.
Jeśli to się wkońcu skończy to ja biorę tak długi urlop jak tylko idzie, i nie dam się wciągnąć w jakąś intrygę!!!- dodaję starając się uspokoić i rozglądać czy nikt za nimi przypadkiem nie jedzie.
Skoro to nie jest ugrupowanie polityczne to Ci kolesie którzy nas poinformowali o tym co jak i gdzie o tym Pereiro to nie byli chyba terroryści, co?!
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Michajil 'Nadir' Tigrow
Swietnie, po prostu świetnie... teraz nie dość,że ganiają nas kolumbijscy żołnierze,to jeszcze musimy iść zadrzeć z terrorystami. Zaraz wszyscy w tym kraju będą na nas polować. A najgorsze jest to, że dla jakiś przydupasów z biur my zabiliśmy klikudziesięciu ludzi,którzy przysłużyli się krajowi łapiąc terrorystę. Po prostu zaje*cie... Ciekawe jak go teraz złapiemy? Pewnie już w samolocie do talibów jest... Beznadziejna sytuacja... Co robimy szefie?
Nadir był wściekły. Na Pereiro,na Rossa, na Busha i wszystkich jego polityków. Z chęcią by ich porwał i wysadził pod tym więzieniem, które niedawno szturmowali.
Swietnie, po prostu świetnie... teraz nie dość,że ganiają nas kolumbijscy żołnierze,to jeszcze musimy iść zadrzeć z terrorystami. Zaraz wszyscy w tym kraju będą na nas polować. A najgorsze jest to, że dla jakiś przydupasów z biur my zabiliśmy klikudziesięciu ludzi,którzy przysłużyli się krajowi łapiąc terrorystę. Po prostu zaje*cie... Ciekawe jak go teraz złapiemy? Pewnie już w samolocie do talibów jest... Beznadziejna sytuacja... Co robimy szefie?
Nadir był wściekły. Na Pereiro,na Rossa, na Busha i wszystkich jego polityków. Z chęcią by ich porwał i wysadził pod tym więzieniem, które niedawno szturmowali.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Jack "Jackal" McDelon
- Jak to co? Złapiemy skurczybyka za każdą cenę- spojrzał na Oneshota, rzeczywiscie nie wyglądało to najlepiej.- Wpierw odbierzemy sprzęt od MM, on zawsze ma coś specjalenego na takie okazje, może i jakiś wózek. Potem odwiedzimy znajomych Pereira, i przekonamy ich aby nam wyjawili miejsce w którym się znajduję- uśmiechnał się jednoznacznie do wszystkich.- Będzie też trzeba znaleść jakiegoś lekarza dla Oneshota, Ripper zajmiesz się tym na miejscu.- Jack wrzucił kolejny bieg, ponownie przyspieszył uważajac przy okazji aby ich postrzelony kompan zbytnio się nie pokiereszował podczas jazdy.
- Jak to co? Złapiemy skurczybyka za każdą cenę- spojrzał na Oneshota, rzeczywiscie nie wyglądało to najlepiej.- Wpierw odbierzemy sprzęt od MM, on zawsze ma coś specjalenego na takie okazje, może i jakiś wózek. Potem odwiedzimy znajomych Pereira, i przekonamy ich aby nam wyjawili miejsce w którym się znajduję- uśmiechnał się jednoznacznie do wszystkich.- Będzie też trzeba znaleść jakiegoś lekarza dla Oneshota, Ripper zajmiesz się tym na miejscu.- Jack wrzucił kolejny bieg, ponownie przyspieszył uważajac przy okazji aby ich postrzelony kompan zbytnio się nie pokiereszował podczas jazdy.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Pochłonięci rozmyślaniem dotarliście do Ibague i do waszego hotelu. Szybkim krokiem skierowaliście się do "La Strady". Wejście od tyłu nie było problemem. Niepostrzeżenie dotarliście do swojego pokoju. Oneshot wciąz był przytomny jednak opatrunek przesiąknął krwią tak bardzo że należało go jak najszybciej zmienić i zabrać waszego kompana do lekarza. Spojrzeliscie na zegarki. Do spotkania z MM pozostało pół godziny. Mieliście zatem jeszcze kilka chwil na w mairę spokojną rozmowę i ustalenie detali.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Johnny "Ripper" Nitro
- Dobra chłopaki, biore Oneshota i jadę poszukać jakiegoś lekarza czy cokolwiek...Nie może być w takim stanie, bo niedługo nam tutaj zejdzie... - Ripper przebrał się w ubrania dyplomaty po czym zabrał kluczyki, glocka z jednym magazynkiem i komórkę
- Jakby co, to dzwońcie...
Rzucił po czym wziął Oneshota na ramię i próbował go wynieść z hotelu do zaparkowanego na tyłach samochodu tak, by nikt go nie zauważył.
- Dobra chłopaki, biore Oneshota i jadę poszukać jakiegoś lekarza czy cokolwiek...Nie może być w takim stanie, bo niedługo nam tutaj zejdzie... - Ripper przebrał się w ubrania dyplomaty po czym zabrał kluczyki, glocka z jednym magazynkiem i komórkę
- Jakby co, to dzwońcie...
Rzucił po czym wziął Oneshota na ramię i próbował go wynieść z hotelu do zaparkowanego na tyłach samochodu tak, by nikt go nie zauważył.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Steven"Bielik"Wright
Tylko uważaj na siebie i nie wyrywaj się na drodze, bo nie chcemy aby was złapali..- mówię do wychodzącego "Rippera". Po czym przebieram się w normalne ubranie i chowam za pas glocka z resztą amunicji.
Teraz chyba zostało nam tylko czekać- mówię ukradkiem wyglądając przez okno aby zobaczyć czy nikt przypadkiem nie jest na/w budynku i się nam przygląda.
Tylko uważaj na siebie i nie wyrywaj się na drodze, bo nie chcemy aby was złapali..- mówię do wychodzącego "Rippera". Po czym przebieram się w normalne ubranie i chowam za pas glocka z resztą amunicji.
Teraz chyba zostało nam tylko czekać- mówię ukradkiem wyglądając przez okno aby zobaczyć czy nikt przypadkiem nie jest na/w budynku i się nam przygląda.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
